Skocz do zawartości

Renault Megane III Grandtour 2010/2011, 1.5 dci, 110 km - pytanie


dawcaR6

Rekomendowane odpowiedzi

Chyba żle mnie zrozumiałeś,a w zasadzie to ja dodałem złego emotikona.Taki miał być ;) .Pisałem ironicznie.Też mam obciachową Octavię bez regulowanych lusterek,fotele tyłka też nie grzeją :) Tak jak i Ty,stawiam na pakowność,jak najmniejsze koszty użytkowania i wygodę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra,odpuszczam sobie,bez obrazy. Nie chce mi się drążyć tematu które to auta sa mniej żywotne od których,lub które od których mniej przejeżdżaja i z jakiego powodu.Uważam że nie czary tylko mity,zasłyszane,przeczytane i bezkrytycznie przyjęte jako pewnik.Bez próby weryfikacji.

Pozdrawiam :) :)

Pewnie, że nie ma się co spierać. Ty masz inny punkt widzenia, ja inny i niech tak zostanie. Ty swą wiedzę opierasz na pracy w branzy, a ja nie na mitologii tylko na doświadczeniach użytkownika aut jakim jestem. Akurat obecnie mam dwa auta, ta sama marka, ten sam model, tylko dwie różne generacje. Śmiem twierdzić, że stare autko jest solidniejsze i mam obawę, że nowy jak dotrwa do tego wieku i przebiegu to może nie być w tak dobrej kondycji jak stary.

 

Co do jednego się zgadzam. O auto trzeba dbać i regularnie na bieżąco serwisować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Mam obciachową Corollę bo lusterka ręcznie i fotele niepodgrzewane.

 

Nieeee... naprawdę? Ręczne lusterka?! A iiić... obciach i kompromitacja w jednym. Ręczne lusterka! Niebywałe!

 

A tak serio, współczesne samochody a przede wszystkim diesle są zwyczajnie gówno warte. Jeżdżę samochodem całe życie, kilka już miałem ( najlepsze było Audi 100 2,5 tdi kombi :) ) i wydaje mi się że wiem co mówię. Największą masakrą jest absolutny natłok nikomu do niczego nie potrzebnej elektroniki oraz wynalazki proekologiczne: EGR, katalizator, przepływomierz oraz rzecz najgorsza - filtr cząstek stałych w dieslach, DPF. Czasy Mercedesa W 123 200 D, który nawijał milion kilometrów na licznik bez remontu silnika już nie wrócą. Osobiście znałem takie dwa, żeby nie było ze zmyślam.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieeee... naprawdę? Ręczne lusterka?! A iiić... obciach i kompromitacja w jednym. Ręczne lusterka! Niebywałe!

 

A tak serio, współczesne samochody a przede wszystkim diesle są zwyczajnie gówno warte. Jeżdżę samochodem całe życie, kilka już miałem ( najlepsze było Audi 100 2,5 tdi kombi :) ) i wydaje mi się że wiem co mówię. Największą masakrą jest absolutny natłok nikomu do niczego nie potrzebnej elektroniki oraz wynalazki proekologiczne: EGR, katalizator, przepływomierz oraz rzecz najgorsza - filtr cząstek stałych w dieslach, DPF. Czasy Mercedesa W 123 200 D, który nawijał milion kilometrów na licznik bez remontu silnika już nie wrócą. Osobiście znałem takie dwa, żeby nie było ze zmyślam.

Mam nadzieję że za brak elektrycznych lusterek nie dostanę bana  :P

Masz rację w 100%, wiele z tych nowości potrzebne w aucie jak dziura w moście.

Faktycznie Merc 123 200D to było auto nie do zaj....nia. Czasami koło mojej pracy parkuje inny pojazd - Volvo Amazon, na oko tak gdzieś 1959-60 i jeździ. 

A'propos Mercedesów: kolega kupił 4 lata temu największy model SUV Mercedesa (ML albo GL, nie pamietam) z silnikiem 6,0l.

Fajnie się jeździ, ma odejście, napchany elektroniką po szyberdach ale już kilka razy mu coś wysiadło a najbardziej przykre było jak tuż przed wyjazdem na Słowację okazało się że ma wyciek z silnika i skrzyni. Koszt uszczelnienia coś ok. 7000plz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W jednej kwestii chyba wszyscy jesteśmy zgodni - takich aut jak dawne Mercedesy i Volvo już się nie produkuje. Byłoby to nieopłacalne i większość firm musiałaby zbankrutować albo przerzucić się na produkcję pralek :D . Co do reszty dyskusji to chyba nie ma sensu się sprzeczać. Każda marka ma swoich zwolenników i przeciwników i tak pewnie było od początku motoryzacji. Większość kupuje takie samochody na jakie ją stać i potem wyrabia sobie ocenę. Moim zdaniem kolosalnie dużo zależy od tego jak użytkujemy samochody. Najbardziej krzywdzące jest to kiedy ktoś ma wszystko w d...ie, jeździ pomimo tego, że zdaje sobie sprawę z faktu, że trzeba coś w aucie zrobić, a potem jak się wóz rozkraczy to ma pretensję do całego świata tylko nie do siebie. 

 

Tak jak wspominałem wcześniej: ja jeżdżę obecnie Fiatem. Mój tata z kolei - VW. Oba auta ten sam rocznik. Owszem, widać że niemiecki wóz jest bardziej pancerny, mniej w nim plastiku. W moim ponad program wymieniłem alternator, on nic. Z tymże moje auto jeździ, a ojca w większości stoi w garażu :)

 

Prawdopodobnie wezmę tą Megankę. Wydaję się ok, na tyle na ile jestem to w stanie sprawdzić. Zaryzykuję i mam nadzieję, że za kilka lat będę mógł odkopać temat i napisać o niej coś pozytywnego  :rolleyes:   

Edytowane przez dawcaR6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... a przede wszystkim diesle są zwyczajnie gówno warte. Jeżdżę samochodem całe życie, kilka już miałem ( najlepsze było Audi 100 2,5 tdi kombi :) ) i wydaje mi się że wiem co mówię. Największą masakrą jest absolutny natłok nikomu do niczego nie potrzebnej elektroniki oraz wynalazki proekologiczne: EGR, katalizator, przepływomierz oraz rzecz najgorsza - filtr cząstek stałych w dieslach, DPF. Czasy Mercedesa W 123 200 D, który nawijał milion kilometrów na licznik bez remontu silnika już nie wrócą...

Takim mercem, mój znajomy zrobił prawie 1 mln km, z czego ostatnie 300 tyś na "frytkach" i bez wymiany oleju (jedynie dolewki) a i tak wcześniej rozsypała się buda. Idea silnika Diesla była taka że TO miało jeździć na wszystkim (jak czołg), niestety obecne common raile mogą mieć problemy nawet z domieszką Eco w dieslu (na dłuższą metę) ^_^.

A czasy wspomnianego mercedesa, gdzie więcej do powiedzenia mieli inżynierowie a nie księgowi i bankowe ch... już dawno minęły.

Spokojnie jeszcze doczekamy lat, gdzie kupując samochód jawnie powiedziane będzie że silnik jest przewidziany na 200tyś km i ni krzty więcej :angry:.

A stare poczciwe samochody ? A co za problem, eurokratycznie ustalić ustawę że za niespełnianie norm -euro-sreco -eco - opłata większa za użytkowanie/ubezpieczenie + zakaz wjazdu do centrum (bo emisja spalin) itd -  a ludzie sami "złomów" się pozbędą, w imię komfortu dojazdu do pracy a nie zostawiania samochodu na przedmieściach.

 

Ough

Edytowane przez Zwierzu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podepnę się pod temat aut. Jak to jest z tym filtrem cząstek DPF w dieslu ?  Czytałem, że auta z filtrem nie warto kupować, gdy się częściej używa go w mieście, na ile to jest prawda? Gdzieś tam znowu wyczytałem, że można jeżdzić w mieście, ale raz poraz trzeba auto  dobrze przepędzić na trasie, aby ten filtr się oczyścił. Jakie macie z tym doświadczenia?

Edytowane przez Artek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takim mercem, mój znajomy zrobił prawie 1 mln km, z czego ostatnie 300 tyś na "frytkach" i bez wymiany oleju (jedynie dolewki) a i tak wcześniej rozsypała się buda. Idea silnika Diesla była taka że TO miało jeździć na wszystkim (jak czołg), niestety obecne common raile mogą mieć problemy nawet z domieszką Eco w dieslu (na dłuższą metę) ^_^.

Swoim Audi jeździłem od początku na oleju opałowym ( w ramach cięcia kosztów i walki z bandyckim państwem ) a' 1,8 - 2,2 zł za litr. Łódź - Katowice i z powrotem za 50 złotych. Fajne były czasy. 

Teraz do common raila bałem się wlać depresator, zatankowałem Vervę i na Słowacji przy minus 25 wszystko zamarzło. Czyli Verva to oszustwo a silnik, czy raczej zasilanie, beznadziejne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podepnę się pod temat aut. Jak to jest z tym filtrem cząstek DPF w dieslu ?  Czytałem, że auta z filtrem nie warto kupować, gdy się częściej używa go w mieście, na ile to jest prawda? Gdzieś tam znowu wyczytałem, że można jeżdzić w mieście, ale raz poraz trzeba auto  dobrze przepędzić na trasie, aby ten filtr się oczyścił. Jakie macie z tym doświadczenia?

Wszystko bardzo dobrze wyczytałeś ale jak możesz to unikaj. Na widok filtra cząstek stałych przechodź na drugą stronę ulicy, nie kłaniaj się i wykasuj jego numer z telefonu. Perfidny z niego gość.

Edytowane przez skippi66
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko oszczędność paliwa przemawia za Dieslem. Poza tym głośnieszy , słabszy (mowa o jednostkach turbo podobnej pojemności) , wtryskiwacze i pompa wtryskowa w razie awarii to majątek itd.

Ale faktycznie, jadąc z ciągłą prędkością na trasie 140-160 na godzinę Diesel o mocy 150-160 KM spali dużo mniej niż podobna benzyna. Zakładamy podobną masę i moc.

Również w mieście i przy ostrym pałowaniu duży plus na korzyść Diesla.

Moja 230 konna turbobenzynka wciągnie przy częstym przyspieszaniu i hamowaniu na trasie 12-14 litrów PB98. Przy stałej prędkości 140-150 9-10. Porównywalny dieselek 6-7 l.

 

Ale do Diesla nie zamierzam wracać. Może 3,0 TDI ale wolałbym 3,0 TFSI  :rockon:  :rockon:

Edytowane przez godski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli filtr sprawia tyle kłopotów naszym właścicielom diesli, to jak sobie z tym radzą Francuzy i inne Niemcy. Duża ilość aut z DPF-em użytkowana jest w dużych miastach  na zachodzie, np. w takim Berlinie, Hamburgu, czy Paryżu.

Też płaczą i płacą. Oraz starają się coraz częściej unikać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko oszczędność paliwa przemawia za Dieslem. Poza tym głośnieszy , słabszy (mowa o jednostkach turbo podobnej pojemności) , wtryskiwacze i pompa wtryskowa w razie awarii to majątek itd.

Ale faktycznie, jadąc z ciągłą prędkością na trasie 140-160 na godzinę Diesel o mocy 150-160 KM spali dużo mniej niż podobna benzyna. Zakładamy podobną masę i moc.

Również w mieście i przy ostrym pałowaniu duży plus na korzyść Diesla.

Moja 230 konna turbobenzynka wciągnie przy częstym przyspieszaniu i hamowaniu na trasie 12-14 litrów PB98. Przy stałej prędkości 140-150 9-10. Porównywalny dieselek 6-7 l.

 

Ale do Diesla nie zamierzam wracać. Może 3,0 TDI ale wolałbym 3,0 TFSI  :rockon:  :rockon:

Ja natomiast moim 136 konnym turbodieslem pomykam sobie 120 - 130 po autobahnie, bo wtedy auto najlepiej się czuje. Pali 7 - 8, więc niedużo, ale za to ponton 2,2 wsadzam w stanie nadmuchanym. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem, uchodzacy za dosyć niezawodny 1.9tdi 90 koni. Kłopotów z nim nie było poza jakimiś wyciekami i upiedliwym rozrządem. Uczciwie licząc palił mi ok 6.5.

Teraz mam benzynę 155hp wolnosaca ze zmienna faza rozrządu. Pali mi 7.8 co przy mojej jedzie ok350 km tygodniowo i obecnych cenach paliwa to różnica raczej niewielka. Natomiast silnik jest w,zasadzie bezobslugowy i diesla juz na pewno nie kupię

Edytowane przez peresada
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko oszczędność paliwa przemawia za Dieslem. Poza tym głośnieszy , słabszy (mowa o jednostkach turbo podobnej pojemności) , wtryskiwacze i pompa wtryskowa w razie awarii to majątek itd.

Ale faktycznie, jadąc z ciągłą prędkością na trasie 140-160 na godzinę Diesel o mocy 150-160 KM spali dużo mniej niż podobna benzyna. Zakładamy podobną masę i moc.

Również w mieście i przy ostrym pałowaniu duży plus na korzyść Diesla.

Moja 230 konna turbobenzynka wciągnie przy częstym przyspieszaniu i hamowaniu na trasie 12-14 litrów PB98. Przy stałej prędkości 140-150 9-10. Porównywalny dieselek 6-7 l.

 

Ale do Diesla nie zamierzam wracać. Może 3,0 TDI ale wolałbym 3,0 TFSI  :rockon:  :rockon:

Świetną alternatywą jest lpg! Auto spali lpg tyle samo co PB, koszt zawsze o połowę mniejszy, taniej wychodzi niż diesel. Nie ma kosztownych pompowtrysków, wytrysków, kół dwumasowych etc. No i lpg jest bardziej ekologiczny. Widzę, że powoli odchodzi do lamusa mit, że lpg dużo szybciej złuzywa silnik, jest kosztowny w obsłudze i mocno awaryjny. ASO znów przeprosiły się z instalacjami lpg ...... ;)

 

Wiem, ze są zagorzali przeciwnicy lpg, sam kiedyś do nich należałem. Ale kilka lat temu jednak spróbowałem i dziś nie wyobrażam sobie inaczej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, ale koszt dobrej instalacji tez nie jest niski, ile trzeba jeździć żeby się zwrócił?

Podobno zależy od samochodu tzn silnika. Do silnika 4 cylindrowego taka standardowa ok 2500 zł i ja taką mam. Ile trzeba jeździć? Ja kiedyś wyliczałem i wyszło mi, że 15 tyś km i się zwraca (o ile czegoś nie pomyliłem) :) Robię 30 tyś rocznie, więc mi zwraca się po pół roku. W pierwszym aucie mam instalacje 150 tyś km w drugim 25 tyś. Ile zostało w kieszeni ..... ? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 tys. km to może zbyt optymistycznie, choć to też zależy nie tylko od ceny instalacji, ale też spalania samochodu. LPG musi spalać więcej ok. 20%, niż Pb, inaczej dzięki zbyt ubogiej mieszance niszczymy silnik ("pali albo paliwo, albo zawory"). Decydując się na LPG nie wyliczam ile jeżdżę rocznie, a ile km mam zamiar przejechać danym samochodem, jak mam przejechać nim 30tys. km to bez sensu ładować gaz, choćbym robił rocznie 300tys. Gaz wsadzam jak planuję nim przejechać przynajmniej ze 100ty. km.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...