skippi66 Opublikowano 24 Marca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2014 Odnoszę wrażenie że w wypowiedziach niektórych Kolegów brzmią argumenty czy też sposób pojmowania rzeczywistości rodem z realnego socjalizmu. Wszystko ( teoretycznie ) nasze czyli wspólne, z pełnym dostępem i nieograniczonymi możliwościami korzystania. Wspólne czyli de facto niczyje, bez właściciela i pozbawione ochrony. Bo tym to się zawsze kończy. Przykłady wszędzie dookoła. Przyznaję, perspektywa o tyle kusząca o ile kończąca się samozagładą.Równie dobrze możemy gardłować o pełny dostęp dla każdego do Mercedesów SLR. Samochody kosztują i nie każdego stać, wędkarstwo też. Proponuję wyjąć zadnią nogę z socrealnego błotka i wkroczyć w rzeczywistość. Czy się komu podoba czy nie, innego wyjścia nie ma. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kotwitz Opublikowano 24 Marca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2014 Jak na razie nikt nie przedstawił konkretnego planu co należałoby zrobić. Planu , który można zrealizować tu w Polsce. Nie. Nie widzą. Żadnej ogólnokrajowej zmiany jakościowej nie będzie. Zmiana może się dokonać tylko poprzez prawo. Napisanie od nowa lub głęboką nowelizację wielu aktów prawnych na wysokim szczeblu. Nikt się za to nie weźmie, bo jednostki decyzyjne mają to w poważaniu. Wszystkie, od samej góry do samego dołu. Oni nie są przed nikim odpowiedzialni. Plan jest bardzo prosty tylko niestety niewykonalny. Polega on na wysadzeniu ze stołków PZW wszystkich starych, mających nasz interes głęboko w dupie, pazernych komuchów, posadzenie w zarządach ludzi "oddanych idei", a także zmiana mentalności 99% ( co pokazały nam wcześniejsze tematy ) "wędkarzy" oraz to co napisał @Krzysiek_W. Jednym słowem nierealne. Jedyne co pozostaje to mozolna praca nas wszystkich w przekonywanie kolegów, młodych adeptów sztuki wędkarskiej, a także nas samych w to co wierzymy i o czym marzymy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dagon Opublikowano 24 Marca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2014 (edytowane) Jesli Co tu tłumaczyć? Po proponowanych zmianach, redukcja masy nastąpi samoistnie. Znikną amoralni pozyskiwacze białka.Po jakich zmianach? Takich zmianach? ...Dlatego należy wpuszczać klientów w krawatach, jako mniej awanturujących się. Głównie dlatego zadałem pytanie o identyfikację tej "masy", ciekaw byłem jak ziarno od plew oddzielisz, skąd będziesz wiedział, kto zasłużył, a kto nie na zezwolenie, który to jest ten w krawacie, bo chyba nie po samym krawacie. Jeśli uważasz, że nie ma czego tłumaczyć, to nie tłumacz, ale z chęcią dowiedziałbym się jak ta: ...redukcja masy nastąpi samoistnie...Jeśli odmawiamy komuś dostępu do wody, pierwsze pytanie, które nam zada to "Dlaczego?".I tutaj mogą paść różne odpowiedzi, bo to woda na której wolno łowić na przynęty sztuczne, bo tylko mucha, bo tylko dla członków klubu/koła, bo ... nie masz krawata. Jakieś odpowiedzi jednak paść muszą, ja jestem ciekaw jakich Ty byś udzielił, nic więcej.Pisząc natomiast, że: ...Należy natomiast wszelkimi środkami wyplenić dziadostwo. Wszyscy wiemy o kogo chodzi...Ograniczasz odpowiedź do wyobraźni czytelnika, a tu już wolna amerykanka, bo dziadostwo może mieć różne znaczenie w różnych oczach. Ja wiem czym jest dla mnie "dziadostwo" w wędkarstwie, subiektywnie wiem, gdyby jednak stanęła przede mną grupa ludzi, prosząc o zezwolenie, a ja miałbym udzielać go na podstawie mojego pojęcia "dziadostwa" nie umiałbym ich ot tak zidentyfikować.Udała się Tobie ta trudna sztuka? Jeśli tak, to jaki masz margines błędu?No i w końcu JAK! JAK Ci się to udało, podziel się przemyśleniami, nie trzymaj w niepewności.Nam pewnie już się nie przyda, ale może młode pokolenie dorastających działaczy PZW to przeczyta, zrozumie, wdroży, by tak się nam PZW "samoistnie" uleczyło. Edytowane 24 Marca 2014 przez Dagon Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
woblery z Bielska Opublikowano 24 Marca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2014 Wzory z zachodu:Holandia. Strasznie drogie zezwolenia na wędkowanie - bodajże (poprawcie mnie wiedzący lepiej) 18€ na rok. Wypisz - wymaluj musieli mieć u siebie socjalizm.USA. Ci to muszą mieć problemy z "dziadostwem" na swoich wodach. Czytałem gdzieś, pewnie Sławku w lubianych przez Ciebie gazetkach - czyli mogło to być kłamstwo, że czynnie wędkuje tam c.e. 30 ludzi. 30 milionów ludzi.Dziad na dziadzie dziadem pogania. Jedno wielkie dziadostwo. Stąd ich dziadowskie wędki, plecionki, wszystko dziadowskie. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skippi66 Opublikowano 24 Marca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2014 Ja wiem czym jest dla mnie "dziadostwo" w wędkarstwie, subiektywnie wiemBardzo dobrze że wiesz, ja też wiem. Pozostaje kwestia kastracji. Ja wybrałem lancet ekonomiczny. Znasz lepszy?Odejdą ci którym białko przestanie się opłacać oraz ci których zniechęcą restrykcje regulaminowe oraz sprawne kontrole. Mówisz że przy okazji ucierpią inni? Prawdopodobnie tak, ale to są uroki demokracji. Demokracja ze swojej definicji, nigdy nie zadowoli wszystkich. W końcu zresztą przyświeca nam cel wyższy, ochrona wód.Kiedyś żeglarstwo było szeroko dostępne. Pamiętam jak pożyczałem Oriona ( taka żaglówka śródlądowa ) u siebie w klubie akademickim za dzisiejszą równowartość +/- 100 - 200 zł na dwa tygodnie. Jako że było tanio, sprzęt był w opłakanym stanie. Ale był. Tyle że w końcu przestał być, bo klub nie miał grosza na niezbędne remonty. Dzisiaj możesz mieć dostęp niemal nieograniczony, pod warunkiem że dysponujesz brzęczącą monetą. Bowiem kto ma statki ten ma wydatki i na te wydatki musi zarobić. Rejsy stały się bo musiały, ekonomicznie opłacalne dla armatorów. Ci których nie stać ( a jest ich wielu ) mogą zęby wbijać w ścianę i wyć do księżyca. Trudno. Są inne sposoby żeby dorwać się do pływania ( ja je stosuję ) i które nic nie kosztują a nawet można na tym odrobinkę zarobić. Tyle że trzeba je okupić nauką i wyrzeczeniami a na to nie wszystkich, na szczęście, stać.Podobny model musi zacząć obowiązywać w polskim wędkarstwie, inaczej nasze hobby może pozostać wspomnieniem.Nigdy nie grałem w golfa. Nie wiem czy lubię, bo nie próbowałem. Wiem natomiast ile to kosztuje i właśnie pieniądze są dla mnie pewną blokadą. I nic na to nie jestem w stanie poradzić. Utrzymanie hektarów greenu kosztuje i w tym sensie jest to sport elitarny. Utrzymanie wód, zarybianie, sprzątanie, kontrole, infrastruktura i co tam jeszcze, też kosztuje. Wędkarstwo zatem musi wspiąć się na pewien próg elitarności, inaczej w wodzie pozostaną oczliki i rozwielitki, bo narybku który by je zjadał już nie będzie.Nie wiem jak jest w Holandii czy innej Szwecji i ile tam to kosztuje ( łowię zazwyczaj w morzu a to jest darmowe ) i w istocie mało mnie to interesuje. Ja mówię o Polsce, o naszych rodzimych wędkarzach i o ich zbiorowej mentalności a zarazem podejściu do tego pięknego hobby. My w Polsce chcemy żeby było masowo, tanio i dobrze a tak się nie da. Zarazem panuje przekonanie że elitarność jest czymś niezmiernie złym, dla lordów, baronów i bogaczy. Jest to oczywisty błąd. Elitą może być uliczny sztukmistrz, który dzięki treningowi osiągnął biegłość niedostępną dla innych. My, siedząc mentalnie w socjalizmie, kochamy masową ludyczność zupełnie nie przystającą do rzeczywistości. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dagon Opublikowano 24 Marca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2014 Skalpel ekonomiczny, dobrze, niech będzie.Praktyczne zastosowanie tego modelu kastracji, jak to nazwałeś, społeczności wędkarskiej na pewno jakiś skutek przyniesie.Boję się jednak, że przyniesie również sporo rozczarowań tymi, którzy w PZW pozostaną, niestety gruby portfel przekłada się na walory charakteru tak samo często, jak portfel chudy. Do elitaryzmu się nie odniosę, inaczej sobie te kwestie wyobrażamy, nie ma sensu w ten off top rozpierać wątku.W kreowanej rzeczywistości płacisz sporo i masz dużo, najtrudniej mimo wszystko będzie miał wspomniany uliczny sztukmistrz. Jedno przyznaję, wolę rozważać Twoje wpisy w tym kierunku, niech już będzie, że ekonomicznym, chociaż odrobinę utopijnym, niż w kierunku, którego się spodziewałem po wcześniejszych postach. Kiedyś wydawało mi się, że pokazano mi sposób na uzdrowienie krajowej, wędkarskiej szarości, nawet byłem gotów tego bronić i aktywnie się zaangażować, dzisiaj nie potrafiłbym z czystym sumieniem argumentować w jego obronie, bolesna rzeczywistość to najlepsze lekarstwo na mrzonki, zarazem najgorsza trucizna dla marzycieli. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skippi66 Opublikowano 24 Marca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2014 (edytowane) ...niestety gruby portfel przekłada się na walory charakteru tak samo często, jak portfel chudy. Złotego środka nie ma.Ładnie brzmi po łacinie - aurea mediocritas... Kojarzy mi się z czymś krytycznym. PS. Byłem, jestem i chyba już pozostanę niespełnionym marzycielem. Edytowane 24 Marca 2014 przez skippi66 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Oppeln Bronikowski Opublikowano 24 Marca 2014 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2014 Janusz , Ty mieszasz pojęcia , porządki i różne modele . W wielu bogatych , socjalizujących krajach zachodniej Europy , wędkarstwo jest niskopłatnym socjalnym bonusem fundowanym przez struktury wydolnego z reguły państwa , co u nas nie ma miejsca , a nawet często gęsto słychać osobliwe pohukiwania oszołomów - rybacy precz! , choć sami nic nie mogą W USA fishing jest dla odmiany gigantycznym , od dawien dawna urynkowionym biznesem generującym ponad sto kilkadziesiat miliardów bucksów i około miliona zatrudnionych , co u nas też nie ma miejsca z bardzo wielu powodów . A sam Barack Obama , choć jest w sposób widoczny tak mało zdolny , potrafi się jednak posługiwać wędką muchową , kiedy nasz bez wąsów BronKom umie tylko stawiać więcierze w Budzie Ruskiej i okolicach . Widzę tu istotna różnicę Co zaś do ostentacyjnego fajansiarstwa miesięcznikowatych pisemek ..Z racji kompletnego braku własnych wzorów , bo tradycją i świetną praktyką byłych towarzystw wzgardziliśmy , jedynym dawcą powszechnych wzorów - fatalnych , co już przecież ustaliliśmy , zostały właśnie one , na wzór popularnych stacji telewizyjnych , populistycznie zorientowanych na mało wymagającego , przygłupawego odbiorcę , który łyka wszystko co mu pod nos podetkną , a później muszę się z tego tłumaczyć i składać długaśne wyjaśnienia do tych nader prostych faktów . 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mari Opublikowano 24 Marca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2014 (edytowane) Tak USA to dobry przykład Nigdzie na Świecie wędkarstwo nie tak masowym zajęciem. Przy tym, co ciekawe, jest też "wydarzeniem" rodzinnym, zwłaszcza na południu. Do tego sposób postępowania z rybami daleko odbiegający od "jerkbaitowych" ideałów, ceny licencji śmieszne. I co? I ryb w pip. I zgadnijcie dlaczego?W paru miejscach tam łowiłem i z ludźmi rozmawiałem, starając się zrozumieć co do mnie mówią, a nie narzucać im "nasze" poglądy. Edytowane 24 Marca 2014 przez Mari Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość tfurczy ekspiert Opublikowano 24 Marca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2014 Podsumowując - nic do nas nie przyjdzie, także z zagranicy, bo rozum trzeba mieć we własnym łbie, a nie czyichś nogach. Jakby okazało się, że już ktoś to wyżej napisał - sorki i gratki - ale nie chciało mi się czytać tego samego po raz kolejny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
woblery z Bielska Opublikowano 24 Marca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2014 (...)Co zaś do ostentacyjnego fajansiarstwa miesięcznikowatych pisemek ..Z racji kompletnego braku własnych wzorów , bo tradycją i świetną praktyką byłych towarzystw wzgardziliśmy , jedynym dawcą powszechnych wzorów - fatalnych , co już przecież ustaliliśmy , zostały właśnie one , na wzór popularnych stacji telewizyjnych , populistycznie zorientowanych na mało wymagającego , przygłupawego odbiorcę , który łyka wszystko co mu pod nos podetkną , a później muszę się z tego tłumaczyć i składać długaśne wyjaśnienia do tych nader prostych faktów . Miesięczniki kupuję od kilku lat w ilości jedną sztukę na rok, dla poprawy pamięci. Zawsze później przez jakiś kolejny rok pamiętam, by tego nie czynić TV też już nie pamiętam kiedy oglądałem - nawet (a może zwłaszcza) Igrzyska mnie do mej wielkiej niechęci nie zniechęciły Natomiast bardziej w temacie - modele z USA, Szwecji, Holandii i innej Kanady trudno przenieść na nasz grunt z bardzo ważnego i zasadniczego powodu - nie mamy wód. No nie mamy i tego faktu moje czy kogokolwiek innego biadolenie nie zmieni. Można też udawać ślepca i ignorując fakt istnienia PZW z całym stanem dzierżaw (umów cywilnoprawnych), żądać ograniczenia dostępu do ograniczonych zasobów. Choćby nie wiem jak logicznie to brzmiało, rzeczywistości i PZW to nie zmieni. Pozostaje wylewać frustracje prze ekranem komputera lub ciężka i niewdzięczna praca u podstaw. Szukanie poparcia i wspieranie pożądanych inicjatyw tam, gdzie takie działanie może przynieść skutek - w kole czy okręgu (tfu) PZW. Fizyczne comiesięczne pojawianie się i dbanie, by postulaty przekuć w zmiany rzeczywiste a nie tylko pozorne. Bo jeśli coś naprawdę leży na sercu, to się człowiek za to bierze i to robi, a nie tylko o tym gada. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
staszek Opublikowano 24 Marca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2014 I tak jakoś się składa że pomimo masowości, dziadostwa (jak mawia nasz kolega) my tutaj, w tej "zagranicy" mamy chyba mimo wszystko najlepsze łowiska w Polsce. Kormorany , emeryci po 40 jakoś do końca nam tych Śląskich wód nie wykończyli. Jak się okazuje mamy dobre przepisy ( w porównaniu z innymi okręgami) i w miarę rozsądnych "zarządców" wód . Może być 1000 razy lepiej ale i tak u siebie łowię o niebo więcej niż na przykład na Mazurach czy na Suwalszczyźnie. Tam przyciągają mnie jedynie "klimaty" których u siebie, na Śląsku mam niestety niewiele Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cristovo Opublikowano 24 Marca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2014 (edytowane) autocenzura Edytowane 5 Marca 2015 przez cristovo 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Oppeln Bronikowski Opublikowano 24 Marca 2014 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2014 staszku , przywilejem , zaszczytem i obowiązkiem gentlemana jest mężna obrona przegrywającej sprawy . Nie miałem jednak do tej pory pojęcia , że można być do tego stopnia gentlemanem , aby móc bronić rzeczy tak bardzo nie nadającej się do jakiejkolwiek obrony .. cristovo , nim przejdziemy do szerzenia w praktyce takich wykoncypowanych na siłę utopii , pochrońmy może czas jakiś na próbę pstrągi , słowackim sposobem , co ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skippi66 Opublikowano 24 Marca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2014 I tak jakoś się składa że pomimo masowości, dziadostwa (jak mawia nasz kolega) Nie cała masa wędkarska jest dziadostwem. Nigdzie tak nie napisałem. Sam też do tej masy należę, jak i inni Koledzy. Proszę Staszku, cytuj nieco uważniej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skippi66 Opublikowano 24 Marca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2014 Ale przecież nie chodzi o to, żeby było "ryb w pip", to będzie co najwyżej efekt uboczny, liczy się przede wszystkim elitaryzm, etos, wejście na wyższy poziom wędkarskiego jestestwa, dopędzenie i przegonienie uciekającego Idealnego Zagranicznego Świata, pokazanie, że także u nas nad wodą tylko "ą" i "ę", przepędzenie znad wód plebsu w beretach, gumofilcach i Lemigo, zmuszenie do wyznawania Jednomyślności, która stanie się nowym prawem i nową wędkarską filozofią...co tam "wędkarską", trzeba znaleźć jakieś nowe, lepsze, ładniejsze, wysublimowane, bardziej kosmopolitycznie brzmiące słowo... Zamieni się powszechność na daleko idącą wyjątkowość i wszystkie troski znikną. Może nie wszystkie, zawsze znajdzie się grupa idealistów - bojowników o sprawę, która żądać będzie dalszego przykręcania śrub, jeszcze dalej idącego samoograniczenia, posypią się referaty i postulaty, podane zostaną zagraniczne przykłady, aż w końcu nie pozostanie do zdobycia nic poza całkowitym zakazem łowienia... Tak... zawsze najłatwiej wykręcić kota ogonem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cristovo Opublikowano 24 Marca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2014 (edytowane) autocenzura Edytowane 5 Marca 2015 przez cristovo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skippi66 Opublikowano 24 Marca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2014 Skippi, kiedyś, a może nawet niedawno, Kolega Sławek pisał mądrze o "przeciwwadze". Przemyślałem, w duchu zgodziłem się z ideą, ale że do końca nie zgadzam się z Wami, postanowiłem stosować podobny zabieg stylistyczno-oratorski Co prawda daleko mojej słownej przeciwwadze do zgrabności przeciwwag szanownych Kolegów, mam jednakowoż nadzieję, że przynajmniej będzie wystarczająco ciężka, żeby nieco wypośrodkować i wyrównać kurs naszego wspólnego lotu...mając zresztą kolejną nadzieję, że to nie jest lot w przepaść... Pozdrawiam,cristovoObawiam się wszelakoż że jest to lot nad kukułczym gniazdem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
woblery z Bielska Opublikowano 24 Marca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2014 (...)cristovo , nim przejdziemy do szerzenia w praktyce takich wykoncypowanych na siłę utopii , pochrońmy może czas jakiś na próbę pstrągi , słowackim sposobem , co ?Ależ w jakim celu? Sławku drogi, odważę się napisać - przyjacielu! Jeśli masz ochotę sprawdzić, jakie w naturze są efekty tych przepisów, to nie ma potrzeby czekać kilku lat - wystarczy przejechać się na graniczny odcinek Olzy. Przepisy te są stosowane przez co najmniej osiem lat. Nie pamiętam, może więcej. Muchówkę w garść i przyjeżdżaj. Bardzo chętnie pochodzę z Tobą i pokażę co bardziej urokliwe miejscówki. Tylko mam smutną wiadomość. Kleniom okres ochronny nie pomógł. Jaziom tym bardziej, ja żadnego w Olzie nie widziałem.Kropki są. Jak wszędzie. Pierwszy tydzień po zarybieniu. Znam niewielkie potoczki z liczniejszą obsadą pstrągów. Nie w regulaminach jest problem. Żaden regulamin czy inne magiczne hokus pokus nie zmieni stanu rzeczy, co najwyżej da złudne wrażenie zmian na lepsze. Naprawdę, zapraszam. nie ma to, jak przekonać się naocznie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cristovo Opublikowano 24 Marca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2014 (edytowane) autocenzura Edytowane 5 Marca 2015 przez cristovo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
godski Opublikowano 24 Marca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2014 (edytowane) Załóżmy , że jestem wędkarzem bez opłat itd. Wyjechałem sobie na urlop z dzieciakami. Pomost i mały spławiczek. Kilka płotek i okonków. Załóżmy, ze wracają do wody. Jestem wędkarzem niedzielnym urlopowym. Co mam według Was zrobić????Powiedzieć dzieciakom, że jako średnio zarabiający Polak (2000-3000 na łapę ) nie stać mnie aby opłacić zarzucenie spławika????Elita? Elitarne wędkarstwo? Pier..licie Panowie. Przykład USA , Holandia i wiele innych krajów. To fan dla mas.Za chwilę Litwa będzie 100 lat przed nami. Kary i częste kontrole załatwią temat. Edytowane 24 Marca 2014 przez godski Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Oppeln Bronikowski Opublikowano 24 Marca 2014 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2014 Jasne przecież jest , że spory nie wykluczają przyjacielskich relacji . Jednak uważam , iż każda próba ograniczenia presji ma sens , choć pozornie wydawać się może mało skuteczna . Ale to już nie jest bezustanny dryf w rezygnację.. a za następnym razem , się uda Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cristovo Opublikowano 24 Marca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2014 (edytowane) autocenzura Edytowane 5 Marca 2015 przez cristovo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
godski Opublikowano 24 Marca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2014 Poza tym źle mi się robi, jak pomyślę o tym policyjnym ustroju nad rzekami, jakoś moja nieco anarchistyczna dusza zawsze się buntuje, gdy co chwila ktoś chce mnie kontrolować, niby dla mojego dobra, co już mnie rozgrzewa do czerwoności. Powyższe to cytat z twojego posta.Kontrolować nawet co chwilę i wlepiać solidne kary. To , moim zdaniem jedyna droga. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Oppeln Bronikowski Opublikowano 24 Marca 2014 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2014 Sugerujesz , że ilość przechodzi automatycznie w jakość ? Nie znam innego , lepszego sposobu niż ograniczenie / samoograniczenie łowieckiego zapału . To nie jest łatwe dla nikogo , ale bezwarunkowo konieczne .. Owszem , Goethe pomieszkiwał okresowo w kaplicy Sykstyńskiej , jadał tam , pił , nocował na ławce , pisał , co wcale nie znaczy , że powinniśmy świątynię zamienić w barłóg dla każdego chętnego , czynny całą dobę .. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.