Skocz do zawartości

Praca woblera.


Rekomendowane odpowiedzi

Moze wypowiedza sie "tworcy".Zanim wobler opusci warsztat i trafi do ludzi, musi byc gotowym produktem.Podstawa woblera to jego praca, a jego praca powstaje na bazie...doswiadczenia?Tzn fajnie pracuje to jest gotowy?Czy ma nadana jakas okreslona prace poniewaz ona sie sprawdza na rybach.Czesto powstaja nowe konstrukcje i juz sa uznawane za "killery" zanim jeszcze spotkaja sie z woda.Kilku producentow ma swoje konstrukcje, ktore budowane sa od lat i od lat lowia.Moje pytanie brzmi, czy kazdt wobler poddawany jest testom, czy odbywa sie to na zasadzie "ryba jest glupia, uderzy we wszytsko co rybe przypomina i sie rusza"? Czasami mozna odniesc wrazenie, ze ta zasada jest trafna, ale na rybnych wodach, gdzie wiedzialem ze stoja ryby, jedne woblerki nie lowili nic a inne co kilka rzutow przynosily rybe.Byly to woblery podobnej konstrukcji.Jak kazdy mam swoich faworytow a wiara w przynete moze dzialac cuda, chociazby dlatego ze lowimy glownie na te w ktore wierzymy.Ja staram sie czesto zmieniac, nawet na miejscowce, w ktorej wiem ze "bija" w ten wobler, czesto po braniu zakladam zaraz inny.Mialem woblerki, ktore "powinny" wymiatac, tzn ich praca byla super wydawalo sie ze beda hitem, tak sie jednak nie stalo.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warunek podstawowy to rybne łowisko ! :D

Można wydawać krocie na "hand mady" , by ..... i nagle na np. na Sieka kosić rybki na potęgę. Jak dla mnie " hand mady " to nic innego jak chęć posiadania czegoś nietuzinkowego po prostu poprawiającego nasze nastawienie do łowienia. Pudełko wygląda bogato i w ogóle. :) Broń Boże nie umniejszam wszelakim twórcom. Wielu z nich ma niesamowity talent i z tym nie ma co dyskutować. Jednak wędkarski " świat bez twórców " śmiało dałby sobie radę.

Często "upłyca się" ten temat. Niby podobny wobler do innego, a nie biorą. Może ten drugi jest choćby o 2g cięższy ? Dłuższy rzut, dystans przy ostrożnej rybie... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się już jakiś czas temu wyleczyłem z kupowania takich "Hit Kilerów" które powstają w sobotę,w niedzielę są ustawiane a w poniedziałek trafiają na giełdę jako "Kosa niesamowita" (chociaż czasem kupię coś nowego jeszcze nie do końca sprawdzonego,ale to taka wędkarska natura)...

Często jest tak,że w danej wodzie o danej porze roku jakaś tam konstrukcja sprawdza się super a na innej wodzie w czasie innej pory roku okazuje się kompletnym fiaskiem dlatego temat jak dla mnie jest zbyt "głęboki" i obszerny aby uzyskać konkretną odpowiedź....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzilo mi o to , czy zanim wobler trafi na sprzedaz to jest testowany.Tzn sprawdzany pod katem takim ze ryby na niego biora, a nie tylko ma fajna prace.Czasami "fajna" praca nie kusi ryb a czasami je nawet ploszy.Sa tworcy na forum, ktorzy maja sprawdzone konstrukcje, biora na nie ryby i w oparciu o swoje doswiadczenie moga sie pokusic o nowy model, ale maja przynajmniej baze.Jednak powstaja nowe konstrukcje i poprostu jestem ciekawy czy one tylko fajnie wygladaja i fajnie sie zapowiadaja, czy sa testowane i faktycznie ryby na nie biora.Jak juz pisalem lowilem na dwie podobne konstrukcje, taka sama dlugosc taka sama waga, praca mozna by powiedziec taka sama, jednymi sie ryby nie interesowaly a inne "jadly".Ryby raczej nie znaly producentow i nie braly z uprzejmosci :) Tworcy, testujecie swoje woblery pod katem lownosci?Czy sa to poprostu hobbystycznie wykonywane projekty wedlug waszego uznania?Pytam z czystej ciekawosci, bez zarzutow i "drugiego dna".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odniosę się do jednej rzeczy:

 

 

Jak juz pisalem lowilem na dwie podobne konstrukcje, taka sama dlugosc taka sama waga, praca mozna by powiedziec taka sama, jednymi sie ryby nie interesowaly a inne "jadly".

 

Może kolor? a jeżeli ten sam kolor to jest czasem takie zjawisko, że wobler potrafi myknąć w jeden lub drugi bok, zabłyśnie inaczej, odskoczy. To może prowokować do brania ryby, które wcześniej nie współpracowały. Jest podobnie z woblerami z masówki, np. Spirit, Spiritowi nie równy. Niby dwa woblery, które mają tą samą długość, tak samo rozmieszczone obciążenie a nawet kolor. Jeden świetnie łowi, jest tzw killerem, drugi nie. Porównywałem kiedyś mojego spirita ze spiritem znajomego. Na swojego nie złowiłem żadnej ryby, a kolega trzaskał po całości. Pierw myślałem wiara, przekonanie itp. Na pierwszy rzut oka praca identyczna, tylko czasami jego spirit odjechał w jeden bok po czym wrócił na swoje miejsce. Wydaje mi się, że to w tym tkwi problem dlaczego jeden wobler łowi a drugi nie, pomimo tego, że wyszły z tej samej ręki/fabryki.

 

a co do reszty, niestety nie mogę wiele powiedzieć bo z woblerów mam na koncie 3 sztuki :D ale zazwyczaj jest tak (biorę przykład znajomych, którzy strugają): Osoba X zrobi wobler, mniej więcej wie jak powinien pracować wobek na dany gatunek (doświadczenie), sprawdzi czy pracuje tak jak chciał, po czym stwierdzi: powinien dobrze łowić. Teraz dwie opcje: 1 - łowi nim i sprawdza czy ryby docenią lub 2 - sprzedaje i tak naprawdę okaże się czy jest łowny, u nabywcy. Mowa oczywiście o seriach, którymi osoba X wcześniej nie łapała i nie robiła.

 

Tak ja widzę tą sprawę. Mogę się mylić ;)

 

Pozdrawiam!

Edytowane przez skibek20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma wobka idealnego ,dawno sie o tym przekonałem,to wędkarz musi wiedzieć czego chce bo np;testując wobki jaziowe mimo tego samego kształtu ale z rożnymi sterami na jednym łowisku byl lepszy ze sterem łyzeczkowym na innym ze sterem standard i oprócz tego ważna jest tez pora roku jakie zachowanie wobka ryby będą preferować ,w przypadku jaziokleni zaczynam od wobkow pracujących bardzo wąsko im cieplej tym wobki pracujące szerzej----ale czsami wszystkie teorie biora w leb i latem zamiast brać na wobek gotujący wodę gryza takiego co pracuje subtelnie ,lecz podstawa jest wiedzieć gdzie jakiego wobka użyć, bo wobler to tylko końcówka zestawu to łowiący musi mieć świadomość gdzie i jaka przynętę podać żeby skusić rybę do ataku , takie umiejętności zdobędziemy tylko na łowisku odbebniajac godziny i testując poszczególne modele w rożnych miejscach łowiska       

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie do końca bo liczy sie jakaś droga ,bo bolka tez złowisz na wobek zamiatający ale dużo więcej na wobek migoczący ,większość co robi wobki i sprzedaje pewnie zaczynała tak jak ja czyli nie chodziło o zarobek a o łowienie ryb , nawet nie myślałem o tym żeby je sprzedawać a juz na pewno nie ze będę z tego żył,bo wcale nie jest tak łatwo zrobić wobka który łowi równo ,trzeba znać zachowania ryb żeby im coś spasować i można wtedy robić odchyłki od normy --generalnie ja poświęcam jeden sezon na testowanie danego modelu i czasem jest tak ze jest ok a czasem wobek przechodzi takie zmiany ze jest całkiem inny niz miał być,ale to weryfikują rybki ,ważna jest praca woblera jak i kolor na konkretnym łowisku ,najłowniejsze wobki są te które sa zrobione na granicy ---ale tez najtrudniejsze w wykonaniu chodzi oto żeby wobek odchodził na boki przy najdelikatniejszym zawirowaniu wody ale żeby się nie wyłożył wtedy jego zachowanie jest bardziej naturalne i ryby się na to nabierają ,takiego wobka można postawić w miejscu a on tanczy i kusi rybke, unikam wobkow które idą jak po sznurku bo to takie samo ciągadło jak wirówka łowi ale dużo mniej 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konkretna odpowiedz.Zanim....to musisz potestowac, wprowadzic jakies zmiany jesli sytuacja tego wymaga.Nie bede ukrywal ze inspiracji do napisania tego tematu dostalem czytajac Twoj watek.Gdzie piszesz o rozdaniu woblerow na testy (nie chodzi mi tu o gratisowe woblery :) ).Po przeczytaniu , zaczalem sie zastanawiac i przypominac sobie wypady nad wode, analizy po kazdym wypadzie i probach z woblerami.Otoz to, wobler to produkt, ktory trafia do nas, pomijam jaka droga, czy to droga kupna czy prezentu.Ale, wobler musial powstac w oparciu o cos, samo wystruganie aby ladnie wygladal i pracowal to nie wszytsko, liczy sie to jaki jest tego efekt.Z gory pisalem, ze doswiadczenie jest najwazniejsze, na jego podstawie mozna zaprojektowac cos w glowie, znajac w duzym stopniu efekt finalny.Zastanawia mnie ile osob, w podobny sposob podchodzi do tematu, tzn zalezy im na tym aby zrobic super wobler a nie super sprzedac wobler.Posiadam woblery, (nie bede pisal nazwy) ktore sprawdzily mi sie nie tylko na danej rzece, ale w roznych rzekach w roznych krajach i o roznych porach roku.Posiadam woblery (tez nie bede podawal nazwy) ktore mi sie nie sprawdzily nigdzie, i tu chyba pies jest pogrzebany, trafily do mnie (nie wazne jaka droga ) jako niewypasiony wypas, tzn nietestowany "killer" :) pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samo wierzenie w wobler to daje wiele bo najczęściej będziemy go używać i wyjdzie ze jest kiler ,w testowaniu ważne sa założenia pracy przynęty i bezstronność łowiącego ,dlatego najcenniejszy jest tester łowiący ryby a nie mający pojęcia o budowaniu wobkow to on przekaże najcenniejsze informacje co który model jaki i gdzie łowi ,potem wnioski i można z 3 modeli zrobić 1 złoty środek który łowi w miarę równo na rożnych łowiskach ale mimo tego dazenie do doskonałosci to rozpracowanie łowiska i dopasowanie wobkow  może poprawić wyniki bardzo znacznie

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznam się że od trzech lat łowię tylko i wyłącznie na swoje woblery a to, za sprawą utraty całego dobytku przynęt.

Strugam sobie dwa takie same wobki, biorę je na testy, łowię nimi w różnych warunkach i łowiskach. jeśli wobler się sprawdzi robię następne pięć sztuk, jeśli sie nie sprawdzi zostawiam do następnej okazji.

Jak okaże się kilerem, po kilku wyprawach to robię 10 czasami 15 sztuk tego modelu ( zawsze zostanie mi połowa, bo koledzy wybiorą z pudełka).

Niejednokrotnie zdarza mi się nie złowić kompletnie nic na dany model, a ojciec mówi że muszę mu wystrugać kilka takich, bo jemu się sprawdził rewelacyjnie.

Nieraz słyszę od kolegi: " no kolego ale z tym wobkiem to kaszanę odwaliłeś"

Wydaje mi się, ze większość sklepowych woblerów jest robiona na utarty wzór, kształtu i pracy.

A to, że okaże się killerem to już czysty przypadek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że wręcz przeciwnie ,dla tego że mamy wody bezrybne ,to trzeba kombinować ,a w innych krajach nie muszą ,znaczy tam gdzie jest dużo ryb i właśnie dla tego Polskie rękodzieło jest moim zdaniem jednym z najlepszych rękodzieł.

Matusiak napisał w zasadzie to samo co ja myśle ,ale to szeroki temat :-)

Grunwald1980 przynęty na wody Polskie ,skuteczne przynęty na Polskie wody różnią się zasadniczo od przynęt na wody nie Polskie ,czytaj rybne ,jest jeszcze coś takiego jak przebłyszczenie ,przewoblerowanie ,przebłystkowienie ,przegumowienie .......

Polski np. kleń ,którego w danej rzece jest mało (powiedzmy rozmiary powyżej 50 cm) w swoim długim życiu nauczył się jakich przynęt unikać ,armie wędkarzy skutecznie uodporniły go na wszelkiego rodzaju przynęty standardowe ,wielokrotnie zapięty na gumę ,błystkę ,wobler o standardowej pracy itp.itd nauczył się nie reagować lub wręcz uciekać gdy coś takiego pojawi się w wodzie :-).

Dlatego trzeba kusić go w inny sposób ,nie standardowy ,czymś czego jeszcze nie widział ,czego będzie ciekawy ,czym będzie zafascynowany :-).

Jeśli chodzi o woblery to tutaj właśnie wkraczają do akcji drobne prace ogonowe z mykami ,esami i nieregularnym lusterkowaniem ,ważne są niuanse ,subtelność i takie tam różne dopiero teraz zauważane ,wcześniej wyśmiewane.

Dobierasz do łowiska prace ,kolor ,rozmiar i ustosunkowujesz to wszystko do pór roku i okresów pokarmowych ,wszystko na swojej wodzie na innej musisz badać ,zawsze jednak potrzebny jest duży wachlarz przynęt.

Wydaje mi się że wody na ,których ty łowisz nie potrzebują takich woblerów ,tam gdzie ryby jest dużo ,gdzie duża jest konkurencja pokarmowa ,gdzie nie widziały one tysięcy gumiaków ,blach i innych przynęt raczej sprawdzą się standardy.

Możesz też trafić na sytuację gdzie na twoim łowisku będzie dużo ryb ale mimo tego że jest ich dużo to miejscowi mówią że "panie tu nie ma ryb" hahahah wtedy zakładaj Polskie rękodzieło:-).

Jedno jest pewne czy to wody Polskie ,czy nie dodatkowy bodziec typu myczek :-) nie zaszkodzi.

Nie ma super woblera :-):-):-) ,jest wobler o wybranej przez ciebie akcji ,dopasowany do twojego łowiska ,wybrany przez ciebie samego i to jest super przynęta :-).

Edytowane przez Kielo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Polski np. kleń ,którego w danej rzece jest mało (powiedzmy rozmiary powyżej 50 cm) w swoim długim życiu nauczył się jakich przynęt unikać ,armie wędkarzy skutecznie uodporniły go na wszelkiego rodzaju przynęty standardowe ,wielokrotnie zapięty na gumę ,błystkę ,wobler o standardowej pracy itp.itd nauczył się nie reagować lub wręcz uciekać gdy coś takiego pojawi się w wodzie :-).

 

No w tym zdaniu to Cię ewidentnie poniosła fantazja Kielo.. :rolleyes: Wielokrotnie zapięty,dobre sobie... ;)

Ciekaw jestem jak ów kleń mógłby się nauczyć omijać wszelkiego rodzaju "standardowe" przynęty jak po pierwszym braniu i wyholowaniu dostaje w łeb i owszem pływa dalej ale w Kujawskim...(no chyba,że ma kosmiczne szczęście i zostanie ze dwa razy w życiu uwolniony albo kilka czy kilkanaście razy spadnie z haka) :huh:

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętajmy że nie każdy dziad borowy zawsze wyciąga zapiętą rybę ,jakoś te duże ryby przetrwały ,czegoś się nauczyły podczas swojego długiego i ciężkiego życia :-).

Kiedyś było ich więcej ,większość być może dziady zjadły ale te co przetrwały są trudne do upolowania dla dziada :-).

Po za tym świadomość ludzi jednak rośnie ,widać to na tym czy innym forum ,ja u siebie obserwuję bardzo fajną sytuację.

To tylko taki mój pogląd ,każdy ma jakieś swoje nie koniecznie zbieżne z moim.

Edytowane przez Kielo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisalem , ze nie tylko na polskich ale tez na zagranicznych lowiskach sprawdzala mi sie zasada, nie kazdy wobler lowi ryby.Wiem jak uzywac woblery, mam swoich faworytow, ktorzy sprawdzaja mi sie nie tylko w Polsce.Pytalem o to czym niektorzy sugeruja sie zanim nazwa woblera killerem, badz puszcza go dalej w obieg.Wiem, ze ciezko testowac woblery w rzekach gdzie przyslowiowym ............. wieje, ale wydaje mi sie , ze czesc nie testuje tylko co wystruga to "podaj dalej".Wiem ze wiele osob robi dla siebie, nie dla zysku, tylko po to aby polowic, i wlasnie takie konstrukcje cenie, sprawdzone, przetestowane nie dla potrzeb sprzedazy tylko satysfakcji ze zlowionych ryb.Prawdopodobnie wiele killerow, nie jest i nie bedzie na sprzedaz a jak beda to tylko dlatego, ze powstal jeszcze lepszy zawodnik.Nie myslcie prosze, ze za granica ryby na gwizdanie podplywaja do brzegu, fakt jest ich wiecej o czym zawsze mowie, ale czesto znalezc potencjalna miejscowke wiaze sie z dlugim okresem poszukiwan.Tu przydaje sie fajna przyneta, (wiem nie kazda przyneta jest dobra na kazda wode i pore roku, nie trzeba tego przypominac) ktora otwiera worek z rybami.Podam przyklad, na okolo 20 glowek,( oblawiane naplywy i zaplywy oraz klatki, przy kazdej glowce zmieniam gramature glowek , rozmiary i kolory gum) nie mialem nawet brania, znalazlem maly kawalek na wielkiej rzece gdzie sa ryby, wiec wcale tak prosto nie jest.Jesli mamy rzeke, gdzie od czasu do czasu pojawi sie glowka, burta, ostry zakret to latwiej namierzyc rybe, gdy na kilku km masz polozona glowka za glowka, wszytskie takie same, to ciezko trafic ta przy ktorej ryby sie skupia, byc w danym momencie kiedy zeruja.Jedna madra osoba powiedziala mi kiedys na temat takich glowek :) mowila ze je omija szerokim lukiem, teraz wiem co miala na mysli.Wracajac do woblerow, to jak wyzej pisalem, wydaje mi sie ze jest wiele konstrukcji, ktore sprawdza sie na polskich jak i zagranicznych lowiskach, o ile plywaja w nich te same drapiezniki i taki sam pokarm, ktorym sie zywia.Wazne jest miec w pudelku dobra imitacje.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak masz racje ,wiele wobków jest robionych na zasadzie co wyjdzie to wyjdzie.

Dla mnie kiler to wobler dobrany pod tymi wszystkimi wzgledami o których pisałem do mojego łowiska a co z tego wynika a no to że nie ma jednego woblera kilera.

Myślę że jeśli wiesz jaki chcesz wobler ,jakie cechy powinien posiadać to zawsze możesz sobie taki kupić ,zamówić u naszych rodzimych Polskich rękodzielników :-).

Edytowane przez Kielo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak pisalem mam swoich faworytow i co wazne wierze w te przynety :) zastanawialo mnie tylko jak wiele osob testuje zanim osiagna zadowalajace efekty.Szczerze myslalem ze wiecej osob bedzie cos mialo do powiedzenia a tym samym zareklamowania sie , takiego zdrowego :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobranie przynęty pod łowisko nie podlega raczej dyskusji. To często ta przyczyna, dla którego jeden złowił 1 rybę lub nie miał  brania i gdzie drugi w tym samym czasie złowił tuzin ryb. Takie rzeczy można jedynie w wędkowaniu grupowym wyłowić, Samodzielnie małe szanse.

 

Zgadzam się z Matusiakiem, że ilość rzutów jedną i tą samą przynętą w sezonie ma wpływ na naszą opinię o jej łowności. Nie oznacza to przecież, że jest najlepsza, zwłaszcza gdy zdarzy nam się być w sytuacji z opisu wyżej ;)

 

Przy okazji. Nie jest dobrym pisaniem, że łowiska zagraniczne są łatwiejsze od krajowych. Zasobność w ryby nie oznacza łatwiejszego złowienia. Proszę zerknąć na blog Hle Hle, gdzie opisuje próby łowienia na muchę w Nowej Zelandii gdy szli po kimś. I jakie czary się działy gdy odkładali muchę i brali spinning. To jest dowód na to, że można wodę przebłyszczyć lub przemuchować  :D  Ciekawe neologizmy.

Potwierdzą tą prawdę również inni, którzy zwyczajnie częściej za granicą łowią. Oczywiście skala bezrybia może być różnie pojmowana. U nas zero, a tam trzy czy pięć sztuk w ciągu dnia. Jednak reszta jest bez zmian, trzeba po prostu umieć dostosować się do warunków nad wodą.

Podobnie jest w Polsce. Wspomnę mój wypad na Górną Wisłę, woda prywatna. Ryb bardzo dużo. Dzięki temu, że nie miałem much takich z jakimi chodzili miejscowi, jednego z nich doprowadziłem do "płaczu". A ze mnie muszkarz taki świetny jak ze świni astronom. Łowiłem też w innych stanowiskach niż oni, jednak głównie mucha decydowała.

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasem nawet najlepsza przynęta nie pomaga.

San, luty tego roku. Moi przyjaciele pojechali rozpocząć sezon, wynajęli dom i w dziewięć osób sobotniego poranka wybrali się szukać kropkowanych ryb. Wieczorne podsumowanie przyniosło informacje: jeden łowca dwa niewielkie pstrągi, jeden - lipień, dwóch o braniu. Reszta bez kontaktu. Niedziela, to samo łowisko. Sławek po złowieniu pstrąga nr 20 przestał liczyć. Inni - podobnie. Każdy łowi. To samo łowisko, te same przynęty, również umiejętności się nie zmieniły. 

Czasem nawet najlepsza przynęta nie pomaga. Ryby (w końcu to "one" ;)) miewają swoje humory. I bardzo dobrze :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasem nawet najlepsza przynęta nie pomaga.

San, luty tego roku. Moi przyjaciele pojechali rozpocząć sezon, wynajęli dom i w dziewięć osób sobotniego poranka wybrali się szukać kropkowanych ryb. Wieczorne podsumowanie przyniosło informacje: jeden łowca dwa niewielkie pstrągi, jeden - lipień, dwóch o braniu. Reszta bez kontaktu. Niedziela, to samo łowisko. Sławek po złowieniu pstrąga nr 20 przestał liczyć. Inni - podobnie. Każdy łowi. To samo łowisko, te same przynęty, również umiejętności się nie zmieniły. 

Czasem nawet najlepsza przynęta nie pomaga. Ryby (w końcu to "one" ;)) miewają swoje humory. I bardzo dobrze :)

 

Dokładnie. Ja boleniom kiedyś prowadziłem kalendarzyk brań :D W pewnych okresach cykle najlepszych brań były regularne a czasem co do minuty. Są oczywiście zawsze jakieś zmienne np. stan wody itp. które to pewne zachowania tłumią lub generują inne czasem lepsze. Ale starczy tego filozofowania.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...