Skocz do zawartości
  • 0

A może by tak w październiku lub listopadzie byli chętni na łatwą troć??


SaNdAcZ &#gt;&#lt;----*&#gt;

Pytanie

Właśnie wróciłem z troci. Było bardzo przyjemnie, fajny wyjazd ze znajomymi. Jedynym minusem tej wyprawy było spotkanie z dwoma panami wędkarzami. Wpadłem na nich w miejscu gdzie wszyscy zostawiają samochody, właśnie zwijali się z rzeki. Zaczeliśmy rozmawiać. Standardowe pytania: jak wyniki? czy ktoś coś miał? jak tam u góry? jak tam na dole? itd. Po paru minutach rozmowy jeden z wędkarzy stwierdził, że teraz to jest .... a nie łowienie, i że zdecydowanie lepiej jest w październiku lub listopadzie. Początkowo myślałem, że facet robi sobie jaja ale po chwili okazało się, że mówi całkiem poważnie :huh: . Powiedział mi, że to niby na szczupaczka się przyjeżdża jak by się kto pytał a chodzi się wiadomo za czym. Zagotowałem się, powiedziałęm co myslę o nich i ich podejściu do wędkarstwa. Obaj patrzyli się na mnie jak bym się urwał z choinki. Stwierdzili, że się czepiam, bo oni i tak wypuszczają złowione ryby, a poza tym jak oni są nad woda to nie ma kłusowników (ciekawe kim oni są łowiąc celowo trocie w okresie ochronnym). Mimo ponownych tłumaczeń czym jest dla ryby hol w okresie tarłą lub przedtarłowym i czym on się może skończyć dalej twierdzili, że się czepiam. Dodam, że delikwenci (wnioskując po tablicach rejestracyjnych) pochodzili z miasta o liczebności mieszkanców przekraczającej 0,5 miliona. Sądząc po sprzęcie, ubraniach i aucie byli to ludzie raczej zamożni.

Po tej krótkiej rozmowie, przez dłuższą chwilę dochodziłem do siebie. Do tej pory nie jestem w stanie zrozumieć jak można być tak ciężkim IDIOTĄ.

Wiem, że jeśli natknę się podczas jesiennego nimfowania za pomorskim lipieniem na takiego delikwenta, obfotografuje go ze wszystkich stron a nastęnie postaram się uprzykrzyć mu życie jak tylko będe potrafił.

PS. Oto kilka przykładów czym może skończyć się holowanie ryby (poddawanie jej stresowi) w okresie przed tarłowym.

Łososiowate:

-ryba spina mięśnie i zrzuca część ikry/mlecza podczas holu.

-ryba po wycholowaniu i wypuszczeniu zrzyca ikrę/mlecz i nie przystępuje do tarłą

-stres wpływa na zaburzenie gospodarki jonowej i w wyniku tego może nie dojść do uwodnienia oocytów (tzn. ryba nie przystępuje do tarła)

Okoniowate: np.sandacz

-stres powoduje zaburzenie gospodarki hormonalnej co prowadzi do resorpcji ikry (ryba nie przystępuje do tarłą)

Karpiowate:

-stres może spowodować resorpcje ikry = ryba nie wyciera sie.

 

Wędkarzy, którzy planują celowe poławianie zarówno troci w okresie ochronnym jak i kwietniowych boleni czy majowych sandaczy przestrzegam, że mimo iz wypuszczają złowione ryby czynia nieodwracalne szkody środowisku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Podobnie wyglądała moja rozmowa z gościem który robił u mnie remont. Serdecznie mnie zapraszał do siebie, w swoje rodzinne strony. Chodziło o Bug graniczny, gdzie ryby jak nogi, jest baza agroturystyczna a lasy tona w grzybach. Tyle, że najlepiej w maju przyjechać wtedy sandacz najlepiej bierze na gumki.... :wacko: :wacko: :wacko:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Nie żebym bubał ale w wielu miejscach łowi się ryby tuż przed lub w czasie tarła.

W IE łososie i pstrągi cały wrzesień, miejscami połowa października

W UK miejscami koniec października

Szczupaki łowi się całą zimę i wiosnę w krajach gdzie zasady C&R szlifowano jak u nas jeszcze walonek nie wynaleziono.

Nie chcę wszczynać jakiś kłótni czy co ale... nie wyzywałbym ich od idiotów. Kłusują i w tym momencie w zasadzie już się z Panami nie gada dalej. Ale zastanowiłbym się (o ile da się bez emocji - tak z boku) czy nie lepiej żeby sezon trociowy w polsce był o dwa miesiace przesunięty - zaczynał się w marcu a kończył ostniego dnia października czy w połowie listopada, od np września C&R. Chyba lepiej by było dla wszystkich zainteresowanych z rybami włącznie jakby jesienią nadal kręcili się nad wodą wędkarze a nie sieciowo-agregatowcy. Naprawdę w wielu krajach z długa praktyką C&R w dodatku podbudowaną wiedzą a nie garścią ludowych przesądów ryby przed tarłem sa łowione, wypuszczane i wszyscy są hepi a ryb tyle że w Polsce to długo bedzie można marzyć o tym....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Okręgi same wyrządzają szkody rzece tworząc tzw. furtki pozwalające łowić w okresie ochronnym troć. Jeszcze rok temu po 15 grudnia można sobie było na LEGALU pochodzić nad Łupawą z KAŻDĄ przynętą :lol: ponieważ wedle ustawy i regulaminu pzw po tej dacie była to rzeka nizinna. Wierzyca również jest jednym z przykładów głupoty i ogólnego nastawienia tzw. działaczy do naszego hobby.

Osobiście uważam, że przy obecnej ochronie, a raczej jej braku, dopuszczenie wędkarzy w okresie ochronnym do rzeki byłoby rozsądnym posunięciem, choćby mieli łowić np. tylko na muchę(tak jest na Redze).

Te wszystkie historie o złowionych rybach, które leją mleczem lub gubią ikrę ze stresu, to podobno tylko element i to malutki. Wg ichtiologów naturalne tarło ma znaczenie marginalne i z punktu widzenia trociowej gospodarki nie ma znaczenia. Wiele już zostało na ten temat napisane szczególnie na forsie. Jakiś rok temu była gorąca dyskusja na ten temat. Wszystko zatacza koło...i nic się nie zmienia.

Poza tym weźcie pod uwagę sankcje za łapanie na spinning w okresie ochronnym. Według prawa grozi za to 200 złotowy mandat :mellow: Dla niektórych, to niska stawka za dniówkę na łowisku-eldorado...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Poza tym weźcie pod uwagę sankcje za łapanie na spinning w okresie ochronnym. Według prawa grozi za to 200 złotowy mandat :mellow: Dla niektórych, to niska stawka za dniówkę na łowisku-eldorado...

 

Wydaje mi się, że ci wędkarze łowiąć w październiku czy listopadzie wcale nie mają na celu ochrony rzeki, idą po prostu na łatwizne, może brak im umiejętności lub wytrwałości aby poradzić sobie z łososiowatymi wtedy kiedy moga łowic je wszyscy i taka moim zdaniem jest prawda. Co do troci, to mam na punkcie tej ryby bzika jak zresztą na punkcie wszystkich łososiowatych. Prowadziłem przez 3 lata badania na tych rybach oraz pisałem i broniłem prace magisterską z troci. Nie uważam się za wielkiego znawce bo jest wielu mądrzejszych i bardziej doświadczonych niż ja, ale nikt mi nie wmówi, że łowienie i wypuszczanie troci w październiku czy listopadzie nie ma wpływu na efektywność tarła. Oczywiście jedna ryba zniesie to lepiej inna gorzej, to normalne. Ale przeszkadzanie rybom w tym okresie to nic dobrego. Co do okresów ochronnych w innych krajach to trzeba pamiętać o czynniku środowiskowym. W Irlandi, Angli, Szkocji czy Pernambuko :mellow: panują inne warunki środowiskowe niz w Polsce, ryby tam mogą przystępować do tarła 2-3 tygodnie później niż u nas, ale tego nie wiem bo nigdy tam nie byłem i się zupełnie nie interesowałem jak wygląda to na wyspach. Jako przykład zagraniczny, który znam moge podać Norwegie gdzie okres ochronny uzalezniony jest od usytuowania rzeki w jednych okres ochronny bęedzie zaczynał się juz w sierpniu a w innych dopiero we wrześniu, okresy te zostały ustanowione przez ludzi, którzy wiedzą co robią i kiedy należy dać rybom spokój. Nie można porównywać Polski do Szkocja, Szkocji do Kanady, Kanady do Islandi, Islandi do Chile czy co tam jeszcze można sobie wymyśleć. W każdym z tych miejsc panują inne warunki środowiskowe. Nie można powiedzieć, że wszędzie powinno się łowić trocie do końca września bo tak jest w Polsce lub do połowy października bo tak jest na wyspach. Łowić można do tego momentu do którego pozwala na to prawo. U nas wędkarze mają pomysły, że łowiąc w okresie ochronnym pomagają rzece, nie sądze aby takie praktyki stosowali wyspiarze. Prawo jest po to aby je przestrzegać a nie naginać je tak jak nam to jest wygodne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

A może by tak:

 

Koledzy na forum mieszkają lub odwiedzają w wiele zakątków świata, może mogliby podzielić się swoją wiedzą na temat połowów w tzw. drażliwych okresach - przed tarłem, zaraz po tarle, o zakazach obowiązujących i o dobrych praktykach w wędkowaniu.

 

Na początek mogę powiedzieć, że na szwedzkim łowisku pstrągowym, które odwiedzałem można było polować na pstrągi do początku listopada. Później łowisko było zamykane, żeby łowiący nie połamali sobie nóg na kamieniach. Niestety, nie dopytałem się o okresy ochronne. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Tylko u nas łowi się spływające, wymęczone tarłem kelty. W innych krajach łowi się piękne, silne, srebrne trocie i łososie i na ryby nie narzekają. Chyba specjalnie odsuwa się wędkarzy od rzek żeby nie widzieli co tam się wyprawia.

 

Ci którzy lubuja się w łowieniu w styczniu czy lutym łowią faktycznie flaki a nie ryby, z tym się zgodze ale kto każe nam łowić ryby zimą. Ja zdecydowanie wole koniec lata, wtedy łowi się piękne i silne ryby. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

kryst.

A po co ?

Dzis byl u Mnie kolega ktory od czasow pamietnych lowi szlachetne .Niezdazyl sie udzielic na forum a dostal reprymede za gramatykie i ciegi za przechwalki .A tu jak wiadomo inne klimaty ,czasem ciezko zrozumiale dla kogos kto tu nie lowil .

sory za off topa .

ps.slownika nie mam ani polskiej tv,czytam dzieciom bajki na dobranoc .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

SaNdAcZ ><\\\\*>- Właśnie wróciłem z troci. Było bardzo przyjemnie, fajny wyjazd ze znajomymi.

I o to chyba najbardziej chodzi .

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Zdecydowanie o to chodziło, o wyluzowanie się ze znajomymi. Ryby w tym wszystkim nie są najwazniejsze, jeśli jakieś sa to jest to tylko przyjemny dodatek do całej wyprawy. Nie zdziwiło by mnie spotkanie nad rzeką z robaczkarzem, gościa z agregatem, widłami czy czym tam jeszcze, ale ręce opadają i znikają resztki wiary, że w tym kraju może być lepiej, jeśli takie bzdury słyszy się od ludzi którzy przemierzają pół Polski wydawałoby się w tym samym celu co ja i uważają się za trociarzy. Pozdrawiam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Wierzyca również jest jednym z przykładów głupoty i ogólnego nastawienia tzw. działaczy do naszego hobby.

 

 

Z tego co mi wiadomo- nie jest to rzeka PZW. Z relacji mojego znajomego wynika też, że w okresie jesiennym bardzo popularne jest tam C&R w okresie tarła- catch w rzece, release- w krzaki. Dziwnym trafem obecność wędkarzy nie wpływa na zwiększenie populacji ryb przystępujących do tarła.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Szkodliwe działanie kłusowników to tylko trochę troci wydartych rzece. Twierdzę, że największym szkodnikiem jest samo Pzw łapiące na tzw. punktach połowowych ponad miarę. Wszystkie ryby są uśmiercane pod przykrywką sztucznego tarła !!! Sam byłem świadkiem takich odłowów na Redze powyżej Trzebiatowa i porównać to można było tylko do pozyskiwania mięsa, bo wątpię aby ryby upychane do plastikowych beczek nogą były później wykorzystywane do pobrania ikry czy mlecza.

Na szczęście są w Polsce rzeki, które dzieki działaniu wspaniałych ludzi oparły się zapędom delikwentów zza biurka...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Łukasz dzięki za ten temat.

Bardzo mądre to i trafne.

Niestety chęć połowienia pcha nas czasem w złym kierunku i musimy wtedy pamiętać, że świadomość człowieka stara się nie dopuścić abyśmy żyli w niezgodzie z własnym sumieniem, a więc będzie następowałe mniej lub bardzo świadome samousprawiedliwianie.

Nie dopuścimy wtedy do głowy tego, że robimy coś złego, a znajdziemy argumenty, że czynimi wręcz coś odwrotnego.

 

Łowienie ryb przedtarłowych jest złe i tyle. Czynimy w tym momencie niewiele mniejsze spustoszenie niż tzw. mięsiarz.

To że jedna ryba w miarę szybko wyzdrowienie nie znaczy, że druga się nie przekręci.

 

Argument, że naturalne tarło troci ma znaczenie marginalne nie jest żadnym usprawiedliwieniem. Zresztą z tego co wiem, narybek z naturalnego tarła jest bardziej wartościowy.

 

Za to naturalne tarło sandaczy, sumów czy boleni ma wielkie znaczenie.

 

Pamiętajmy jeszcze o jednej rzeczy. Tarło to nie są 3 dni w roku. Jedno stado może przystąpić wcześniej inne później. Poza tym stres przed tarłem może spowodować jego nieskuteczność, więc dajmy rybom odpocząć już dużo wcześńiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Hle hle

Proponuję iść dalej - nie łowić ryb w ogóle

Bo zawsze są albo przed, albo w trakcie albo zaraz po i niestety ZAWSZE jedna dojdzie do siebie a druga się przekręci. I możemy to sombie samousprawiedliwiać dobrymi intecjami i technikami C&R a smutna prawda jest taka - co pewien czas ryby chcąc nie chcąc zabijamy i w tym nie różnimy się od tzw. mięsiarzy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Hle hle

Proponuję iść dalej - nie łowić ryb w ogóle

Bo zawsze są albo przed, albo w trakcie albo zaraz po i niestety ZAWSZE jedna dojdzie do siebie a druga się przekręci. I możemy to sombie samousprawiedliwiać dobrymi intecjami i technikami C&R a smutna prawda jest taka - co pewien czas ryby chcąc nie chcąc zabijamy i w tym nie różnimy się od tzw. mięsiarzy

 

Próbujesz usprawiedliwić łamanie regulaminu, czy udobruchać swoje sumienie, bo wiesz że łowienie tarłowych ryb jest złe?

 

Granica musi być właśnie jasna i wyraźna, aby unikać nadinterpretacji i właśnie takich usprawiedliwień.

 

Tarło ryb rzecz święta. Każdy etyczny wędkarz powinien to wiedzieć. Tyle w tym temacie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Hlehle ani jedno ani drugie.

Uważam ze prawo jest jasno określone, nie da się go niezrozumieć i kto łowi wtedy kiedy nie może ten jest siusiak.

Ja bym moje sumienie zostawił w spokoju, tym bardziej uniwersalnych świętości nie ma. Myślę ze gdyby rzeczywiście było tak jak wiele osób tu pisze i łowienie ryb w okresie przed tarłem miało tak drastycznie katastrofalny wpływ na nie i tarło to nie łowiło by się na wyspach szczupaków w lutym i marcu (tu sezon na szczupaki zaczyna się jesienią i kończy marzec-maj).

Ogólnie - za mało na ten temat wiadomo, nikt chyba nie dysponuje jakimkolwiek dowodem ze jest tak a nie inaczej, więc tak ostatecznych stwierdzeń jakich używasz bym unikał. Łowienie jest dla ryb szkodliwe samo w sobie, nie mam pewności czy wszystkich przed/po/w trakcie bardziej czy tak samo - to są nasze dmoysły i gdybania, na ogół nie podparte ani doświadczeniem ani dłuższą fachową obserwacją. Bynajmniej nie namawiam do łamiania regulaminów czy sumień, ale obawiam się ze niedaleko w dyskusji do stwierdzenia że WSZYSCY co nie łowią tak jak w Polsce to DEBILE, co niedawno mieliśmy w innym wątku. Sądzę że rybie zycie nie do końca jest zbadane i nasz wpływ niekorzystny na nie wielokrotnie jest przesadzany (skoro zdarza się w UK łowić i wypuszczać tą samą rybę kilkanaście razy).

Jak mówi mój kolega - jedyna ryba która nie ma żadnej szansy na przeżycie to ta która dostanie w pałę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Za to naturalne tarło sandaczy, sumów czy boleni ma wielkie znaczenie

 

A ja poznałem ludzi którzy najpierw odławiają ile wlezie a potem zastanawiają się co z taką ilością przedtarłowej ryby zrobić, komu oddać :unsure: i to są ludzie którzy zarządzają naszymi jeziorami War-Mar...

 

Pozdr.

 

Salmo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@standerus ten temat nie jest o tym, że inne kraje są beee i mieszkają tam debile, bo nam jeśli chodzi o kulturę wędkarską jeszcze bardzo daleko do Zachodu, ale o tym że ludzie udają u nas etycznych a w rzeczywistości nie tylko postępują odwrotnie, ale też łamią prawo.

 

Innych krajów nie ma co porównywać, bo i warunki klimatyczne i akweny inne, a i ryb mnogo, więc równie dobrze możemy sobie o Paragwaju porozmawiać.

 

Jeśli chodzi o gdybanie, to ja i Ty możemy sobie gdybać, ale akurat Łukasz (Sandacz) jest kompetentny żeby się wypowiadać i jest dla mnie autorytetem w tych sprawach skoro ileś tam lat o tym się uczył. A badania... właśnie na podstawie badań wysnuto te wnioski. Tylko, że właśnie widzę, że niektórzy i tak wiedzą lepiej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@standerus ten temat nie jest o tym, że inne kraje są beee i mieszkają tam debile, bo nam jeśli chodzi o kulturę wędkarską jeszcze bardzo daleko do Zachodu, ale o tym że ludzie udają u nas etycznych a w rzeczywistości nie tylko postępują odwrotnie, ale też łamią prawo.

 

Innych krajów nie ma co porównywać, bo i warunki klimatyczne i akweny inne, a i ryb mnogo, więc równie dobrze możemy sobie o Paragwaju porozmawiać.

 

 

 

Podpisuje się pod tym w stu procentach.

Daniel z tym autorytetem to troche przesadziłeś, aż się zaczerwieniłem :mellow:

Autorytetami to są następujący Państwo: Goryczko, Szczerbowski, Poczyczyńki, Zakęś, Kucharczyk itd. ja jestem tylko albo aż pasjonatem :D

PS. Postaram się w wolnej chwili poszukać trochę publikacji naukowych, powybierać fragmenty i napisać jakiś obszerniejszy txt o wpływie stresu na ryby.

Wiem, że zdecydowana większość nie zmieni swojego zdania, ale może chociaż jeden na stu polskich listopadowych trociarzy zastanowi się nad tym co robi. Pozdrawiam wszystkich, no może prawie wszystkich, zdecydowanie nie pozdrawiam osób łowiących celowo ryby w okresie ochronnym, i nie ma tu znaczenia czy jest to kwietniowy boleń, marcowy lub kwietniowy sum czy listopadowa troć tych osobników zdecydowanie nie pozdrawiam. Wodom Cześć i Darz Bór

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Szkodliwe działanie kłusowników to tylko trochę troci wydartych rzece. Twierdzę, że największym szkodnikiem jest samo Pzw łapiące na tzw. punktach połowowych ponad miarę. Wszystkie ryby są uśmiercane pod przykrywką sztucznego tarła !!! Sam byłem świadkiem takich odłowów na Redze powyżej Trzebiatowa i porównać to można było tylko do pozyskiwania mięsa, bo wątpię aby ryby upychane do plastikowych beczek nogą były później wykorzystywane do pobrania ikry czy mlecza.

Na szczęście są w Polsce rzeki, które dzieki działaniu wspaniałych ludzi oparły się zapędom delikwentów zza biurka...

Pewnie... . Ciekaw jestem ile razy kolega wycierał i transportował ryby w czasie tarła?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Kolego Mysha, dawno temu, kiedy miałem inne spojrzenie na świat i otaczającą mnie rzeczywistość rzeczywiście wszystko było jakieś lepsze i bardziej szlachetne. Z wiekiem ta zaćma zaczęła mi schodzić. Obecnie doskwiera mi, że wędkarzy robi się ordynarnie w wała. Nie mam juz siły ani chęci wchodzić na drażliwy temat pt. łososiowo-trociowa gospodarka troci w naszych rzekach.

Robię swoje na swoim podwórku i może nie za duży to kamyczek, ale na moją pomoc moga liczyć życzliwi wodzie, świadomi ludzie.

Dla mnie koniec tematu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...