Skocz do zawartości

Jezioro Kośno


Slavecky

Rekomendowane odpowiedzi

Myle ze trzeba zacząć zmiany od góry ?Jak mamy wymagac od szeregowych czlonkow jak gora szubrawa?A później może być tylko lepiej nawet "gumofilce' zrozumieją ze lepiej ciagle lowic i zabierać tylko tyle ile wolno, ale systematycznie niż narazac się na dotkliwe kary, suma sumaru dla kazdwgo to będzie dobre rozwiązanie.Jestem za rozwiązaniem Pzw i stworzeniu nowego przejzystego zorganizowanego tworu ,który będzie zeszal wędkarzy,a nie dzielil jak PZW

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

marius , Ty naprawdę uważasz , że masy związkowego członka są w stanie coś więcej zrobić dla swojego dobra , na wyższym niż obecne PZW poziomie , nie inaczej niż tylko przez te te wieczne jęki , pustosłowie albo idiotyczne poszukiwanie i wskazywanie dowolnych innych winnych ? Czy związkowy udziałowiec nie liczy na siebie ? :blush: 

To my wszyscy jestesmy PZW , a dziwnym trafem zdolność zrozumienia tego prostego stanu rzeczy  , wypada dużo poniżej statystycznego członka  :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby do zgody dojść , mariusie , więc Ci przytaknę . Tak , to prawda że przytłaczajaca część udziałowców PZW jest mało przydatna , bierna , charakterologicznie upośledzona ,  z własnej woli wyautowana , więc nikomu do niczego nie jest spotrzebna , właściwie to zbędna .. ale jednak tolerowana  :)  No ale cóż , związkowe dziady też przecież muszą  płacić , choć to je stałą traumą napawa :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

 Nie stać na 1500 zł na pozwolenie, to też patrzę trochę na to nie dowierzając,  niemniej trochę to wyglądało inaczej od początku i z założenia.

Na jeziorze gospodarzyła Kampania z Pasymia i wygasała im dzierżawa. Wędkarze założyli stowarzyszenie w celu ochrony wody, przed taką polityką rybacką jaką prowadziło wspomniane gospodarstwo. A to chyba najbardziej rabunkowe gospodarstwo. No i wygrali przetarg. Teraz muszą opłacić dzierżawę roczną i kombinują skąd owe 60 tysi nazbierać. A przecież trzeba zarybiać i opłacić ochronę jeziora. Zatem zrobili jak zrobili. Bulwersujemy się, ale to dlatego że zazdrościmy? Ja im zazdroszczę. Przynajmniej coś robią.  Tak jak stowarzyszenie Nasz Dadaj. Jak się skończy tego nie wiemy, ale nigdy nie wiadomo gdzie się dojdzie, gdy idzie się w nieznane. Obie grupy zarybiają, starają sie chronić, budują tarliska i długo by wymieniać czym się zajmują. A jedno jest pewne - nie zarabiają na tym, tylko wszystko robią po to, żeby móc realizować swoje hobby w lepszych warunkach niż oferują nam gospodarstwa rybackie. Robią, a nie tylko narzekają. Zobaczymy co życie przyniesie. Może to jest właściwy kierunek?

Edytowane przez Dano-G
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Nie stać na 1500 zł na pozwolenie, to też patrzę trochę na to nie dowierzając,  niemniej trochę to wyglądało inaczej od początku i z założenia.

Na jeziorze gospodarzyła Kampania z Pasymia i wygasała im dzierżawa. Wędkarze założyli stowarzyszenie w celu ochrony wody, przed taką polityką rybacką jaką prowadziło wspomniane gospodarstwo. A to chyba najbardziej rabunkowe gospodarstwo. No i wygrali przetarg. Teraz muszą opłacić dzierżawę roczną i kombinują skąd owe 60 tysi nazbierać. A przecież trzeba zarybiać i opłacić ochronę jeziora. Zatem zrobili jak zrobili. Bulwersujemy się, ale to dlatego że zazdrościmy? Ja im zazdroszczę. Przynajmniej coś robią.  Tak jak stowarzyszenie Nasz Dadaj. Jak się skończy tego nie wiemy, ale nigdy nie wiadomo gdzie się dojdzie, gdy idzie się w nieznane. Obie grupy zarybiają, starają sie chronić, budują tarliska i długo by wymieniać czym się zajmują. A jedno jest pewne - nie zarabiają na tym, tylko wszystko robią po to, żeby móc realizować swoje hobby w lepszych warunkach niż oferują nam gospodarstwa rybackie. Robią, a nie tylko narzekają. Zobaczymy co życie przyniesie. Może to jest właściwy kierunek?

NIe nie o to chodzi chyba - sam Krzysztof Daukszewicz mówi ze "zrzucił sie z znajomymi " i wygrali przetarg ? Zarybienia to juz ich problem - ale na pewno nie nazbieraja na gore narybku bo jak sam pisze tona węgorza kosztuje 350 tys zl pozwloen jest 70 kazde po 1500 zł = 105000 zł i co dalej ? Wersmina jakos tak wysokich oplat nie ma a wymaga jedyne C&R i jest spokoj - nikt nie ogranicza dostepu do wody dla wedkarza - ja ta sytuacje tak widze, bo zaplacic to ja moge za raj 1500 zł a nie za cos co rajem bedzie za 10 lat jak nie odbiora dzierżawy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nad Kośnem satyryk ma swój dom. Lubi opowiadać jak to idzie na "swoje jezioro", zasiada na łódce z bacikiem, a wkoło nikogo: – Bywają więc dni, kiedy na tym jeziorze jestem sam. Spływam wieczorem, księżyc "siedzi w wodzie", wokół latają ptaki, to mam takie wrażenie, jakbym to ja był panem nieba i ziemi.

I wszystko w temacie moim skromnym zdaniem.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Nie stać na 1500 zł na pozwolenie, to też patrzę trochę na to nie dowierzając,  niemniej trochę to wyglądało inaczej od początku i z założenia.

Na jeziorze gospodarzyła Kampania z Pasymia i wygasała im dzierżawa. Wędkarze założyli stowarzyszenie w celu ochrony wody, przed taką polityką rybacką jaką prowadziło wspomniane gospodarstwo. A to chyba najbardziej rabunkowe gospodarstwo. No i wygrali przetarg. Teraz muszą opłacić dzierżawę roczną i kombinują skąd owe 60 tysi nazbierać. A przecież trzeba zarybiać i opłacić ochronę jeziora. Zatem zrobili jak zrobili. Bulwersujemy się, ale to dlatego że zazdrościmy? Ja im zazdroszczę. Przynajmniej coś robią.  Tak jak stowarzyszenie Nasz Dadaj. Jak się skończy tego nie wiemy, ale nigdy nie wiadomo gdzie się dojdzie, gdy idzie się w nieznane. Obie grupy zarybiają, starają sie chronić, budują tarliska i długo by wymieniać czym się zajmują. A jedno jest pewne - nie zarabiają na tym, tylko wszystko robią po to, żeby móc realizować swoje hobby w lepszych warunkach niż oferują nam gospodarstwa rybackie. Robią, a nie tylko narzekają. Zobaczymy co życie przyniesie. Może to jest właściwy kierunek?

 

 

   Nie wiem skąd kolega wziął kwotę dzierżawy 60 tys. zł. Ja wiem, że razem z wartością zarybienia rocznie trzeba wydać tu kwotę ponad 7 razy większą, a na cały obwód ponad 9 razy większą. Pytanie: po ile powinny być zezwolenia? I tak ludzie tyle nie zapłacą. Pytanie następne: jak myślicie,skąd będą pieniądze? Czy naprawdę będą realizowane podjęte zobowiązania, czy jak często bywa "papier wszystko przyjmie"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 lata później...

W skrócie?

Dużo ryby ale drobnej. Znajomy wędkarzy pisujący nawet tu i ówdzie pokusił się o licencię roczną.. Przepływał ze 100h z echem i wędą ale wielkich szczupaków nie namierzył, mitycznych sandaczy nie połowił etc. Generalnie drobna i średnia ryba. Poprzedni Energopol wyorał wszystko co większe.

Zdarza się sporo okoni czasem większy okoń - czasem nawet kilka ładnych sztuk - zwłaszcza terazna przed zimiu. Ale chyba z łodzi można tylko do 30 listopada (nie pamiętam już regulaminu)

Większych problemów z 1 lub kilkudniowymi licencjami nie ma. (czyżby zbyt mało chętnych na VIPowskie za 2500zł? ;-)

Ponoć zarybiają faktycznie systematycznie. Na efekty jednak przyjdzie poczekać. Na wodzie stoi urządzenie(platforma) do podchodowywania narybku)

Na szczęści uczciwie pilnują - strażnik lata codziennie łajbą "na spalinowym"(sic!) po rezerwacie i kontroluje licencje.

Z białorybu ładne płocie potrafią podejść pod brzeg, trochę leszcza...

 

Pozdr

S.

Edytowane przez Slavecky
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szczęści uczciwie pilnują - strażnik lata codziennie łajbą "na spalinowym"(sic!) po rezerwacie i kontroluje licencje.

 

A elektrykiem ma pchać łódkę? [emoji3]

Straż leśna tez po lesie nie będzie rowerami jeździć, bo nie wolno.

 

Ważne ze jest i pilnuje.

 

 

 

Pozdrawiam

Daniel

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy wiele lat temu pierwszy raz przyjechałem na Kośno to pomyślałem, że trafiłem na reszcie swoje Eldorado (tym bardziej, że już na tym pierwszym wyjeździe trafiłem fajnego sandacza). Po kilku sezonach, zaczęło się coś dziwnie zmieniać. Z rybami mniej fajnie a opłaty wręcz przeciwnie. Odpuściłem sobie. I dobrze, że zrobiłem to wtedy i ominęły mnie dzisiejsze realia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kośno powoli się odradza po rzezi jaką zafundował poprzedni dzierżawca . Stowarzyszenie Łajs stara się robić naprawde dobra robotę. Z tego co moje źródła niosą to jest problem z dużym okoniem. Nie chodzi o to, że go tam nie ma, bo trafiają się sztuki po 50cm. Problemem jest masa drobnicy i to, że ten duży nie opuszcza praktycznie głebokości 15m+ i prawdopodobnie żeruje rzadko , ale intensywnie. Za to szczupaka można połowić do woli. Nie są to sztuki ogromne. Sztuki w przedziale 70-80cm trafiają sie dosyć regularnie. Duże mamuśki też są ale cieżko się do nich dobrac bo siedzą na bardzo dużych głebokościach i praktycznie tylko troll z winda wchodzi w gre, a tak łowi tam tylko jedna osoba z tego co się orientuje. Zobaczymy co przyniesię sezon 2018 bo zamierzam go spędzić właśnie na Kośnie .

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A elektrykiem ma pchać łódkę? [emoji3]

Straż leśna tez po lesie nie będzie rowerami jeździć, bo nie wolno.

 

Ważne ze jest i pilnuje.

 

:-)

Wiesz to rezerwat - pływać można tylko na silnikach elektrycznych. Więc jeśli nie ma podejrzenia (nie słychać), że ktoś pojawił się na spalince to do regularnej kontroli wystarczyłby dobry elektryk. Spalinka tylko interwencyjnie a nie codziennie.

I żeby nie było sam mam 4-suw 10KM więc nie jestem ekoekstremistą ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tymi codziennymi kontrolami to chyba nie jest tak do końca jak piszesz Slavecky, ale w większości Twoje info pokrywa mi się z innymi wieściami z nad Kośna. 

W każdym bądź razie dzięki za info.

Bywam w Łajsie wiele razy w roku - również w tygodniu. Dam głowę, że codziennie słyszałem strażnika i jego spalinkę na jeziorze :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja myślę, że to może drzewa wycinali :P Nie no teraz na serio. Moge z czystym sumieniem potwierdzić, że tak nie jest napewno. Nie ma tych kontroli aż tyle. Kilka razy w miesiącu owszem, ale nie codziennie. Wiem to z bardzo ale to bardzo dobrego źródła. Najwięcej kontroli jest zimą, bo wtedy kontrolują strażnicy z Olsztyna, a jak zejdzie lód to chyba nie chce im się łódki wodować..

Edytowane przez Anonymous
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:-)

Wiesz to rezerwat - pływać można tylko na silnikach elektrycznych. Więc jeśli nie ma podejrzenia (nie słychać), że ktoś pojawił się na spalince to do regularnej kontroli wystarczyłby dobry elektryk. Spalinka tylko interwencyjnie a nie codziennie.

I żeby nie było sam mam 4-suw 10KM więc nie jestem ekoekstremistą ;-)

Traktuje jako żart Twoja wypowiedz.

A Policja niech gania rowerami.

Bez przesady [emoji3]

 

 

Pozdrawiam

Daniel

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...