didi Opublikowano 5 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2017 to tak aby uscislic moja poprzednia wypowiedzilosc zebow wprost proporcjonalna do srednicy kola,o tak lepiej to zabrzmi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
przemow Opublikowano 5 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2017 (edytowane) W tym wątku też jednoznacznej odpowiedzi nie było :-) Edytowane 5 Stycznia 2017 przez przemo_w Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JanuszD Opublikowano 5 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2017 Trzeba trochę odkopać ten temat :-) Ty to potrafisz Kiedyś chciałem odnaleźć ten temat i ... nie dałem rady Pewien byłem, że w innym dziale temat był, a tytułu niestety nie pamiętałem Chciałem nawiązać do kilku kwestii z postów tego tematu, a poleciało jako OT do innego tematu. Może nie wszystko stracone Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
milupa Opublikowano 6 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Stycznia 2017 Do tego wątku przeniosłem dyskusję o kołach i ich mocy z tematu "Serwis u Pana Leśniaka". 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
przemow Opublikowano 6 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Stycznia 2017 Dzięki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MefistoFishing Opublikowano 5 Sierpnia 2024 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Sierpnia 2024 Kolego, piszesz o „ciężkim spinningu” i marudzisz na jakieś stukanie w przekładni….. To naprawdę istotne przy ciężkim spinningu. Rozumiałbym, gdybyś pisał o lekkim, finezyjnym lowieniu, ale naprawdę nie czaję, czemu przy 40gr Ci to będzie doskwierać. Swoją drogą nie wiem, co masz na myśli pisząc „ciężki spinning”, bo ciężar przynęty to tylko część układanki. Jak chcesz kołowrotek, który powinien dużo wytrzymać i nie jest dla onanistów, to kup sobie TP SW, Stelle SW czy saltige.tak w Polsce wszyscy musza mieć PG do łowienia sandaczyko/szczupaczków 50 cm...walczących bardzo agresywnie i na niesamowicie ciężkie 25 gramowe główki 9 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
psd27 Opublikowano 5 Sierpnia 2024 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Sierpnia 2024 tak w Polsce wszyscy musza mieć PG do łowienia sandaczyko/szczupaczków 50 cm...walczących bardzo agresywnie i na niesamowicie ciężkie 25 gramowe główki Mefi, ja to nie tylko PG, ale wręcz SW „muszę” mieć ???? A wytłumaczenie jest bardzo proste - łowię w miejscach z bardzo silnym nurtem, gdzie po braniu ciężko zatrzymać rybę nawet na 20 funtowym kiju. Plus często trafia się przysłów w postaci suma. Czym innym jest podbijanie, nawet ciężkiej główki, w stojącej wodzie, a czym innym sdr w 5 metrowej rynnie z nurtem. A PG ma jedną wielką zaletę - otóż można poprowadzić przynętę bardzo wolno, nawet, gdy ma się wrodzone ciągoty do kręcenia szybko. Na szczęście nie mam problemów, gdy kołowrotek nie chodzi niczym „masło w maśle”, zatem i rozkminiac tematu kołowrotków nie muszę godzinami ???? Ale żeby było pozytywnie, może Ty podpowiesz Koledze, co kupić do jego potrzeb? 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lyha Opublikowano 6 Sierpnia 2024 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Sierpnia 2024 (edytowane) tak w Polsce wszyscy musza mieć PG do łowienia sandaczyko/szczupaczków 50 cm...walczących bardzo agresywnie i na niesamowicie ciężkie 25 gramowe główki Rozmiar ryb nie ma takiego znaczenia jak gramatura ołowiu, który podbijamy ( z kija lub młynka). U mnie na odrze w styczniu/lutym 40g było mało. Łowiąc nawet 40cm sandacze na 40g glowki po sezonie stelka by nawet nie dała rady . Mówimy o młynkach słodkowodnych Edytowane 6 Sierpnia 2024 przez lyha 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Qh_ Opublikowano 6 Sierpnia 2024 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Sierpnia 2024 No właśnie nie umiałem zrozumieć tego pędu do PG. Unikam jak ognia. Czemu?Bo jak chcę prowadzić przynętę wolno to tak prowadzę obojętne czy mam przełożenie 4:1 czy 6:1 po prostu wolniej kręcę. Ale jak już atakuję bolka, ciągnę małe zielsko albo chcę szybko zmienić cel to mi wysokie przełożenie w tym pomaga.1. Tej odporności "wolnych" kołowrotków też nie rozumiem. Jestem inżynierem, rozumiem że na wieńcu od korbki zębów jest mniej (czyli na 50 m każdy częściej spotka się z zębatką na osi), no własnie zębatka/ślimak na osi musi wykonać dokładnie tę samą liczbę obrotów żeby zwinąć 50m? Skąd ta legendarna wytrzymałość?2. Obojętne czy ciągnę rybę, czy podbijam cięższą przynętę, no raczej robię to kijem a kołowrotkiem zwijam luz ... no może poza woblerami które prowadzę równomiernie (czyli rzadko)3. Dwa lata miałem na kiju 0-45g kołowrotek dużo słabszy niż TP bo SG6 4000 ładowałem tym przynęty do 60g (fakt te największe rzadko) i kołowrotek jest na tej wędce do dziś i nic mu nie jest, poza faktem lepszych wędek i dwóch TP które go na łódce wyparły. Może nie rozumiem, bo na wodzie jestem nieczęsto bo średnio 1 x tydzień i ok 10h/raz (tak szacuję w zeszłym roku może z 400h łowienia w sumie). Ale myślę, ze większość nie bywa częściej.Rozumiem Guciolucky, który jest na wodzie dwa razy dziennie i naparza do ciemnej nocy, ... ale normalny polski wędkarz? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Darek_W Opublikowano 6 Sierpnia 2024 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Sierpnia 2024 Ale ilość zwijanej linki na jeden obrót korby to nie tylko przełożenie 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lyha Opublikowano 6 Sierpnia 2024 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Sierpnia 2024 Nie da się prowadzić bardzo wolno przynęty na przełożeniu 6.2 . I w przełożeniu XG już czuć duże opory jakie stawia przynęta w wodzie. Sam tego doświadczyłem niestety. Łowiąc trotki w morzu czasem lubie puszczać w opad na pare sekund . Przy podrywaniu ich z dna było czuć opór jak bym worek kartofli ciągnął. W Twinku PG tego nie ma. Przekładnie się różnia gęstością zębów oraz mikromodułami (zębatkami). Ja to porównuje do przerzutek na rowerze - być może błędnie? Nie jestem inżynierem. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
psd27 Opublikowano 6 Sierpnia 2024 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Sierpnia 2024 No właśnie nie umiałem zrozumieć tego pędu do PG. Unikam jak ognia. Czemu?Bo jak chcę prowadzić przynętę wolno to tak prowadzę obojętne czy mam przełożenie 4:1 czy 6:1 po prostu wolniej kręcę. Ale jak już atakuję bolka, ciągnę małe zielsko albo chcę szybko zmienić cel to mi wysokie przełożenie w tym pomaga.1. Tej odporności "wolnych" kołowrotków też nie rozumiem. Jestem inżynierem, rozumiem że na wieńcu od korbki zębów jest mniej (czyli na 50 m każdy częściej spotka się z zębatką na osi), no własnie zębatka/ślimak na osi musi wykonać dokładnie tę samą liczbę obrotów żeby zwinąć 50m? Skąd ta legendarna wytrzymałość?2. Obojętne czy ciągnę rybę, czy podbijam cięższą przynętę, no raczej robię to kijem a kołowrotkiem zwijam luz ... no może poza woblerami które prowadzę równomiernie (czyli rzadko)3. Dwa lata miałem na kiju 0-45g kołowrotek dużo słabszy niż TP bo SG6 4000 ładowałem tym przynęty do 60g (fakt te największe rzadko) i kołowrotek jest na tej wędce do dziś i nic mu nie jest, poza faktem lepszych wędek i dwóch TP które go na łódce wyparły. Może nie rozumiem, bo na wodzie jestem nieczęsto bo średnio 1 x tydzień i ok 10h/raz (tak szacuję w zeszłym roku może z 400h łowienia w sumie). Ale myślę, ze większość nie bywa częściej.Rozumiem Guciolucky, który jest na wodzie dwa razy dziennie i naparza do ciemnej nocy, ... ale normalny polski wędkarz?Ciekawa teza, że możesz poprowadzić przynętę tak samo wolno kołowrotkiem z przełożeniem 4.6 i 6.2. Jak by się zastanowić, wychodzi na to, że zbiegając do zerowej prędkości obrotu korba jednak ten z niższym przełożeniem prowadzi przynętę wolniej. Ale pomijając to, po prostu mnie jest lepiej kręcąc wolniejszym kołowrotkiem, bo mam ciągoty do szybkiego kręcenia, co przy wielu gatunkach ryb jest bardzo niepożądane. A jak chce szybkościowo łowić bolenie, to mam do tego Stelle XG. Doceniam też, że zburzyłeś osiągnięcia Japońskich inżynierów, którzy życie spędzili na kołowrotkach i są w błędzie uważając, że przekładnia PG to „power gear” ???? W pełni za to zgadzam się, że i rybę i przynęty warto holować/podbijać kijem, a nie kołowrotkiem. Co do trwałości, to akurat moje obserwacje są takie, że łowienie w silnym nurcie, SDRami czy cykadami, sprawia, że kołowrotek jednak dostaje baty, nawet taki 4000. Obserwacje wyniesione z czasów, gdy nad rzeką byłem 4 razy w tygodniu. A jedyną prawda prawdziwą jest taka, aby każdy robił tak, jak mu wygodnie i nie bał się próbować samemu, zamiast słuchać internetowych mądrości ???? Nie ma cudownych wędek, czy kołowrotków. Już kołowrotek z segmentu „stradic” pozwala bardzo komfortowo łowić ryby, a ważniejsze od sprzętu jest przebywać nad wodą i rozumieć, co się w niej dzieje. 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sebulba Opublikowano 7 Sierpnia 2024 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Sierpnia 2024 Koło przekładni głównej ma zawsze ta sama średnicę w danym rozmiarze kołowrotka, co za tym idzie wersja szybsza będzie odpowiednio słabsza niż wersja wolniejsza.Tez jestem inżynierem:-D Biorąc pod uwagę powyższe przekładnia PG czyli power gear jest mocniejsza i ma mniejszy opór startowy. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dipper Opublikowano 7 Sierpnia 2024 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Sierpnia 2024 No właśnie nie umiałem zrozumieć tego pędu do PG. Unikam jak ognia. Czemu?Bo jak chcę prowadzić przynętę wolno to tak prowadzę obojętne czy mam przełożenie 4:1 czy 6:1 po prostu wolniej kręcę. Ale jak już atakuję bolka, ciągnę małe zielsko albo chcę szybko zmienić cel to mi wysokie przełożenie w tym pomaga.1. Tej odporności "wolnych" kołowrotków też nie rozumiem. Jestem inżynierem, rozumiem że na wieńcu od korbki zębów jest mniej (czyli na 50 m każdy częściej spotka się z zębatką na osi), no własnie zębatka/ślimak na osi musi wykonać dokładnie tę samą liczbę obrotów żeby zwinąć 50m? Skąd ta legendarna wytrzymałość?2. Obojętne czy ciągnę rybę, czy podbijam cięższą przynętę, no raczej robię to kijem a kołowrotkiem zwijam luz ... no może poza woblerami które prowadzę równomiernie (czyli rzadko)3. Dwa lata miałem na kiju 0-45g kołowrotek dużo słabszy niż TP bo SG6 4000 ładowałem tym przynęty do 60g (fakt te największe rzadko) i kołowrotek jest na tej wędce do dziś i nic mu nie jest, poza faktem lepszych wędek i dwóch TP które go na łódce wyparły. Może nie rozumiem, bo na wodzie jestem nieczęsto bo średnio 1 x tydzień i ok 10h/raz (tak szacuję w zeszłym roku może z 400h łowienia w sumie). Ale myślę, ze większość nie bywa częściej.Rozumiem Guciolucky, który jest na wodzie dwa razy dziennie i naparza do ciemnej nocy, ... ale normalny polski wędkarz?Wolny kołowrotek => małe przełożenie => większe zęby przekładni => większa powierzchnia styku zębów przekładni w czasie pracy => mniejsze punktowe naciski => mniejsze zużycie materiałów przekładni => większe zadowolenie wędkarza z długiej i niezawodnej pracy kołowrotka 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Qh_ Opublikowano 7 Sierpnia 2024 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Sierpnia 2024 A o zadowoleniu wędkarza nie dyskutuję bo to subiektywne szczęście.Power gear jeśli mówi o mocy ciągnięcia - czyli wspomagania wędkarza, a nie wytrzymałości kołowrotka, to kumam. Sam ze slipu wyjeżdżam na jedynce a nie czwórce.Co do obrotów szpulki no jeśli są dwa 4000 i ta sama szpula, to oś i szpula musi wykonać tę samą liczbę obrotów na np 50m. Ale już korbka, i ta rzadsza zębatka musi wykonać obrotów więcej niż gęsta. Zużycie zębów. łożysk?Czy są tam większe zęby i styk - nie wiem, wątpię, ale może są. Np grubsze - choć są liczone optymalnie więc ... Wracając do auta, jak się już rozpędzę i pojadę swoje 50km do domu na jedynce a na piątce to kiedy bardziej zużyję skrzynię i półosie? Co do podbijania może nie czuję różnicy bo jestem przyzwyczajony albo nieczuły a poza tym jak pisałem robię to kijem a nie korbką. Spoko. Na szczęście są różne wersje dla każdego i się o nie nie bijemy bo każdy ma inne upodobania. Luz. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Qh_ Opublikowano 7 Sierpnia 2024 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Sierpnia 2024 Jak by się zastanowić, wychodzi na to, że zbiegając do zerowej prędkości obrotu korba jednak ten z niższym przełożeniem prowadzi przynętę wolniej. A jak chce szybkościowo łowić bolenie, to mam do tego Stelle XG. Doceniam też, że zburzyłeś osiągnięcia Japońskich inżynierów, którzy życie spędzili na kołowrotkach i są w błędzie uważając, że przekładnia PG to „power gear” 1. Nie, na pewno nie, jeśli sprowadzimy szybkość kręcenia do zera to oba paradoksalnie osiągną tę samą prędkość czyli zero. 2. Tu mnie złapałeś, bo moja złośliwość i celowy brak zrozumienia, wynika z kompleksu niemania Stelli 3. Tu chylę głowę. Zwracam honor i w ogóle. Zacięty byłem cały czas: mocnieszy = wytrzymalszy. To mocniejszy rozumiem po lekkim naprowadzeniu Luz Polacy wygrali. Nawiasem mówiąc jak weszli na wyższy bieg . Fajnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Iluzjonista Opublikowano 7 Sierpnia 2024 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Sierpnia 2024 1. Tej odporności "wolnych" kołowrotków też nie rozumiem. Jestem inżynierem, rozumiem że na wieńcu od korbki zębów jest mniej (czyli na 50 m każdy częściej spotka się z zębatką na osi), no własnie zębatka/ślimak na osi musi wykonać dokładnie tę samą liczbę obrotów żeby zwinąć 50m? Skąd ta legendarna wytrzymałość? Przekładnie należą do tak zwanych maszyn prostych, a ich działanie możemy wyjaśnić, posługując się zasadą działania najprostszej z prostych maszyn, czyli dźwigni - ponieważ każde koło przekładni ma określoną średnicę, a więc ramię, czyli dźwignię. Dla uproszczenia sprawy nie wnikajmy w średnice podziałowe, moduły i inne kwestie, zostańmy przy średnicach zewnętrznych. Nasze kołowrotki mają cztery dźwignie, których wielkości wpływają na parametry tychże kołowrotków. Są to: dźwignia korby (od osi knoba do osi wału, który obraca głównym kołem zębatym), dźwignia głównego koła zębatego (czyli połowa średnicy), dźwignia tak zwanego piniona (połowa średnicy), no i dźwignia rotora (od osi jego obrotu do najbardziej oddalonej od niej powierzchni rolki, po której przesuwa się linka). Przełożenie możemy regulować, dobierając odpowiednie średnice dwóch kół zębatych. Im większy stosunek średnicy koła głównego do piniona, tym wyższe przełożenie. Im mniejszy stosunek - odwrotnie. Oczywiście zmieniają się ilości zębów na tych kołach, ale nie komplikujmy, bo nas interesują dźwignie. Jak przenieść to na wytrzymałość? Jeśli założymy, że ramiona korby, koła głównego i rotora będą takie same w dwóch kołowrotkach o różnych przełożeniach, to ten z niższym przełożeniem będzie miał pinion o większej średnicy, więc jego dźwignia będzie większa, co sprawi, że przykładając daną siłę do knoba, łatwiej będzie obrócić rotorem obciążonym konkretną siłą. Jeśli przywiążemy np. kilogramowe ciężarki do linek zestawów z dwoma kołowrotkami o różnych przełożeniach, i zaczniemy ściągać te ciężarki sunące np. po asfalcie, to w przypadku kołowrotka z niższym przełożeniem włożymy w to mniej siły (takie same korby!), co przenosi się na to, że nacisk zębów koła głównego na zęby piniona będzie mniejszy niż w przypadku drugiego kołowrotka. Jeśli nacisk jest mniejszy, to wytrzymałość przekładni większa, banał. A to wszystko przez większą dźwignię mniejszego koła zębatego (piniona). Zapewne ktoś doda, że możemy rekompensować straty długością korby, co wydaje się sensowne, jednak trzeba pamiętać, że moment obrotowy to siła razy ramię, co przekłada się na to, że odczuwamy mniejszy wysiłek wkładany w kręcenie korbą, ale musimy pamiętać, że moment siły będzie większy niż w przypadku kołowrotka z niższym przełożeniem, a więc nacisk zębów przekładni będzie większy. Jeśli zastosujemy absurdalnie długą korbę, która sprawi, że będziemy dmuchnięciem na nią ściągać wielką obrotówkę, to nie znaczy, że przekładnia nie będzie obciążona, bo tutaj nic się nie zmienia (siła razy ramię). Jak by nie czarować, jak by nie kombinować, to fakty są takie, że siły potrzebne do ściągania danej przynęty stawiającej konkretny opór, kołowrotkami o różnym przełożeniu, mogą być takie same (dłuższa korba w kołowrotku o większym przełożeniu), to siły działające na przekładnie są różne. Dla tych, którzy przeczytają tylko ostatnie zdania: odkręcamy śruby koła samochodu kluczem dołączonym do auta - idzie ciężko, bo ramię krótkie, a śruby zapieczone; na klucz zakładamy rurkę i zwiększamy ramię o marne 15 cm - poszło lekko. Długości ramion kluczy są odpowiednikami średnic pinionów (promieni) w kołowrotkach o różnym przełożeniu - przy założeniu, że rotory, korby i główne koła zębate są takie same. Jeśli natomiast założymy, że takie same będą rotory, korby i piniony, to w jednym kołowrotku główne koło zębate będzie większe (to ten "szybszy"), w drugim mniejsze, co nie ma znaczenia dla naszych rozważań, bo to tylko dźwignie proste... 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RybkaWoleju Opublikowano 7 Sierpnia 2024 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Sierpnia 2024 (edytowane) Wolny kołowrotek => małe przełożenie => większe zęby przekładni => większa powierzchnia styku zębów przekładni w czasie pracy => mniejsze punktowe naciski => mniejsze zużycie materiałów przekładni => większe zadowolenie wędkarza z długiej i niezawodnej pracy kołowrotka Niestety ale jesteś w wielkim błędzie, kołowrotek np.2015 czy 2020 TP to ma mniejsze zęby o mniejszej powierzchni zębów na przekładni a nie większe w stosunku do jego braci o standardowym lub szybkim przełożeniu, wszystkie przekładnie danego modelu i wielkości kołowrotka mają taką samą średnicę, przełożenie zależy od elementu (średnicy) odbierającego napęd czyli piniona i tyle. Edytowane 7 Sierpnia 2024 przez RybkaWoleju 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lyha Opublikowano 7 Sierpnia 2024 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Sierpnia 2024 (edytowane) Przekładnie się różnią(przy tej samej wielkosci np 4000 ale innym przełozeniu) Nie wielkością ale zębami i ich rozmieszczeniem. Są inaczej indeksowane w katalogach Shimano. Edytowane 7 Sierpnia 2024 przez lyha Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RybkaWoleju Opublikowano 7 Sierpnia 2024 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Sierpnia 2024 (edytowane) Przekladnie tak mają inne numery części bo różnia sie wielkością zębów, inne kąty zębów itp. ale chodziło mi o średnicę że są takie same. Edytowane 7 Sierpnia 2024 przez RybkaWoleju Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Qh_ Opublikowano 7 Sierpnia 2024 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Sierpnia 2024 Iluzjonista piękny wykład. Zgadza się. Ale już mnie psd 27 przekonał. Ludzie mówią o mocy - i to jest proste. A ja myślałem, że o wytrzymałości. Nawet napisałem "1. Tej odporności "wolnych" kołowrotków też nie rozumiem." Przekonaliście mnie, luz. Zwykłe i powszechne niezrozumienie w komunikacji. "Na swoją obronę" dodam, że łowię lekko (dla większości) i nie czuję tych różnic o których piszecie. Dla mnie TP 4000 to świat, niezależnie od przełożenia.Do ciężkiej orki mam Penna 6500. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bujo Opublikowano 7 Sierpnia 2024 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Sierpnia 2024 Rozwiazaniem wszelkich problemow powinna byc nowa Saltiga. Nie wiem jak w tych malych modelach i przy sandaczowej orce ale dla najwiekszych Daiwa twierdzi, ze przekladnia jest tak mocna by pozwolic na hol tunczyka "z kolowrotka". Ja inaczej juz nie potrafie holowac ryb. Wedka pod najlepszym katem plus krecenie korba. Takie oczywiste w muszkarstwie 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dante Opublikowano 7 Sierpnia 2024 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Sierpnia 2024 Rozwiazaniem wszelkich problemow powinna byc nowa Saltiga. Nie wiem jak w tych malych modelach i przy sandaczowej orce ale dla najwiekszych Daiwa twierdzi, ze przekladnia jest tak mocna by pozwolic na hol tunczyka "z kolowrotka". Ja inaczej juz nie potrafie holowac ryb. Wedka pod najlepszym katem plus krecenie korba. Takie oczywiste w muszkarstwie Saltiga niestety cena razy dwa i waga większa. Ale mocy na pewno nie zabraknie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
przemow Opublikowano 8 Sierpnia 2024 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Sierpnia 2024 Rozwalę wam tą dyskusję o wielkości koła przekładni i zębów :-)Daiwa emblem he he . Mocy w uj a ząbki malutkie i koło przekładni jak pińć złotych. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pickerel Opublikowano 8 Sierpnia 2024 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Sierpnia 2024 To moze tak bardziej od praktycznej strony. Skoro łowienie ryb słodkowodnych na modele SW jest overkillem to jaki kolowrotek Shimano waszym zdaniem dźwignie prowadzenie przynęt typu Mepps no 7 lub Giant Killer bez uszczerbku na zdrowiu? 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.