Skocz do zawartości

SUMY 2014


suli102

Rekomendowane odpowiedzi

...na dolnym odcinku niedługo zrobią tory trollingowe, wzorem tych pływackich...jakas epidemia, wcześniej bolenioza,teraz trollosumming:P

Lepiej jak kolejka linowa lub wyciąg narciarski. Wtedy można też na ekologi i ekonomii skorzystać. Podpinał by się człowiek pod główną linę i jadziemy!!!! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj panowie jakby nie patrzeć, to przeciętnemu Kowalskiemu jednak łatwiej złowić suma na trolling niż z ręki.

 

 

Nie zgodzę się z tym. Wszystko zależy od wytypowania i rozpracowania miejscówki, umiejętnego podania przynęty i kapki szczęścia. Postawię o odpowiedniej porze na jednym z  moich miejsc spinningistę który wcześniej nigdy nie złowił suma, dam odpowiednią przynętę, pokażę gdzie ma rzucić i jak prowadzić. Jestem pewien, że po braniu suma i jego holu powie: Złowić suma? Banał. Tylko że ja jedno takie miejsce namierzałem kilkadziesiąt godzin. Odwiedziałem, sprawdzałem, obserwowałem, obławiałem. Bez brania, urywając wiele przynęt. Są miejsca, gdzie wystarczy odpuścić kilkadziesiąt minut, podać przynętę z innego kąta, obławiać za płytko lub za głęboko i już miniemy się z rybą.

Nie znam się na trollingu bo dopiero się uczę ale przepływałem z bardzo dobrymi sumiarzami kilkaset godzin wyjmując napłyniętego przez nich, ledwowymiarowego suma i wiem jaki to ciężki kawałek chleba. I do tego bardzo drogi.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zgodzę się z tym. Wszystko zależy od wytypowania i rozpracowania miejscówki, umiejętnego podania przynęty i kapki szczęścia. Postawię o odpowiedniej porze na jednym z  moich miejsc spinningistę który wcześniej nigdy nie złowił suma, dam odpowiednią przynętę, pokażę gdzie ma rzucić i jak prowadzić. Jestem pewien, że po braniu suma i jego holu powie: Złowić suma? Banał. Tylko że ja jedno takie miejsce namierzałem kilkadziesiąt godzin. Odwiedziałem, sprawdzałem, obserwowałem, obławiałem. Bez brania, urywając wiele przynęt. Są miejsca, gdzie wystarczy odpuścić kilkadziesiąt minut, podać przynętę z innego kąta, obławiać za płytko lub za głęboko i już miniemy się z rybą.

Nie znam się na trollingu bo dopiero się uczę ale przepływałem z bardzo dobrymi sumiarzami kilkaset godzin wyjmując napłyniętego przez nich, ledwowymiarowego suma i wiem jaki to ciężki kawałek chleba. I do tego bardzo drogi.

 

Dlatego napisałem o "przeciętnym Kowalskim". Szczególnie jeśli łowisko jest dość monotonne, to tylko jeb woblera za burtę i odmierzamy czas w dupogodzinach. Oczywiście dalekie to jest od świadomego i skutcznego trollingu, ale szanse na złowienie grubej ryby są.

Łowienie sumów z ręki to inna (trudniejsza) bajka, ale jak już skapujemy się o co w tym chodzi to można mieć lepsze wyniki niż w trollu. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie trolling jest precyzyjniejszy, bo mam ze trzy przeloty skuteczne, Rzucać mogę godzinę i w końcu trafię kąt dobry. W trollu muszę zrobić to precyzyjnie najlepiej w pierwszym najeździe. Peace and love. Luźne przemyślenia i tyle. Obie metody w złych rękach to morderstwo. I tego Pany nie mogę znieść. Łowiska na miarę Europy. Dzikie, trudne, bezwzględne i totoalny brak szacunku chołoty. Najbardziej bolą mnie zarobione dziady z sumem 180 na pokładzie. Tfu!

Edytowane przez rózgaś
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...