Skocz do zawartości
  • 0

Jazie w rzece , Mały problem.


Arbuzowski

Pytanie

Witam moim problemem jest złapanie pierwszego spininngowego jazia. Z kleniami nie mam tego problemu bo trafiaja sie i umiem je łapać ale jaziee to jest moja pięta Achillesa . Poprostu nie moge ich zlapac a na moim lowisku na pewno wystepuja bo slyszalem i widzialem jak grunciarze lapią na feedery. Łapie na dużej rzece jaką jest odra w moim miejscach które typuje napewno te jazie są poniewaz ostatnio co prawda pare godzin przed burzą widzialem poprostu jak chlapią spławiają sie oczkują zbieraja owady. Rzucałem wszystkim od bielikow , żuczków po prixyy Kuby i nic nawet  malutkie przynęty osy itp , I NIC zupełnie pusto zero brań nawet wyjscia.Głownie te spławy były na srodku koryta lub sporadycznie za główką ewentualnie pod drzewami oraz po drugiej stronie gdzie jeszcze nie lapalem na kamienistej opasce. Moze złe miejsca wybieram?

 

Łapałem na zyleczke o.16 wiec mysle ze wystarcza w zupelnoscii.

 

Moglibyscie pomoc wytypowac odpowiednie miejsca z góry dziękuje i pozdrawiam. 

 

Tematy wszystkie praktycznei na forum co do tych ryb przestudiowałem i wszedzie piszą zeby szukać dopływow małych rzek ale po co jak wiem ze te jazie sa u mnie w mojej okolicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 odpowiedzi na to pytanie

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Skoro widziałeś,że żerują (zbierały jak sam napisałeś) a Ty próbowałeś je łowić całym swoim arsenałem i nie miałeś nawet wyjścia to widzę tylko jeden błąd w sztuce,ryby po prostu Cię "widziały" i zaprzestały żerowania.

A jeśli uważasz,że to nie nie jest ten problem to może powinieneś użyć skrajnie różnych wabików,od mikro woblera począwszy a skończywszy na jakiejś kleniowej baryłce dobrze mieszającej wodę... ;) Niekiedy można się zdziwić na jakiej wielkości woblery jazie potrafią się skusić. :)

Edytowane przez krystiano1981r
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

niej bój się użyć 5cm woblerków o migotliwej pracy, postaraj się jeśli masz możliwość poprowadzić go energicznymi szarpnięciami z prądem, jazie to takie fajne rybki które swoimi wielkimi oczami wciąż wpatrują się w niebo i to co niesie im woda , czekają na spływający z nurtem smakołyk. Musisz sie wstrzelić w ich menu a na pewno złowisz swojego pierwszego jasia. nie bój się przyzwyczaić go 30 rzutami w jedno miejsce jesli cie nie widzi nie odejdzie a w końcu oswoi sie z przynętą i zaatakuje. tyle odemnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Może właśnie oznaką tego,że Cię zauważyły było ignorowanie wszelkich podawanych im przez Ciebie przynęt?Jaż jest bardzo płochliwą rybą i nie wyobrażam sobie łowienia "stojąc" im prawie na głowach... ;)

Możliwe jest,także to o czym wspomniał miramar69,coś się roiło i ryby były nastawione na ten konkretny pokarm. :rolleyes:

Doktorek też dobrze radzi. :)

Edytowane przez krystiano1981r
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ale jak zeruja przy powierzchnii jest sens 5 cm wobka uzyc raczej ciezko takie wobki znalezc co schodza pod powierzchniee oprocz boleniowek ? Napewno te jazie wielkie nie były bo raczej widac bylo po chlapnienciach. Ogolnie jazie zeruja w grupach chodz mi o takie 35-40 cm czy raczej trzeba ich szukac pojedyncza ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

gruby jaź , mówię o rybkach 40, 50 + zawsze skusi się na imitację osłabionej rybki spływającej z nurtem rybki jeśli ma ją w zasięgu pyska. tyle ode mnie, nie wymyśliłem tego a praktykowałem dość długo zanim zrezygnowałem z łowienia tych pięknych ryb. Nigdy nie podawałem im owadów z uwagi na częste spady i dość wybrakowaną wielkość i ilość odbijającą się na jakości.

Edytowane przez FRS1985
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Krystian one zerowały nawet po tym jak stałem przy główce nie przeszkadzalo  im to bo po godzinie na jednej głowce chlapały nawet obok mniee z 3 m i nic im nie przeszkadzalo :D.

mówisz że podszedłeś do jazi na 3metry  :D może to były ślepe jazie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

U mnie na Warcie było podobnie w ciągu ostatnich kilku dni. Pokazują się przy powierzchni bardzo ładne- duże ryby, które kompletnie ignorują wszelakie spiningowe przynęty. Żadne spławianie woblera z prądem, pod prąd, obrotówki, gumy- żadnej reakcji. Roił się intensywnie jakiś owad i żerowały wyłącznie na nim. Mój sprawdzony sposób to mucha. Wiem, że nie każdy posiada zestaw i pewnie posypią się komentarze, że nie ten dział i wogóle, ale ja piszę tylko na co staram się je łowić(z całkiem dobrym efektem).

Pozdrawiam!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ciekawy pomysł- pozbędziemy się robactwa to znów zaczna reagować na woblery :D

Z woblerów spróbował bym jakiegoś pływającego smużaka(możliwie małego) i poprowadził go z prądem.

Co jakiś czas lekkie pociągnięcie, a potem niech spływa z nurtem.

Edytowane przez rebowski12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Z własnego doświadczenia z Odry polecam obrotówki WRTA nr 0-1, stosunkowo ciężkie do swojego małego rozmiaru, pozwalają daleko rzucić, stratują od pierwszego kręcenia i można nimi obławiać różne partie wody, przyniosły mi kilka naprawdę ładnych ok 50cm jazi  ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Odnośnie widzenia rybek taki obrazek z artykułu post-46338-0-87265800-1398359507_thumb.jpg  i cytat który wyjaśni fakt olewania Twej osoby przez rybki (zam z tym miewam kłopoty na Drwęcy) "W literaturze wędkarskiej często można spotkać informacje o tak zwanym rybim oknie widzenia (inna nazwa: okno Snella). Polega to na tym, że światło, które dociera do powierzchni wody pod kątem mniejszym niż 10 stopni, nie przenika do niej, lecz się odbija niczym od lustra. Wskutek tego ryba nie widzi przedmiotów, które znajdują się nisko nad wodą. Dzięki temu zjawisku skradający się wędkarz może ponoć podejść nad brzeg i pozostać dla ryby niezauważonym. To brzmi logicznie, ale w prawdziwym życiu prawie nigdy się nie zdarza. I to co najmniej z dwóch powodów. Po pierwsze brzegi rzek i jezior są przeważnie na tyle wysokie, że stojąc tam jesteśmy prawie zawsze powyżej owych 10 stopni. Łowiąc rybę z odległości 5 metrów musielibyśmy mieć nie więcej niż 90 cm wzrostu. Nawet gdy brzeg jest dość płaski, musielibyśmy odejść od wody tak daleko, że łowienie z takiej odległości byłoby niemożliwe. Po drugie w naturze powierzchnia wody nigdy nie jest doskonale płaska. W rzekach burzy ją przepływ, a w jeziorach falowanie. Miejscowe nachylenie powierzchni wody stale się więc zmienia, dzięki temu ryba może od czasu do czasu przez krótką chwilę poobserwować brzeg.
Ryby żyjące w przejrzystej wodzie dobrze więc widzą to, co się nad nią dzieje. Skradając się do brzegu na czworakach lub garbiąc się w łodzi na pewno nie znikniemy im z pola widzenia. Ważniejsze jest natomiast co innego. Podchodzić do łowiska trzeba bardzo wolno, a podczas łowienia nie wykonywać gwałtownych ruchów. Być może wtedy uda się ryb nie spłoszyć"

Taki cytat  :)
"Woda lepiej niż powietrze przewodzi fale dźwiękowe.
Prędkość dźwiękowej w powietrzu wynosi 330-340 m/sek,
a w wodzie 1400-1500 m/sek.
Świat podwodny nie jest wcale cichy.
Badania sprzętem hydroakustycznym ujawniły, że wody rozbrzmiewają ogromną różnorodnością dźwięków,
z których większość wydawana jest przez ryby. Ryby odbierają wrażenia dźwiękowe przez ucho
wewnętrzne i narząd linii bocznej"


 

Edytowane przez wyjec
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...