Skocz do zawartości

Bolenie 2014


kowalek87

Rekomendowane odpowiedzi

Już dawno pisałem że boleń jest gatunkiem skazanym na zagładę. W Odrze jest więcej ryb bo jest więcej miejscówek niż w Wiśle i to jest niezaprzeczalny fakt. W której rzece będzie więcej ryb, w tej gdzie jest główka na główce czy w tej gdzie jest piach i jedna główka na 5km?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może chodzi o to, ze w maju nie biorą tak dobrze nawet na Odrze ? Specjalnie napisałem o braku wątpliwości co do legalności połowu więc większość Twojego postu wynika chyba z braku zrozumienia.

 

Bujo

Bujo,ile razy łowiłeś bolenie na Odrze? Info poparte doświadczeniem czy teoretyzujesz? Swoje najlepsze wyniki, w sensie ilosci złowionych ryb robiłem właśnie w maju. Nie będę pisał o cyfrach bo powiesz ze soadlem z księżyca...albo liwilem na komercyjnym.

Każdy rok jest inny, dużo zależy id stanu wody,termiki, zimy jaka poprzedziła sezon...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wujek, tylko że miejscówki typu główki człowiek postawił, a kiedyś ich nie było, bolki nie żyją w naszych rzekach od stu czy dwustu lat. Klimat się zmienia albo jest niżówka albo powódź. Na niżówce rzeka nie pracuje nie wymywa dziur u mnie jest to samo na górskim potoku. Po dawnych baniach śladu nie ma. Cała wioska pije z głębinówek, sam mam dwie. Woda głębinowa nie bierze się z kosmosu jest uzupełniana opadową. A klimat jest taki, że albo tych uzupełnień braków nie ma, albo wali na raz tak, że macie wodę na wałach. Powodzie zasypują resztki miejscówek i tak to właśnie wygląda. Odra uchowa się dłużej dzięki regulacji ręką ludzką ale tak samo będzie się wypłycać. Bolków jeszcze trochę zostało, ale jak stoją na płytkiej wodzie w równym uciągu to za bardzo nie wiadomo gdzie i jak szukać.

Dobrze, że chociaż ten rok jest trochę inny, to jest pierwsza prawdziwa wiosna od iluś lat jaką pamiętam, z regularnymi opadami i znośnym stanem wody(przynajmniej u mnie). Oby się to utrzymało to na jesień powinno być z Wisełką ciut lepiej. Wymyje dziury tu i tam, ryby się zlezą i powinniście coś połowić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smutne rzeczy piszecie  :( Niestety jednak prawdziwe. Ja z braku czasu jestem głównie weekendowym wędkarzem, ale pamiętam że jeszcze nie tak dawno (kilka lat temu) bolenie widywałem i miałem w zasięgu rzutu zawsze, na każdym wypadzie. Czasami waliły więcej, czasami mniej, ale zawsze się pokazywały (wiosna-lato), teraz lipa kompletna jest. W zeszłym roku i w tym po raz pierwszy zdarzyło mi się, że w maju przez cały dzień łowienia nie widziałem ani jednego ataku rapy.

Cóż jednak poradzić? W weekendy łowię ryby w promieniu 100km od Warszawy i łowię głównie z pontonu, w tygodniu po pracy zostaje jednak to co blisko domu. Dzisiaj atakuję zatem warszawski odcinek, w rejonie kompletnie zasypanym. A nuż będę miał farta :D  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wujek, tylko że miejscówki typu główki człowiek postawił, a kiedyś ich nie było, bolki nie żyją w naszych rzekach od stu czy dwustu lat. Klimat się zmienia albo jest niżówka albo powódź. Na niżówce rzeka nie pracuje nie wymywa dziur u mnie jest to samo na górskim potoku.

 

No i tu się mylisz. Nie wiem jak jest na górskim potoku, ale Wisła pracuje najbardziej na niżówce i na bardzo wysokiej wodzie.

Podczas ekstremalnych niżówek woda zabiera całe wyspy, przerzuca nurt z jednego brzegu na drugi itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy zamknięcie warszawskich bergli może mieć negatywny wpływ na rybostan? Z tego co kojarzę, to Wisła poniżej Wawy od zawsze bardziej darzyła. Jak szły kanałki to ryba skubała :) Karowa, Bielany i rzecz jasna Młociny...

 

Teoretycznie może, ale zamknięto je pod koniec 2012, a z rybą była bardzo źle już wcześniej. Zresztą ja łowiłem w centrum Warszawy i powyżej, więc na odcinku, gdzie nie było syfu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja tuż przed majówką spacerowałem po Wybrzeżu w okolicy Centrum Wędkarstwa i płynęły jak za dawnych lat kondomy, podpaski, balasy i inne wzbudzające moje wspomnienia z przed lat dziwne przedmioty.

Widziałem nawet zbiórkę ładnego Jaśka który zassał bezkształtną brązową kulkę wielkości chrabąszcza majowego.

 

Ciekawi mnie jak to jest? Zamknęli Karową ale jak przejadę tam samochodem smród który mnie otacza jest tak silny że mam ochotę puścić pawia.

Wystarczy jeden, dwa dni intensywnego deszczu i płynie tyle samo jak nie więcej syfu niż przed zamknięciem zrzutu.

 

Czemu Pani Hanka buduje "bulwachy" za miliony złotych z naszych podatków jeśli ścierwo płynie nadal? Wybudują knajpy a znużeni pracą mieszkańcy stolicy mają tam odpoczywać wieczorami. Może jeszcze dopłacać jak za jod nad morzem? Klimat przecież jest niespotykany.

 

Podejrzewam, że dzierżawa miejsca nie będzie tania i lokale też do tanich należeć nie będą. W takim klimacie jaki panuje teraz to ja bym nawet kanapki nie zjadł.

Knajpy będą się chyba nazywać "Przy ścieku" , "Nad płynącym balaskiem" ewentualnie "Mokra chusteczka"

 

Nie wiem z czego to wynika? Czy nadal puszczają ścieki czy zalega tego tyle, że po każdym większym opadzie będzie wypłukiwało syf przez kolejne 10 lat?

Pamiętasz Daniel zeszły rok w dole rzeki? Po 2 dniach silnego deszczu - więcej czyszczenia kotwic niż łowienia :(

Edytowane przez Pszemo
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Nie wiem z czego to wynika? Czy nadal puszczają ścieki czy zalega tego tyle, że po każdym większym opadzie będzie wypłukiwało syf przez kolejne 10 lat?

Pamiętasz Daniel zeszły rok w dole rzeki? Po 2 dniach silnego deszczu - więcej czyszczenia kotwic niż łowienia :(

 

Przemo trzeba dzwonić w takich momentach (Policja?). Nie mają prawa puszczać gówna, a jednak to robią ...

 

Pamiętam. Złowiłeś życiówkę suma w tym gównie :)))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Szczecinie jest tak samo... Póki nie pada jest ok i oczyszczalnia przejmuje niemal wszystko. Ale wystarczy, że ostro lunie i kolektory nie daja rady, deszczowka wyplukuje fekalia z kanalizy i wszystko jak za dawnych czasów leci bezposrednio do odry w CENTRUM MIASTA.. Od XXI w. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przemo trzeba dzwonić w takich momentach (Policja?). Nie mają prawa puszczać gówna, a jednak to robią ...

 

Pamiętam. Złowiłeś życiówkę suma w tym gównie :)

 

Ryba wynagrodziła palce śmierdzące prze kolejne 4 dni. RĘKAWICZKI RĘKAWICZKI  muszę o tym pamiętać

 

Deszcz -> zabrać rękawiczki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z Wisla na warszawskim odcinku jest to samo co po duzej powodzi w 1997 roku a nawet gorzej. Przy duzej wodzie w 2010 roku w Warszawie działało az 7 piaskarni. To ogromna koncentracja raczej rabunkowej eksploatacji na stosunkowo krotkim odcinku od Miedzeszyna do Łomianek. Podczas powodzi caly piasek i zwir z piaskarnii zostal osadzony na bardzo dlugim odcinku. Duzo opasek, klatek, dolkow zostalo zasypanych i dotychczasowe przybory i zejscia lodu tylko czesciowo oprawily atrakcyjnosc tych miejscowek. Potrzeba czasu tak jak po powodzi w 1997 kiedy Wisla odbudowala populacje dopiero po kilku latach.

 

Druga rzecz to oczywiscie ciągle działaja refulery na tych piaskarniach i na piaskarnach w gore od Wawy (Gora Kalwaria) a taka maszyna sypie piaskiem a co gorsza moze zmienic dno zarowno w dol jak i w gore rzeki. Koryto poglebia sie i podczas przyborow woda szybciej splywa z terenow zalewowych. Morfologia koryta staje sie monotonna, zanikaja bystrza, przeplyw, natlenienie, temperatura wody staje sie podobna a to zubaza faune i zmniejsza populacje bezkregowcow. Skoki wody na wiosne pogarszaja warunki do tarla. To wszystko plus presja miesiarzy, plus kormorany nie sprzyja populacji min.: sandacza, szczupaka (tutaj tez zabojcze sa nizowki/szybkie spadki wody marzec-kwiecien) i pewnie tez bolenia. Mieszkam niecale dwa km od rzeki, czesto jestem nad woda z psem, z wedka w tym roku raptem dwa razy, ryba jest bardzo malo aktywna tej wiosny.

 

Z piaskarnia na Bielanach byla akcja dwa lata temu bo w 2011 skonczyla im sie koncesja i RZGW chcial i usunac ale nie wiem czym sie skonczylo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

..kurde wątek o boleniach a znów zszedł na gówniany tor.... ;)

Zaczeło się tym, że łowcom z Odry wytknięto, że tam się łatwo łowi bolenie bo jest ich więcej...

Wisła była, jest i z pewnością będzie rzeką sporo większą od Odry i ryby tam są i będą. Rzeki te są różne i inaczej łowi się na nich bolenie... 

poniżej łatwa, banalna ryba z Odry,

niewtajemniczonym powiem, że  żeby złapać u mnie bolenia z 8 z przodu musiałem w maju przemierzyć furą ponad 2 tys. km !!!, do tego brzegiem przełazić kolejne km...  na jedną taką przypada sporo króciaków i oczywiście olbrzymi fart...

w domu awantury - znowu ryby, tylko ryby, wyprowadź się nad rzekę...., pasek od spodni trzeba podciągnąć mocniej bo tracisz kg... jak tego nie znacie to znaczy , że słabo się wkręcacie w łowienie boleni i mało wiecie

kończymy offa

ryba złowiona na spirita 9 w momencie jak padał mocno grad, końcówka holu w słoneczku

DSC_0192.JPG

Edytowane przez ziom7
  • Like 42
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Graty @ziom7

na Wiśle podobnie tylko że u nas bez dopisku "przypada sporo króciaków" :P

 

Nikt nie napisał, że na Odrze łatwo łowi się bolenie bo jest ich więcej, ale niektórzy chyba tego nie zrozumieli :huh:

Więcej się ich łowi i regularnie ot tyle.

Chodzi raczej o to że kiedyś "jakiekolwiek" bolki łowiliśmy w promieniu 20 km od domu a teraz ich nie ma.

 

Już wcześniej pisałem: każde łowisko ma swoją specyfikę, zwyczaje ryb itp itd bla bla bla - ale muszą być ryby o to się rozchodzi i tylko o to.

 

2000 km to ja nawet jadąc na Trocie nie robię choćbym chciał się nad Inę wybrać

Twardy zawodnik z Ciebie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak wracając do banalnych boleni z Odry, bo aż mnie wykręca.

 

Przecież to oczywiste, że gdyby mi ktoś dał ponton, wędkę, przynęty i puścił na Odrę na majowy weekend gówno bym połowił w porównaniu do Was odrzańskich moczykijów.

 

Ale jak uczę się wody, zachowania ryb itp na Wiśle przez 4-5 lat i gówno łowię mając tą wiedzę i do tego sprzęt kolekcjonowany odkąd pamiętam.

 

TO CHYBA O CZYMŚ ŚWIADCZY

...... no chyba, że mam mega dzień łosia, całkowity zanik namiastki mojego talentu wędkarskiego i farta na raz, od 1,5 roku nieprzerwanie.

Edytowane przez Pszemo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...