Skocz do zawartości

Podstawowe przynęty na bolenie.


surfnuts

Rekomendowane odpowiedzi

Hermes niezły wobler, aczkolwiek zwróciłbym uwagę na jakość kotwic i ster, który niezbyt lubi kontakt z kamieniami.

Co do Thrilla, to mam mieszane uczucia- niby chwalony, lotny, ładnie wygląda, ale ze skutecznością już u niego gorzej. Mi np. dał tylko jednego bolenia(pierwszego w życiu) i to niewymiarowego.

Wiadomo, że każdy ma różne łowiska i sposoby łowienia, ale akurat Thrill to nie jest wobler, który zabrał bym na bolenie. Nie takich parametrów i właściwości przynęty szukam...

 

 

Pozdrówka

Kamil

 

Wyłam ster, moze zmienisz zdanie.

Ja w tym roku wracam do thrilli tylko w rozmiarze 9cm. W tamtym roku polowiły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zmieni to faktu, że nadal będzie ciężką "cegłą", która wpadnie strasznie głośno do wody. I mimo, iż poleci po horyzont, to nic mi to nie da. Bo ja tego w takim stopniu w woblerze boleniowym nie potrzebuję. Przynajmniej nie do łowienia w przypowierzchniowych warstwach wody metodą szybkiego prowadzenia.

 

Pozdrówka

Kamil

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czas kiedy takie klasyki firmowe jak Thrill, Hermes, czy zapomniany trochę, a równie wiekowy - Tender, były przynętami podstawowymi, a nawet jedynymi w pudełkach, dawno minął.

Dzisiaj trudno ogarnąć miejscówki boleniowe, zwłaszcza gdy się łowi na dwóch, trzech, różnych rzekach, jednym wabikiem.

Wiadomo, każdy ma jakiś sentyment, trochę się nawet oszukuje wynikami na konkretny wabik z dawnych lat, ale bądźmy szczerzy, jeden nie wystarczy.

Nie dzisiaj. ;)

Zresztą widać to doskonale w ofertach, tych przemyślanych, producentów przynęt boleniowych, którzy już od jakiegoś czasu zasypują rynek wabikami dającymi możliwość penetracji różnych warstw wody, stosując różne tempo prowadzenia (nie zawsze ekspres) oraz dostosowując wielkość przynęt do potrzeb łowiących.

Postęp w tej dziedzinie cieszy z jednej strony, z drugiej, trochę zatrważa - dzisiaj nie ma już żadnych tajemnic (no, prawie). :)

Edytowane przez Dagon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zależy od miejsc w których sie szuka rap, ja musze ciężko, grubo i głośno.

To, że grubo i ciężko to doskonale rozumiem, szczególnie jesienią, ale głośno? Poza ewidentnymi wyjątkami i bardziej przypadkami, nie spotkałem się z sytuacją, żeby boleń lubił, jak mu coś ciężkiego na głowę spadnie. Co innego kleń, ale tu o bolkach mowa ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy od miejscówki i aktualnej aktywności ryb. Też miałem miejsce we Wrocku, gdzie prawie żadna przynęta nie skutkowała, a balety boleni były piękne. Worek  z rybami otworzył dopiero popper z dużym kielichem i głośne chlapanie.  

To tylko pokazuje, że trzeba mieć w pudełku szeroki wachlarz przynęt i nie trzymać się kurczowo utartych schematów, czasem jakieś niekonwencjonalne postępowanie z naszej strony może zdziałać cuda nad wodą.

 

 

Pozdrówka

Kamil

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
  • 2 lata później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...