samwieszkto Opublikowano 5 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2014 Zastanawia mnie jak powinno wyglądać i funkcjonować w warunkach polskich " idealne łowisko ". Nie . Nie chcę zostać dzierżawcą wody , ale może komuś kto chce , taki temat pomoże w podjęciu decyzji. A więc :- Jakie warunki musiałoby spełniać ?- Jakie zasady korzystania miałyby na nim obowiàzywać ?- Jak zapewnić faktyczną ochronę takiego łowiska ?- Ile kosztuje prowadzenie takiego biznesu , jakie są koszty początkowe i jaksprawić żeby był opłacalny ?- jak ma się ideologia C&R do takiego przedsięwzięcia ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
croock Opublikowano 5 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2014 myślę, że blisko jest Wersminia - jeśli idzie o gospodarkę, ceny, ochronę, stosowanie C&R. Nie mam jednak pojęcia, jak ma się do tego rentowność. Nie wiem, czy właściciel na nim zarabia, wychodzi na zero, czy też dokłada do szczytnego (ale kosztownego) hobby. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zakochanywbugu Opublikowano 5 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2014 Ja mam takie "idealne łowisko" - wybudowane z pasji- kosztowało mnie to grubo ponad bańkę, nie zarobiło jeszcze ani grosza Ale może dlatego, że jeszcze nie ruszyło. Nie ma szansy, żeby kiedykolwiek się zwróciło. Może za 100lat. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PL1962 Opublikowano 5 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2014 W naszym kraju jest dość dużo łowisk karpiowych z C&R, ale co i jak to musisz juz porozmawiać z karpiarzami. Powinni wiedzieć co i jak przynajmniej moim zdaniem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krzysiek_W Opublikowano 5 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2014 - Ile kosztuje prowadzenie takiego biznesu , jakie są koszty początkowe i jaksprawić żeby był opłacalny ? Koszty to raczej bez wchodzenia w szczegóły związane z konkretną wodą są niepoliczalne. Zaczyna się nowa transza konkursów na fundusze, to może być kierunek dla wielu tego typu pomysłów. Żeby był opłacalny to wydaje mi się, że wystarczy aby ludzie kupili taki pomysł. Niestety opłacalność i koszty to sprzężenie zwrotne. Nie tylko te początkowe, ale i bieżące, a to jest związane z wodą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Luke Opublikowano 5 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2014 maniek72 nigdy nie mów nigdy. Jeżeli łowisko ma potencjał, ryby i jest ładnie umiejscowione to może ściągnąć rzesze wędkujących szczególnie po dobrej reklamie. Np w tu gdzie mieszkam nie ma komercyjnego ( o PZW nie wspominając) łowiska z populacją drapieżnika. Wszędzie tylko karp i karp. Gdyby była tu fajna szczupakowa woda to śmiało mógłbym zapłacić za nią tyle co za OS na Sanie czyli dojazd 150km i 80zł dniówki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
saw Opublikowano 5 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2014 Zastanawia mnie jak powinno wyglądać i funkcjonować w warunkach polskich " idealne łowisko ".Nie . Nie chcę zostać dzierżawcą wody , ale może komuś kto chce , taki temat pomoże w podjęciu decyzji.A więc :- Jakie warunki musiałoby spełniać ?- Jakie zasady korzystania miałyby na nim obowiàzywać ?- Jak zapewnić faktyczną ochronę takiego łowiska ?- Ile kosztuje prowadzenie takiego biznesu , jakie są koszty początkowe i jaksprawić żeby był opłacalny ?- jak ma się ideologia C&R do takiego przedsięwzięcia ? Jeśli celem byłoby stworzenie łowiska ryb drapieżnych, które samo w sobie będzie pomysłem na dochodowy biznes to zdecydowanie takiego celu nie da się osiągnąć. Koszty optymalizacji presji i koszty utrzymania łowiska w odpowiedniej kondycji będą wyższe niż możliwe do osiągnięcia przychody. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
samwieszkto Opublikowano 5 Maja 2014 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2014 Na początek :Przyjmijmy że nasze modelowe łowisko ma powierzchnię 50 ha ( dla równego rachunku i żeby się dało łódką popływać ). Przyjmijmy że ma urozmaiconą linię brzegową o długości 4km. Przyjmijmy że dzierżawca dodatkowo dzierżawi ok 30 ha terenu wokół akwenu. Jakie mogą być koszty samej dzierżawy i podatków gruntowych ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
saw Opublikowano 5 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2014 (edytowane) Przyjmij że wg. operatu na taki areał należałoby zaplanować kwotę +/- 10 tys. rocznie, co dalej? Edytowane 5 Maja 2014 przez Sławek.Sobolewski Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
samwieszkto Opublikowano 5 Maja 2014 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2014 To stosunkowo niewiele , spodziewałem się wyższej kwoty. Dalej koszty ochrony. Żeby je ustalić trzeba najpierw zdecydować czy lepiej zatrudnić własną ( stałą ) ochronę , czy bazować na patrolach interwencyjnych wyspecjalizowanej firmy ochroniarskiej a ze swej strony zapewnić tylko bardzo dobry monitoring ? W obecnych czasach inspekcję akwenu można przeprowadzić za pomocą systemu kamer lub np.drona obserwacyjnego .Dobrym działaniem jest też uniemożliwienie dotarcia samochodem do strefy nadbrzeżnej ;Wtedy ucieczka ze sprzętem i złowionymi rybami jest chyba bardzo utrudniona. Drona można kupić już za jakieś 2-3tyś. Ale do tego potrzebny jest operator a jeżeli monitoring ma być całodobowy to trzech operatorów. A więc ; koszty początkowe to jakieś 6tyś. I miesięcznie ok 10tyś + umowa z firmą ochroniarską. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek Opublikowano 5 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2014 50ha to powiedzmy 1000 x 500m. Czyli te 4km linii brzegowej jest jak najbardziej ok. Niech każdy "brzegowiec" wywali zestaw na max ok. 70-80m - powiedzmy, że wywozić nie wolno. Do pływania łodzią zostaje pi razy oko 24ha. Pytanie, ile łodzi może się poruszać po takim obszarze? 20? I tak będzie tłok... A co z rybami? Podam kilka przykładów:1. Kiedyś w dwa pontony (3 osoby), czesaliśmy łowisko szczupakowe o pow. ok. 500ha przez 7 dni. Pod koniec wyjazdu ryby brały zdecydowanie słabiej, zaczęliśmy także łowić po raz drugi te same ryby2. Dwa lata później, łowisko z oringiem, ca. 400ha, 4 dni na wodzie, 2 ekipy, 4 osoby. Z dnia na dzień brania były słabsze ryby żerowały chimerycznie, pod koniec często gęsto zdarzały się mocne pobicia, ale nie zapięte3. Zeszły rok, ekipa jw., ogromna woda, ale łowy głównie na kameralnych miejscówka. Pierwszego dnia ryby wyjeżdżały do wobów z trzcinowisk z kilku metrów. Po 2-3 dniach łowiło się już pojedyncze sztuki. Efekt skłucia ryby na zbiorniku 50ha to powyższe do kwadratu. A zatem ograniczona liczba licencji? To albo wywinduje cenę, albo obniży dochodowość. Jak dla mnie, to łowisko drapieżnika powinno być co najmniej kilkukrotnie większe. Inaczej jego atrakcyjność jest czysto teoretyczna i wracamy do typowego schematu burdelowego. Burdele, gdzie można połowić drapieżniki radzą sobie z efektem skłucia napuszczając pstrąga i stosując jednocześnie nakaz jego zabierania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
samwieszkto Opublikowano 5 Maja 2014 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2014 (edytowane) Słuszna uwaga Krzyśku. Przyjąłem te 50ha bo spodziewałem się znacznie wyższych kosztów dzierżawy .Przyjmiemy zatem że powierzchnia zbiornika to ok 200ha i koszty dzierżawy ok 40 000 rocznie. Na razie koszty miesięczne nie osiągają jeszcze 20tyś zł. ale łowisko musi utrzymać nie tylko siebie ale również dać dochód dzierżawcy . Czy na taką działalność można liczyć na jakieś stałe dopłaty unijne ? Edytowane 5 Maja 2014 przez samwieszkto Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
saw Opublikowano 5 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2014 (edytowane) Dokładnie to o czym pisze Krzysiek czyli optymalizacja presji jest główną przeszkodą w korelacji z kosztami. W tym momencie powinniśmy się zatrzymać z wyliczeniami gdyż szkoda czasu i bicia piany. Mamy koszty wstępne zupełnie na poziomie 12 tys. m-cznie. Biorąc pod uwagę, że są to stałe koszty (pracownicy z najniższą krajową itd ) Otrzymujemy +/- 150 tys. kosztów rocznie. W związku z tym, że klimat mamy taki a nie inny możemy śmiało przyjąć a w zasadzie wyjąć 4m-ce w skali roku z czasu który powstaje do wygenerowania przychodów. Zatem 8 m-cy w roku łowisko może próbować pokrywać koszty. 150.000 / 8 m-cy = 18 750zł /m-c. W tym miejscu łowisko musiałoby wygenerować 625zł dziennie przychodów aby pokryć te abstrakcyjnie małe koszty. 625zł dziennie i codziennie przez 30 dni w m-cu i 8m-cy w ciągu roku. Realne? Maksymalnie 10os w ciągu dnia czyli 1 os na każde 5ha wody. 625zł / 10 licencji = 65zł + drobne 25zł na łódkę którą należy kupić i utrzymać. Daje nam to 100zł od "łba" dziennie, codziennie przez 240 dni w roku. Możliwe? Koszty są dramatycznie zaniżone ponieważ nikt przecież za najniższą krajową nie będzie angażował się całym sercem w ochronę jakiegoś tam łowiska. Biorąc pod uwagę realne koszty i realny potencjał w ciągu roku do generowania przychodów należałoby przyjąć koszt licencji na poziomie 200-300zł /osoba/ dzień. Realne? Edytowane 5 Maja 2014 przez Sławek.Sobolewski Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert67 Opublikowano 5 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2014 Pływam trzeci sezon po zbiorniku 300 ha i średniej głębokości 40 m. Kiedy pierwszy raz zobaczyłem tę wodę był to dla rzecznego wędkarza ocean . Po tym czasie mogę śmiało uznać że, to wcale nieduży zbiornik .Przykład miałem 1 maja kiedy na parkingu naliczyłem 20 przyczep pod łodziowych. Na wodzie, gdzie nie spojrzeć na ciekawe miejsce łódka. A wiedzieć trzeba że, linia brzegowa tej wody jest tak urozmaicona iż nazywają ją "Petite Canada" .Jacku, trochę więcej niż 200 ha będzie nie źle ale, czy wystarczy .Sama idea jest fajna . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek Opublikowano 5 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2014 Cóż, koszty dzierżawy musiałby być istotnie niższe, a umowa długoterminowa (przy 5 latach, jeżeli nie zamierzasz prowadzić gospodarki rabunkowej, to szkoda prądu nawet żeby o tym pisać). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek Opublikowano 5 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2014 Pływam trzeci sezon po zbiorniku 300 ha i średniej głębokości 40 m. Kiedy pierwszy raz zobaczyłem tę wodę był to dla rzecznego wędkarza ocean . Po tym czasie mogę śmiało uznać że, to wcale nieduży zbiornik . Dokładnie tak. Biorąc pod uwagę moje doświadczenia wyjazdowe, te 300ha to taka dolna granica zbiornika, gdzie można się 3-4 dni pokręcić i - w miarę identyfikacji miejscówek - co dzień łowić lepiej lub podobnie. Potem aktywność ryb stopniowo spada. A w Polsce powiedzieliby, że ryby odeszły (na wieczną wachtę ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Guzu Opublikowano 5 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2014 Rozwoj technik motorowodnych, geolokacyjnych i wedkarskich.Polaczony z dostepnoscia do wiedzy i umiejetnoscia zastosowania zdobytych informacji w lowisku - wszystko to sprawia ze akweny staja sie coraz mniejsze.Wody wystarczaja na coraz krocej. Wedkujemy coraz skuteczniej i wydajniej. Stworzenie 50, 100 czy 200 ha lowiska nastawionego na wedkarzy polujacych na drapiezniki to albo szereg ograniczen (przez to ograniczenie klienteli), albo ograniczenie ilosci wedkujacych (przez to ograniczenie klienteli). Moim zdaniem to idea NON profit. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zakochanywbugu Opublikowano 5 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2014 Mam około 10ha lustra wody na 50ha działce- sa to naturalne (zrekultywowane) starorzecza Bugu. Kupiłem to i wyremontowałem, więc nie mam żadnych opłat dzierżawnych (tylko podatek) Na wodę istniejącą- niespuszczalną nie ma żadnego operatu. Operat obowiązuje przy budowie nowych zbiorników i przy korzystaniu z zasobów wód płynących (spuszczanie- dopuszczanie wody). Ja swoje łowisko zrobiłem naturalnie- bez zarybiania. Od pięciu lat pilnuje tylko, żeby żadna ryba nie była zabita i szczupaka jest po prostu ogrom. Na razie przyjeżdzają tylko znajomi, i trzeba mieć wyjątkowego pecha, żeby nic nie złowić. Generalnie głównie spiningujemy, i złowienie 20szt za dzień to standard, niestety jest ogrom drobnego i ciężko jest dobrać sie do tych dużych. Nie wpuszczałem tam żadnych karpi, amurów, ani tym podobnego śmiecia, chce to utrzymać w naturalnej formie. Biorąc pod uwagę, że nie mam praktycznie żadnych stałych opłat, liczę że z tego "wyżyje". W kwestii pilnowania, to cała działka przylega bezpośrednio do granicznego Bugu, na którym jak wiecie jest zakaz przebywania nocą, a w dzień tylko po uprzednim zgłoszeniu na strażnicy, tak więc siłą rzeczy wody pilnuje mi Straż Graniczna. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Guzu Opublikowano 5 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2014 Mam około 10ha lustra wody na 50ha działce- sa to naturalne (zrekultywowane) starorzecza Bugu. Kupiłem to i wyremontowałem, więc nie mam żadnych opłat dzierżawnych (tylko podatek) Na wodę istniejącą- niespuszczalną nie ma żadnego operatu. Operat obowiązuje przy budowie nowych zbiorników i przy korzystaniu z zasobów wód płynących (spuszczanie- dopuszczanie wody). Ja swoje łowisko zrobiłem naturalnie- bez zarybiania. Od pięciu lat pilnuje tylko, żeby żadna ryba nie była zabita i szczupaka jest po prostu ogrom. Na razie przyjeżdzają tylko znajomi, i trzeba mieć wyjątkowego pecha, żeby nic nie złowić. Generalnie głównie spiningujemy, i złowienie 20szt za dzień to standard, niestety jest ogrom drobnego i ciężko jest dobrać sie do tych dużych. Nie wpuszczałem tam żadnych karpi, amurów, ani tym podobnego śmiecia, chce to utrzymać w naturalnej formie. Biorąc pod uwagę, że nie mam praktycznie żadnych stałych opłat, liczę że z tego "wyżyje". W kwestii pilnowania, to cała działka przylega bezpośrednio do granicznego Bugu, na którym jak wiecie jest zakaz przebywania nocą, a w dzień tylko po uprzednim zgłoszeniu na strażnicy, tak więc siłą rzeczy wody pilnuje mi Straż Graniczna. Piekna sprawa. Rozumiem, ze mieszkasz nad ta woda i dogladasz jej sam ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zakochanywbugu Opublikowano 5 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2014 Tak- 500metrów dalej (czyli z drugiej strony wału przeciwpowodziowego)i właśnie kończę robić tu pokoje dla gości. I ........ dalej nie mam dobrego pomysłu. Z jednej strony nie chcę, żeby było dużo ludzi, nie chcę żadnych ścieżek, stanowisk wędkarskich, bałaganu, samochodów, grili, hałasu, hałastry... Chcę żeby było to ciche, skromne łowisko utrzymane w tonie naturalnych starorzeczy, z drugiej strony chcę tez coś zarobić. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek Opublikowano 5 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2014 Ten ogrom drobnego sam się "wyreguluje", nadmiar będzie zjadany przez metrowe ryby. Daj znać, kiedy się ogarniesz, chętnie wpadnę z synami (6 i 9 lat), brakuje mi takiego łowiska, gdzie mogliby skutecznie połowić z rzutu Nie potrzebujemy ścieżek i stanowisk, tylko kawałka dostępnego brzegu, łódeczki lub miejsca, żeby zwodować pontonik. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pickok Opublikowano 5 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2014 Tak- 500metrów dalej (czyli z drugiej strony wału przeciwpowodziowego)i właśnie kończę robić tu pokoje dla gości. I ........ dalej nie mam dobrego pomysłu. Z jednej strony nie chcę, żeby było dużo ludzi, nie chcę żadnych ścieżek, stanowisk wędkarskich, bałaganu, samochodów, grili, hałasu, hałastry... Chcę żeby było to ciche, skromne łowisko utrzymane w tonie naturalnych starorzeczy, z drugiej strony chcę tez coś zarobić. Po twoich wpisach już pewnie się tworzy lista chętnych z j.pl. którzy chętnie cię odwiedzą. )) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zakochanywbugu Opublikowano 5 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2014 Nie wyreguluje się, bo te "metrowe" ryby wciąż się wycierają i robią kolejne drobne. Jak wspomniałem to starorzecza, czyli naturalne tarliska. Złowienie metrowego szczupaka udawało nam się tylko ..... (i tu na mnie nie krzyczcie bo to były tylko doświadczenia) zakładając na żywca innego- okołowymiarowego szczupaka.I tak właściwie to jestem już ogarnięty pomijając fakt, że trawa jeszcze nie wyrosła. Tylko teraz myślę nad pomysłem jak to ruszyć, jaki zrobić regulamin? Cennik? zasady..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek Opublikowano 5 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2014 Rozwoj technik motorowodnych, geolokacyjnych i wedkarskich.Polaczony z dostepnoscia do wiedzy i umiejetnoscia zastosowania zdobytych informacji w lowisku - wszystko to sprawia ze akweny staja sie coraz mniejsze.Wody wystarczaja na coraz krocej. Wedkujemy coraz skuteczniej i wydajniej. Stworzenie 50, 100 czy 200 ha lowiska nastawionego na wedkarzy polujacych na drapiezniki to albo szereg ograniczen (przez to ograniczenie klienteli), albo ograniczenie ilosci wedkujacych (przez to ograniczenie klienteli). Moim zdaniem to idea NON profit. Doszły mnie słuchy np. o prywatnym łowisku (przede wszystkim muchowym) na Wyspach, którego powierzchnia grubo przekracza 1000ha i jest fest głębokie. I to ma sens. Nawet w PL ciężko zniszczyć taki np. Żarnowiec. Strach pomyśleć, co by było, gdyby zaostrzyć tam limity i naprawdę pilnować, szczególnie troglodytów, którzy walą największe ryby w łeb... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek Opublikowano 5 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2014 Nie wyreguluje się, bo te "metrowe" ryby wciąż się wycierają i robią kolejne drobne. Jak wspomniałem to starorzecza, czyli naturalne tarliska. Złowienie metrowego szczupaka udawało nam się tylko ..... (i tu na mnie nie krzyczcie bo to były tylko doświadczenia) zakładając na żywca innego- okołowymiarowego szczupaka.I tak właściwie to jestem już ogarnięty pomijając fakt, że trawa jeszcze nie wyrosła. Tylko teraz myślę nad pomysłem jak to ruszyć, jaki zrobić regulamin? Cennik? zasady..... Zjedzą, zjedzą, przez wiele lat obserwowałem niewielkie wody w obrębie W-wy i tak właśnie wyglądał cykl. Co do zasad - pełne C&R: mata, gumowy lub gumowany podbierak, szczypce do wyhaczania, obcęgi do cięcia kotwic, zakaz żywca, haki bezzadziorowe, etc. Zakaz gripów, podbieraków żyłkowych, przechowywania ryb w siatkach. I oczywiście bezwzględne no kill - przynajmniej okazów. BTW - o ile pamiętam ustawa o rybactwie nie przewiduje stosowania na żywca ryb cennych gatunków, wymiarowych, czy nie. Róbcie fajne łowisko, ale pilnujcie przestrzegania prawa, bo kto inny ma dawać przykład, jak nie wy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.