robert.bednarczyk Opublikowano 8 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Maja 2014 (edytowane) Witam Szanownych Kolegów. Proszę o Wasze opinie czy warto zawracać sobie głowę kołowrotkiem Nautilus NV.... z tego co dotychczas przeczytałem wychodzi na to, że to czołówka, ale bardziej chodzi mi o to czy jego walory użytkowe przystają do ceny, bo 2000 zł. za kołowrotek muchowy...... no cóż to chyba dość sporo. Z drugiej jednak strony w moim życiu zbliża się pewna poważna okazja, dająca powód (czy raczej pretekst) do zrobienia sobie poważnego prezentu, a w moich muchowych zasobach jest ogromna przepaść - mam wędkę i dwa kołowrotki #4, później długo długo nic, aż do zestawu szczupakowego #10. Rozglądam się więc za elementami składowymi do zestawu # 5-6 i nie ukrywam, że Nautilus wpadł mi w oko, coć na temat dotychczas używanych trzech kołowrotków Orvisa (dwa Hydrosy i Acces) złego słowa nie mogę powiedzieć. Znane mi są wyniki testu kołowrotków z tego tematu http://jerkbait.pl/topic/36446-test-kolowrotkow-yellowstone-angler/ co tym bardziej podscyca chęć kupna Nautilusa. Zanim jednak popełnię to szaleństwo chciałbym usłuszeć Wasze opinie, bo może powinienem sobie wybić z głowy tę natretną myśl. Robert. Edytowane 26 Maja 2014 przez robert.bednarczyk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Andrzej Stanek Opublikowano 8 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Maja 2014 Wszystko leży w sferze mieć kasę i wolę. Jeśli jest jedno i drugie to na co czekać i pytać. Fajna maszyna, ma dobre recenzje. Podchodziłem do niego kilkakrotnie, zawsze szukałem dziury w całym by zrazić w sobie pomysł, po tygodniu, dwóch znowu zerkałem na stronę firmową i macanki w Taimen Tychy... Nikt Ci nie doradzi dobrze po za samym sobą. Ja na Twoim miejscu nie katowałbym psyche - pieniążki i w drogę. Musisz wiedzieć jedno, ewentualna odsprzedaż to strata minimum 40-50% wartości. Takie dziwne czasy i dotyczy każdego nowego sprzętu... Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mkuczara Opublikowano 8 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Maja 2014 Dam ci moją szczerą opinię - forum nie rozwiąże takie dylematu. Ja za te pieniądze pojechałbym gdzieś albo skompletował nowy zestaw pt - "lekki switch". 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 8 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Maja 2014 RobertJeśli wybierasz się na GT, Tarpony, chcesz mieć kręcioł który przeżyje 300-500m odjazdu z prędkością kilkudziesięciu km na godzinę - to ludzie którzy tak łowią polecają je do takich zadań, w zasadzie w każdym "polecany sprzęt" znajdzie się własnie ten kołowrotek. Jeśli jednak ma to być kręcioł pod szczupaka-głowatkę-morską trotkę to jest to masakryczny przerost formy nad treścią.Będziesz jak ludzie w Ferrari jeżdżący po mieście gdzie nie przekraczają 80km/h. Po co to i do czego? Wszystkie krajowe ryby z górką zapasu obskoczysz kasetową Komą Visiona, nic więcej na tych "fajterów" nie potrzebujesz.Jeśli zbliża się ci jakaś fajna okazja - pojedź na ryby. wyłów się za wszystkie czasy, połów fajne, duże ryby - i przywieź zajebiaszcze wspomnienia. Choćby u Bigosa, gdzie w jednym miejscu masz szczupaki, pstrągi i salmony a rzut beretem do mnie pomoczyć jajka w soli Czy jedź choćby na Taimenie, póki nie wyginęły w pierony i można jakieś jeszcze złowić.Zupełnie nie przemawia do mnie opcja - nie wyjadę nigdzie przez 3 lata bo zbieram na nowy kołowrotek/wędkę/cholera wie co jeszcze.To co masz w głowie - nikt tego nie zabierze. A kupowanie wypasionego sprzętu z górnej półki, z najwyższej półki nawet, żeby łowić później 80cm szczupaki czy pstrągi po 40-45cm - mija się z celem, bo to taimenem za 4 stówki zestaw się obskoczy na pełnym luzie :D 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Andrzej Stanek Opublikowano 8 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Maja 2014 Mnie to przypomina picie alkoholu - można się "nadupcyć czystą siwuchą jak i starą Whiskey. Efekt po opróżnieniu ten sam jednak samo picie i doznania w trakcie jakby inne... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 8 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Maja 2014 Można tez pić siwuchę nad brzegiem pięknego irlandzkiego czy szwedzkiego jeziora albo na atlantyckim klifie, albo obciągać z gwinta starą whiskey za śmietnikiem miedzy blokami , kto broni :D 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Andrzej Stanek Opublikowano 8 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Maja 2014 To fakt, masz rację... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mkuczara Opublikowano 8 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Maja 2014 (edytowane) Między siwuchą a whisky jest jeszcze duuuża przestrzeń na inne trunki Edytowane 8 Maja 2014 przez mkuczara 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert.bednarczyk Opublikowano 8 Maja 2014 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Maja 2014 Serdeczne dzięki Panowie za te uwagi. Chciałoby się być pragmatycznym jak Kuba i Maciek - wtedy rozsądek mówi - "daj se chłopie spokój" . Z drugiej strony przyznaję, że uwielbienie do tego czegoś "naj...", podobnie jak u Andrzeja Stanka - nie jest mi obce - może to gadżciarstwo...., niech będzie, że tak.Całe szczęście, że nie pasjonuje mnie motoryzacja, bo jak siebie znam mógłbym wtedy faktycznie kupić Ferrari i jeździć po mojej dziurawej, wsiowej drodze 50 km/h (tyle, że wtedy pewnie już komornik zlicytowałby mój dom). Nie ukrywam, że mam problem - jak mi już coś do łba strzeli to bywa, że nie chce wyleźć - a może do doktora z tym trzeba......może zestaw dobrych leków wyjdzie taniej niż ten Nautilus .A poważnie - jakąś tam perspektywę wyjazdu na cieplejsze łowiska, gdzie ryby znacznie większe, mam,... może nawet jeszcze w tym roku, choć to się skonkrtyzuje bliżej jesieni.Wiem, że ten Nautilus to szaleństwo, ale raz w życiu człowiekowi mija 50-ka, choć wolałbym mieć te 20 mniej, łowić na zestaw na 3 stówki i pić siwuchę choćby nad lubelską Bystrzycą. Rozumiem jednak, że co do walorów użytkowych tego kołowrotka nie macie wątpliwości. Serdeczności. Robert. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mkuczara Opublikowano 8 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Maja 2014 To nie jest nawet pragmatyzm - pragmatyzmem byłoby te 2k odlożyc - ja wole wydac 2k na benzynę i miec to http://www.pinterest.com/mkuczara/fishing/ 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kacper.K Opublikowano 8 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Maja 2014 (edytowane) Spora część wędkarzy to sprzętomaniacy, sam lubię mieć dobrą, ładnie wykonaną wędkę, kołowrotek na który patrzą z zazdrością inni . Z drugiej jednak strony tak jak @Kuba napisał za taką kasę można mieć konkretny wyjazd na ryby i wspomnienia, do których można będzie wrócić mając 90 lat i za mało siły żeby gdzieś dalej polecieć .Jednego jednak nie kupimy - czasu. Jeśli ma się zdrowie, czas i kasę to niczego więcej do szczęścia nie potrzeba w naszym hobby (no może jeszcze kobietę, która rozumie nasze zboczenie ) Pytanie jest takie, jeśli kupisz sobie taki kołowrotek, powiedzmy w klasie #6-8, (masz #4, którą możesz wszystkie polskie wody pstrągowo-lipieniowe obskoczyć na suchą i nimfę, a także wędkę w klasie #10, która ogarnie szczupaki, głowatki, bonefishe itp.) to na jakie ryby jest potrzebny kołowrotek z tak wysokiej półki w tak stosunkowo niskiej klasie ?? Na łososia to zdecydowanie za mało, troć w morzu nie wymaga Bóg wie jakiego sprzętu, tak samo pstrągi na streamera. Według mnie jak już zachorowałeś na ten kręcioł to należałoby go zakupić w sensownej klasie żeby można było wykorzystać w pełni jego możliwości - tak jak z tym Ferrari. Powodzenia w rozwiązaniu tej kwestii Edytowane 8 Maja 2014 przez Kacper.K Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mkuczara Opublikowano 8 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Maja 2014 Robert - ty już decyzję podjąłeś w głowie a piszesz tu, żeby tutaj uzyskać akcpetację żeby ci ulżyło z wydatkiem. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert.bednarczyk Opublikowano 8 Maja 2014 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Maja 2014 No i chyba dobrze, że otworzyłem ten temat na forum, bo jakoś tak powoli i bez wiekszego bólu zaczyna mi przechodzić nieodparta chęć zakupu Nautilusa, zwłaszcza, że w pewnym momencie sam zacząłem sobie zadwać pytanie - "po co ci to ?". Już nawet dziś rozmawiałem z Mirkiem z Salara i też mi uświadomił, że muszę znać tę odpowiedź (chwała mu wielka, że nie stara się na siłę sprzedać, choć Nautilusy ma na stanie) Wnioski były podobne do tych, o jakich powyżej pisał Kacper. Faktycznie moja #4 (obsługiwana na zmianę przez kołowrotki Orvis Hydros i Acces) jak na razie spokojnie daje radę na lubelskich wodach i Sanie). Hydros spełnia wszelkie oczekiwania i jest w testach także w czubie, Acces może mógłby być nieco subtelniejszy, ale to też bardzo dobry kołowrotek. W #10 zestaw wędka Orvis Acces + kręciołek Orvis Hydros póki co nie został pokonany, ..... no może "operator" zawalił ze trzy razy i spiął ładne szczupaki.A więc "po co mi to ?" - chyba po nic ........, jednak choroba całkiem nie przeszła bo teraz zaczynam zerkać rozognionym wzrokiem na Hatcha Finatic..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert.bednarczyk Opublikowano 8 Maja 2014 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Maja 2014 Robert - ty już decyzję podjąłeś w głowie a piszesz tu, żeby tutaj uzyskać akcpetację żeby ci ulżyło z wydatkiem. Posty się nam minęły - Maciej - właśnie się na 100 % wyleczyłem z Nautilusa i to dzięki Wam. Hatcha pewnie też nie wezmę. Szaleństwo powoli przechodzi........ pewnie na jakiś czas . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fatso Opublikowano 8 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Maja 2014 A to weź Lamsona Litespeed ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 8 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Maja 2014 Jeśli naprawdę potrzebujesz czegoś w tym rozmiarze to są dobre.i tańsze alternatywy. A wyjazd sobie zafunduj koniecznie, będzie z tego więcej "zysku" :-D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pitt Opublikowano 8 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Maja 2014 kubel zimnej wody czesto pomaga, za te $ kupisz porzadny zestaw w klasie #6, z kolowrotkiem, zapasowa szpula i linkami ... i na 100% to nie bedzie byle co Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert.bednarczyk Opublikowano 8 Maja 2014 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Maja 2014 kubel zimnej wody czesto pomaga, za te $ kupisz porzadny zestaw w klasie #6, z kolowrotkiem, zapasowa szpula i linkami ... i na 100% to nie bedzie byle co Oj tak - głowa schłodzona i wniosek prosty - odpuszczam temat Nautilusa NV.Natomiast zestaw #6 zdecydowanie by się przydał. Co do wędki nie mam pojęcia co wybrać - znowu Orvisa Accesa ? - raczej nie bo nudno się robi (wędki super, ale mam już dwie w #4 i 10). Kołowrotek - gdyby kierować się dotychczasowymi doświadczeniami powinienem kupić Orvisa Hydrosa III........., ale mam już dwa - modele II i V - świetnie się sprawują, jak widać model IV bardzo wysoko w testach, ale nuuuuuuuuuda by była kompletna. Dlatego kombinuję jak "koń pod górkę". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lukomat Opublikowano 8 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Maja 2014 Hehe, kilka dni temu bilem sie z podobnymi myslami. Byla okazja zakupic dwureczny Sage TCX po dobrej cenie i zly duch zaczal kusic. Czy rodzina na tym ucierpi? Nie. Czy zona sie dowie? Nie, nic nie skuma, odbiore wedke jak jej nie bedzie w domu itd... Na spokojnie jednak przeanalizowalem sprawe. Czy mi jest naprawde potrzebny? Nie. Czy bede lapal dzieki temu wiecej i wiekszych ryb? Nie. Temat odpuscilem, a zaoszczedzone w ten sposob pieniazki zostana jak co roku poswiecone na szczytny cel, czyli wsparcie budzetu panstw trzeciego swiata z Ameryki Polnocnej. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert.bednarczyk Opublikowano 8 Maja 2014 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Maja 2014 A to weź Lamsona Litespeed ... Gapię się właśnie na Lamsony i Rossy. Hehe, kilka dni temu bilem sie z podobnymi myslami. Byla okazja zakupic dwureczny Sage TCX po dobrej cenie i zly duch zaczal kusic. Czy rodzina na tym ucierpi? Nie. Czy zona sie dowie? Nie, nic nie skuma, odbiore wedke jak jej nie bedzie w domu itd... Na spokojnie jednak przeanalizowalem sprawe. Czy mi jest naprawde potrzebny? Nie. Czy bede lapal dzieki temu wiecej i wiekszych ryb? Nie. Temat odpuscilem, a zaoszczedzone w ten sposob pieniazki zostana jak co roku poswiecone na szczytny cel, czyli wsparcie budzetu panstw trzeciego swiata z Ameryki Polnocnej. U mnie "zły duch" już w tym roku wystarczająco namieszał. A prawda jest taka jak piszesz..... ani kolejna wędka, ani nowy kołowrotek skuteczności nad wodą nie poprawią. Nawet jak kupię zestaw #6, a jeszcze wędkę do nimfy 10 lub 11 stopową (bo mi się marzy) to tak się zastanawiam ile ja tych wędek ze sobą będę nosił ? Moim Accesem #4 '9 łowię na suchą muchę, nimfę, a nawet streamera i pomimo niewielkiego doświadczenia efekty są w każdej z tych metod.Takim to sposobem od sprzętowego tematu dotyczącego Nautilusa NV doszliśmy do egzorcyzmów, bo temat wyewoluował i powinienem zmienić jego tytuł na "Jak wypędzić złego, zakupowego, flyfishingowego ducha".Ciekawe na jak długo mi przejdzie bo jak nie kołowrotek to pewnie wędka #5-6 i długa "nimfówka" zaraz wrócą....... Już się gapię na oferty, które na p/w podrzucił Kolega "Pitt". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 8 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Maja 2014 zaoszczedzone w ten sposob pieniazki zostana jak co roku poswiecone na szczytny cel, czyli wsparcie budzetu panstw trzeciego swiata z Ameryki Polnocnej.O to to, tędy wydaje się być droga Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 8 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Maja 2014 Gapię się właśnie na Lamsony i Rossy. U mnie "zły duch" już w tym roku wystarczająco namieszał. A prawda jest taka jak piszesz..... ani kolejna wędka, ani nowy kołowrotek skuteczności nad wodą nie poprawią. Nawet jak kupię zestaw #6, a jeszcze wędkę do nimfy 10 lub 11 stopową (bo mi się marzy) to tak się zastanawiam ile ja tych wędek ze sobą będę nosił ? Moim Accesem #4 '9 łowię na suchą muchę, nimfę, a nawet streamera i pomimo niewielkiego doświadczenia efekty są w każdej z tych metod.Takim to sposobem od sprzętowego tematu dotyczącego Nautilusa NV doszliśmy do egzorcyzmów, bo temat wyewoluował i powinienem zmienić jego tytuł na "Jak wypędzić złego, zakupowego, flyfishingowego ducha".Ciekawe na jak długo mi przejdzie bo jak nie kołowrotek to pewnie wędka #5-6 i długa "nimfówka" zaraz wrócą....... Już się gapię na oferty, które na p/w podrzucił Kolega "Pitt".Jeden kij #6 9'6" do tego #10 która masz. Reszta to tworzenie zbędnych bytów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert.bednarczyk Opublikowano 8 Maja 2014 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Maja 2014 O to to, tędy wydaje się być droga Marzy mi się taki wypad. Wcześniej jednak kierunek bałkański wydaje się bardziej prawdopodobny......,a potem może coś w Twoich okolicach Kuba. Później dopiero może wyjdzie podbój Ameryki i mam nadzieję, że Acces #10 z Hydrosem V dadzą radę, bo jak nie to jednak trzeba będzie się dozbroić ......a wtedy może Nautilus NV wróci. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert.bednarczyk Opublikowano 8 Maja 2014 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Maja 2014 Jeden kij #6 9'6" do tego #10 która masz. Reszta to tworzenie zbędnych bytów Chyba wylałbym #6 długości 10'. Podglądałem też nad Sanem 2 tyg. temu nimfiarzy, którzy łowili na kije 11'. Fajnie to wyglądało i było skuteczne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 8 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Maja 2014 Tylko połów tu sucharem... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.