Skocz do zawartości

Czy Catch and Release = No kill?


Rekomendowane odpowiedzi

 Noooo. Odwrotnie na pewno. I bez oczekiwania ;)

 

Upss. Miałem się nie odzywać ale, skoro już....

Kuba.

Jesteś fachowcem więc dopytam.

Czy nie uważasz, że NO KILL, stosowane przez szersze grono wędkarzy, przyniesie naszym " wodnym pustostanom" więcej korzyści, mimo wszystko, niż C&R stosowane przez znacznie węższe grono osób je praktykujących?  

Edytowane przez popper
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie. Zanim bylo catch & release to wczesniej bylo "no kill". Catch & Realese wzielo sie ze specjalnie wysegregowanych odcinkow na wodach w ktorych nie wolno bylo zabijac/brac ryb. Te odcinki byly oznakowane "no kill" zones. Wedkarze mogli wedkowac na tych odcinkach, ale wszystkie zlowione tam ryby musialy byc wypuszczone. Wiec lapali i wypuszczali. Pozniej to sie juz dalej rozwinelo do "catch & release" jako glownej formy okreslajacej ten sposob wedkowania.

Dla mnie osobiscie jakos te dwie definicje oznaczaja to samo. Jesli stosuje "zlow i wypusc" to nie zabijam (no kill). Lub podobnie z drugiej strony, jesli nie zabijam zlowionych ryb to je wypuszczam (catch & release).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale panowie gmatwacie...

No Kill to po prostu wypuszczanie wszystkich złowionych ryb i wymaga stosowania do nich wszystkich zasad C&R.

Natomiast C&R to zasady które stosuje się do ryb które chcemy uwolnić, choć nie wszystkie wypuścić musimy.

Podsumowując:

No Kill - postawa wędkarza który wypuszcza wszystkie ryby.

C&R - zbiór zasad do stosowania w przypadku chęci, bądź konieczności wypuszczenia ryby (np. wynikającej z regulaminu łowiska).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznam się, że nie prowadziłem badań w tym zakresie a temat jest bardzo ciekawy i może podsunę go kolegom z Zakładu Bioekonomiki Rybactwa.

 

Obserwowałem łowiska NO KILL gdzie nie było C&R i to skłoniło mnie do tego aby jednak szeroko propagować C&R. Ryby to bardzo wrażliwe zwierzęta, bardzo łatwo zrobić im krzywdę chociaż na chwilę po wyjęciu z wody wydają się agresywne i silne. Łowiska bez C&R nocami są "sprzątane" z trupów, wiele ryb po czasie choruje, chudnie, źle wygląda itd. pleśnieją...dlatego tak ważne jest C&R. 

 

Waldku rozumiem Twój toku rozumowania i trudno się z nim nie zgodzić ale osobiście wydaje mi się, że jednak warto zaczynać od C&R. Wolę jeśli wędkarz przeznaczoną do zabrania rybę palnie od razu w łeb i zabierze niż wypuści wymiętolonego w łapach pstrąga z wystającym z pyska wyrostkiem robaczkowym ;-)

Edytowane przez guciolucky
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fatalne skutki :( .

Przenoszenie dłonią, mogło "tylko" przyśpieszyć rozwój choroby.

Nie było chyba przyczyną. 

Zdanie laika.

Otarłem się niejednokrotnie o publikacje, czy też stwierdzenia, że w niższej temperaturze przeżywalność wypuszczanych ryb jest wyższa a np. położenie ryby na śniegu, tudzież lodzie mniej szkodzi, niż ułożenie na trawie. Nawet wilgotnej.

Sporo tego. Temat rozległy i ....trudny. Jak pisałem, szczególnie w praktyce. Nad wodą.

Edytowane przez popper
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ryby mają temperaturę ciała taką jaką ma otaczająca je woda. Teraz przykład, nasze ciało ma temperaturę około 36,6C jeśli owiniemy nasze nagie i mokre ciało medium o temperaturze dwu lub trzykrotnie wyższej to ulegnie ono poparzeniu i podobnie dzieje się podczas dotykania ryb.

 

Dlatego zimą, jeśli jest taka możliwość, lepiej nie brać ryb w ręce, lepiej okonia złapać za "kufę" niż za brzuch, pstrąga odpiąć w wodzie itd. Naturalnie każdy ma prawo robić po swojemu, myśleć po swojemu ale nie powinien innym tłumaczyć po swojemu skoro nie jest tego w 100% pewien. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Guciolucky, w 2013 r w marcu złowiłem na lodzie okonia ok 43 cm z którym obmacałem się gdzieś przez dobre 3 minuty, a może lepiej. W tym samym roku w październiku złowiłem tego samego okonia .. uwaga.. w tym samym punkcie, ale z brzegu na spinning. Ryba w październiku miała ponad 46 cm i żadnych śladów po chorobach. Ryba na 100% ta sama. bo kilka razy porównywałem fotki w powiększeniu. Na starym komputerze miałem zdjęcia okoni łowionych po 2 razy i zawsze w tym samym miejscu, żadna ryba nie chorowała. 

Ciekawe?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale panowie gmatwacie...

No Kill to po prostu wypuszczanie wszystkich złowionych ryb i wymaga stosowania do nich wszystkich zasad C&R.

Natomiast C&R to zasady które stosuje się do ryb które chcemy uwolnić, choć nie wszystkie wypuścić musimy.

Podsumowując:

No Kill - postawa wędkarza który wypuszcza wszystkie ryby.

C&R - zbiór zasad do stosowania w przypadku chęci, bądź konieczności wypuszczenia ryby (np. wynikającej z regulaminu łowiska).

W zasadzie takie okreslenie tych zasad ma sens.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Irku, napisałeś już o swojej ponadprzeciętnej wiedzy i doświadczeniu w łowieniu dużych okoni, teraz okazuje się, że twoja praktyka i wiedza z zakresu chorób ryb też jest lepsza niż to wynika z badań naukowych...

 

 

 

Ciekawe?

 

Ciekawe to jest dla mnie kiedy okaże się, że David Attenborough brał u Ciebie lekcje biologii?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie posiadam obszernej wiedzy z zakresu chorób ryb, to są moje spostrzeżenia zdobyte bezpośrednio nad wodą.. ryby łowiłem po dwa razy w różnych odstępach czasu i nic im nie dolegało. Łowiłem też kiedyś leszcze w nocy z gruntu i po zakończonej zasiadce wypuszczałem je, po kilkunastu dniach łowiłem je ponownie i miały zabliźnione ubytki w płetwach ogonowych, było to jesienią, więc w zimnej wodzie, nie zauważyłem żadnych owrzodzeń itp.. 

Podkreślam, że są to tylko moje obserwacje, nie jestem biologiem.

Ty oczywiście znowu musisz się nabijać, ale dla mnie jest to taki śmiech przez łzy, bo zwykły wędkarz czasami podważy to co piszesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie posiadam obszernej wiedzy z zakresu chorób ryb, to są moje spostrzeżenia zdobyte bezpośrednio nad wodą.. ryby łowiłem po dwa razy w różnych odstępach czasu i nic im nie dolegało. Łowiłem też kiedyś leszcze w nocy z gruntu i po zakończonej zasiadce wypuszczałem je, po kilkunastu dniach łowiłem je ponownie i miały zabliźnione ubytki w płetwach ogonowych, było to jesienią, więc w zimnej wodzie, nie zauważyłem żadnych owrzodzeń itp.. 

Podkreślam, że są to tylko moje obserwacje, nie jestem biologiem.

Ty oczywiście znowu musisz się nabijać, ale dla mnie jest to taki śmiech przez łzy, bo zwykły wędkarz czasami podważy to co piszesz.

Iras,nie wnikam w to czy ktoś się z Ciebie nabija czy nie,niepotrzebnie moim zdaniem się podjeżdżacie w ważnym temacie.

Chciałem tylko napisać że doświadczenia które posiadasz wcale nie wykluczją informacji podanych przez guciolucky i na odwrót.Wielu z nas zdarzało się łowienie po raz drugi wypuszczonych wczesniej ryb ale nie oznacza to że mechanizmy o których pisał guciolucky nie zachodzą.Ja też nie jestem biologiem ani ichtiologiem ale przyjmuję jego informacje jako dobra monetę,tak samo jak twoje doświadczenia.W grę może też tutaj wchodzić odporność i siła konkretnych egzemplarzy ryb czy chociażby stan i jakość wody zbiornika w którym bytują.Czynników(tak sądzę)jest wiele i nie tylko kwestia jak długo trzyma się rybe w rękach ma znaczenie.Bezdyskusyjne jest tylko to,że powinno to trwać możliwie najkrócej :) .

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z C&R na dużych rybach czyli na przykład szczupakach wiąże się jeszcze jeden problem. Jest to ciężar ich wnętrzności. Ryby z założenia nie maja mięśni i ścięgen / w naszym ludzkim rozumieniu/ mających na celu podtrzymywanie narządów wewnętrznych. Ich ciała nie są przystosowane do np pionowego podnoszenia  - wtedy po prostu bebechy wyłażą im wręcz d...ą . Także więc łowcy chcący być C&R bezwzględnie powinni wypinać duże ryby w ich środowisku , bez sweet fotek i bez brandzlowania się potem że rybę wypuścili ....... . A ile widzę fotek jak ryba przelewa się łowcy przez rękę albo trzymana jest pionowo....... . Problem narasta wraz z wielkością ryby .

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Iras,nie wnikam w to czy ktoś się z Ciebie nabija czy nie,niepotrzebnie moim zdaniem się podjeżdżacie w ważnym temacie.

Chciałem tylko napisać że doświadczenia które posiadasz wcale nie wykluczją informacji podanych przez guciolucky i na odwrót.Wielu z nas zdarzało się łowienie po raz drugi wypuszczonych wczesniej ryb ale nie oznacza to że mechanizmy o których pisał guciolucky nie zachodzą.Ja też nie jestem biologiem ani ichtiologiem ale przyjmuję jego informacje jako dobra monetę,tak samo jak twoje doświadczenia.W grę może też tutaj wchodzić odporność i siła konkretnych egzemplarzy ryb czy chociażby stan i jakość wody zbiornika w którym bytują.Czynników(tak sądzę)jest wiele i nie tylko kwestia jak długo trzyma się rybe w rękach ma znaczenie.Bezdyskusyjne jest tylko to,że powinno to trwać możliwie najkrócej :) .

Ważny temat? A co w nim takiego ważnego, że nie można swoich obserwacji przekazać? 

Czy mam rozumieć, że tylko jedna osoba może mieć rację? To może zamknijcie to forum i piszcie sobie nawzajem poklepując się po plecach. 

Dojdzie do tego, że biednej rybki niedługo nie będzie można dotknąć, bo się rozchoruje.. trochę się chyba zapędzacie i zapominacie w tym C&R 

Bez przesady panowie.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kuba pokazał obrazek który jest swoistym extremum w swej wymowie co nie znaczy że dotknięta ryba nie załapie pleśniawki. Oczywiście może, natomiast nie popadałbym w skrajności i nie dawałbym dodatkowego argumentu we władanie tym którzy wahają się czy jednak dać rybie w łeb. Ryby czasem wypadają z rak, turlają się po trawach itd co nie znaczy, że oznacza to ich koniec. 

Nie demonizowałbym, sądzę że znakomita większość ryb chwytana w dłonie i wypuszczana ma się dobrze, pomijając baseny betonowe oraz fabryki wędkarskiej przyjemności nazywane potocznie komercyjnymi łowiskami gdzie te same ryby łowione są systematycznie, nierzadko wielokrotnie tego samego dnia i gwałcone bez skrupułów z uśmiechem na ustach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam wątek ze zdjęciami ryb z różnymi deformacjami. Pewnie sporej ilości z nich nikt nie dałby szans na przeżycie, a jednak...

Jak mawia klasyk :"są rzeczy, które się fizjologom nie siły.".

Edytowane przez Kamil Z.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ważny temat? A co w nim takiego ważnego, że nie można swoich obserwacji przekazać? 

Czy mam rozumieć, że tylko jedna osoba może mieć rację? To może zamknijcie to forum i piszcie sobie nawzajem poklepując się po plecach. 

Dojdzie do tego, że biednej rybki niedługo nie będzie można dotknąć, bo się rozchoruje.. trochę się chyba zapędzacie i zapominacie w tym C&R 

Bez przesady panowie.

Iras,przeczytaj dokładniej moją wypowiedż do której się odniosłeś,bo nie napisałem nic z tego co sugerujesz.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądając Twoje arcydzieła wcale się im nie dziwię :D

Temat arcydzieł pozostawmy w spokoju, tu o chorobach dyskusja. 

Widziałem wiele razy ryby tak owrzodzone jak na foto z poprzedniej strony, ale były to wyłącznie ryby spokojnego żeru i zawsze po jesiennych zarybieniach, przewożone w beczkach, z pozdzieranymi łuskami i płetwami i traktowane naprawdę brutalnie. To były takie przerzuty tzw "wymiana krwi". 

Ryby łowione przez wędkarzy i nawet poddane kilkuminutowej sesji fotograficznej, są raczej mało narażone na takie choroby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...