Skocz do zawartości

Czy Catch and Release = No kill?


Rekomendowane odpowiedzi

Chorob ryb sie nie uniknie i taka jest prawda.

Im wieksze przerybienie  tym wiecej slabszych osobnikow podatnych na grzyby itp.

Ten przyklad z foto to z cyklu extrem :) i raczej przerzucanie garsciami bylo jednym z czynnikow a nie glownym.

Plesniawka jest dosyc popularna i wystepuje tez w  akwarystyce gdzie czasem warunki sa wrecz laboratoryjne :) ,a o lapaniu garsciami nikt nawet nie pomysli 

Wysoki poziom NO3 to  glowny winowajca

Edytowane przez Z Olsztyna
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy Catch and Release = No kill?

Dla mnie osobiście dwa terminy ze sobą powiązane.
Jeśli zależy mi na no kill to równoznaczne jest dla mnie takie postępowanie z rybą, aby odpłynęła w jak najlepszej kondycji. Co nam po no kill jak po godzinie wypuszczona ryba, wcześniej przez 20 min panierowana w piasku i przydeptywana nogą co by nie kicała z boku na bok wraca do wody ?
Byłem świadkiem jak niemiaszek złapanego dorodnego okonia odesłał do wody siarczystym kopniakiem (złapał i wypuścił), niewiele brakowało żeby dostał po pysku i to od osób które ryby u nas zabierają.
Znajomy prowadzi łowisko, w wodzie głównie karp i sandacz. Kiedyś w rozmowie powiedział mi coś takiego "jak przyjadą prawdziwi karpiarze to wiedzą jak się z rybą obchodzić, jak przyjedzie niedzielny łowca Kowalski to wolę jak złapane ryby zabiera, bo mam mniejsze straty w sezonie"

I niech mu ktoś teraz wmówi że znajomość zasad postępowania ze złapaną rybą jest mało ważna - patrzymy przez pryzmat pieniędzy wpływających/ lub nie do kieszeni !

Osobiście jak dla mnie każde jedno łowisko może być C&R/No kill, nie zabieram ryb z naszych rzek i jezior i nie mam takiej potrzeby.

Ja nie ubieram swego  postępowania w żadne ideologie, tak jak nie kopnę przechodzącego psa, nie rzucam kamieniami w siedzące koty, tak też złapanej rybie staram się oszczędzić niepotrzebnego stresu - taki mój własny kodeks postępowania.

Ktoś wcześniej mądrze napisał, jeśli nie dla siebie to dla naszych dzieci i to jest sedno dla którego warto przemyśleć pewne sprawy i postępowanie.

Padło tu jeszcze stwierdzenie o mądrym gospodarowaniu wodą (pomijam tu celowo udział pzw), co statystyczny Kowalski wie o danej wodzie na której łowi ? Na ile zdaje sobie sprawę ile ryb może zabrać a ile nie  -_- ? Otóż w zdecydowanej większości przypadków Kowalski nie wie nic.

Edytowane przez Zwierzu
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krzysztofie możesz mi wytłumaczyć skąd może wziąć się wysoki poziom (o ile w ogóle?) NO3 w basenie z niekarmionymi rybami, bez filtracji i ze stałą wysoką podmianą wody? Czy Ty chociaż trochę wiesz o czym piszesz?

 

Rozumiem usilną chęć napisania czegoś ciekawego, odmiennego, podważania lub jak kto chciał tak zwał, pominę zdolność rozpoznawania łowionych nocą leszczy, ich niezwykle szybką regenerację tkanek w zimnej wodzie i tym podobne przykłady, zwróćcie uwagę na jedno... zanim wytłucze się coś na klawiaturze warto poznać fakty...

 

Głównym metabolitem ryb jest amoniak NH3, zwykle występuje on w wodzie jako jon amonowy NH4+, jon ten musi wziąć udział w cyklu azotowym aby został przetworzony w azotyny NO2 a potem w azotany NO3, proces ten nazywamy nitryfikacją i jest on przeprowadzany przez bakterie, żyjące na substracie filtrów biologicznych (cały czas piszę o obiegach zamkniętych) obiegi otwarte gdzie woda nieustannie ulega wymianie i nie ma filtrów proces ten zachodzi w marginalnym stopniu... itd...

 

Nie mam na celu nabijać się z kogokolwiek ale nie rozumiem skąd nieodparta chęć w zaprzeczaniu rzeczywistości? Nie rozumiem dlaczego staracie się na siłę wykazać w każdym możliwym temacie i dlaczego wyłuskujecie skrajności lub podkreślacie występowanie wyjątków itd... przecież to niczego wartościowego nie wnosi do tematu?

 

Trudno mi uwierzyć w to, że czytający mój post odnieśli wrażenie jakoby każda dotknięta zimą ryba wykazała od razu zmiany widoczne na zdjęciu? To był przykład...nie mniej z życia wzięty bo tak się akurat stało...napisałem również, że jeśli nie musimy zimą dotykać ryb to lepiej tego nie robić i pokazałem dlaczego lepiej tego nie robić co nie równa się od razu, że wszystkie dotknięte ryby pójdą do piachu...litości...zdjęcie dotyczy obsady jednogatunkowej itd...

 

Jeśli chodzi o akwarystykę to zajmuję się nią od ćwierć wieku i tak samo długo przekładam rybki rękoma bez żadnego dla nich szwanku jednak różnica temperatur wody i moich mokrych dłoni jest niewielka lub nie istnieje...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie chodzilo mi o podwazanie slow kogokolwiek,raczej o to ze przyczyn chorob moze byc wiecejnie nie tylko ich dotykanie.

a co do tego akwenu ...

Owszem jesli nie karmione/ i bez odchodow ii sa ze stala podmiana wody to sie zgadza w 100pr to co mowisz

Jesli przeoczylem to czytajac ,to sorki.

Widzialem takie akweny z poszczegolnymi rocznikami.Normalnie karmione ,a przeplyw wody byl slabiutki.

A to ze ktos cos postrzega innacze i mowi, nie powinno chyba byc postrzegane jako ped zaistniecia.Na tym polega rozmowa i do tego chyba sa stworzone fora .No ale moge byc w bledzie

Edytowane przez Z Olsztyna
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

C&r nie ma wiele wspólnego z no kill . W normalnym kraju , nie tak zdewastowanym obyczajowo , a rabunkowo zorientowanym jak nasza ojczyzna , jest to pewnego rodzaju filozofia uzytkowa , dość poboczna wobec regulaminu , w pewien sposób do niego równoległa . Jeśli ją odnieść do zupełnie bezstresowego regulaminu PZW , albo tradycyjnych zwyczajów jego członków - momentalnie nabiera cech rewolucyjnego odkrycia , które wydaje się być pospołu kołem napędowym , kołem ratunkowym a także wieńcem laurowym :) Jest to dobra i słuszna filozofia która pomaga łagodzić presję , choć u nas daleko lepsza i skuteczniejsza byłaby na mnogich członków kartaczownica , ukrop , albo smoła i pierze . Uzywana jako modny rekwizyt po polsku w wielu dziwacznych przedstawieniach , interpretacjach i edycjach .

 

No kill w naszym wydaniu jest dość dziwnym mixem przeniesionego z innych obszarów moralnego przesłania , zupełnie niemodnej dziś konsumenckiej abstynencji , rozumu i osobistego wyrzeczenia się wszystkiej formy trofeum . Prócz radości .. :)

Tu jestem ..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gdyby catch and release nie oznaczalo zlow i wypusc to moze faktycznie nie oznaczaloby no kill, no bo jak i po co stosowac catch and release w celach konsumpcyjnych? jeszcze nigdy nie slyszalem, zeby normalny wedkarz, taki z mozgiem, stosowal C&R po to zeby zberetowac wymiarowa rybe na kolacje ... jednak, jak widac, mozna wszystko wypaczyc i nagiac tak, jak sie chce, wiec w efekcie koncowym zlow i wypusc oznacza zlow, jak masz dobry dzien to cos wypusc i zrob sobie przy tym zdjecie

 

trudno jest tlumaczyc takie rzeczy wedkarzom, ktorzy juz dawno temu obudzili sie z reka w nocniku i nadal nie chca zrozumiec, dlaczego dlon ma taki a nie inny zapach

 

faktycznie, droga bedzie dluga i meczaca, moze za kilkanascie lat czesc wedkarzy bedzie w stanie zrozumiec o co w tym wszystkim chodzi, i ze zabieranie ryb w dopuszczalnych widelkach to selective harvesting, ktore w idealnych warunkach powinno sie odbywac na lowiskach typu put and take i nie dotyczyc ryb dzikich ... pisze tak, poniewaz wiekszosc lowisk (poza specjalnymi) znajdujacych sie w zasiegu zbiornika paliwa samochodowego, w europie, dogorywa w agonii, poniewaz dzikich lowisk, w ktore czlowiek nie zaingerowal, juz pratktycznie nie ma, poniewaz to my powinnismy zareagowac na obecny stan rzeczy, stan rzeczy, ktorego jestesmy przyczyna ... tak, czasami jestem niepoprawnym idealista, wolno mi :)

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Standardowo jestem przeciw , skrzydeł otwartej wymianie poglądów nie podrzynam , wątek rozwijam o nowe odcienie . To jest podstawa każdej dyskusji ..

 

Limit your catch , and don't catch your limit .

To jest podstawowe motto tej filozofii . W skrócie złów i wypuść . W Polsce jest to bardzo dobry wstęp do dalszego poszerzenia horyzontów kilkuset tysięcy ludzi zachowujących się w przytłaczającej większości  jak dzicy , Indianie albo Samowie - której sprzyjają po równo : związek , antyzwiązkowi redaktorzy oraz środowiskowa zgoda -  życiową maksymą jest - tu i teraz , oraz - po nas choćby potop . Oczywiście sama ta ze wszechmiar pozytywna filozofia nas na prostą nie wyprowadzi , raju z pustyni nie uczyni , ale zalet ma wiele , sama w sobie  jest świetna także z bardzo prozaicznych powodów ,  funkcjonuje jako listek figowy ,  no i jako światowy standard - co znosi rozliczne u nas kompleksy niższości . Obok wszystkich szlachetnych skądinąd filozofii , a może nawet przede wszystkim , prawdziwego gospodarza tu trzeba - bo gospodarza wciąż brak .  Duch jego - owszem , tu i ówdzie pokazuje się , ale czyny skąpe .. :)

No kill jest bardziej jednoznaczne .

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Standardowo jestem przeciw , skrzydeł otwartej wymianie poglądów nie podrzynam , wątek rozwijam o nowe odcienie . To jest podstawa każdej dyskusji ..

 

Limit your catch , and don't catch your limit .

To jest podstawowe motto tej filozofii . W skrócie złów i wypuść . W Polsce jest to bardzo dobry wstęp do dalszego poszerzenia horyzontów kilkuset tysięcy ludzi zachowujących się jak w przytłaczającej większości , jak dzicy , Indianie albo Samowie - której sprzyjają po równo : związek , antyzwiązkowi redaktorzy oraz środowiskowa zgoda -  życiową maksymą jest - tu i teraz , oraz - po nas choćby potop . Oczywiście sama ta ze wszechmiar pozytywna filozofia nas na prostą nie wyprowadzi , raju z pustyni nie uczyni , ale zalet ma wiele , sama w sobie  jest świetna także z bardzo prozaicznych powodów ,  funkcjonuje jako listek figowy ,  no i jako światowy standard - co znosi rozliczne u nas kompleksy niższości . Obok wszystkich szlachetnych skądinąd filozofii , a może nawet przede wszystkim , prawdziwego gospodarza tu trzeba - bo gospodarza wciąż brak .  Duch jego - owszem , tu i ówdzie pokazuje się , ale czyny skąpe .. :)

No kill jest bardziej jednoznaczne .

Część tej wypowiedzi można by skondensować do jednego, krótkiego zdania, które jest jednym z moich ulubionych powiedzeń.. "Nie słowem, lecz czynem dokonuje się dzieła".

Edytowane przez Iras1975
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Waldku, wiele razy już pokazywałem to zdjęcie, ryby na nim zostały "tylko" przełożone za pomocą dłoni z miejsca na miejsce (zimna woda sprzyja rozwojowi tej choroby).

 

beeec3c2b91fd53e.jpg

 

Już to widze jak te ryby ktos przerzuca dłoniami, siatą zapewne były poprzekładane, nawet gdyby były przełozone dłoniami to rozwój pleśniawki na rybach nie ma nic wspoólnego z tym że ryba była dotykana lub nie, zmiana wody wystarczy, równie dobrze mógłbyś te ryby delikartnie przełożyć z jednegop zbbiornika d drugiego na macie karpiowej nie tykając ich dłoniami i po zmianie wody miały by identyczne objawy. Nie demonizujcie że ryba dotknięta dłonią zachoruje bo to bzdura. Wielokrotnie również w okresie zimowym miałem ryby w dłoniach zarówno takie z naturalnych łowisk jak i te na prywatnych stawach i po powrocie do wody nie miała po czasie żadna objawów jakiejkolwiek choroby. Każda ryba po to ma na swoim ciele śluz ochronny i/lub łuskę by nie dochodziło do takich sytuacji, że poprzez dotknięcie ryby dłonią skazujemy ją na śmierć z powodu następstw chorobowych jakie mogą powstać. By było ciekawiej pracowałem dorywczo swojego czasu na stawach przerzutowych u człowieka jaki zajmuje się handlem rybami pod zarybienia i co ciekawe jak nakazuje dobra praktyka na czas transportu powinno się do zbiorników transportowych z rybami podać lek a mimo to wielu tego nie robiło z uwagi na wcale nie tak małą kwotę za dodatkowe bezpieczeństwo ryb, byłem osobiście niejednokrotnie z transportem tych ryb do stawu własciciela i później bywałem na typowych kontrolach pozarybieniowych i w większosci przypadków gdzie ryby na czas transportu nie dostały leku wystepowała po około tygodniu do dwóch po zmianie wody albo pleśniawka albo posocznica z pleśniawką w następstwach. Ryby nie dotykane dłoniami, przekładane do zbironików transportowych siatkami z miękkiego materiału a na daną wodę wpuszczane rynną z materiału jaki nie powoduje otarć bo właściciel firmy dba o renomę by ktoś mu nie zarzucił że sprzedaje chore ryby. 

 

 

Ryby mają temperaturę ciała taką jaką ma otaczająca je woda. Teraz przykład, nasze ciało ma temperaturę około 36,6C jeśli owiniemy nasze nagie i mokre ciało medium o temperaturze dwu lub trzykrotnie wyższej to ulegnie ono poparzeniu i podobnie dzieje się podczas dotykania ryb.

 

Dlatego zimą, jeśli jest taka możliwość, lepiej nie brać ryb w ręce, lepiej okonia złapać za "kufę" niż za brzuch, pstrąga odpiąć w wodzie itd. Naturalnie każdy ma prawo robić po swojemu, myśleć po swojemu ale nie powinien innym tłumaczyć po swojemu skoro nie jest tego w 100% pewien. 

 

Większej bzdury nie słyszałem.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję bardzo .. za wszystko - Sir .. :)

 

Nie killuję od lat . C&r nie dla mnie już .. za stary jestem .. :)

Mógłbyś tym razem trochę to rozwinąć  ;)  "za stary jestem" ...? 

Czy to oznacza, że człowiek starszy jest z reguły mądrzejszy i nie popisuje, nie szpanuje C&R publicznie na forum, nie mogąc tego uprawiać w praktyce.  ;)

Jak to zrozumieć.. może źle myślę?  :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mody mnie kompletnie nie biorą .. ani nie bawią ! Mody mi dają ostrzeżenia !

Zwapniałem , skostniałem na amen przy no kill . No kill , no kill , no kill .. i no kil . To proste .. :)

Zresztą nigdy nie lubiłem ,  nie starałem się nawet zrozumieć  skomplikowanych wykładni , niejasnych przepisów . Skomplikowane nazwisko mi wystarczy .. :)  

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli zwykłe "nie zabijaj" bez zbędnych zabiegów. Ryba ma przeżyć bez jakiegoś smarowania jodyną i mycia przedtem rąk w spirytusie, a następnie wkładania ich do lodu, celem wyrównania temperatury? Przemawia to do mnie. Proste rozwiązania często są najlepsze. 

A mody.. mody są tworzone dla ludzi ulegających im, bez tego są zagubieni i nie wiedzą, co ze sobą zrobić.. bo niby skąd. Musi być jakiś wodzirej, jakieś trendy i wtedy wiadomo, co na topie i jak się zachowywać. 

Moda na C&R daje się coraz bardziej zauważyć, główna idea, to dobro ryby i chyba dobrze. Ale we wszystkim trzeba mieć jakiś umiar i nie popadać w skrajności.

Edytowane przez Iras1975
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty uważaj co mówisz do ortodoksa . Możesz się nie wyślizgać gładko z tą swoją pokrętną wykładnią c&r . Interpretacji jest bowiem wiele - a tylko moja jest jednoznaczna :) 

 

Guciolucky wie co mówi i ma rację . Ale większości już nie .. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można myśleć, że się wie.. i myśleć,że ma się rację. Kolega wyżej z doświadczeniem praktycznym udowodnił, że myślenie innych niekiedy jest błędne. Dobrze, że są ludzie potrafiący to skorygować i pokazują innym, jak jest naprawdę (chodzi o pleśniawki w zimnej wodzie). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można myśleć, że się wie.. i myśleć,że ma się rację. Kolega wyżej z doświadczeniem praktycznym udowodnił, że myślenie innych niekiedy jest błędne. Dobrze, że są ludzie potrafiący to skorygować i pokazują innym, jak jest naprawdę (chodzi o pleśniawki w zimnej wodzie). 

 

Bo widzisz koledzy jacy stosują się do zasad C&R podchodzą do tematu podobnie jak Greenpeace do wielu tematów, patrzą tylko swoimi ideologiami nie do końca pozwalając na to by ktoś podważył ich zdanie i ideologię, często tworząc z różnych sytuacji mity rosnące do rangi objawienia lub faktu dokonanego iż tak byc musi i koniec. Ja osobiście nie neguję zasad C&R o czym napisałem już w innym z tematów ale jestem zdania że nie każde działania wędkarzy czy osób jakie mają stycznośc z rybami muszą się kończyć tym że ryba nie złowiona, podebrana, czy niewłaściwie według zasad C&R pokazywana do fotek jest narażona na to że padnie po wypuszczeniu. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też nie neguję C&R.. każdemu wolno. Pozytywna strona C&R i no kill, jest taka, że w wodzie zostają ryby. Ryby, które są zabierane przez rybaków, wędkarzy i kłusowników. Zawsze to jakiś plus - więcej dla innych. 

Taka proza życia.. jak to mawia jeden znajomy. :)

Edytowane przez Iras1975
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o ślady na rybiej skórze, z mojej praktyki, a biegam generalnie w 90% za kropkami po małych ciurkach, wynika coś, co moze da kilku osobom do myślenia.

Łowię we wszystkich miesiącach gdzie jest to dozwolone, w wodzie żródlanejj niemalże i pstrągi jakie obserwuję na pierwszy rzut oka można podzielić na 2 grupy. Zdrowe i takie, które w niedawnym czasie ktoś złowił. Pierwsze zachowują sie normalnie i daja się skusić na wedkę.

Te drugie tylko w sporadycznych przypadkach udało mi sie złowić. Zachowują sie niemrawo, są takie, hmm nie moge znależć lepszego słowa - osowiałe a na ciele mają kontrastowe plamy. U ryb ubarwionych jasno sa praktycznie czarne a u ryb ciemnych białe lub zółte. Są to ewidentne oparzenia skóry powstałe po kontakcie z dłonią wędkarza. Większość z tych ryb na pewno wraca do zdrowia, ale są na pewno przypadki w których złowiona ryba zdycha. Mówię tu o rybach poparzonych a nie wypinanych w sposób nieumiejętny czy zdechłych z innych przyczyn.

Jako że łowie w wodach małych i tajnych wymieniam się informacjami z kolegami tamże łowiącymi. Wiem zatem kiedy kto był na danym odcinku. I własnie idąc po kimś dzień dwa czy trzy takie kolorowe ryby łowię. I łowie je pomimo delikatnego obchodzenia się z rybami moich poprzedników. ( dotykanie mokra ręką, podbieraki bezwęzełkowe, bezzadziory, wypinanie maluchów w wodzie, uzywanie odpowiedniego sprzętu do wypinania etc.)

Także jeśli ktos opowaida że kontakt ryby z ludzką ręką jest dla ryb obojętny, mija się z prawdą To że tego nie widzi, nie znaczy że ryby tego nie odczuwają. Zapewne różne gatunki na taki kontakt sa różnie wrażliwe. Ale fakt jest faktem.

 

Obserwując ta dyskusję widze coraz dalej idacy reletywizm. Za chwile wyznaczycie sobie limity na przykład 10 ryb na rok, których zabicie będzie jeszcze No kilem a 50 szt to C&R.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

Te drugie tylko w sporadycznych przypadkach udało mi sie złowić. Zachowują sie niemrawo, są takie, hmm nie moge znależć lepszego słowa - osowiałe a na ciele mają kontrastowe plamy. U ryb ubarwionych jasno sa praktycznie czarne a u ryb ciemnych białe lub zółte. Są to ewidentne oparzenia skóry powstałe po kontakcie z dłonią wędkarza. (...)

A no widzisz... jedną z zasad C&R jest to aby przez chwilę potrzymać dłoń w wodzie... temperatura skóry spada do temperatury otoczenia czyli wody.

By cos stosować, trzeba poznać a nie tylko gdzieś poczytać o bezwęzłowych podbierakach, czy hakach bezzadziorowych.

C&R zaczyna się od stosowania sprżetu adekwatnego do poławianych ryb, w myśl zasady że lepiej zbyt mocnym mieć mniej "przyjemności" z walki, niż zamęczyć rybę przedłużającym się na sprzęcie zbyt delikatnym... To cały zbiór zasad postepowania, tak by ryba w najlepszej kondycji wróciła do wody.

W przeciwnym razie jest to tylko zwykłe wypuszczanie złowionych ryb...

 

PS. zdarzało mi się złowić te same pstrągi w tych samych miejscach i w ciągu zaledwie kilku godzin wędrując rzeką w górę i wracając w dół, lub odwrotnie, tak że z tą apatycznością i odchorowywaniem bywa różnie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 I łowie je pomimo delikatnego obchodzenia się z rybami moich poprzedników. ( dotykanie mokra ręką, podbieraki bezwęzełkowe, bezzadziory, wypinanie maluchów w wodzie, uzywanie odpowiedniego sprzętu do wypinania etc.)

 

Nie lubię cytować sam siebie, ale proponuje kolego czytać uważniej, bo mnie tego tłumaczyć nie trzeba.... A innym, no cóz. Choćby nie wiadomo ile się pisało i mówił, sa tacy, którym sie nie wytłumaczy. I gripa zabiorą i tak....

 

P.S. Złowiłem kilka takich ryb. Żerują, ale niektóre.

Edytowane przez DanekM
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry że tak wyszło, ale chodziło mi konkretnie o te własnie "oparzenia" które zauważyłeś i Twoich poprzedników ktorzy je pozostawili, bo wydawało im się że stosują C&R ;-)

Ludzie bardzo spłycają te zasady, a potem mówią że to nie działa ;-)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i doszło do tego, że na portalu, który kładł podwaliny i wytyczał kierunki, łaskawie nie potępia się C&R.

Najbardziej mi żal kolegów, którzy latami prowadzili ciężką pracę organiczną ...

FidoAngel , pierwszym propagatorem c&r w kraju był już dawno , dawno temu Pan Jerzy Kowalski  - spiritus movens nowoczesnego wędkarstwa , mocno przy tym w tradycyjnie rozumnych , racjonalnych wzorach  osadzonego   , niestrudzony propagator kultury wędkarskiej , mentor wielu spośród nas  :) Elita nie tylko krajowa ..

Widzisz , prawdziwym fenomenem jest dla mnie tak burzliwy rozwój formuły c&r , który co tu gadać , jest tylko jednym z wielu instrumentów zarządzania zasobami . Pomocniczym instrumentem . Odwołaniem do osobistego samoograniczenia , zrzeczenia się części przyznanych praw . Świetna to idea , ale jednak wydaje się - mi się - że próbujemy nią zastąpić wszystkie inne działania których już od dawna poniechaliśmy , a które dla nas - rybackiego użytkownika , uprawnionego dzierżawcy powinny być priorytetem , celem zasadniczym .. a nawet pierwszoplanową pracą organiczną .

Oczywiście deprymować wolontariuszy catch and realease nikt nawet nie próbuje - chwała im za edukacyjny wysiłek i misjonarski zapał wśród tutejszych dzikich - ale jednak łatwo zauważalna nadwrażliwość , nieuzasadnione obiektywnie nerwowe reakcje na pierwsze lepsze dotknięcie całej tej konstrukcji , może odrobinę chłodniejsze spojrzenie z dystansu , słowo albo dwa - trochę mnie zastanawia .. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...