Skocz do zawartości
  • 0

Wybór spalinowego silnika zaburtowego


ujazd

Pytanie

Witam,

 

Jako że jestem laikiem w tym temacie prosiłbym o pomoc w wyborze silnika zaburtowego. Wybrałem trzy modele:

Honda BF5

Suzuki DF6

Yamaha F6cmhl

Silniki będą kupowane nowe albo 2-3 letnie. Będą pchały łódkę laminowaną o ciężarze ok 90kg i wymiarach 3,6x1,4m. Początkowo miała być Honda ale różne opinie o niej krążą, później Suzuki ale ostatnio trafiłem na przystępną cenowo ofertę yamahy. Prosiłbym o opinie osób które miały z nimi do czynienia.

Po przeanalizowaniu danych technicznych najlepiej wypada yamaha największa pojemność 139cm3, Suzuki ma 138cm3 a honda ma 127cm3.

Prosiłbym o opinie na temat w/w silników ewentualnie zaproponowanie czegoś innego podobnego.

Mam jeszcze pytanie odnośnie długości kolumny. Wiem że ma być długa bo w łódce pawęż ma 525mm. Natomiast w/w silniki mają następujące długości kolumn:

Honda - 572mm

Yamaha - 568mm

Suzuki - 508mm

Jaka długość będzie optymalna do mojej łódki. Gdzieś w internecie znalazłem informację że płyta kawitacyjna powinna być na równo z dnem łódki lub do 25mm poniżej dna. Żaden z silników nie spełnia tego wymogu stąd moje pytanie jak to dobierać.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Jak będziesz już pływał na silniku z zasilaniem wtryskowym to się zorientujesz.

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Jak zaczniesz serwisowac silniki to pogadamy a poki co z amatorem przepychal sie nie bede :)

Nie tankujesz zlego paliwa buahahhaha tzn co w niemczech tankujesz, szwajcari czy gdzie?

 

A learnburn to najgorszy smieć jesli chodzi o wtryski:)

 

Mam kilka lodek - wszytskie na wtrysku, jednak najlepiej i tak wspominam 2T na gazniku

Edytowane przez womaly23
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0
@gumowy

 

To co napisałeś jest piękne w teorii. Naprawdę nie neguję tego. świat musi iśc z postępem :)  

 

Jednak stawiając na prostotę jednym kluczem 10, kombinerkami i śrubokrętem ogarniasz zagadnienie z gaźnikiem i płyniesz dalej. Jak się wysypie wtrysk, o ile masz oprogramowanie i wiedzę, odpalasz laptopa czy inny specjalistyczny iterfejs na środku jeziora / rzeki i diagnozujesz :). Ale co z tego że zdjagnozujesz ?. Nie dmuchniesz tam w program jak w dyszę gaźnika i nie popłyniesz dalej. Musisz to dostarczyć do serwisu, tam wymienią  moduł, wtrysk czy co tam potrzebne i masz z bańki. Cieszysz się dalej wtryskiem. Za resztę zapłacisz kartą masrercard :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Jezeli wagai i spalania nie brac do glowy dla mnie gaznik jest duzo lepszym rozwiazaniem cena? Chyba dla producenta bo jeszcze nie widzialem zeby nowe modele byly tansze, u mnie nie spotkalem sie zeby chzcili paliwo ale po pracy silnika widac ze jest lepsze lub gorsze robie okolo 400000 km rocznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@gumowy

 

To co napisałeś jest piękne w teorii. Naprawdę nie neguję tego. świat musi iśc z postępem :)

 

Jednak stawiając na prostotę jednym kluczem 10, kombinerkami i śrubokrętem ogarniasz zagadnienie z gaźnikiem i płyniesz dalej. Jak się wysypie wtrysk, o ile masz oprogramowanie i wiedzę, odpalasz laptopa czy inny specjalistyczny iterfejs na środku jeziora / rzeki i diagnozujesz :). Ale co z tego że zdjagnozujesz ?. Nie dmuchniesz tam w program jak w dyszę gaźnika i nie popłyniesz dalej. Musisz to dostarczyć do serwisu, tam wymienią moduł, wtrysk czy co tam potrzebne i masz z bańki. Cieszysz się dalej wtryskiem. Za resztę zapłacisz kartą masrercard :)

No właśnie jak miałem gaźnikowy to trzeba było wiecznie tam grzebać, ale już nie muszę bo mam efi[emoji12].

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Jak zaczniesz serwisowac silniki to pogadamy a poki co z amatorem przepychal sie nie bede :)

Nie tankujesz zlego paliwa buahahhaha tzn co w niemczech tankujesz, szwajcari czy gdzie?

 

A learnburn to najgorszy smieć jesli chodzi o wtryski:)

 

Mam kilka lodek - wszytskie na wtrysku, jednak najlepiej i tak wspominam 2T na gazniku

Serwisuje swoje silniki, nie robię tego zawodowo chociaż mógłbym ale mam lepszą prace ( za nic biorę pensje [emoji16] ). Co do reszty mam inne zdanie.

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Jezeli wagai i spalania nie brac do glowy dla mnie gaznik jest duzo lepszym rozwiazaniem cena? Chyba dla producenta bo jeszcze nie widzialem zeby nowe modele byly tansze, u mnie nie spotkalem sie zeby chzcili paliwo ale po pracy silnika widac ze jest lepsze lub gorsze robie okolo 400000 km rocznie

Robisz 400000 km [emoji33] szacun.

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

No właśnie jak miałem gaźnikowy to trzeba było wiecznie tam grzebać, ale już nie muszę bo mam efi[emoji12].

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Taka myśl mi przyszła do głowy.

 

Jakieś 25 lat temu wziąłem DDR-owską Germinę z ruskim kołowrotkiem, nagotowałem manny, wykopałem trochę czerwonych robaków zapakowałem Mockwę-M do bagażnika Poloneza, na haku łódka Ola 3.30 i pojechałem na ryby. Zanęciłem poczekałem i kilka godzin było takiej zabawy, że dzisiaj tylko pomarzyć.

 

Obecnie Wypasione 15 wędek milion przynęt, łodzie po 40 kkz  z telewizorami 15 cali + czujniki 3-4 zakresowe, silniki po 15kkz wypasione terenówki i cały pozostały szpej za masę kasy. I co jest ?. Ujnia z patatanią jak nie pojedziesz na komercję :) 

 

I tym miłym akcentem zakończę polemikę o wyższości wtrysku nad gaźnikiem. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@gumowy lean burn nie pozwala pływać z maksymalną prędkością na v-max, tylko przelotową. Spalanie jest rzeczywiście mniejsze jednak... wymaga szerokopasmowej sondy i niestety nie są to sondy o wymiarach standardowo używanych w samochodach, więc ceny są kosmiczne w porównaniu do standardów ( sonda może kosztować i 1000 PLN). Lean burn wymusza też zastosowanie droższych materiałów, bo uboga mieszanka mocniej obciąża silnik - gniazda i zawory muszą być utwardzone. Ogólnie wtryski są prawie bezobsługowe, ale jak już coś się zepsuje, to części są droższe niż do gaźnika. Przy małym silniku to wtrysk jest przerostem. Nie daje praktycznie żadnych korzyści, przy większych, 25 wzwyż ma to sens. Inna rzecz, że ludzie przesiadają się na wtryski, pozostawiając przyzwyczajenia z gaźnika. Np wypalanie paliwa do końca, podczas gdy pompa efi jest smarowana paliwem ;)

 

Nie to żebym był przeciwnikiem efi, w dłuższej perspektywie ma to sens, a jak się da zdjagnozować na błyski jak w Hondzie, to jest wogóle fajnie. Ale tak do końca różowo nie jest, szczególnie jak przebieg silnika nie jest znany.

 

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka

Edytowane przez psulek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@gumowy lean burn nie pozwala pływać z maksymalną prędkością na v-max, tylko przelotową. Spalanie jest rzeczywiście mniejsze jednak... wymaga szerokopasmowej sondy i niestety nie są to sondy o wymiarach standardowo używanych w samochodach, więc ceny są kosmiczne w porównaniu do standardów ( sonda może kosztować i 1000 PLN). Lean burn wymusza też zastosowanie droższych materiałów, bo uboga mieszanka mocniej obciąża silnik - gniazda i zawory muszą być utwardzone. Ogólnie wtryski są prawie bezobsługowe, ale jak już coś się zepsuje, to części są droższe niż do gaźnika. Przy małym silniku to wtrysk jest przerostem. Nie daje praktycznie żadnych korzyści, przy większych, 25 wzwyż ma to sens. Inna rzecz, że ludzie przesiadają się na wtryski, pozostawiając przyzwyczajenia z gaźnika. Np wypalanie paliwa do końca, podczas gdy pompa efi jest smarowana paliwem ;)

 

Nie to żebym był przeciwnikiem efi, w dłuższej perspektywie ma to sens, a jak się da zdjagnozować na błyski jak w Hondzie, to jest wogóle fajnie. Ale tak do końca różowo nie jest, szczególnie jak przebieg silnika nie jest znany.

 

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka

@psulek, mi tego nie musisz tłumaczyć w zasadzie zgoda pełna( lean burn- ja pływam niemal z -vmax ).Do zastosowań w łódce uważam ze najlepiej sprawdzał się pomimo swoich wad (spalanie,hałas)2t był prosty w obsłudze, niemal idioto-odporny. Dziś jest ekologia i producenci muszą temu sprostać. Dlatego jak ktoś pyta jaki silnik kupić 4t to efi ( szczególnie od 20km wzwyż bo właściwie z gaźników to została Honda i chińczyk) Sorry ale gaźnik nie da tu rady( ekolo). Samo serwisowanie efi nie jest proste jak już coś się zepsuje( samo z siebie tez się nie psuje) i trzeba dużo zainwestować ( nie tylko w interfejsy ) ale sprzęt do kontroli mechanicznej wtryskiwaczy, czujników itp. ( sporo można sprawdzić multimetrem przy odpowiedniej wiedzy ale nie wszystko). Z serwisu 2t przerzucić się na serwis 4t jest prosto ale do serwisu efi to już niemal drugi serwis trzeba budować. Widziałem już jak „serwisant” od gaźników próbował uruchomić efi poskakać w dolot plaka[emoji3063][emoji33], więc i wiedzy.

Chciałbym tylko zauważyć że to nie jest tak że efi kupuje się po to żeby się psuło a właściciel wciąż płacił kartą MasterCard w serwisie. Moje efi poprostu pływa, daje frajdę i oszczędza kieszeń ( paliwo, materiały eksploatacyjne). Wypływam i wracam co przy silnikach z gaźnikiem nie zawsze tak wyglądało.

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@gumowy - czy masz tam jakąś kontrolkę od lean burn? Bo jak ja pływałem, to lean burn działa do 4500 rpm i to jest daleko od v-max . Na echu paliła mi się kontrolka, że pływam na zubożonej.

 

Czy wróciłbym do gaźnika? Nie - nawet jeżeli awarie na wtrysku są droższe, to są dużo rzadsze niż w gaźniku. Gaźnik przy prostych konstrukcjach można serwisować gdziekolwiek. Konstrukcje wielogaźnikowe - już niekoniecznie. W dłuższej perspektywie efi to korzyści. A awarie - nie pamiętam, żeby przez kilkaset tysięcy kilometrów zrobionych na efi w aucie zepsuł mi się wtryskiwacz czy jakiś element elektroniczny.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Chciałbym tylko zauważyć że to nie jest tak że efi kupuje się po to żeby się psuło a właściciel wciąż płacił kartą MasterCard w serwisie. Moje efi poprostu pływa, daje frajdę i oszczędza kieszeń ( paliwo, materiały eksploatacyjne). Wypływam i wracam co przy silnikach z gaźnikiem nie zawsze tak wyglądało.

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

 
Pływałeś może na Salucie, Moskwie, Wichrze ?. ja pływałem i to parę ładnych lat. To była jazda bez trzymanki ale się pływało. Płyniemy po Gople na ryby z okolicy Połajewa i dopływamy jakieś dobre 10 km w stronę Kruszwicy. Trzask i stoimy. Podnoszę pokrywę magneto luźno lata. Zestaw małego majsterkowicza i na środku jeziora remont. Nakrętka się odkręciła, magneto się poluzowało, klin się ściął i co teraz. Klin dorobiony z jakiejś podkładki pilnikiem, motor skręcony i w 40 minut max płyniemy dalej.
 
Innym razem też na Gople taka iglica tam była w gaźniku do regulacji. Pękła gdzieś koło śluzy przy ujściu Noteci do kanału Warta - Gopło. Totalna lipa i miejsce zadupie na maxa. Brzegi błotniste nawet szans nie ma wyjść. Co zrobić ?. Z jakiegoś gwoździa pilnikiem piłowałem tą iglicę z godzinę, owinąłem ją nitką aby się uszczelniła w nakrętce, przykręciłem, młoteczkiem popukałem aby ustawić ją na swoim miejscu, silnik pracuje i pływam dalej.
 
Z Wichrem to już był totalny odlot z odpalaniem. Nie chce mi się o tym pisać nawet ale to były czasy, że jak ktoś to przerobił to się żadnego silnika już nigdy bał nie będzie i zawsze sobie poradzi nawet na środku jeziora. 
 
Ale warunkiem jest to, aby było to urządzenie mechaniczne a nie elektroniczne. I tu jest przewaga kolosalna. Na wodzie w chaszczach nie ma holu, kolegów, nikt nie odholuje, i nie pomoże. Jesteś zdany na siebie i to co potrafisz. Ja też bym już z CR nie zamienił na zwykłą pompę wtryskową. Nie jestem zacofany. Ale gdzie nie potrzeba (łódka na ryby) to się nie komplikuje, a upraszcza zagadnienie maksymalnie.
 
Poza tym wszystko na ryby to małe łódki i małe silniki. Te 15 koni to taki max maxów. Później wyżej zaczyna się już inna bajka, inne pieniądze, inne gabaryty, inne ciężary. Teraz przy paliwie po 8 a zaraz 10 zeta to wszystko też ma wymierne znaczenie. Można pokazywać co to nie ja i musze Titanikiem się na ryby poruszać, ale ręczę że 99% chce zwyczajnie popływać, odpocząć, połowić, i zrobić to w miarę budżetowo bez drogich serwisów i paliwożernych smoków. Pływałem na Yamasze 30 2Tpóźniej na Mercurym 60koni 2T. Kocioł 80 litrów wystarczał mi przy 60HP na lekki ślizg w piątek, troszkę zabawy w sobotę i krótkie wykończenie oparów w niedzielę. To wszystko nie jest zero jedynkowe. Więc po co jeszcze to podrażać z własnej woli. Bo tak i już ?.
 
Nikt nikomu niczego nie zabrania. Wolny kraj i każdy robi jak chce. Ale ja nigdy bym nie kupił i nie dopiął czegoś do zabawy (łódki na ryby) co generuje wysokie koszty w razie problemów. I tylko o to w zasadzie mi chodzi. A wystarczy, że zaradny inaczej ochrzci trochę paliwo co się zdarza najlepszym i jest po temacie. Gdyby było inaczej kolejki samochodów nie stały by u mechaników bo układ wtryskowy się wysypuje średnio raz na xx km. Wiec każdy ma prawo do swojego zdania i podejścia. Nie można napisać, że wtrysk jest bee a gaźnik cacy bo tak i już, i odwrotnie tak samo.
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@gumowy - czy masz tam jakąś kontrolkę od lean burn? Bo jak ja pływałem, to lean burn działa do 4500 rpm i to jest daleko od v-max . Na echu paliła mi się kontrolka, że pływam na zubożonej.

 

Czy wróciłbym do gaźnika? Nie - nawet jeżeli awarie na wtrysku są droższe, to są dużo rzadsze niż w gaźniku. Gaźnik przy prostych konstrukcjach można serwisować gdziekolwiek. Konstrukcje wielogaźnikowe - już niekoniecznie. W dłuższej perspektywie efi to korzyści. A awarie - nie pamiętam, żeby przez kilkaset tysięcy kilometrów zrobionych na efi w aucie zepsuł mi się wtryskiwacz czy jakiś element elektroniczny.

 

Lean burn w każdym efi działa podobnie, jak spada obciążenie czyli rozpędziłem się odpuszczam gaz powoli, sterownik zubaża mieszankę - do czasu ( widać to dobrze w samochodzie na wyswietlaczu chwilowego spalania).Jak rozumie u ciebie od 4500 obr już tylko na bogato[emoji6], wiec może coś nie dobrane optymalnie. U mnie 5900 obr i powiedzmy 42km/h powoli odpuszczam gaz do momentu gdy drgną obr i prędkość nieznacznie spadnie do ok 40 km/h, manetka jest na 60-70% a spalanie spada z 11 do 6-7 l/h( miałem taki przepływomierz na przewodzie paliwowym).

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Pływałeś może na Salucie, Moskwie, Wichrze ?. ja pływałem i to parę ładnych lat. To była jazda bez trzymanki ale się pływało. Płyniemy po Gople na ryby z okolicy Połajewa i dopływamy jakieś dobre 10 km w stronę Kruszwicy. Trzask i stoimy. Podnoszę pokrywę magneto luźno lata. Zestaw małego majsterkowicza i na środku jeziora remont. Nakrętka się odkręciła, magneto się poluzowało, klin się ściął i co teraz. Klin dorobiony z jakiejś podkładki pilnikiem, motor skręcony i w 40 minut max płyniemy dalej.

 

Innym razem też na Gople taka iglica tam była w gaźniku do regulacji. Pękła gdzieś koło śluzy przy ujściu Noteci do kanału Warta - Gopło. Totalna lipa i miejsce zadupie na maxa. Brzegi błotniste nawet szans nie ma wyjść. Co zrobić ?. Z jakiegoś gwoździa pilnikiem piłowałem tą iglicę z godzinę, owinąłem ją nitką aby się uszczelniła w nakrętce, przykręciłem, młoteczkiem popukałem aby ustawić ją na swoim miejscu, silnik pracuje i pływam dalej.

 

Z Wichrem to już był totalny odlot z odpalaniem. Nie chce mi się o tym pisać nawet ale to były czasy, że jak ktoś to przerobił to się żadnego silnika już nigdy bał nie będzie i zawsze sobie poradzi nawet na środku jeziora.

 

Ale warunkiem jest to, aby było to urządzenie mechaniczne a nie elektroniczne. I tu jest przewaga kolosalna. Na wodzie w chaszczach nie ma holu, kolegów, nikt nie odholuje, i nie pomoże. Jesteś zdany na siebie i to co potrafisz. Ja też bym już z CR nie zamienił na zwykłą pompę wtryskową. Nie jestem zacofany. Ale gdzie nie potrzeba (łódka na ryby) to się nie komplikuje, a upraszcza zagadnienie maksymalnie.

 

Poza tym wszystko na ryby to małe łódki i małe silniki. Te 15 koni to taki max maxów. Później wyżej zaczyna się już inna bajka, inne pieniądze, inne gabaryty, inne ciężary. Teraz przy paliwie po 8 a zaraz 10 zeta to wszystko też ma wymierne znaczenie. Można pokazywać co to nie ja i musze Titanikiem się na ryby poruszać, ale ręczę że 99% chce zwyczajnie popływać, odpocząć, połowić, i zrobić to w miarę budżetowo bez drogich serwisów i paliwożernych smoków. Pływałem na Yamasze 30 2Tpóźniej na Mercurym 60koni 2T. Kocioł 80 litrów wystarczał mi przy 60HP na lekki ślizg w piątek, troszkę zabawy w sobotę i krótkie wykończenie oparów w niedzielę. To wszystko nie jest zero jedynkowe. Więc po co jeszcze to podrażać z własnej woli. Bo tak i już ?.

 

Nikt nikomu niczego nie zabrania. Wolny kraj i każdy robi jak chce. Ale ja nigdy bym nie kupił i nie dopiął czegoś do zabawy (łódki na ryby) co generuje wysokie koszty w razie problemów. I tylko o to w zasadzie mi chodzi. A wystarczy, że zaradny inaczej ochrzci trochę paliwo co się zdarza najlepszym i jest po temacie. Gdyby było inaczej kolejki samochodów nie stały by u mechaników bo układ wtryskowy się wysypuje średnio raz na xx km. Wiec każdy ma prawo do swojego zdania i podejścia. Nie można napisać, że wtrysk jest bee a gaźnik cacy bo tak i już, i odwrotnie tak samo.

Wichra najpierw odpalałem, rozgrzewałem i później gasiłem, włączałem bieg i odpalałem już na biegu bo inaczej przekładnia się zużywała [emoji51] lub się zalewał [emoji2959]. Na Saluta kolega tak się wk….ł ze odpiął z pawezy i wyrzucił do wody wracając na wiosłach. To były chore czasy[emoji2961].

 

Dziś 15 km to już mało nawet do 4m łódki, bo akumulatory, silnik dziobowy las wędek 30kg przynęt [emoji3526] już nic nie jest proste.

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

 

Lean burn w każdym efi działa podobnie, jak spada obciążenie czyli rozpędziłem się odpuszczam gaz powoli, sterownik zubaża mieszankę - do czasu ( widać to dobrze w samochodzie na wyswietlaczu chwilowego spalania).Jak rozumie u ciebie od 4500 obr już tylko na bogato[emoji6], wiec może coś nie dobrane optymalnie. U mnie 5900 obr i powiedzmy 42km/h powoli odpuszczam gaz do momentu gdy drgną obr i prędkość nieznacznie spadnie do ok 40 km/h, manetka jest na 60-70% a spalanie spada z 11 do 6-7 l/h( miałem taki przepływomierz na przewodzie paliwowym).

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Ja się sugeruję tym, co komunikuje mi ecu mojego silnika. To, że spalanie spada, to może być efekt akurat czego innego - każda łódka ma swój najlepszy punt i możliwie, że w niego wtedy trafiasz. Przy 4000 to mam i tak około 40/h, więc spokojnie starcza. A spalanie na poziomie coś koło 0,21 l/km. Natomiast żaden producent nie stosuje lean burn w górnych zakresach obrotów i obciążenia silnika, bo one nie służą do ekonomicznego pływania. Drugi powód to: uboga mieszanka wolniej się spala i byłby po prostu ogień w wydechu a efekt odwrotny do zamierzonego (jednak paliwo lepiej spalać w cylindrze).

 

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

 

.

 

. Gdyby było inaczej kolejki samochodów nie stały by u mechaników bo układ wtryskowy się wysypuje średnio raz na xx km. Wiec każdy ma prawo do swojego zdania i podejścia. Nie można napisać, że wtrysk jest bee a gaźnik cacy bo tak i już, i odwrotnie tak samo.

Gwolin uściślenia dodajmy, że dotyczy to systemów CR, w których warunki pracy są ekstremalne a w zaburtowym ich nie uświadczysz. W szczególności występują w samochodach dziesięcioletnich "po niemcu" co tylko do kościoła jeździł i na kijki w weekendy i nastukał tylko 140000 w te 10 lat. Spytaj mechaników, czy widzieli jakieś większe problemy w eksploatacji układów wielopunktowego wtrysku pośredniego benzyny. A takie mamy w naszych silnikach. Awaryjność jest praktycznie zerowa.

 

 

 

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ja się sugeruję tym, co komunikuje mi ecu mojego silnika. To, że spalanie spada, to może być efekt akurat czego innego - każda łódka ma swój najlepszy punt i możliwie, że w niego wtedy trafiasz. Przy 4000 to mam i tak około 40/h, więc spokojnie starcza. A spalanie na poziomie coś koło 0,21 l/km. Natomiast żaden producent nie stosuje lean burn w górnych zakresach obrotów i obciążenia silnika, bo one nie służą do ekonomicznego pływania. Drugi powód to: uboga mieszanka wolniej się spala i byłby po prostu ogień w wydechu a efekt odwrotny do zamierzonego (jednak paliwo lepiej spalać w cylindrze).

 

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka

To co przytaczasz raczej odnosi się do silnika w samochodzie który zazwyczaj pracuje przy ok 3000/min. i w wyższej temperaturze ( zamknięty układ chłodzenia ).

Zaburtowy z założenia ma pracować w okolicy 5000-5500, nie ma katalizatora i tak pozbywa się węglowodorów ze spalin.

 

Pamiętasz jakie masz spalanie przy 5500/min …0,33/km?

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Nie notowałem dokładnie jakie spalanie na jakich, wystarczy mi optymalne i maksymalne. Maksymalne to około 0,3l/km przy około 6000 obrotów. W zakresie 35-45km bez istotnych zmian. Żaden silnik nie nie lubi piłowania z pelną mocą, ale oczywiście możesz mieć inne zdanie. Sprawdź sobie materiały np. Suzuki na temat spalania vs obciążenie dla lean burn i tam widać ewidentnie, że przy wyższych obciążeniach lean burn nie ma. Są pewne rzeczy, krórych się nie przeskoczy. Lean burn jest do pływania w przelocue, przy średnim ociążeniu, w takich warunkach daje optymalne korzyści. Różnice w wyższych zakresach wynikają raczej z różnic konstrukcyjnych - np mniejszych mas w związku ze zmianą pojemności i rezygnacji z gaźnika jako takiego. Akurat DF140 jest fajnym przykładem, bo jest to porównanie silnika 140 EFI z silnikiem 140 EFI + lean burn, więc wyraźnie widać gdzie są istotne różnice.

Np

https://marine.suzuki.co.nz/images/assets/3386/10

https://marine.suzuki.co.nz/images/assets/3473/10

 


Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka

Edytowane przez psulek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@gumowy

 

Mój wicher ostatecznie został przerobiony na rozrusznik. Odpalany był na biegu i gaszony też. Jedyne słuszne i w miarę komfortowe użytkowanie tego wytworu. Ale tylko jeden sezon u mnie był. Później kupiłem prawie nową Yamahę 30 autolube i zaczął się inny świat.

 

Gwolin uściślenia dodajmy, że dotyczy to systemów CR, w których warunki pracy są ekstremalne a w zaburtowym ich nie uświadczysz. W szczególności występują w samochodach dziesięcioletnich "po niemcu" co tylko do kościoła jeździł i na kijki w weekendy i nastukał tylko 140000 w te 10 lat. Spytaj mechaników, czy widzieli jakieś większe problemy w eksploatacji układów wielopunktowego wtrysku pośredniego benzyny.

 

Systemy CR nie sprawiają żadnych problemów całymi dekadami i setkami tysięcy kilometrów. Od 2006 roku kiedy to zastąpiło siarkę jako element smarujący bio ekologicznym shitem (czytaj rzepakiem czy innym oleistym) na czystym ON są problemy i to jest fakt. Ale są dodatki które tą mocno szkodliwą sytuację neutralizują w całości. Kto stosuje jeździ. Kto nie - naprawia. Przykładem niech będzie mój M57N za chwile pełnoletni, który ma od nowości nie dotykane wtryski i ponad ćwierć miliona na budziku. Uważam go za dobrze dotarty na tą chwilę. Jeszcze dwa razy tyle pokręci na luzie, a i milion dla nich z okresu przed 2006 rokiem nie jest niczym nadzwyczajnym. Ale one były robione jeszcze przez inżynierów dla ludzi, a nie przez księgowych dla wyciągania kasy jak wszystko teraz łącznie z outboard.

 

korekty.png

 

To samo jest jest w obecnej benzynie. Zostaw pełen gaźnik na kilka miesięcy i zobacz co tam się wytrąci.

 

Ale wracając do łódek i silników. Dlaczego zalecane jest wypalanie paliwa po pływaniu. Pierwsze to smród bo może się wylać, a drugie to właśnie osady z bio. Lepiej jak komora i dysze są suche niż mają zachodzić tym bałaganem. Oczywiście jak ktoś przewozi na pawęży i pływa cały czas nie ma to sensu i znaczenia. Ale odstawienie na xx czasu zalanego gaźnika jest złym pomysłem.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

No jasne, na gaźniku ma to sens. Ale przy efi gdzie masz pompę wtryskową to katowanie jej pracą z małą ilością paliwa po każdym pływaniu jest trochę nie teges. Co do CR to oczywiście masz rację. UE zrobiła kuku pierwszej generacji CR. Ale serio - w tej kategorii są silniki udane mniej i bardziej. Ty masz jeden z lepszych. Ale na razie i tak jesteś gorszy niż moje F4RT prawie pełnoletnie z 365kkm z czego 200k na trutce :), więc ten temat zostawmy, chyba że chcesz pogadać na priv.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Nie notowałem dokładnie jakie spalanie na jakich, wystarczy mi optymalne i maksymalne. Maksymalne to około 0,3l/km przy około 6000 obrotów. W zakresie 35-45km bez istotnych zmian. Żaden silnik nie nie lubi piłowania z pelną mocą, ale oczywiście możesz mieć inne zdanie. Sprawdź sobie materiały np. Suzuki na temat spalania vs obciążenie dla lean burn i tam widać ewidentnie, że przy wyższych obciążeniach lean burn nie ma. Są pewne rzeczy, krórych się nie przeskoczy. Lean burn jest do pływania w przelocue, przy średnim ociążeniu, w takich warunkach daje optymalne korzyści. Różnice w wyższych zakresach wynikają raczej z różnic konstrukcyjnych - np mniejszych mas w związku ze zmianą pojemności i rezygnacji z gaźnika jako takiego. Akurat DF140 jest fajnym przykładem, bo jest to porównanie silnika 140 EFI z silnikiem 140 EFI + lean burn, więc wyraźnie widać gdzie są istotne różnice.

 

Np

 

https://marine.suzuki.co.nz/images/assets/3386/10

https://marine.suzuki.co.nz/images/assets/3473/10

 

 

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka

[emoji3] @psulek df140 dokładnie wpisuje się w twoje obserwacje a df15 to coś bliższe mojej bajce.

Te wykresy ogólnie są takie marketingowe, tam 5% często pokazane jest jak 25% lub odwrotnie.

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Tak, chodzi o to, że DF140 był na wtrysku bez lean burn a DF140A na wtrysku z lean burn. DF15 było gaźnikowe i stąd moim zdaniem są takie różnice. Chodzi o to, że dla DF140 wykres lepiej obrazuje, bo pokazuje tylko różnicę jaką wprowadza lean burn, w przypadku DF15 to jest całkowita zmiana układu zasilania paliwem - czyli kumulacja korzyści zmiany gaźnik na wtrysk + jeszcze lean burn. Jednak w obu przypadkach największe korzyści są w średnim zakresie obrotów.

Edytowane przez psulek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...