Sport elitarny?

[Krzysiek_W]

Niektórzy wciąż błędnie myślą, że taki np. golf to sport elitarny, gdy tymczasem jeden sezon to mniej niż jeden wyjazd na narty. Cóż dopiero mają sobie ludziki pomyśleć o wędkarstwie gdy bone są takie oto wrzutki:

 

http://...

Edytowane 3 Września 2014 przez Krzysiek_W

[Spinbol4]

Po całości poleciał . Ja bym dopłatę za wędkowanie w nocy jeszcze wziął :D

[PaNeK]

a po 30 latach, jak woda wróci do PZW będzie to wyglądało tak https://www.youtube.com/watch?v=_Tc6ywqoL6o

[Mosteque]

A ja Wam powiem, że gdyby było mnie stać, zrobiłbym dokładnie tak samo. Tyle że założyłbym jakieś koło wędkarskie, właśnie z takimi zaporowymi stawkami. Kasę przeznaczałbym na konkretne zarybienia, ochronę i łebskiego ichtiologa.

[Gość Erin]

Co tych warszawiaków tak nie lubią ? Brakowało tylko tekstu o dożynaniu watah !

Po za tym, wędkarstwo to nie sport tylko hobby !

Edytowane 30 Maja 2014 przez Erin

[Maciej1979]

Dałbym te 2,5k za zezwolenie gdybym wiedział że jest co połowić.

[sacha]

Dałbym te 2,5k za zezwolenie gdybym wiedział że jest co połowić.

Na razie kolorowo nie jest, przynajmniej nie było 2 lata temu. Ale jezioro potencjał ma i być może to jest droga do fajnego łowiska.

Tyle że raczej właściciele dacza i hotelu "Adler" pewnie nie będą mieli parcia na to żeby za kilka lat łowiły tam tłumy.

[Artur Z.]

Dałbym te 2,5k za zezwolenie gdybym wiedział że jest co połowić.

ja też,  i bliżej niż na Syrsan na przykład.

[mdziam_78]

Popieram, jakbym wiedział, że dzień zakończę z kilkoma metrówkami na koncie i mniejszych osobników też będzie starczyło dla wszystkich do bym wykupił.

 

Wysłane z mojego Lenovo A820 przy użyciu Tapatalka

[Jack__Daniels]

A 25000 byście dali? Gdzie kończy się granica?

[godski]

Generalnie wysokość zarobków i poziom ześwirowania jest granicą. Gdybyś zarabiał 100 000 miesięcznie i dojazd nie trwałby za długo to są szanse , ze bys się skusił.

Przy zarobkach  5000- 10 000 i więcej ta opłata nie wydaje się byc wcale wygórowana. Pod warunkiem, że nie trzeba gnać kilkaset kilometrów tylko wyskoczyć sobie raz lub dwa w tygodniu.

[MIGOTKA]

A 25000 byście dali? Gdzie kończy się granica?

Granica kończy sie w moim portfelu.

[Paweł nizinny]

Cześć, 

Ja bym zrobił podobnie jak ludzie, którzy wzięli ten obwód. Powiem więcej, nawet miałem zamiar wystartować w tym konkursie. Jednak ostatecznie zrezygnowałem. Głównym powodem były przecieki, że kilka "mocnych" osób się do tego zabiera oraz fakt, że jezioro jest rezerwatem i rocznie zezwoleń można sprzedać tylko 70 sztuk... To rodzi wiele problemów, dla osób chcących przynajmniej wyjść na zero... i spełniać własne marzenia... 

Nie wiem ilu z kolegów mocno krytykujących takie działania, jest dzierżawcą wód ale mniemam, że wszyscy łowią w Polsce na wodach ogólnodostępnych, i z tego powodu nie wiem skąd Wasza krytyka. 

pozdrawiam

Paweł

[sacha]

Cześć, 

Ja bym zrobił podobnie jak ludzie, którzy wzięli ten obwód. Powiem więcej, nawet miałem zamiar wystartować w tym konkursie. Jednak ostatecznie zrezygnowałem. Głównym powodem były przecieki, że kilka "mocnych" osób się do tego zabiera oraz fakt, że jezioro jest rezerwatem i rocznie zezwoleń można sprzedać tylko 70 sztuk... To rodzi wiele problemów, dla osób chcących przynajmniej wyjść na zero... i spełniać własne marzenia... 

Nie wiem ilu z kolegów mocno krytykujących takie działania, jest dzierżawcą wód ale mniemam, że wszyscy łowią w Polsce na wodach ogólnodostępnych, i z tego powodu nie wiem skąd Wasza krytyka. 

pozdrawiam

Paweł

Mnie chodziło po głowie 10 lat temu na Wiśle wykonać podobny ruch. Niestety wiązałoby się to z rzuceniem tego co robię bo żeby coś robić dobrze oprócz środków finansowych potrzebne jest zaangażowanie czasu i bycie stale na miejscu.

A dochodów raczej z tego przez pierwsze lata by nie było. przejście przez procedury, operaty i związane z tym koszty zniechęciły mnie ostatecznie a na dodatek w RZGW poinformowano mnie o tym że musze mieć uprawnienia do prowadzenia odłowów a tego oczywiście nie mam. Faktem jest że niespecjalnie to drążyłem - ot takie marzenie miałem. Daukszewicz marzenie spełnił a nam pozostaje zazdrościć.

Daniels, pomyliłeś się o jedno ZERO, nie 25000 tylko 2500. Co i tak np. przy 10 czy 12 wypadach w sezonie daje po 200plz więc tanio nie jest.

[Jack__Daniels]

Ja się nie pomyliłem, równie dobrze mogłem napisać, że opłata za wędkowanie może być w wysokości dwóch milionów euro. Ktoś dobrze napisał ze ogranicza nas portfel.gdybym mieszkał nad tym jeziorem i nie miał alternatywy ani kasy to bym się nieźle na daukszewicza wkurwił .

Edytowane 6 Czerwca 2014 przez Jack__Daniels

[Mosteque]

A gdyby dzierżawca brał dychę za dzień lub stówę za rok, ale wyławiał wszystko do czysta sieciami, co ma miejsce na większości jezior dzierżawionych, to byś się nie wkurwiał?

[giaur27]

Jeśli są tam ryby i można regularnie się pobawić to cena za sezon wcale nie jest tak wygórowana o ile jeziorko nie jest masakrycznie daleko.

Jeździmy nad morze na dorsze i jednodniowy wyjazd raczej nigdy nie kosztuje mniej kilkaset złotych . Cena wypłynięcia to 180-270zł a wyniki nie zawsze są przyjemne.

Tak jak kolega wyżej napisał...lepsze to niż wykupienie kilku "wkładek" na bezrybnych akwenach.

[Jack__Daniels]

A gdyby dzierżawca brał dychę za dzień lub stówę za rok, ale wyławiał wszystko do czysta sieciami, co ma miejsce na większości jezior dzierżawionych, to byś się nie wkurwiał?

A kto powiedział, że nie. Przecież mamy taką sytuację jaką mamy więc jestem permanentnie wkurwiony. Płacę za kartę i się wkurwiam, że największą rybą tego sezony jest okoń, który nie miał 20cm.

Chodzi mi o pewną rzecz. Jest sobie droga, którą codziennie chodzę do np. szkoły, pracy i gdzieś tam jeszcze i teraz ktoś wykupuje teren i jak chcę tamtędy przejść to mam mu płacić (np.) 2000zł rocznie, teraz muszę zapierdalać i nadrabiać 10 czy 50km bo ktoś se wziął i mi nie pozwala... to mnie wkurwia .

Edytowane 10 Czerwca 2014 przez Jack__Daniels

[Guzu]

To jezioro lezy w takim regionie, ze okoliczni mieszkancy ( dotychczas wedkujacy) w obliczu projektu Daukszewicza stracili dostep do jakiejkolwiek wody do wedkowania.

Najbardziej zdeterminowani jezdza teraz nad Baltyk.

[rózgaś]

mój ojciec zawsze mówił, że można się najeść szynką i można też kaszanką.

[Paweł nizinny]

Jack_Daniels, możesz przejść bokiem, za darmo jak dotychczas nie koniecznie nadrabiając kilometrami...

 

Guzu, to jezioro wcześniej też miało ograniczenie w ilości sprzedaży licencji, nic się w tej kwestii nie zmieniło. Zostały one wyprzedawane na pniu, z początkiem roku. Może nie kosztowały 1500 czy 2500 ale kilkaset zł. Ponadto gdzie okiem nie sięgnąć, dookoła sporo jezior, dużo tańszych... Swoją drogą było nie pilnowane, miejscowi łowili starym przysłowiem "co w wodzie to ryba, co w lesie to grzyb..."

 

pozdro

Paweł

[sacha]

 Może nie kosztowały 1500 czy 2500 ale kilkaset zł.

600. 

Łowiłem tam kilka razy i jeśli chodzi o miejscowych zamieszkałych nad wodą to chyba tylko leśniczy i właściciel hotelu "Adler".

Cała reszta zabudowań to przyjezdni, ta cała reszta to kilkanście domów w Łajsie.

[Paweł nizinny]

Jakie miałeś Darek wyniki ??

[sacha]

Jakie miałeś Darek wyniki ??

Byłem kilka razy na lodzie i raz latem. Z lodu okonie ale nie za duże ale zawsze tak było że takie po kilogramie i większe brały przed naszym przyjazdem albo zaraz po wyjeździe . Trzeba znać zwyczaje ryb i miejsca bo kiedyś spotkaliśmy gościa schodzącego z lodu który miał 5 czy 6 takich po 30-35cm a u nas największy miał 25.

Pamiętam że gość z pomostu przy "Adlerze" łowił węgorze i mojemu koledzy też się trafiły przez weekend 2 takie zbliżone do 80cm. W weekend czerwcowy chyba 4 lata temu na 2 łódki pływali i mieli kilka sandaczy przez te 4 dni, coś słyszałem że 60-80cm ale wiem że nie mieli licencji. Generalnie były narzekania na rybostan ale wiem też że osoba na której zaproszenie tam bywałem miała b. ładne wyniki jeśli chodzi o sandacze i okonie na spining ale gość ma wiedzę o jeziorze, o rybach no i umiejętności.

[Guzu]

Dobrze (z mojego punktu widzenia) byloby, gdyby w takiej krainie TYSIACA JEZIOR, byloby chocby kilkanascie zbiornikow rybnych i drogich.

By byla alternatywa dla pustki i jezior z gospodarska klusownicza - wedkarska.

Moze za kilkanascie lat, gdy spoleczenstwo jeszcze sie wzbgogaci klientela bedzie gotowa placic dobra monete za mile spedzanie czasu nad ladnym i rybnym jeziorem.

Bez zabierania ryb. Tak po prostu "for fun".

Nawet jesliby to mialyby byc wyjatki w szarej rzeczywistosci.

 

Obym dozyl...