norbertkrakow Opublikowano 23 Października 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Października 2014 (edytowane) Czytam i czytam...Powietrze uchodzi niemal z każdego. Czy czasem właśnie nie dlatego, że łatwiej wam obwiniać jakieś wydumane 95%, bo przecież nie policzone nie sprawdzone, niż nauczyć się komunikować z tymi ludźmi? Powyższe wpisy są świetną korespondencją do pierwszego wpisu. Czy oczekiwałem czegoś innego, pewnie! Wy też oczekujecie czegoś innego od tych 95%. Różnica jest jedynie taka, że nie czuję się rozczarowany. Nie mam do was pretensji i nie czekam aż pomrzecie bo z wami się nie da rozmawiać o przekazie, o komunikowaniu się w sprawie C&R. Jak można pisać o niemal całej populacji wędkarzy w tym kraju - barany? Nawet jeśli ktoś to mówiący jest okazem cnót C&R to nie zasługuje na sekundę uwagi. Nie ma zagrożeń ze strony dziadka, chłopa, czy bogatego cwaniaka. Jest jedynie rzeczywisty obraz stanu faktycznego, odpowiadający naszym przyzwyczajeniom. Można dalej ignorować to, że nie chodzi wyłącznie o edukację wędkarzy w temacie dbania o zasoby wszystkich wód naturalnych, nie tylko śródlądowych. Można dalej nawracać czyniąc z C&R nowego Boga, w imię którego wolno nam wykląć innowierców. Można zrobić z tego ideologię i strzelać słowami pełnymi pogardy. Ile czasu można rozpędzać się przed ścianą i uderzać w głową w mur? Jako chłop prosty podpowiem wam, o czym było by dobrze rozmawiać, tu lub gdzie indziej. Mnie to bez różnicy, byle by znów Remek nie napisał, że zaczynamy coś od nowa. Żartuję, bo wiem, że on jak wiele tu osób mocno jest zaangażowanych w słuszną sprawę. Przywołam tu słowa Bertusa Rozemeijera do zobrazowania pewnej różnicy w możliwościach jakie daje prosty przekaz. Która z wypowiedź skłoni więcej ludzi do przemyśleń i zachęci do dowiedzenia się więcej. Czyli do podjęcia działania, bo chyba o to wszystkim chodzi. 1. Niepraktykowanie zasad "złów i wypuść" jest głupotą. 2. W Holandii zabieraliśmy wszystkie szczupaki, co doprowadziło do niemal całkowitego wyginięcia szczupaka. Od kiedy wszyscy wędkarze stosują zasady "złów i wypuść" nasze łowiska odzyskały dawną świetność. To przykład dobrego sposobu, o jaki zapytałem was w ostatnim zdaniu swojego pierwszego wpisu.Do tego trzeba by wybić stare towarzystwo z PZW i Rybaków klika pseudo gospodarzy. Paranoja !!!Pochodzę z Augustowa gdzie na jeziorach PZW po prostu kłusuje a nie odławia, to jest tragedia nie myślałem że doczekam takich czasów. Kiedyś jak były PGR ryb było w bród, bo rybacy leżeli pijani na brzegu i nie zależało im na wykonaniu planu. Dziś jest to gospodarka rabunkowa nic więcej!!!!!!!!!!! Zimą niewodem czeszą dno jak grabiami, zabierają do wora co się da, co to ma być - banda złodziei !!! Wędkarze dziś już nic nie mają do powiedzenia, szkoda strzępić języka. Pamiętajcie tam gdzie są ryby jest kasa i przekręty, że się wam nie śniło. Odławianie ryb z jednego jeziora, przerzucanie do drugiego pod pretekstem zarybień, itd. Długo by o o tym. Smutek, żal i rozpacz. Edytowane 24 Października 2014 przez Albatros 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fugazi Opublikowano 24 Października 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Października 2014 Odsłona pierwsza, niezwykle rzadka. Stoję kilkanaście metrów od brzegu i rzucam w kierunku trzcin. Woda 1 - 1,5m, kleniowy wobler czyli okoniowy killer w każdym rzucie wyciąga rybkę. Pięć rzutów, pięć okoni i cisza. Albo stadko poszło sobie dalej albo wszystko wyjąłem. Każda ryba odpinana w wodzie, bez wyjmowania, odzyskuje wolność. Zapalam papierosa i rozglądam się dookoła. Kilkadziesiąt metrów obok, dwóch kolesi dobiera się do " mojego " stadka, zdaje się. Kilka rzutów, kilka pobić, wszystko wraca do wody. Wyciągam kotwicę i powoli wiosłuję w ich stronę. Pozdrawiam z szerokim uśmiechem i gratuluję wypuszczonych ryb. Odbijają piłkę w moją stronę i również gratulują z jeszcze szerszymi uśmiechami. Miło. Odsłona druga, oglądana najczęściej. Powoli składam ponton na nadbrzeżnej trawce. Obok na slipie, dwóch łowców pakuje łódkę na przyczepkę po porannym połowie. Łódka ładna, przyczepa lśniąca, drogi samochód. Opasłe pokrowce z wędkami, nowa Honda Four Stroke, kamizelki obszyte niezliczoną ilością naszywek znanych firm ( loga " Jerkbait " nie zauważyłem ale kto wie, może gdzieś tam było ). Obok slipu, utytłane w piachu i trawie, leżą zapięte na agrafkach trzy sandacze. Nie chodzi nawet o to że je zabrali, tylko widok ryb leżących w takim upodleniu - makabryczny.Jeśli zabijamy, miejmy przynajmniej odrobinę szacunku dla przeciwnika któremu odebraliśmy życie. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.