Maciej W. Opublikowano 30 Kwietnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Kwietnia 2015 Znamienne jest to, że oprócz oczywistych kryteriów, które musimy brać pod uwagę wybierając się na ryby takich jak pogoda, dobór sprzętu, wybranie właściwej miejscówki, no i obecność samych ryb musimy zmagać się z kwestią czy i kogo spotkamy nad wodą. Często rozmowa ze spotkanym przygodnie wędkarzem powoduje opadnięcie rąk i trwałe pogorszenie samopoczucia. A jak przyjemne byłoby pogadać z kimś o wspólnym hobby. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BreederGoulda Opublikowano 1 Maja 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Maja 2015 E Maciek bo Ty musisz spotykać się z takimi ludźmi jak ja nad wodą ot. z Łukaszem, Hubertrem, Sebą, Arturem. My nie dość że razem nad wodą spacerujemy z kijami, pomagamy sobie jak potrzeba, gadamy o rybach, wymieniamy się wobkami i razem ryby możemy bez skrępowania wypuszczać. Ja dziś sezon szczupakowy otworzyłem znakomicie, sztuk pięć zagryzło nowe wahadełka kolegi chulo z jerka (trzeba przyznać że praca ich jest rewelacyjna) i najważniejsze smakują szczupakom. Oczywiście wszystkie pływają dalej i na bezzadziorowych kotwicach nie są pocharatane w paszczękach. Z jednym nagrałem filmik na konkurs jerka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Adaśko Opublikowano 2 Maja 2015 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Maja 2015 Rozwalaja mnie ci ludzie co dostaja zawalu jak wypuszczam rybki do wody i uwazaja mnie za jakiegos po*** ;-) 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maciej W. Opublikowano 2 Maja 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Maja 2015 Nic dziwnego. Pół świata głoduje, wędkarze ślęczą nad wodą próbując pozyskać dla siebie i najbliższych odrobinę cennego białka, a tymczasem pojawia się nad wodą taki cyniczny dowcipniś i wyrzuca jedzenie. I jeszcze się cieszy. No cóż, albo psychiczny albo bezczelny prowokator. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ZedSet Opublikowano 4 Maja 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2015 Ja to już nie wiem komu strzelać fotki Rybkom czy mięsiarzom gdy ryby wypuszczam Da się zauważyć podobny stopień zdziwienia i chyba założę drugi album pt "Pokerface of C&R" .Przemek, nie każdy ma tak zacne grono w okół siebie. Czasami trzeba się zmagać z naprawdę betonowymi głowami. Zazdraszczam i pozdrawiam 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BreederGoulda Opublikowano 4 Maja 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2015 (edytowane) Ja to już nie wiem komu strzelać fotki Rybkom czy mięsiarzom gdy ryby wypuszczam Da się zauważyć podobny stopień zdziwienia i chyba założę drugi album pt "Pokerface of C&R" .Przemek, nie każdy ma tak zacne grono w okół siebie. Czasami trzeba się zmagać z naprawdę betonowymi głowami. Zazdraszczam i pozdrawiam Heh też takie zdjęcia mógł bym robić, ileż razy widzę zdziwienia na twarzach wędkarzy jak wypuszczam ryby, bezcenne jest widzieć ich rozdziawione gęby i słyszeć "ja pier...lę takiego szczupaka wypuścił" (co z tego że miał 82 cm i ważył pewnie z 4 kg), to wspaniała samica jaka da mnóstwo młodych w przyszłości, albo jeden do drugiego mówi "ty zobacz bolenia z 70 cm wypuścił spowrotrem", najlepsze było jak łowiłem w zeszłym roku na Jeziorsku dokładnie na Zaspach Miłkowskich i co rzut prawie holowałem okonia, odpinałem i woda, stało dwóch dziadków koło mnie (z 20 metrów) próbowali coś połowić na spławik i tak sobie rzucam, holuję, wypuszczam i w pewnym momencie jeden nie wytrzymał i mówi "panie jak pan nie jesz mięsa to ja panu postawię siatkę i wrzucaj pan dla mnie te okonie" a ja na to że "nie przyjechałem po mięso ani by je rozdawać takim co ze wszystkiego co się w wodzie rusza kotlety robią", no i się facet chyba obraził bo coś pomamrotał pod nosem do drugiego ale minę jaką miał na twarzy trudno zapomnieć. Niestety beton jest i póki nie wymrze to niestety będzie tak komentował a koledzy z jakimi miałem przyjemność się spotkać i razem pochodzić brzegiem rzeki to inne już pokolenie, inaczej podchodzące do wędkarstwa, z zupełnie inną etyką i świadomością tego co zostanie w wodzie kiedyś. I dobrze że są tacy ludzie. Edytowane 4 Maja 2015 przez CarIvan 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Kwinto Opublikowano 4 Maja 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2015 Heh też takie zdjęcia mógł bym robić, ileż razy widzę zdziwienia na twarzach wędkarzy jak wypuszczam ryby, bezcenne jest widzieć ich rozdziawione gęby i słyszeć "ja pier...lę takiego szczupaka wypuścił" (co z tego że miał 82 cm i ważył pewnie z 4 kg), to wspaniała samica jaka da mnóstwo młodych w przyszłości, albo jeden do drugiego mówi "ty zobacz bolenia z 70 cm wypuścił spowrotrem", najlepsze było jak łowiłem w zeszłym roku na Jeziorsku dokładnie na Zaspach Miłkowskich i co rzut prawie holowałem okonia, odpinałem i woda, stało dwóch dziadków koło mnie (z 20 metrów) próbowali coś połowić na spławik i tak sobie rzucam, holuję, wypuszczam i w pewnym momencie jeden nie wytrzymał i mówi "panie jak pan nie jesz mięsa to ja panu postawię siatkę i wrzucaj pan dla mnie te okonie" a ja na to że "nie przyjechałem po mięso ani by je rozdawać takim co ze wszystkiego co się w wodzie rusza kotlety robią", no i się facet chyba obraził bo coś pomamrotał pod nosem do drugiego ale minę jaką miał na twarzy trudno zapomnieć. Niestety beton jest i póki nie wymrze to niestety będzie tak komentował a koledzy z jakimi miałem przyjemność się spotkać i razem pochodzić brzegiem rzeki to inne już pokolenie, inaczej podchodzące do wędkarstwa, z zupełnie inną etyką i świadomością tego co zostanie w wodzie kiedyś. I dobrze że są tacy ludzie. Dobre! Dla takich momentow (miedzy innymi) wlasnie warto stosowac C&R. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Woytec Opublikowano 8 Maja 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Maja 2015 Fajny temat, a miny "kormoranów" rzeczywiście bezcenne Ale są sytuacje, które psują mi wiarę w lepsze jutro dla naszych wód, np. spotkałem kiedyś nad Odrą młodego chłopaka ze spinningiem, wystrojony zgodnie z aktualnym katalogiem, fikuśny kijek z USA do tego przyzwoity kręciołek, i tak sobie rozmawiamy łowiąc, mam klenia ok. 40, delikatnie odpinam w wodzie i wtedy nowy kolega pyta czy nie biorę ? Myślałem, że żartuje, ale kiedy przy kolejnej rybie zapytał czy mogę mu ją dać bo szkoda wypuszczać, zatkało mnie na całego. Odmówiłem i strzeliłem jakiś krótki komentarz, że kleń nie nadaje się do jedzenia i, że wogóle szkoda zabijać ryba, ale raczej go nie przekonałem Jakoś zawsze myślałem, że "mięsiarstwo" to domena pewnego pokolenia, które po prostu musi odejść, że młodych ludzi nie bawi już siedzenie nad wodą, a ci którzy to robią mają zasady i inne myślenie ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Drac Opublikowano 9 Maja 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Maja 2015 Jakoś zawsze myślałem, że "mięsiarstwo" to domena pewnego pokolenia, które po prostu musi odejść, że młodych ludzi nie bawi już siedzenie nad wodą, a ci którzy to robią mają zasady i inne myślenie ? Niestety. Są jeszcze młodzi myślący po staremu. Jakieś pierwotne instynkty się zachowały. A może to nacisk żon? Nie wiem.Moja już odpuściła. Teściowa jeszcze próbuje. Nawet na ambicje próbuje mi wjeżdżać.Ale żonie skumanie o co kaman zajęło jakieś 2-3 lata. Teściowa starsza, więc dajmy jej czas 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ZedSet Opublikowano 9 Maja 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Maja 2015 Fajny temat, a miny "kormoranów" rzeczywiście bezcenne Ale są sytuacje, które psują mi wiarę w lepsze jutro dla naszych wód, np. spotkałem kiedyś nad Odrą młodego chłopaka ze spinningiem, wystrojony zgodnie z aktualnym katalogiem, fikuśny kijek z USA do tego przyzwoity kręciołek, i tak sobie rozmawiamy łowiąc, mam klenia ok. 40, delikatnie odpinam w wodzie i wtedy nowy kolega pyta czy nie biorę ? Myślałem, że żartuje, ale kiedy przy kolejnej rybie zapytał czy mogę mu ją dać bo szkoda wypuszczać, zatkało mnie na całego. Odmówiłem i strzeliłem jakiś krótki komentarz, że kleń nie nadaje się do jedzenia i, że wogóle szkoda zabijać ryba, ale raczej go nie przekonałem Jakoś zawsze myślałem, że "mięsiarstwo" to domena pewnego pokolenia, które po prostu musi odejść, że młodych ludzi nie bawi już siedzenie nad wodą, a ci którzy to robią mają zasady i inne myślenie ? Nie mają zasad ani myślenia tylko zwyczajnie, prostolinijnie posługują się instynktem. Jak dla mnie mógłby zrobić dobry uczynek - niech sprzeda sprzęt wędkarski, niech nie płaci składek dla PZW a za te pieniądze niech idzie do klepu kupić ryby bo szkoda żeby się marnowały i najważniejsze niech nie zawraca doopy ludziom nad wodą 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Woytec Opublikowano 9 Maja 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Maja 2015 A może to nacisk żon? Nie wiem.Moja już odpuściła. Teściowa jeszcze próbuje. Nawet na ambicje próbuje mi wjeżdżać.Ale żonie skumanie o co kaman zajęło jakieś 2-3 lata. Teściowa starsza, więc dajmy jej czas Z naciskami i presją masz rację, kiedyś mieszkałem w domu z wielkiej płyty i miałem sąsiada "karpiarza", który osobiście lub za pośrednictwem uroczej małżonki, komentował moje powroty z nad wody życzliwym komentarzem "znowu NIC, szkoda czasu na ten spinning". Do końca naszej znajomości nie zrozumiał, że "nie zabieram ryb", a przynajmniej nieprzenikliwy wyraz jego twarzy tego nie zdradzał. Nie mają zasad ani myślenia tylko zwyczajnie, prostolinijnie posługują się instynktem. Jak dla mnie mógłby zrobić dobry uczynek - niech sprzeda sprzęt wędkarski, niech nie płaci składek dla PZW a za te pieniądze niech idzie do klepu kupić ryby bo szkoda żeby się marnowały i najważniejsze niech nie zawraca doopy ludziom nad wodą Myślę, że woda jest miejscem, które szybko weryfikuje takich przypadkowych, sezonowych łowców, podjaranych zdjęciami okazów z internetu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BreederGoulda Opublikowano 10 Maja 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2015 Opowiem Wam koledzy i koleżanki krótką historyjkę z dnia dzisiejszego jaka mnie bardzo ucieszyła. Ustawiłem budzik na 4 rano, ale jakoś nie mogłem się zwlec z wyrka. Wstałem o 6 rano, pojechałem nad wodę (zbiornik ok 40 h wody), rozłożyłem swojego Robinsona. Po weekendzie majowym i sprawdzonych blachach od chulo mówię sobie a co dziś też coś połowię tymi wahadłami. Przeszedłem cała linię brzegową z jednej strony zbiornika i cisza, zero brań. No to skoro mam w skrzynce łamańce od Tomka1988 ( Wobasy z Basonii) to teraz kolej na nie. Idę brzegiem rzucam, trafił się jeden maluch z 40 cm no to odpiąłem, łamaniec kusi widać szczupłe. Dochodziła godzina 10 jak doszedłem do przedostatniego wejścia między trzciny, w dziurze obok dwóch gości razem machało spinami z jednej dziury bo szeroko trzcina wycięta, pytam ich jak tam, mówią nic, pytają mnie jak u mnie ja również że nic. Dwa rzuty, nic, trzeci rzut i kij się ugiął, hamulec mojego Zaubera 3000 zagrał, myślę malutki nie jest. Doholowałem do brzegu, patrzę a ten gamoń całego łamańca połknął, ledwo łeb wobka wystaje z pyska. Cholera przecież w wodzie nie wyhaczę by jeszcze kij trzymać. Bardzo niechętnie ale musiałem rybę wylądować delikatnie na wilgotnej trawie. Kotwice bez zadziorów więc mówię łatwo pójdzie. Miarka - mierzę i zabieram się za wyhaczanie. Złapałem szczypcami za przednią kotwicę wobka poszła gładko, potem tylna wypiąłem a zębaty się trzepnął i znów się zapiął bo wobka wyjąć całego nie zdążyłem mu z pyska. Również niechętnie ale pomyślałem, że cyknę zdjęcie dla Tomka by pokazać mu, że łamańce od niego wabią i większe sztuki. Fotka, wobek szybko odpięty. Wziąłem zębatego w dłonie (w tym czasie stali koło mnie już z wędkami Ci dwaj z sąsiedniej dziury i podziwiali, że wielki) i idę z nim do wody. Jeden z tych co stali pyta co robię, a ja na to że wypuszczam ale że już nie mają szans by go tu złapać bo jak się tak ukłuł kotwicami to po wypuszczeniu pójdzie w środek zbiornika i na dno i więcej pod ten brzeg nie podpłynie. Stali jak wryci, po chwili jeden z nich połamał swój kij na kolanie i niecenzuralną wiązanką powiedział że ma to w d..ie i pie...li te wyjazdy bo on nic nie może złowić a tu taki ku..wa typ wypuszcza szczupłego 82 cm i ok 4,5 kg wagi. Myślałem że walnę ze śmiechu jak widziałem z jaką furią łamał swój spining jeden z tych gości (straszy ok 45 może 50 lat). Drugiemu wytłumaczyłem, że ja łowię po to by z takim zielonym zębaczem powalczyć i dać szansę innym by z nim powalczyli kiedyś, a może mnie znów kiedyś ten weźmie. Jeść, mówię wolę dorsze z marketu. Chłopak młody przyznał mi rację że dzięki takiemu działaniu są jeszcze takie duże szczupaki w wodzie bo nie każdy zabiera i mogą urosnąć. Może z młodego będą ludzie a starszy mam nadzieję że już nie kupi wędki. A to sprawca całej tej hecy jaka poprawiła mi nastrój na całą niedzielę. Łamaniec ma 10 cm więc można określić choć poglądowo wielkość zębatego.. 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Drac Opublikowano 10 Maja 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2015 Haha! Dobre! Gratuluję pięknego zębacza, tym bardziej w dzień kiedy nie brały Nauka miejmy nadzieję nie pójdzie w las. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Kwinto Opublikowano 10 Maja 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2015 Super! Gratulacje! Piekny szczupak. Historyjka rowniez swietna. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dyziek Opublikowano 10 Maja 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2015 A ja chciałbym dopowiedzieć, że mięsarstwo to nie tylko nasza Narodowa domena . Obecnie jestem w Norwegii na praktykach zawodowych, oczywiście mam ze sobą trochę sprzętu wędkarskiego i każdą wolną chwilę spędzam albo w górach albo nad wodą. Ostatnio złowiłem pięknego kropkowańca ponad 53cm. Jako że był to mój pierwszy pstrąg wypuściłem go bez żalu do wody. Gdy opowiadałem o zdobyczy dla szefa następnego dnia, ten bardzo się zdziwił: Jak to ??!! Złowiłeś pstrąga i go wypuściłeś???. Ja na to że tak, że to moja pierwsza ryba tego gatunku oraz że warto takie wypuszczać, bo mają spory potencjał do rozmnażania . Norweg nie mógł tego pojąć. Od tamtej pory nie pyta się już czy przywiozlem znad wody, tylko czy coś złowiłem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Kwinto Opublikowano 10 Maja 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2015 W Stanach tez ludzie biora. Biora tyle ile im potrzeba, a czesc w ogole nie bierze lub bardzo malo. Sa oczywiscie wyjatki. No, ale ryb jest o duzo wiecej. W Polsce natomiast bierze sie tyle ile wejdzie do loduwy. I tu jest ta roznica. Zreszta stan polskich wod jest oplakany w porownaniu do innych krajow. Dlaczego? W USA najczesciej zdziwieni wypuszczaniem ryb sa jednak ludzie, ktorzy nie wedkuja. Reszta jakos rozumie to C&R. Czesc wypuszcza, czesc mniej, a czesc pewnie wiekszosc beretuje. Ale ryby sa i jest ich sporo. Ja wypuszczam wszystko i sprawia mi to ogromna przyjemnosc. Przyjemnosc z wypuszczenia ryby jest dla mnie porownywalna z samym zlowieniem. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BreederGoulda Opublikowano 10 Maja 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2015 Przyjemnosc z wypuszczenia ryby jest dla mnie porownywalna z samym zlowieniem. Pozwolę się tutaj nie zgodzić. Przyjemność wypuszczenia ryby jest jednak większa i jest dopełnieniem nutki adrenaliny z holu jaki zafundowała nam ryba. Samo chodzenie z wędką i szukanie ryby to odpoczynek (psychiczny od zgiełku codzienności) na łonie natury, częstokroć niezależnie od aury. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Kwinto Opublikowano 10 Maja 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2015 Moze byc. Przyjmuje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bjpol Opublikowano 10 Maja 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2015 Komentarze zupełnie nie przystają do tematu. Temat brzmi "Jak przekonać do C&R", naprawdę myślicie, że nabijając się z "kormoranów", itp. można kogoś do czegoś przekonać? Ciekawe czy na innych portalach nie trwa właśnie dyskusja w rodzaju "Tyyyy a widziałeś ich miny, gdy zabijałem sandacza? Bezcenne, dla takich momentów warto zabierać ryby ...." Przekonałoby to Was do czegokolwiek? Nie wszyscy zrozumieją, ale i tak spróbuje: Aby kogoś przekonać, trzeba go szanować, bez tego się nie uda ...... inaczej to tylko kółko wzajemnej adoracji. J. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Thomason Opublikowano 10 Maja 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2015 Nad wodą przyzwyczaiłem się już do ludzi ze słuszną metryką, którzy ładują złowiony "łup" do reklamówek patrosząc sobie zdobycz tuż nad wodą.Nawet jak człowiek im zwróci uwagą, że przecież można rybki puśćić spowrotem do wody, to słyszy tylko, że płace 200 zł a ryb i tak mało. Nie przetłumaczy się takiemu, że jak każdy by wupuśćił to tych rybek byłoby więcej.Gość widzi, że inni pakują, to on nie może być gorszy, bo jak ja nie zabiore to zabierze ktoś inny. Takie to te stare pokolenie. Nauczone, że co się upoluje to do gara trzeba wrzucić. Trzeba młodym wędkarzom wpajać, że wypuszczanie ryb jest trendy i , że tak powinno się postępować, bo przychodząc potem nad wode mamy szanse złowić wiecej ryb. Inne sposoby raczej nie skutkują. Trzeba dać samemu przykład i to może zaprocentować. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Woytec Opublikowano 10 Maja 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2015 Ja wiem jak przekonać do C&R, ale to wymaga rozwiązań systemowych i zdecydowanej integracji środowiska. Wędkarze, którzy wypuszczają ryby powinni płacić niższe składki, w końcu nie potrzebują zarybień Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BreederGoulda Opublikowano 11 Maja 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Maja 2015 Ja wiem jak przekonać do C&R, ale to wymaga rozwiązań systemowych i zdecydowanej integracji środowiska. Wędkarze, którzy wypuszczają ryby powinni płacić niższe składki, w końcu nie potrzebują zarybień Woytec to by się nie sprawdziło bo wtedy wszyscy twardo by twierdzili że wypuszczają by opłaty zrobić niższe a mięso i tak by zabierali. Młodym należy tłumaczyć jak ja temu jednemu z dwóch gości (myślę że do młodego dotarło i coś mu z tego zostanie w głowie) ostatnio spotkanych nad wodą, z starego pokolenia typowych mięsiarzy jacy przeliczają zapłaconą składkę na ilość możliwych do zabrania ryb tylko należy się właśnie nabijać. Ja wczoraj temu co połamał kija na odchodne powiedziałem, że jak by tak postępował że wypuszczał by ryby jakie złowi to pewnie też dostał by szansę od matki natury na złowienie takiego szczupaka. Gdyby dwa takie w roku zabrał z wody (przeliczyłem mu to na kasę 1 kg szczupaka 25 zł razy 4 kg tylko to jest już 100 zł, dwa takie szczupaki to zwrócone składki a zapewne jeszcze Pan jakieś karpie i liny złowisz przecież to już ponad miarę ryb za te pieniądze byś Pan wziął mówię) to środowisko wodne by nie zubożało bardzo (taka samica z pewnością zostawiła mnóstwo młodych w wodzie z czego 10% ma szansę dożyć jej rozmiarów a gdyby więcej osób tak postępowało jak ja to pewnie biorąc pod uwagę naturalny kanibalizm może z 20-30% by dożyło a to bardzo dużo jak na tego drapieżnika) ale jak zabiera wszystko co złowi, jeśli złowi niezależnie czy ma, czy nie ma wymiaru to guzik dostanie szansę by taki szczupak mu wziął. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ZedSet Opublikowano 11 Maja 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Maja 2015 Komentarze zupełnie nie przystają do tematu. Temat brzmi "Jak przekonać do C&R", naprawdę myślicie, że nabijając się z "kormoranów", itp. można kogoś do czegoś przekonać? Ciekawe czy na innych portalach nie trwa właśnie dyskusja w rodzaju "Tyyyy a widziałeś ich miny, gdy zabijałem sandacza? Bezcenne, dla takich momentów warto zabierać ryby ...." Przekonałoby to Was do czegokolwiek? Nie wszyscy zrozumieją, ale i tak spróbuje: Aby kogoś przekonać, trzeba go szanować, bez tego się nie uda ...... inaczej to tylko kółko wzajemnej adoracji. J.Ależ kolega się zbulwersował Uwierz mi nikt się nie nabija. Właśnie przeczytałeś kilka relacji znad wody podczas próby przekonania do C&R. Czy wypuszczanie złowionej ryby w obecności innych wędkarzy nie jest taką próbą? Czasami jeden czyn jest bardziej wymowny niż próby polemiki. A co do wyrazu twarzy takiego obserwatora, no cóż, to na prawdę wygląda zabawnie Ja zawsze jestem uśmiechnięty gdy coś takiego widzę --> Nie dla tego że brak mi szacunku dla wędkarza ale dlatego że właśnie w tym momencie oczy widzą coś nad czym prędzej czy później mózg się zastanowi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bjpol Opublikowano 11 Maja 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Maja 2015 .... dalej nie rozumiesz Jeżeli "mięsiarz" zobaczy coś takiego nad wodą, zwłaszcza nie raz, ale kilka razy, to super, może zadziałać, jeżeli nie od razu, to może po jakimś czasie. Niestety, jeżeli ten nasz "mięsiarz" trafi przypadkiem na to forum i poczyta co "o nim" młodzi, modni, uświadomieni, nowocześni wędkarze myślą ..... to cały entuzjazm szybka z niego uleci. Inna sprawa, że te "dziadki z gruntówką", "gumofilce" itp to często nasi dziadkowie czy rodzice ..... a w takim przypadku to już zupełnie nie wypada ich "na forum" ośmieszać. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ZedSet Opublikowano 11 Maja 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Maja 2015 W stosunku do wędkarzy lubiących rybie białko użyłeś więcej "określeń" w dwóch postach niż ja w całym temacie jeśli nie na całym portalu Mam w sobie dużo empatii do żywych stworzeń, również do ludzi, ale niektóre rzeczy trzeba nazywać po imieniu. Dopychanie lodówy rodzinie, sąsiadom i innym pociotkom moim zdaniem nie zasługuje choćby na najmniejszą akceptację. Ani tu na portalu merytorycznie skupionym wokół C&R ani tam nad wodą. Niech "dopychacze" wiedzą że uprawiają rabunek a nie wędkarstwo. Ja w swojej rodzinnej miejscowości musiałem mieć "kojones" aby wypuścić rosłego szczupaka w obecności innych, może nadejdzie czas gdy role się zamienią. Nie piszę o jakichś fizycznych potyczkach a raczej o mentalnych, siedzących w głowie. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.