Skocz do zawartości

Jak przekonac do C&R?


Rekomendowane odpowiedzi

Jak bylem dużo młodszy, ryb nie lubiłem jeść, ale zabierałem większość (zgodnie z regulaminami) dla ojca, mamy..... którzy je uwielbiali i nadal lubią. Z biegiem lat także bardzo mi posmakowały, jednak większa świadomość zrobiła swoje. To ile i jakie ryby, zaproszę na obiad zależy od tego gdzie łowię oraz jaka w danej wodzie jest ich populacja. Dodam, że od chyba 3 lat żadnej nie zabiłem... Obecnie łowię ryby łososiowate w 90 %. Na tzw burdele nie jeżdżę.

 

Ciężko przekonać kogoś do zmiany poglądów, jeśli sam  nie zdecyduje  się tego uczynić pod wpływem własnych przemyśleń i wniosków. Można próbować tylko przyśpieszyć ten proces, jeśli wogóle pada na podatny grunt. Niestety większość Polskich wędkarzy jeździ na ryby po ryby, a nie by je łowić...

 

pozdrawiam 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie , przytłaczająca większość wędkarzy uprawia najzwyklejsze rybactwo amatorskie, pozyskując ryby jako pożywienie - własne, rodziny, sąsiadów oraz kotów.. Nienawidząc i hejtując przy każdej możliwej sposobności rybaków, naruszających urojony monopol, wyłączność wędkarskiego świata, na ryby.. ;) 

Złów i wypuść nie jest formą jednowymiarową, mieści się w tej filozofii wiele różnych osobistych interpretacji, nie jest to tylko dosłownego przełożenia hasła z angielskiego na nasze. Naczelnym założeniem i wezwaniem pozostaje - miarkujmy się, ludzie..

 

Z czego najwyższą, ale nie najdoskonalszą formą, jest oczywiście no kill. Prawdziwą doskonałością jest wstrzymanie się od łowienia..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Najwazniejsze postawić na świadomość ludzi to podstawa. Będąc małym chłopcem zabierałem z ojcem wszystko

co złowiłem. Następnie miałem około 15 lat przerwy w wędkarskim świecie. Jak wróciłem do łowienia ktoś

mi zwrócił uwagę. Na poczatku nie rozumialem o co kaman :) ale wystarczyło trochę poczytać zobaczyć jak młodzi

łowią i moje podejście się zmieniło. Nie jestem ortodoksyjny i czasem zabiorę do domu rybkę. Zresztą mój syn uwielbia.

Na początku jak z nim łowiłem to rybka musiał być dla kotka. Po kilku wspólnych wyjściach już zrozumial że kotek

ryb jeść nie musi. Teraz walczę z moim ojcem choć nie wiem czy to ma sens. Po wypuszczeniu co złowię dostaje

opierdziel, że Świat chcę zmienić. Pewnego razu na rybach wypuściłem okonia który mial ponad 30 cm i powiedziałem

mu że to mój okoń i ja decyduje co z nim zrobię. Po drugie wytłumaczyłem mu, że okoń potrzebuje około 7 lat aby

osiągnąl około 18cm. Na początku był zły na mnie ale jak wracaliśmy to już uśmiech na jego twarzy i dzwonił do kolegi

że duże okonie tam pływają. Choć trochę ale zrozumial i dał się przekonać. Wobec czego uważam, że restrykcyjne

przepisy nie wpłyną na poprawę. Oczywiście są potrzebne nowe regulacje i limity ale jak już je wprowadzamy to za

tym musi iść kontrola. Wprowadzenie górnych wymiarów powinno występować w większości wód.

Kontrola na zimowiskach powinna być nagminna. Tam moim zdaniem ginie najwięcej ryb.

Natomiast na siłe wprowadzania C&R jak to miało miejsce na kanale Odry we Wrocławiu spotkało się z oporem

takich starszych osób. Należy ich też zrozumieć całe życie łowili i zabierali. Teraz są na emeryturze i nagle ktoś

im tego zabronił. I co się stało? Walczyli, walczyli i wywalczyli.

Osobiście brakuje wypracowania takiej świadomości w wędkarzach poprzez np. tabliczki

w miejsach dużo uczęszczanych. Ile było populacji danego gatunku a ile jest teraz. Każdy z nas ma wpływ na to co dzieje się

nad wodą. Ilustracje dużych okazów i zdjęć z wypuszczania tych ryb. Wydaje mi się, że wtedy u tych starszych i młodszych

osób będzie świadomość, że Świat się zmienia i trzeba szanować to co zostawimy dla syna, córki, wnuka czy wnuczki.

Dla tych co już koniecznie muszą coś zjeść to proponuje pyszne śledzie (nie matiasy) w zalewie octowej z przecierem

pomidorowym lub suszonymi pomidorami. Moim zdaniem bajka.

Pozdrawiam

Marcin

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Taka 'śmieszna' historyjka która przydarzyła mi sie w zeszłym tygodniu na jednej z Pomorskich rzek. Otóż postanowiłem wybrać sie na okonki/białoryb ze sztuczna ochotka i małymi tantami. Przy okazji chciałem wyprobowac nowa wedeczke do 6g. Oczywiscie nie miałem ani brania i kiedy w miare zadowolony z dotlenienia organizmu zacząłem zwijać sprzęt, podlazł do mnie jegomość który najpierw grzecznie zwrócił mi uwagę że mamy luty, a potem zaczął mnie obrażać i używać wulgarnych słów na K. Chodziło mu o to że drapieżniki maja okres ochronny. Oczywiście na tej wodzie nie ma żadnego zakazu spinningowania ani nawet ograniczeń wielkości przynęt. A ja wg niego 1.5 calową tanta lowilem szczupaki. Odpowiedzialem zeby w takim razie zadzwonił po straż i zacząłem odchodzić. Gość ciągle gadał, już myślałem ze rzuci sie z łapami ale na szczęście do tego nie doszło. Wszystko skończylo sie w miare dobrze, ale niesmak pozostał. Opisałem te historie żeby pokazać do czego prowadzi przesada. Niby nic, jeden wariat, ale nie jest przyjemnie gdy człowiek chce odpocząć w spokoju, nie robiąc NIC ZŁEGO, a jest za to obrażany. Po tym zdarzeniu chyba zrezygnuje z lowienia na miejskich odcinkach w ogóle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że użytkowników tego portalu do C&R nie trzeba zachęcać. Natomiast podczas płacenia składek w PZW uwzględnienie tej wspólnej potrzeby może być dla przysłowiowego Nowaka bardzo odkrywcze. Czasu się nie cofnie. Jednakże można się zmienić ograniczając swoje potrzeby smakosza do minimum. W fakcie dokonanym każdy to zrozumie. Jakaś część z nas z pewnością będzie omijała takie miejsca z uwagi na "brak korzyści materialnej". #Wprowadzenie C&R jest słuszne z zasady i potrzebne, aby w zezwoleniu na amatorski połów ryb było to uwzględnione.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Panowie , przytłaczająca większość wędkarzy uprawia najzwyklejsze rybactwo amatorskie, pozyskując ryby jako pożywienie - własne, rodziny, sąsiadów oraz kotów.. Nienawidząc i hejtując przy każdej możliwej sposobności rybaków, naruszających urojony monopol, wyłączność wędkarskiego świata, na ryby.. ;)

Złów i wypuść nie jest formą jednowymiarową, mieści się w tej filozofii wiele różnych osobistych interpretacji, nie jest to tylko dosłownego przełożenia hasła z angielskiego na nasze. Naczelnym założeniem i wezwaniem pozostaje - miarkujmy się, ludzie..

 

Z czego najwyższą, ale nie najdoskonalszą formą, jest oczywiście no kill. Prawdziwą doskonałością jest wstrzymanie się od łowienia..

Pięknie napisane to ostatnie zdanie panie Sławku. Moim zdaniem w całej idei ultra C&R jest taka masa obłudy, że rwie mnie na pawia. Jak ktoś jest taki miłosierny to powinien przestać w ogóle próbować łowić, sprzedać wędki i zająć się na przykład akwarystyką. A tak to trochę na zasadzie "wpier..ę Ci, potargam, wbije hak w pysk, przetrzymam w kompletnie obcym dla Ciebie środowisku, chwycę łapskami, zdejmę z Ciebie śluz, pyknę parę zdjęć - ale Cie nie zabiję !!! Zobacz jaki jestem litościwy".

No i potem wymądrzanie się, że one tego nie czują, że nic im się nie dzieje a wszyscy Ci, którzy zabili okonia albo dwa to mordercy i należy im odebrać kartę, zlinczować i wyrzucić ze związku.

 

A jak już czytam, że na PZW nie zabijam a na wodach PGR to owszem - to mi się nóż w kieszeni otwiera. Czym się różni ryba w wodzie A od ryby w wodzie B ? Wybrała sobie takie miejsce do zamieszkania sama, jest przez to gorsza i zasługuje na śmierć ? A ja jestem mentalnie oczyszczony bo i tak rybacy by zabili ? ŻENADA

 

Ja osobiście wypuszczam ryby ale też zdarza mi się zabić sandacza albo okonia. Tak samo jak zdarza mi się zjeść schabowego czy stek.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...

Jadłem, jem i jeść będę bo........... lubię swieże ryby, nie mam zapełnionej zamrażarki. Wole zjeść rybę niż zdrowego kurczaka na antybitykach, czy utuczoną w Danii swinię. Myślę że podejście do C&R mam wypośrodkowane, nie popadam w skrajności ani w jedna ani w drugą stronę.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jadłem, jem i jeść będę bo........... lubię swieże ryby, nie mam zapełnionej zamrażarki. Wole zjeść rybę niż zdrowego kurczaka na antybitykach, czy utuczoną w Danii swinię. Myślę że podejście do C&R mam wypośrodkowane, nie popadam w skrajności ani w jedna ani w drugą stronę.

Popieram, choć sam bardzo rzadko ryby jem. Niektórzy geniusze odsyłają 'do rybnego'. A skąd ryby się w sklepie biorą? Z kapelusza je wyciągają? Z tych samych jezior i rzek co łowią wędkarze i oni mają w nosie jakieś okresy ochronne czy wymiary. W sklepach czy styczeń czy luty szczupaki od 30-90cm leżą wybebeszone, a niektórzy lamentują bo ktoś przypadkiem na gume w lutym złowił szczupaka przy dłubaniu okoni i zaraz go wypuścił.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

C&R moim zdaniem jest kwintesencją traktowania wędkarstwa jako hobby i w jakimś sensie szanowania tego co kochasz robić . I tylko bezwzględne wypuszczanie ryb można przypisač pod C&R. Wielu uczestników forum wypuszcza ryby według własnego widzimisię .Ten lubi zjeść , tamten musi żonie pokazać inny pochwalić się rodzinie. Widać to jak niewielu użytkowników forum pokazuje wypuszczane ryby. A przecież to największa frajda jak twój przeciwnik który dał ci mnóstwo frajdy i adrenaliny

odpływa w doskonałej kondycji .

 

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisalem juz tutaj wczesniej. Wiekszosc uzytkownikow tego forum ryby beretuje. Ilosc forumowiczow wypuszczajcych wszystkie ryby jest bardzo niewielka. 

 

Poza tym zgadzam sie  z Jacekiem. C&R jest kwintensencja traktowania wedkarstwa jako hobby a najwieksza frajda tegoz hobby jest wlasnie widok odplywajacej ryby. 

Edytowane przez Kwinto
  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli mnie ktoś zapewni że ryba w sklepie ma mniej niż JEDEN dzień i gatunek kulinarnie mnie interesuje to jestem za C&R.

Bo na to co widziałem i opisywałem już dawno temu, dla przypomnienia : sklep na Jubilerskiej (wtedy Real) , leżące na lodzie bolenie 60-70cm i napis "JAŚ" :wacko: .

Jaś i boleń (kleń też) nie leży w sferze zainteresowani kulinarnych. I kilka innych gatunków też.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli mnie ktoś zapewni że ryba w sklepie ma mniej niż JEDEN dzień i gatunek kulinarnie mnie interesuje to jestem za C&R.

Bo na to co widziałem i opisywałem już dawno temu, dla przypomnienia : sklep na Jubilerskiej (wtedy Real) , leżące na lodzie bolenie 60-70cm i napis "JAŚ" :wacko: .

Jaś i boleń (kleń też) nie leży w sferze zainteresowani kulinarnych. I kilka innych gatunków teżje

Nie da się jednak wytłumaczyć niektórym czym jest C&R. Szanuj to jak kochasz spędzać czas wolny i to co daje ci wielką radość!!!!! Większość znajdzie zastosowanie dla złowionej ryby tłumacząc to w jakikolwiek sposób. Ręce opadają , lepiej nie będzie niestety.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie da się wszystkich przekonać do jednego. Tak jak nie wszyscy lubią schabowe, flaki czy kaszanke.

Ja łowię c&r ale nic nie mam do tych co sobie rybę na obiad zabiorą.

Pal licho nawet prawo itp. Prawo życia, polujesz, zabijasz i zjadasz.

Tylko jeśli to jest faktycznie ryba na obiad a nie 20 kg natluczonej drobnicy. 10 szczupak jednego dnia, czy 15 runda do chalupy/samochodu i kitranie w lodówie.

Nikt mi nie wmowi, że wędkarz ze sprzętem za kilkaset czy kilka tys pln bierze te ryby z głodu. Bo głód bym zrozumiał ale pazernosci już nie jestem w stanie.

Czy ktoś wypuszcza czy zabiera to jego indywidualny wybór.

Bo i w wypuszczaniu niestety jest pewien błąd.

Jak widzę jak ktoś wypuszcza zmaltretowana rybę, która nie ma najmniejszych szans na przeżycie to robi to w imię czego?

Powolnej męki i agoni tej ryby czy połechtania własnego ego jaki to pro eko jest?

Czasami lepiej takiej rybie okazać miłosierdzie i ją po prostu zabić.

Niestety tu też powstaje pewien margines gdzie się może okazać, że wszystkie zlowione ryby by nie przeżyły, więc trafiły do wora.

Myślę, że każdy z nas jest swoim najlepszym sędzią.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marcinie, generalnie zgadzam się z Tobą, z wyjątkiem jednego fragmentu:

(…)Jak widzę jak ktoś wypuszcza zmaltretowana rybę, która nie ma najmniejszych szans na przeżycie to robi to w imię czego?(…)

Poczytaj http://jerkbait.pl/topic/126700-cr-ile-ryba-jest-w-stanie-znieść/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawa historia.

Miałem kilka podobnych kiedy to w jakiś sposób pokaleczone ryby lowilem.

Jednak miałem co innego na myśli.

Spotkałem już spinningistow, którzy nie mieli żadnego sprzętu do wyciągania blachy z pyska. Żadnego.

Siedzi potem taki i 20 min patykiem kombinuje albo wprost na chama wyrywa na siłę z połową przełyku.

Powiem tak.

Zdanie takie moje jest ale w ciągu ostatnich kilku lat nie mogę sobie przypomnieć ryby, którą bym uznał za zbyt słabą aby wypuścić.

Ostatnie zdarzenie jakie mi przychodzi na myśl to tak z 5-6 lat temu.

Szczupły jakoś tak niefortunnie się zakrecil, że oplótł sobie przypon wokół łba. Przypon wlazl za skrzela i zanim szczupły pozwolił się wyjąć to przypon już do karku doszedł.

Wtedy to stwierdziłem, że będzie to litość fałszywa jeśli go z do połowy obcietym łbem wypuszcze.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(…)

Myślę, że każdy z nas jest swoim najlepszym sędzią.

 

(…)

Ostatnie zdarzenie jakie mi przychodzi na myśl to tak z 5-6 lat temu.

Szczupły jakoś tak niefortunnie się zakrecil, że oplótł sobie przypon wokół łba. Przypon wlazl za skrzela i zanim szczupły pozwolił się wyjąć to przypon już do karku doszedł.

Wtedy to stwierdziłem, że będzie to litość fałszywa jeśli go z do połowy obcietym łbem wypuszcze.

Najważniejszy jest rozsądek, myślenie nie boli, a osąd postępowania - tak jak napisałeś - pozostawmy własnemu sumieniu.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w sumie dziwny jestem. Przyznaję.

Mam jakieś tam spaczone poglądy na to czy tamto. Bywa.

Nie każdy musi mnie lubić i nie muszę krakać skoro wlazlem między wrony.

 

Rybę traktuję jako przeciwnika a nie mięso łowne. Taki sprawdzian ja czy on będzie lepszy w tym zmaganiu.

A pokonanemu przeciwnikowi należy się odrobina szacunku.

Powiem szczerze, że fajniejsze jest zlowienie ryby, która już wiele razy była na haku. Sztuczki jakie potrafią wyczyniać to głowa mała. Miałem już szczupaki idące na ogonie po wodzie, wyskoki, młynki no cuda wianki.

Wyjęcie takiej ryby daje mi o wiele więcej satysfakcji niż takiej, nawet ogromnej, co idzie jak mokra szmata.

Wielu znajomych zadaje mi pytanie po co jeżdżę na ryby skoro ich nie biorę. Ot takie myślenie.

A mi właśnie nie chodzi o mięso.

Chodzi o ciszę, przyrodę i raz na jakiś czas sprawdzenie się z rybą kto jest lepszy.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ja rzadko kiedy biorę rybę do domu, nie lubię ryby, wolę schabowego????. Czasami wezmę coś dla żony i córki, ale tylko ryby morskie. Zrobię zdjęcie, zmierze i wypuszczam, najgorzej to moi teście, nie mogą zrozumieć jak ja mogę ryby wypuszczać. Taka mentalność tego pokolenia, ale też wydaje mi się że nie ma co tak po nich jechać. Niby teraz nic im nie brakuje, ale to pokolenie wychowało się w powojennej biedzie i gdzieś to w nich siedzi. Z czasem, wraz ze zmianą pokoleń to się będzie poprawiać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...