pioo Opublikowano 7 Czerwca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca 2014 (edytowane) Witam, Wysłużony TD 295 strzelił i czas przerzucić się na coś nowego. Poszukuję dość szybkiej wędki, ok 290-300cm długości, która ładnie pracuje pod rybką nie jest sztywną pąłką do opadu. Wędka ma służyć do łowienia na lekkie woblerki (ok 5-7g), musi umieć zaciąć sandacza i nie pozwolić mu spaść - warunek konieczny. Wędka na Wisłę. Wszelkie sugestie, podpowiedzi, własne opinie są mile widziane. Wpisujcie tez jakich wędek używacie, to mi bardzo ułatwi sprawę. Chodzi mi o sprawdzone konstrukcje. Pozdrawiam Edytowane 7 Czerwca 2014 przez pioo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kaczor Opublikowano 7 Czerwca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca 2014 To nie wędka łowi ryby tylko ty,więc wędka nie umie...ty musieć nauczyć wędka jak sandacza nie spaść. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pioo Opublikowano 7 Czerwca 2014 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca 2014 To nie wędka łowi ryby tylko ty,więc wędka nie umie...ty musieć nauczyć wędka jak sandacza nie spaść.Zgadza się, ale są wędki które nie zacinają delikatnie gryzącego TWARDO PYSKIEGO sandacza. Dobrym przykładem jest HM69 thrill - który został mi kiedyś świetnie zareklamowany a okazał się owszem idealnym kijem ale pod bolka... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomek88 Opublikowano 8 Czerwca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Czerwca 2014 To nie wędka łowi ryby tylko ty,więc wędka nie umie...ty musieć nauczyć wędka jak sandacza nie spaść.To prawda, że wędka nie umieć jak zrobić żeby ryby nie spaść Jakby się spasł taki ryb to kto wie do czego to doprowadzi, trzeba spytać ichtiologów dość tłumnie nawiedzających forumowe zakątki. Tak już serio to w tak długich wędkach nie mam doświadczenia jeśli chodzi o sandałka, jeśli bym potrzebował to postawiłbym najprawdopodobniej na avida, elitke ze stajni St.Croix Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sacha Opublikowano 8 Czerwca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Czerwca 2014 musi umieć zaciąć sandacza i nie pozwolić mu spaść - warunek konieczny. Wędka na Wisłę. musi umieć zaciąć sandacza i nie pozwolić mu spaść - warunek konieczny. Wędka na WisłęSezon czy dwa i się wędka nauczy, tylko musisz zafundować jej jakieś szkolenie . A jak Ci przyjdzie do głowy pojechać nad inną wodą np. Odrę czy Narew to taka wędka "na Wisłę" się już nie nadaje? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grunwald1980 Opublikowano 8 Czerwca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Czerwca 2014 (edytowane) Ale jestesci uszczypliwi, czepiacie sie jak sie tylko da.Jak ktos nie napisze na jaka wode szuka wedki, to odpowiedz jest , "a na jaka wode" jak nie napisze konkretnie o jaka rybe chodzi, to "powiedz co i na co bedziesz lowil".Chlopak pyta wprost, kijek dosc szybki, woblerki 5-7cm, na sandacza.Moze podacie propozycje, bez czepiania sie?A swoja droga byl temat o kijach na sandacze, nawet ktos lowil teleskopem bazarowym bo mu tak wygodnie http://jerkbait.pl/topic/34532-w%C4%99dka-na-sandacza/page-3?hl=sandacz#entry1382454 Edytowane 8 Czerwca 2014 przez grunwald1980 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
miramar69 Opublikowano 8 Czerwca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Czerwca 2014 (edytowane) Każdy ma swojego "złotego grala" ale nie każdy "złoty gral" musi pasować każdemu. . To nie takie proste jak się wydawa . Edytowane 8 Czerwca 2014 przez miramar69 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grunwald1980 Opublikowano 8 Czerwca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Czerwca 2014 Moim zlotym srodkiem, jest kij ktorego uzywam do wszytskiego poza sumem.Lowie nim sandacze na gume z opadu, przebija sndalki az brzydko, w nocy na woblery, rowniez sandalki nie spadaja, (bolki, klenie, jazie, szczupaki, brzany rowniez).Tym kijem jest cormoran xenodon 2.70 3-18gr (rzuca od salmo horneta 1.5 gr do 30gr+10cm guma) kijek jest po operacji odchudzeniowej, zdarty lakier, wymienione przelotki.W tym momencjie jest to moj kij nr 1.Gnie sie pieknie juz przy malych rybach, przy duzych wchodzi ladnie w parabole. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zorro Opublikowano 8 Czerwca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Czerwca 2014 A ja tam warszawsko-wiślane sandałki poławiałem odkąd tylko sięgam pamięcią (będzie już blisko 40 lat międzymostowej partyzantki) na najprzeróżniejsze kije. Krótkie, długie, szybkie, miętkie, sztywne, kluchy, muchówki, ciężkie, letkie, szklaki i IM-pińcet... No co tam było pod ręką... I wychodzi mi, że 99% zacinania i niespadania, zależy od ostrości kotwic i haków ( i trochę od ich kształtu) i "elastycznościu" zestawu... Przy woblerkach 5-7 cm (też tak najczęściej łowię) sandałki zapinają się praktycznie same, nie ma żadnej potrzeby "wbijania haków w twarde pyski" ani "docinania"...Czyli tak po mojemu, to kijek "niezasztywny", linka - pleciona "0,12 - 0,15", hamulec ustawiony tak "żeby zagrał" pod rybką kilo-dwa (zawsze można później, w miarę potrzeby z czuciem dokręcić) i wsio... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grunwald1980 Opublikowano 8 Czerwca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Czerwca 2014 O i tego bym sie trzymal, ostre haki, kotwice dobrze ustawiony hamulec i mozna klenie lowic na sztywne paly jak i sandacze na bardziej miekkie kije przerabialem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pawello Opublikowano 8 Czerwca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Czerwca 2014 (edytowane) A podstawa to ryba w łowisku, w tym wypadku sandacz. Jakby było ich w łowisku odpowiednia ilość, to mniej też by było takich dylematów ale to już inna bajka... Edytowane 8 Czerwca 2014 przez pawello Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
meme174 Opublikowano 8 Czerwca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Czerwca 2014 Hmm nie wniose do tematu nic nowego - ale tak jak poprzednicy - kij do polowie nocnych sandaczy nie musi byc mega wyszukany miec tytany i byc zajebisty. Wazniejsza jest ostrosc kotwic i pewna sprawdzona plecionka.Ja bym radził Ci podjechac do najwiekszego sklepu w okolicy, wejsc pewnym krokiem, spojrzec sprzedawcy gleboko w oczy i powiedziec - pokaz pan kije 2-70 - 3.00 w cw okolo 30-40 gram - żując tytoń i spluwając do spluwaczki. Bierzesz krecioł i po kolei do kazdego badyla przykrecaz i sprawdzasz czy Ci lezy w łapie - gdy znajdziesz swoich top 5 sprawdzasz ugiecie - gdy bedziesz mial juz tylk 2 faworytów - decyduje kasa - zazwyczaj.Ja bym polecił Ci dosyć rzadki kijem a mianowice - sakura shin jin long range MH - 2.70 15 -50 g 20 lb - kijek lekko przesacoway fruwają woby od 5-6 cm po najcięższe boleniówki a i sie nie bał glowki 30 g+ 4 cale (te węższe ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pioo Opublikowano 8 Czerwca 2014 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Czerwca 2014 (edytowane) Panowie jeżeli uważacie, że każdy kij nadaje się do każdej metody to zapraszam do próby połowienia w kilkumetrowej rynnie z opadu na kleniową kluskę... Owszem wędkarz zacina, wędkarz holuje itd ale po co się wku....ć na sprzęt jeżeli jest nieodpowiedni. Nie obraź się SACHA, lata lecą ale sądziłem, że załapiesz, że chodzi o dużą rzekę... Sorry Edytowane 8 Czerwca 2014 przez pioo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
karolkrause Opublikowano 8 Czerwca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Czerwca 2014 Większość miejscówek URBAN-Fishing ogarniam CTS-em SD 904 czyli 15-45 gram w długosci 270cm na ''sajgon'' zabieram wysłużonego Diaflexa 3,0 m 10-50 gram Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pioo Opublikowano 8 Czerwca 2014 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Czerwca 2014 Większość miejscówek URBAN-Fishing ogarniam CTS-em SD 904 czyli 15-45 gram w długosci 270cm na ''sajgon'' zabieram wysłużonego Diaflexa 3,0 m 10-50 gramAkurat tak się składa, że posiadam takiego Diaflexa. Co prawda używam go do opadu bo trochę za sztywny pod małe wobki. Na jakiś czas będę musiał się przestawić. Dzięki za info. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zorro Opublikowano 8 Czerwca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Czerwca 2014 Panowie jeżeli uważacie, że każdy kij nadaje się do każdej metody to zapraszam do próby połowienia w kilkumetrowej rynnie z opadu na kleniową kluskę... Owszem wędkarz zacina, wędkarz holuje itd ale po co się wku....ć na sprzęt jeżeli jest nieodpowiedni. Nie obraź się SACHA, lata lecą ale sądziłem, że załapiesz, że chodzi o dużą rzekę... SorryNo może nie "każdy do każdej" ale chyba nie będziesz po nocach opadował po rynnach tylko, jak znam życie, ciągał wobki wzdłuż opasek przy kamieniach albo gdzie po rafach czyli tak od 0,5 do jakich dwu metrów wody góra... Czyli patyczak 25-30 gramów spokojnie styknie... Ja latam najczęściej z moim ulubionym ulubieńcem, Zodiakiem 5-30, którym spokojnie ciąłem jazioklenie, sandałki, brzanki, bolki, drapieżne krumpie, leszczyki, szczupaczki, okonki i "co tam Wisełka miała". Wędka opitala komfortowo wszelkie woblerki 3-10 cm (a i trochę mniejsze latają jakoś, a i trochę dłuższe rapalkokształtne też się jakoś ciąga). Kijek ma jeszcze jedną zaletę, że nie był specjalnie drogi, a używki bywają tanie jak barszcz...Tyle, że ten kijek, to trzeba sobie upolować bo mało ludzi się ich pozbywa... A jak masz trochę więcej grosiwa, to poszukaj sobie jakiego "wiśniowego" Talonka "10 - 20" i też nie powinieneś być zawiedzionym... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
meme174 Opublikowano 8 Czerwca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Czerwca 2014 Panowie jeżeli uważacie, że każdy kij nadaje się do każdej metody to zapraszam do próby połowienia w kilkumetrowej rynnie z opadu na kleniową kluskę... Owszem wędkarz zacina, wędkarz holuje itd ale po co się wku....ć na sprzęt jeżeli jest nieodpowiedni. Nie obraź się SACHA, lata lecą ale sądziłem, że załapiesz, że chodzi o dużą rzekę... Sorry Kolego Pioo chyba nie zrozumielismy sie - Ty nie pytasz o kij do polowu na gume z opadu - pytasz o kij do polowu nocnego sandala na wobler - a akurat w tej sytuacji kij nie ma az tak wielkiego znaczenia - ma byc dlugi mocny i miec mozliwosc posylania lekkich przynet. Wiec Twój tekst z cytatu jest troche nie na miejscu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pioo Opublikowano 8 Czerwca 2014 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Czerwca 2014 Kolego Pioo chyba nie zrozumielismy sie - Ty nie pytasz o kij do polowu na gume z opadu - pytasz o kij do polowu nocnego sandala na wobler - a akurat w tej sytuacji kij nie ma az tak wielkiego znaczenia - ma byc dlugi mocny i miec mozliwosc posylania lekkich przynet. Wiec Twój tekst z cytatu jest troche nie na miejscu.Pytam bo już raz kupiłem kijek, rekomendowany przez sprzedawce cenionego sklepu. Po kilku wyprawach kijek poszedł w kąt a ja wróciłem do starego TD. Nie dało się zaciąć sandacza a jak już się bidulek zapiął to zaraz się wypinał. Kotwy zawsze zmieniam na Ownerki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zorro Opublikowano 8 Czerwca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Czerwca 2014 Pytam bo już raz kupiłem kijek, rekomendowany przez sprzedawce cenionego sklepu. Po kilku wyprawach kijek poszedł w kąt a ja wróciłem do starego TD. Nie dało się zaciąć sandacza a jak już się bidulek zapiął to zaraz się wypinał. Kotwy zawsze zmieniam na OwnerkiA może problem jest nie w kijach tylko w przyzwyczajeniach? Powszechną praktyką jest błyskawiczne, mocne i zamaszyste zacinanie sandaczy po najdelikatniejszym skubnięciu. Takie strzały sprawdzają się przy opadance czy "przepływankowym kicaniu po dnie". Nocny sandał przeważnie podpływa spokojnie, otwiera mordę, zasysa se wobler, zamyka ryjek i robi zwrot... I zamiast wyrywać mu woblery z dzioba zanim zamknie paszczę i się odwróci, to wystarczy spokojnie "napiąć linkę wygiętą wędką" i wisi...Jak słowo daję, kwestia samego kija, to sprawa trzeciorzędna... 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ZeBas Opublikowano 9 Czerwca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Czerwca 2014 Zorro doskonale to ujął , plecionka i szybki kij to zbyt szybkie zacięcie , trzeba zwolnić Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zorro Opublikowano 9 Czerwca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Czerwca 2014 (edytowane) No może.... I żeby nie było, to wcale nie twierdzę, że moja racja jest najmojsza i jedyna ale "nocnikowanie wiślane" uprawiam ze dwadzieścia parę lat i podstawowe wnioski już jakieś mam...Sandały wiślane też przez ten okres jakby się zmieniły. Jak jeszcze z 15-20 lat temu było tego na gęsto, to widać było dosłownie wszędzie jak klasycznie, wachlarzykami rozpryskiwała się drobnica (takie "jakby kto żwirkiem wzdłuż brzegów rzucał") gdy stadkami ganiały żarcie. I "do nocy" siedziało się nad wodą żeby nie łowić takich skoczków "kilo-dwa", tylko poczekać na "te grubsze". Ryby brały na gumki, wirówki, woblery, praktycznie bez różnicy... A dzisiaj jest we Wisełce "sandaczyków jak na lekarstwo", w dodatku zrobiły się jakieś takie przebieglaczki, nie ganiają strasznie, a bardziej podkradają się powolutku i spokojnie zasysają wybraną, "niespłoszoną" ofiarkę (może dlatego, że snują się "bardziej pojedynczo", szczególnie "te duże", a dzisiaj duże, to ze dwa-trzy kilo).Czyli jak rybki spowolnione, to i rybołap nie musi być szybki jak John Wayne...W dodatku aktywny, nocny sandacz "jest na żarciu" więc nie ma strasznej obawy, że tylko wąchnie, trąci czy tam otrze się o przynętę. On przypłynął aby naszego woblera po prostu zeżreć gdy tylko parę razy dygnie mu przed nosem... Edytowane 9 Czerwca 2014 przez zorro 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grunwald1980 Opublikowano 9 Czerwca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Czerwca 2014 Witam, Wysłużony TD 295 strzelił i czas przerzucić się na coś nowego. Poszukuję dość szybkiej wędki, ok 290-300cm długości, która ładnie pracuje pod rybką nie jest sztywną pąłką do opadu. Wędka ma służyć do łowienia na lekkie woblerki (ok 5-7g), musi umieć zaciąć sandacza i nie pozwolić mu spaść - warunek konieczny. Wędka na Wisłę. Wszelkie sugestie, podpowiedzi, własne opinie są mile widziane. Wpisujcie tez jakich wędek używacie, to mi bardzo ułatwi sprawę. Chodzi mi o sprawdzone konstrukcje. Pozdrawiam Panowie jeżeli uważacie, że każdy kij nadaje się do każdej metody to zapraszam do próby połowienia w kilkumetrowej rynnie z opadu na kleniową kluskę... Owszem wędkarz zacina, wędkarz holuje itd ale po co się wku....ć na sprzęt jeżeli jest nieodpowiedni. Nie obraź się SACHA, lata lecą ale sądziłem, że załapiesz, że chodzi o dużą rzekę... SorryCzyli co? Pytasz bo nie wiesz czy pytasz co wiesz?Zaraz od Ciebie dowiemy sie jaki to powinien byc kij A moze masz juz jakis na oku tylko czekasz az padnie taka propozycja?Bo nie rozumie.Trzymaj sie tego co napisal @Zorro, duzo w tym prawdy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pioo Opublikowano 10 Czerwca 2014 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2014 Czyli co? Pytasz bo nie wiesz czy pytasz co wiesz? Nie czaje ocb... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dąbek 111 Opublikowano 10 Czerwca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2014 No może.... I żeby nie było, to wcale nie twierdzę, że moja racja jest najmojsza i jedyna ale "nocnikowanie wiślane" uprawiam ze dwadzieścia parę lat i podstawowe wnioski już jakieś mam...Sandały wiślane też przez ten okres jakby się zmieniły. Jak jeszcze z 15-20 lat temu było tego na gęsto, to widać było dosłownie wszędzie jak klasycznie, wachlarzykami rozpryskiwała się drobnica (takie "jakby kto żwirkiem wzdłuż brzegów rzucał") gdy stadkami ganiały żarcie. I "do nocy" siedziało się nad wodą żeby nie łowić takich skoczków "kilo-dwa", tylko poczekać na "te grubsze". Ryby brały na gumki, wirówki, woblery, praktycznie bez różnicy... A dzisiaj jest we Wisełce "sandaczyków jak na lekarstwo", w dodatku zrobiły się jakieś takie przebieglaczki, nie ganiają strasznie, a bardziej podkradają się powolutku i spokojnie zasysają wybraną, "niespłoszoną" ofiarkę (może dlatego, że snują się "bardziej pojedynczo", szczególnie "te duże", a dzisiaj duże, to ze dwa-trzy kilo).Czyli jak rybki spowolnione, to i rybołap nie musi być szybki jak John Wayne...W dodatku aktywny, nocny sandacz "jest na żarciu" więc nie ma strasznej obawy, że tylko wąchnie, trąci czy tam otrze się o przynętę. On przypłynął aby naszego woblera po prostu zeżreć gdy tylko parę razy dygnie mu przed nosem... Ejmen Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pioo Opublikowano 10 Czerwca 2014 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2014 Żeby już nie przedłużać. Dzięki za odpowiedzi, te konstruktywne oczywiście wziąłem pod uwagę i wdrażam. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.