Skocz do zawartości
  • 0

Podsumowanie sezonu 2008


admin

Pytanie

Cześć,

Czas Świąt, odpoczynku, chili refleksji. To również czas wspomnień. Pamiętam, że co roku robiliśmy takie podsumowania, wspomnienia z sezonu. Co dla Was było najfajniejsze w mijającym sezonie, może jakieś odkrycia, rekordy, niesamowite przygody lub fantastyczny, nowy sprzęt wędkarski. Jestem bardzo ciekawy jak to wygląda w Waszym przypadku. Zapraszam do wspomnień.

 

Pozdrawiam

Remek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 61
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy dla tego pytania

Top użytkownicy dla tego pytania

Opublikowane grafiki

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Dla mnie sezon 2008 to rok wielkiej zmiany - rok przełomowy, pierwszy sezon gdzie łowiłem z kilkoma wyjątkami wyłącznie na spinning.

Sezon bardzo, bardzo udany, najbardziej zadowolony jestem z 3 rzeczy:

1)lato - z konsekwencją i premedytacją polowałem na suma, wyjąłem tylko 2 nieduże sztuki ale cieszę się z nich bardzo

2) jesień - zaplanowałem zapolować na grubego szczupłego, nauczyłem się jerkować, zakochałem się w silderze 10S RR a nagrodą była mamuśka na 100!

3) pierwszy sezon gdzie prawie wszystkie złapane ryby wypuściłem, C&R naprawdę daje satysfakcję

 

Dodam, że motorem mojego postępu jest w znacznej mierze to forum i ludzie je tworzący. Wiedza jak jest zapisana na tym forum jest niewiarygodna.

 

P.S może stworzyć podobny wątek ale PLANY 2009 za rok moglibyśmy się porozliczać <_<

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dla mnie to był rok pewnego jakościowego przeskoku (od łowienia z przypadku do prób łowienia przemyślanego - choć zdecydowanie jeszcze nie do końca) i poszukiwania nowych miejscówek,

Poszukiwania miejscówek ciekawe, ale be spektakularnych sukcesów – ryby jakieś 2*lepiej ;) niż rok wcześniej i więcej satysfakcji, bo mniej przypadkowe,

Życiówka sandacza i klenia, wyrównanie życiówki bolenia, pierwszy jaź (choć te moje życiówki to dla innych chleb powszedni),

 

Sporo nowej wiedzy i więcej wiary w sukces (dzięki jerkbait i nowym znajomym) ,

Było ok. – będzie jeszcze lepiej ;)

 

Pozdrowienia

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

W tym roku postanowilem skupic sie na poznawaniu klubowych wod w pogoni oczywiscie za pstragiem i lososiem. No i chyba udalo sie zrealizowac ten cel, aczkolwiek jeszcze drugie tyle miejsc zostalo do odwiedzenia, wiec plan na 2009 przy okazji juz sie nakreslil.

Pstragi ilosciwo dopisaly, ale z tymi duzymi niestety nie poradzilem sobie, pewnie dlatego, ze marny muszkarz ze mnie. W sierpniu przerzucilem sie juz calkowicie na loski i bylo naprawde dobrze. Udalo mi sie tez poprawic zyciowke na 93cm.

Listopad i grudzien byly najslabszymi miesiacami. Nie wybralem sie na lipienie ani razu i tylko troche za zebatymi poganialem, ale calosciowo sezon i tak byl bardzo udany!

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dla mnie ten sezon był bardzo udany, mimo że plany zbudowania pływadła spełzły na niczym.

Ryby dopisały, Boleni złowiłem kilka razy więcej niż rok temu i niemal wszystkie na swoje woblery w tym PB. Pierwsze kroki w kleniowaniu i jaziowaniu przyniosły mi kilka przyzwoitych ryb. Złowiłem pierwszą spinningową brzanę.

Pomimo że na pajki nie nastawiałem się zbyt często, złowiłem kilka jak na polskie realia przyzwoitych.

Kupiłem pierwszy kij z pracowni :D

To był pierwszy rok kiedy żadna z moich zdobyczy nie opuściła wody na dłużej niż 45s :mellow: To dzięki J.pl

No i mam wrażenie że udało mi się przekonać kilka osób do C&R

A przede wszystkim poznałem kilku świetnych kumpli po kiju.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dla mnie mijający rok był bardzo udany. Nowe doświadczenia w połowie boleni dzięki koledze @Robertowi, przyniosłty całkiem ciekawe efekty. Dodatkowo otrzymałem dużo cennych rad z których zamierzam korzystać w nadchodzącym sezonie. Co wiecej mogę napisać ryby dopisały więc tutaj nie narzekam na ilośc może nieco na jakość zanderów, no ale nie można mieć wzystkiego niestety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Pragnę powitać wszystkich z racji mojego pierwszego postu na forum :D

Sezon 2008, hmm zawsze mogło być gorzej(pocieszam się tym po każdej wyprawie, tak wiem naiwność i niepoprawny optymizm :mellow: ). Sezon pod względem złowionych ryb zaowocował moim pierwszym Boleniem ponad wymiar ,całe 66 cm ,cieszy podwójnie bo z ukochanej Warty.Oprócz tego rekord życiowy Okonia, 33cm. Początek sezonu nie był rewelacyjny, jednak na koniec rzutem na taśmę złowiłem parę szczupaczków, niedużych ale cieszą (jak w moim wypadku każda ryba).Sezon 2008 upłynął pod znakiem C&R, i to wszystko dzięki Jerkbaitowi :mellow: Forum na szczęście nie ma na mnie takiego wpływu i jeszcze nie zacząłem castować, tylko spinning <_< W tym roku mimo iż sukcesów nie było wiele,dużo się nauczyłem,z rokiem na rok nabywam doświadczenia( jestem stosunkowo młody w tym roku skończyłem 17 lat).Pod względem sprzętowym to nabyłem 2 nowe kołowrotki i narobiłem sobie dość sporo woblerów,killerem okazały się blachy i 10 cm perłowy ripper Manns'a.Poznałem parę nowych obiecujących łowisk, które dopiero zamierzam zgłębiać w przyszłym sezonie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

miniony sezon...no cóż,był całkiem udany. kilka fajnych spotkań z kolegami z j.pl,sporo nowych doświadczeń,i lekcja pokory której udzieliła mi Odra(łącznie pięć dni nad ta rzeką i zero ryby Embarassed ) zdecydowanie na plus zaliczam pierwsze wypady na pstrągi,i pierwsze w życiu kije z pracowni.zawiodły sumy,choć to może ja zawiodłem poświęcając im zbyt mało czasu,efekt -świadomych ryb tego gatunku zero,jeden jako przyłów na lekkim zestawie :wacko: zębate odpuściłem więc traktowałem je jako przyłów. ryba nr1 to w tym sezonie zdecydowanie boleń. wreszcie udało mi sie świadomie złowić tą rybę,ogólnie 9sztuk w tym PB 72cm :D przy tej okazji pragnę podziękować Grzechowi vel szpiegu za telefoniczny kurs połowu bolenia metodą spinnigową :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

2008r namieszał mi w głowie i to ostro więc od początku Drawa i pierwsze pstruchy w życiu, później wciągnęło jak jasia gąbka i tak już zostało a po drodze Kwisa, Ilanka, Pliszka, Drawa itp personal best z Kwisy całe 46 cm oczywiście na wobler boleniowy :D a jak B) kolejną nowością były belony z brzegu morza szczerze polecam :D super super zabawa dla szczurów lądowych brakuje jeszcze tylko trotek z brzegu ale to już nie długo się zmieni :D do tego nocne łowienie, 2 tygodnie w ciągu nad Odrą co zaowocowało paroma sumkami i sandaczami i nową chorobą czyli łowienie w nocy na Odrze

 

ale to ogólnie jest nic.....

 

........ najważniejsze nowi wspaniali znajomi znad wody którzy nie przejmują się, że trzeba jechać po 300 400 km w jedną stronę po to żeby się spotkać i nie koniecznie połowić nie będę wymieniał każdego z osobna bo nie chciał bym kogoś pominąć...... super ludzie z super pasją i za to 2008 stary roku ci bardzo dziękuję i oby nadchodzący był taki sam :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dla mnie był to dobry sezon. W zdecydowanej większości poświęcony spinningowi! Jeśli się nie mylę, to dwie wyprawy wiosenne z bacikiem i dwie z feederemi, dwa dni pod namiotem nad Bugo-Narwią też bez spinna. A wyjść nad wodę z pewnością ponad 100!

Z rybkami różnie bywało. Ale ogólnie nieźle. Było kilka ładnych, kilka ładniejszych poszło(jak zazwyczaj) :mellow: Nowe gatunki na spinna (bolenie, jazie, klenie). Też pierwsze pstrągi, które mnie wciągnęły! Rozpracowałem, poznałem kilka fajnych miejsc na pobliskich mi wodach. Zobaczyłem tez coś nowego. Poznałem kilka fajnych osób. Dużo fajnych chwil nad wodą ze starszymi znajomkami( min. piranią74, pablomem, bartkiemP) :D Odebrałem z pracowni klenio-jazio-pstrągowego Lamiglasa. Obecnie mam w budowie i mam dostać przed nowym rokiem pstrągowego Batsona. :D Powstał projekt i podjąłem decyzję o uzbrojeniu po nowym roku już, kolejnego kija na wiślane bolki i brzany :D Dokupiłem też 2 młynki: Stradica 4000 i Caldię 2500. O masie przynęt nie wspomnę! :mellow: :mellow: :mellow: :mellow:

 

Muszę też dodać, iż dużo dobrych rad i sugestii otrzymałem od użytkowników j.pl. Zarówno od tych co znam osobiście i często lub czasem się spotykamy na rybkach, jak i od tych których znam tylko wirtualnie :D

 

Życzę wszystkim by nadchodzący sezon nie był gorszy od tego!! :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Kiedy czytałem Wasze wspomnienia z roku 2008 zastanawiałem sie czy mój był dobry czy kiepski ...i sam nie wiem ;) ;)

Moze najpierw to co sie nie udało:

-nie trafiłem jeszcze pana bolesława ,kilka wypraw kompletowanie przynet i poczeka na maj 2009 :D

-kleniowo kiepsko ,pstrągowo kiepsko same drobne ryby.

-z plusów pewnie szczupaki kilkadziesiąt sztuk w tym ok 15 ryb w przedziale 80-90 cm...głównie zasługa to łowisk wiec juz Szwecja na czerwiec opłacona :mellow:

-zakupione pływadło plus motorek 10hp to niewątpliwy sukces sprzetowy :mellow: :mellow:

-za okoniami w zasadzie nie pływałem ..a teraz juz mysle o zatoce puckiej i pływaniu pontonem za beloną ;)

-i moze lód pozwoli wyjsc na tafle i złapac jakis białoryb na mormyche :mellow: :mellow:

-kazda ryba wróciła do wody i widze ze zaczynam byc szowinista w tym temacie :unsure: ,i na koniec kupiłem ksiązke,,złów i wypusc,,i bede ją pozyczał wszystkim kolegom z którymi bede w 2009 wedkował -to dobrze zainwestowane 29 pln :unsure:

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Plusy ujemne:

- zupełna porażka z boleniami;

- porażka ze szczupakami, szczególnie na bardzo dobrym łowisku jesienią :wacko: :unsure: ;

 

Plusy dodatnie:

- łowienie jazi z zadowalającą regularnością;

- wciągnięcie się w nocne łowienie sandaczy;

- zakup silnika elektrycznego (jednak :unsure: , choć rady i przemyślenia dotyczące spalinki na pewno nie zostaną zapomniane i będą jeszcze wykorzystane);

- wizyta w Delcie Dunaju;

- parę fajnych zakupów castingowych;

- nawiązanie wielu rozwijających kontaktów wędkarskich - GŁÓWNIE DZIĘKI JERKBAIT.PL, za co bardzo dziękuję.

 

Zarówno z tych ujemnych, jak i z dodatnich, będę się starał wyciągnąć wnioski na 2009 - choć oczywiście nie zamykam się na rozwijanie się w nowych wędkarskich kierunkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Trudno się do tego przyznać, ale to mój pierwszy sezon w którym nie zabrałem ani jednej ryby do domu. Dla Was to pewnie takie oczywiste, ale niestety nie dla wszystkich. Ja do niedawna nie wiedziałem o co tak naprawde chodzi w wędkowaniu. Dlatego chciałbym podziekować wszystkim szczególnie Mgorowi i oby więcej takich jak ja mogło korzystać z tego portalu, bo korzystanie to stosowanie ogólnie przyjetych tu zasad. Zabrzmi to śmiesznie, ale jestem z tego dumny. Tylko to chcialem powiedzieć. Dzieki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

W tym roku złowiłem dużo ryb, ale niestety nie powalały one rozmiarami.

Szczególnie jeśli chodzi o moją ulubioną rybę - bolenia. Dlatego biadoliłem, że jest to najgorszy mój rok od wielu lat aż do jesieni. Wtedy to złowiłem bolenia powyżej 80-tki i to wyjątkowo grubego (nawet jak na tą długość). W sumie złowiłem niemal wszystkie spinningowe gatunki ryb występujące w moich łowiskach - poza sumem i brzaną (ale na nie nawet się nie nastawiałem). Natomiast łowiąc jazie i klenie w lato miałem dużo brań i świetną zabawę (relaks) - lecz nie emocje, ponieważ największa ryba z tych gatunków miała 45 cm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Trudno ocenić mi ten sezon jednoznacznie. In plus na pewno muszę zapisać wiele nowych znajomości i przyjazni- dzięki wam chłopaki za wszystko, poznania wielu ciekawych miejscówek i pięknych miejscówek, dzięki czemu powstało wiele ciekawych planów i zdjęć. Nowy rekord okonia - po blisko 8 latach pobiłem magiczne 40cm, mimo że rokrocznie łowię kilka szt w pod 40 to te większe mnie omijały i to o kilka cm. Niestety to jedyny sukces wędkarski w tym roku. Ryb troszkę złowiłem, ale nie powalały rozmiarami. Krakowskie jazie w tym roku całkowicie mnie zlały i mimo kilku wypadów w te piękne strony nie udało mi się pobić mojej życiówki (57cm) - choć wiem że łatwe to nie będzie. Miałem też na kiju kilka fajnych sztuk, ale pech i głupie błędy pozbawiły mnie radości. Niestety ilościowo również nie było rewelacyjnie. W 2007 roku tylko 5 razy wróciłem o kiju, w tym było znacznie gorzej. Niestety również sprawy prywatne nałożyły się to, że nie miałem tyle czasu ile bym chciał, aby poganiać za rybami. Plany a nowy rok są, jeśli uda się je zrealizować, będzie wspaniale.

 

Acha zapomniał bym - zachorowałem na muchę B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Długo myślałem co tu napisać bo to dziwny sezon. Rekordów nie było ale chyba zrealizowałem swoje największe marzenia.

 

Zaczęło się w dobrym towarzystwie, nad dobrą polską rzeką pstrągową. Ta mała kropkowana rybka, mimo, że w to nie wierzyłem, zafascynowała mnie i to bardzo. Przy okazji las, szum drzew i cisza cóż można chcieć więcej. Niestety nie przeskoczyłem w tym roku 50cm ale ... może to i dobrze bo jest co robić w tym roku. Nad rzeczkami pstrągowymi odkryłem rzecz podstawową - ważne czym, ale najważniejsze by być nad wodą. Nie ma znaczenia czy to UL, czy L. Przy pewnej wprawie da się łowić szerokim wahlarzem sprzętowym - mówię oczywiście o castingu, a granice między jednym a drugim zacierają się.

 

Później zrezygnowałem ze Szwecji. Od kilku lat miałem taką dużą, wyprawę roczną wpisaną na stałe w grafik ale w tym roku musiałem odpuścić. Na horyzoncie jednak pojawiło się coś zupełnie innego. Pierwsza wyprawa, zaledwie 4 dniowa to Zlot w Irlandii. Świetnie zorganizowany, przepiękne tereny, nie do opisania towarzystwo. Jeszcze raz chciałbym podziękować Kubie (Standerusowi). Świetnie to zorganizowałeś i nigdy tego nie zapomnę, a smak jagnięciny zaprawiony ziołami przez Friko śni mi się po nocach.

 

Druga alternatywa, to do tej pory coś nieosiągalnego, będąca niezrealizowanym marzeniem - USA i musky. Pojechałem i ... po 8 dniach biczowania wody od rana do wieczora złowiłem swojego pierwszego w życiu musky. Cała wyprawa była niesamowitym przeżyciem. Szykowałem się na nią kilka miesięcy toteż odpuściłem w tym roku całkowicie nasze rodzime drapieżniki. Przy okazji pobytu złowiłem bassy zarówno mało jak i wielko gębowe. Odpowiedziałem sobie na wiele pytań - dlaczego tak a nie inaczej? Radości było co nie miara. Jednak najważniejszą dla mnie kwestią z wyjazdu to ... poznanie w realu naszego Jerrego. Znam go od kilku ładnych lat - poznaliśmy się jeszcze na forum Salmo. Piszemy do siebie, przesyłamy sobie różne gadżety wędkarskie, a znaliśmy się tylko z internetu. Teraz miałem okazję uściskać Jerrego i przekazać mu pozdrowienia od naszych forumowiczów. Było to dla mnie niezapomniane i niesamowite przeżycie. Podczas wyprawy poznałem Jacka i Zbyszka oraz Tadka. Pierwsi skusili mnie na lód, drugi wciągnął po uszy w klimat opowiadań wędkarskich zarówno z Polski jak i z Ameryki (Tadziu ma niesamowity dar opowiadania historii wędkarskich i był naszym przewodnikiem po Vermillion - zresztą wyśmienitym).

 

Koniec sezonu to ponowna, zupełnie nie planowana wyprawa do USA na mistrostwa w wędkarstwie podlodowym. Na jeziorze, skutym lodem, spędziłem w sumie 5 dni. Kolejne niezapomniane wrażenia, kolejne doświadczenia. Złowione pierwsze ryby - crappie, bluegil. Tą wyprawę, choć zimną i nie łatwą (wykończyła mnie podróż) będę wspominał pewnie przez ładnych kilka następnych sezonów.

 

Kiedy patrzę na ten rok dla mnie największym skarbem tego forum są ludzie, którzy chcieli tutaj przyjść i z nami tworzyć jerkbait'a. Doceniam wszystkie starania forumowiczów by ten portal rósł i rozwijał się. Dzięki Wam wiele się nauczyłem - nie tylko w temacie wędkarskim, ale ogólnym. Jestem przekonany, że następny rok będzie jeszcze lepszy ... i nie chodzi tylko o ryby ale ogólnie o nasze wspólne dążenia do rozwoju tej strony.

 

Pozdrawiam

Remek

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dla mnie sezon 200 był w porównaniu do sezonu 2007 baardzo udany:

co do rybek nauczyłem się regularnie łowić bolenie największy zaledwie 68 cm ale ilościowo nałowiłem naprawdę dużo, w wakacje nauczyłem się łowić klenie i jazie na mojej Oderce. Pobiłem dwukrotnie swój PB klenia 51cm i 52,5cm, oraz jazia ale tylko 40 cm. Niestety nie mogę pochwalić sie swoimi pajkami których ilściowo było naprawdę dużo niestety wszystkie były małe.Co do sprzętu zakupiłem sobie dwa nowe kije Konger Tango 2,70m 1-10g oraz Team Dragon 2,70m 10-25g. Kupiłem też nowy kołowrotek Shimano Catana 4000fa.

Życzę wszystkim żeby sezon 2009 był co najmiej 2 rzy lepszy od sezonu 2008 ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ten sezon był bardzo ciekawy pod względem oczywiście wędkarskim. w wakacje codziennie nad wodą...dużo łowienia i sporo ryb. Od sierpnia praca i wszystkie weekendy zajęte i coraz mniej czasu na wędkowanie. Połowiłem dużo moich okoni (ale niestety same małe), trafiły się bolki, trochę szczupaków, pstrągów, jazie, klenie łowione na smużaki....generalnie odkrywam powoli Odrę (z pomocą kumpli, którym bardzo za to dziekuję :D )

No i to forum...pod wpływem niego i ich userów zamierzam zacząc przygodę z castingiem...czas pokaże co z tego będzie

 

No i oczywiście w minionym sezonie jak i zamierzam w każdym następnym wypuszczałem złowione ryby spowrotem do wody jak i coraz więcej osób namawiam do C&R (i z całkiem niezłym skutkiem )

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dla mnie najwiekszym plusem 2008 było poznanie wielu pozytywnie zakręconych osobników. Z niektórymi już wspólnie wędkowałem, z innymi łowił będe dopiero w 2009. Znalazłem kompana na sumowe (i nie tylko) wypady na nadchodzący sezon, i prawie tak szurnietego gościa jak ja na punkcie pstragów, z którym w tym roku mocno jeździliśmy po Polsce i szukaliśmy nowych ciekawych rzeczek z całkiem niezłym skutkiem. Właśnie namierzenie kilku nowych łowisk to duży plus 2008 roku. Ponad 100 wyjść na ryby :D i przejechane kilkadziesiąt tysięcy kilometrów :D Ryby dopisały i to całkiem nieźle. Moim celem nr. 1 w 2008 były brzany i tych ryb złowiłem naprawdę sporo, prawde powiedziawszy wyniki przerosły moje oczekiwania :mellow: . Trafiłem kilka ładnych pstrągów. Pierwszy raz obsiadł mi na spina konkretny sum, który nieźle mnie przetargał po Bugu (to dzięki tej rybie 2009 będzie dla mnie rokiem suma <_< ). Co do sprzetu to pojawiło sie kilka nowych wedek i młynków ale wyścig zbrojeń u mnie trwa nadal :mellow: .

Generalnie był to bardzo udany rok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Sezon hmm... Każdy jest inny. O ile w poszczególnych gatunkach można mówić o gorszym czy lepszym, to ogólnie każdy jest wspaniały bo jestem nad wodą :mellow:

Na pewno wydarzeniem tego roku dla mnie była wyprawa(oczywiście za krótka :lol: ) do Słowenii.Przepiękna sceneria ,rybna woda, zacne towarzystwo-pozdrowienia dla ekipy XRods,Tomiego i Adama.

Wyprawa do Szwecji -chyba najgorsza w życiu-cieknąca łódź,psujący się silnik(chyba tylko 1 dzień pływaliśmy bez awarii). Metrówki nie zaliczyłem ;) .

W kraju nie udało się wybrać na sandacze. Lato i wypady rodzinne nad jezioro to duże ilości przyzwoitych okoni,choć byków nie było to 30-taki dawały niezły fun.Jesień to tylko 4 wypady na lipienie. Generalnie z braku czasu skupiłem się w tym roku na nieodległych przydomowych łowiskach. Zaowocowało to sporą ilością(pon.40szt) pstrągów wymiarszczaków tzn. m-dzy 40-50cm, no i pojedyncze większe.Mniejszych nie liczę <_< Jak ktoś ma wątpliwości do C&R to powiem, że niektóre z tych pstrągów złowiłem po 2 razy, a jednego 50-taka 3 razy!

Trociowo-łososiowo słaby rok- tylko 3szt, ale z tym u mnie zawsze jest w kratkę.Ten pewno będzie dobry :lol:

Jedna gorzka pigułka w tym roku- niestety powstała kolejna zapora na Wierzycy :angry: przeciw której walczyli dzielnie forumowicze.

Zawsze sobię życzę na koniec roku-oby następny nie był gorszy.

Tego też życzę wszystkim forumowiczom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Mój sezon 2008 to praca, praca i praca. Im bliżej końca sezonu tym coraz więcej było widać efekty tej pracy. Jesienne sukcesy to przygrywka do tego co będzie w następnym sezonie. Cieszę się, że w tej harówce zebrałem się aby poznać chłopaków z Zielonej Góry i ich wodę. Bardzo chciałbym tam wrócić, tylko zapomniałem wrzucić zeta :( Po za tym miło poczytać maile od użytkowników moich przynęt, bo to mi wynagrodziło rekordowo mały kontakt z wodą w tym roku no i oczywiście nakręciło. To chyba tyle - wracam do pracy bo sezon 2009 tuż, tuż :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...