Skocz do zawartości
  • 0

Podsumowanie sezonu 2008


admin

Pytanie

Cześć,

Czas Świąt, odpoczynku, chili refleksji. To również czas wspomnień. Pamiętam, że co roku robiliśmy takie podsumowania, wspomnienia z sezonu. Co dla Was było najfajniejsze w mijającym sezonie, może jakieś odkrycia, rekordy, niesamowite przygody lub fantastyczny, nowy sprzęt wędkarski. Jestem bardzo ciekawy jak to wygląda w Waszym przypadku. Zapraszam do wspomnień.

 

Pozdrawiam

Remek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 61
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy dla tego pytania

Top użytkownicy dla tego pytania

Opublikowane grafiki

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Sezon 2008??? :( U mnie chyba go nie było, bo będąc przez cały sezon 10 (czyt. dziesięć) razy nad wodą z tego 8, to zawody, to raczej muszę już myśleć o sezonie `09 i stanowczo go poprawić. W ciągu tych paru wypadów nad wodę, udało się wyciągnąć bolenia 80cm. Robert napisał 3xpraca, to ja muszę pomnożyć tą „3”, ale myślę, że ta praca zaowocuje w sezonie 2009. Może w przyszłym sezonie dam się namówić na jakiś zlocik i nie będzie wymówki, że praca i praca. Pozdrawiam i życzę wspaniałych przeżyć na wodą w sezonie `09 - JAcek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Podsumowujac ten rok skupilem się nie na jakichs konkretnych sytuacjach znad wody (w sumie nie mam co narzekac: bywaly Bolenie, Jazie, Brzany, Sumy, Sandacze, Szczupaczki) ale na tym, co z tego wszystkiego wynika....

Otoz wynika mi to, ze jak zwykle, im bardziej tylek będzie bolal od siedzenia w samochodzie albo lawki na lodce albo obu sumarycznie, tym będą wieksze szanse wedkarskie.

Trzeba po prostu nieustannie bywac nad roznymi akwenami, wtedy nawet nie dysponujac konkretnymi namiarami będzie lowilo się duzo ryb.

W ich liczbie mogą znalezc się i te najwieksze.

I tego wlasnie zycze wszystkim jerkbaitowcom (sobie tez) w Nowym Roku – mozliwosci i czasu na uprawianie naszego hobby oraz dobrania się do tych najwiekszych.

 

Pozdro

Gumo

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Mój 2008 był bardzo obfity w wyjazdy nad wodę. Pierwsze wyjazdy to pstrągi. W asyscie Pikehuntera oraz Pabloma zwiedziłem okolice kurpiowej ziemi . W lato miałem okazję poznać urok południowej zaporówki, uganiać się tam za sandaczami. Byłem również nad Sanem gdzie w doborowym towarzystwie robiłem pierwsze kroki w muszce. Przymierzałem się do pontonu na ZZ. Ponadto kilkadziesiąt nowo poznanych miejsc na mazowszu. Jesień tego roku to pierwsze udane łowienie na jerki, oraz moja wielka sromotna porażka w walce z rzecznymi sandaczami. Ten rok to także mój wymarzony Lamiglas oraz generalnie kompletowanie sprzętu, to nowi ludzie którzy z wirtualnych kolegów po kiju stali się realnymi kompanami wypadów nad wodę. Także starzy z którymi dzięki dzisiątkom wyjazdów relacje sie zaciesniły.

 

Mijający 2008 przyniósł mi wiele radości jak również smak niepowdzenia. To czas w którym zakochałem się w muszce i który każe mi poważnie myśleć o castingu i jerkach w przyszłym roku. Generalnie zmusił mnie do myślenia

 

Wszystkiego dobrego w nowym roku dla Was i dla Waszych rodzin.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

...

Trzeba po prostu nieustannie bywac nad roznymi akwenami, wtedy nawet nie dysponujac konkretnymi namiarami będzie lowilo się duzo ryb.

W ich liczbie mogą znalezc się i te najwieksze.

...

 

 

A tak to już jest że wyniki są zwykle wprost proporcjonalne do ilości czasu spędzonego nad woda ...

 

pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

 

A tak to już jest że wyniki są zwykle wprost proporcjonalne do ilości czasu spędzonego nad woda ...

 

pzdr

 

 

Nie koniecznie ;)

Ja przez swój pierwszy sezon na Wisle byłem nad wodą niemal co dzień a mimo to wyniki miałem gorzej niż złe.

W tym roku z czasem już nie było tak dobrze a wyniki mnie w pełni satysfakcjonują.

Fakt ze te jałowe wyprawy dały mi na tyle dużo do myślenia żeby nie popełniać wcześniejszych błędów obecnie.

Ale faktem jest też to że jak juz się człowiek przełamie i zacznie myśleć nad wodą :lol: to każda godzina jest na wagę złota.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

 

 

Nie koniecznie ;)

Ja przez swój pierwszy sezon na Wisle byłem nad wodą niemal co dzień a mimo to wyniki miałem gorzej niż złe.

W tym roku z czasem już nie było tak dobrze a wyniki mnie w pełni satysfakcjonują.

Fakt ze te jałowe wyprawy dały mi na tyle dużo do myślenia żeby nie popełniać wcześniejszych błędów obecnie.

Ale faktem jest też to że jak juz się człowiek przełamie i zacznie myśleć nad wodą :lol: to każda godzina jest na wagę złota.

 

dlatego napisalem zwykle. Wyjatkami napewno sa osoby dla ktorych myslenie nad woda wymaga przelamania

 

pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dla mnie to był generalnie rok dwóch ryb, szwedzkiego szczupaka gdzie pierwszy raz łowiłem castingiem, który do płytkiego łowienia zębatych jest bezkonkurencyjny, jeśli chodzi o dobrą zabawę, wygodę i tym samym skuteczność. Druga ryba to jak zwykle boleń który dla mnie już chyba pozostanie numerem 1, reszta to miły aczkolwiek niekonieczny dodatek. Jeśli chodzi o bolenie to ilościowo ten rok nie wybił się od pozostałych co utwierdziło mnie w przekonaniu że z mojej wody raczej już więcej nie wyduszę, za to jeśli chodzi o jakość to trochę fajnych ryb trafiłem. Był to kolejny rok który przyniósł kolejne woblerowe doświadczenia, ale 2009 pewnie też taki będzie. 2008 to też pierwsze z premedytacją łowienie opadowych sandaczy których trochę miałem, niestety te największe wygrały.

Poza tym w Szwecji poznałem osobiście fajnie zakręconych ludzi z którymi mam nadzieję że jeszcze nieraz połowimy :D

Acha, i był to przełomowy rok w którym pierwszy raz samodzielnie wypuściłem się na szerokie wiślane wody.

post-161-1348914221,788_thumb.jpg

post-161-1348914221,8746_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Rok ktory nauczyl mnie pokory i coraz wiekszym godzeniem sie z porazkami .Nie zawsze wszystko wychodzi tak jak powinno .

Napewno cieszy fakt ze kiedy nie na rybach to choc na chwile na j.b mozna poczytac co w trwie piszczy.

Pod wzgledem wedkarskim ,nie byl to rok wymarzony .Ryb wparwdzie nie brakowalo to czulem pewien niedosyt ze moglo byc lepiej .Krok po kroku coraz bardziej zaglebialem sie w swiat fotografi wedkarskiej i mysle ze moze jeszcze kilkalat bede podazal tym torem .Dzieki kompanom wedkarskim jest co powspominac z kim sie posmiac,polowic a przy okzji cyknac pare klatek.

31.12.2008- Na termometrze -6 ,budzik nastawiony na 6.30 .

Juz spakowalem graty podlodowe ,blystki ,wedki ,pikie ,jutro zaczynam i koncze sezon wedkarski ,czego rowniez i Wam zycze .

Zycze wszystkim Szczesliwego Nowego (Wedkarskiego)Roku .

Termos .

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dla mnie był to dziwny sezon. Więcej czasu spędzałem na projektowaniu i testowaniu niż na rybach. Dobrze zaczęty ilościowo rok pod względem ryb, niestety nie darzył w swojej drugiej części. Do tego mała potomkini w domu i... liczba wypraw wędkarskich była niewielka.

Mam nadzieję, że ten intensywny rok przełoży się korzystnie na ten następujący :D

 

PS No i w końcu przełamałem psychiczną barierę :D - 15 cm na szczupaka to już normalnej wielkości przynęta. Ciekawe jak będzie po tym roku :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Super, że chcieliście przyłączyć się do dyskusji - czas na ... wyzwania 2009 roku :D Oczywiście ... tego wątku nie zamykam i chętnie poczytam wypowiedzi innych użytkowników, którzy chcą z nami podzielić się swoimi przemyśleniami po sezonie 2008.

 

Pozdrawiam serdecznie

Remek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dla mnie wyjątkowym rokiem był rok 2007. Poprawiłem swoje PB w sumie i szczupaku (których pewnie przez czas jakiś nie uda mi się pobić) oraz ustanowiłem PB w wielu rybach morskich, z czego dorsz i czarniak miały nawet całkiem satysfakcjonujące rozmiary.

 

A jednak to ten rok przyniósł więcej ryb na śródlądziu, łowiłem regularnie i celowo. Niestety, nie udało mi się załapać na żaden wyjazd zagraniczny, ze względu na młodszego synka, który ma dopiero 9 miesięcy. Siłą rzeczy musiałem się skupić na rozpracowywaniu lokalnej wody.

 

Do sukcesów zaliczam fakt, że był to pierwszy sezon spędzony na własnej łodzi, która sprawowała się bez zarzutu. Cieszę się również, że znalazłem trochę czasu na uczestniczenie w życiu Forum – wirtualnie i w realu - choć na pewno nie tyle, ile bym chciał. Minusem jest to, że nie przyłożyłem się do realizacji wszystkich tegorocznych planów, co momentami powodowało popadanie w bylejakość…

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...