Skocz do zawartości

RANKING PRZYNĘT BOLENIOWYCH 2008


Robert

Rekomendowane odpowiedzi

Ja to widze tak:

Jeśli przynęta nie pracuje lub pracuje nie odpowiednio to trzeba poprowadzić ją tak szybko zeby boleń tego nie zauważył :mellow:

Natomiast jeśli przyneta ma odpowiednią pracę i wiernie odwzorowuje naturalny pokarm bolka to może nawet stać w miejscu w nurcie. B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy jest sens otwierać wątek pod tak postawiony temat. Nie ma jednej słusznej prędkości prowadzenia. Wolno można sobie prowadzić ja się poluje na czatującego pod głazem bolka przy opasce. Łowiąc przy dnie ta prędkość nie jest już dobra bo gdyby tak było to wszyscy już dawno by łowili bolki przy okazji polowania na sumy czy sandacze. Na przelewach najlepiej łowić kombinacją, od żwawego przez zastoiny, po spływanie w warkoczach. To oczywiście moje skromne osobiste zdanie które podzielam całkowicie na marginesie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie trzeba i należy kombinować, ale przede wszystkim trzeba myśleć i starać się tak zaprezentować przynętę, aby wyglądało naturalnie.

 

Chociaż... gdy nic innego nie skutkuje to można na koniec coś dodatkowo przyświrować, tzn. poprowadzić przynętę tak jak byśmy tego na początku łowienia nie zaryzykowali (aby nie spłoszyć ryby). Jako, że jest to eksperyment to zostawiam sobie takie rzeczy zazwyczaj na koniec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to widze tak:

Jeśli przynęta nie pracuje lub pracuje nie odpowiednio to trzeba poprowadzić ją tak szybko zeby boleń tego nie zauważył :mellow:

Natomiast jeśli przyneta ma odpowiednią pracę i wiernie odwzorowuje naturalny pokarm bolka to może nawet stać w miejscu w nurcie. B)

 

Generalnie sprawe mozna pogmartwac. W pierwszych kilku latach zasadzałem sie tylko na brzegowce. Bolenie ktore ,, podjezdzały ,, pod głowki, opaki czy zwalisko. W racji tego były niesamowicie płochliwe. No ale mimo wszystko dawały sie podejsc. Stosowałem wtedy i do dzis stosuje jeden wobler, ktorego rapy wrecz porywały. Nie było mowy o szybkim tempie, bo nie było miejsca na takie prowadzenie. Wobek szedł rowno, srednim tempem - nawet spływał, spychany nurtem. Takze stawiałe go, nienagannie pracował. Trzeba było byc nie lada z koncentrowanym i w pełni refleksu ( głownie lowiac na siedzaco ).

Wiele upatrzonych aktywnych ryb, atakowało wobka juz w pierwszych 5 rzutach i one były strategiczne. Inaczej było mocne targniecie ( bolen miał czas i dobra pozycje do zaatakowania wolno płynacej rybki ), uderzenie twardym pyskiem w kotwiczke i niestety mozna było sie zwijac i isc próbowac podejsc nast rapiszona.

Wiec obydwie techniki prowadzenia sa niebywale skuteczne, tylko roznica w tym gdzie bolki sie kryja i w jakim miejscu rzeki zeruja. Ostatnimi laty wiecej czasu poswiecam na ryby oddalone od brzegu podajac im szybko prowadzone przynety. Raz ze daleko lecą, dwa ze bez szybkiego zwijania linki słabo sie prezentuja.

Dzis kiedy z żadka mam ochote usiasc, szukam sobie ,, brzegowca ,, zakładam 4-5 cm wobka i odpuszczam lekko ,, draga ,,....bo branie z nawrotem na krotkim dyszlu to istny gejzer...

 

 

ps. Jesli przyneta nie pracuje, to jej zadne expresowe tempo nie pomorze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ssamer, dzięki za link. Dopiero dziś miałem czas poczytać. W Interneci nie ma mojego artykułu o łowieniu boleni z dna ale jest mnóstwo wypowiedzi na ten temat. Pierwsze okraszone zdjęciami pojawiły się na Pogawędkach Wędkarskich, 2003 –2005. Na j.pl jest też ich sporo. Warto poczytać. Zachęcam też to zaopatrzenia się w moją ukleje stworzoną specjalnie do łowienia boleni z dna. Zapewniam, że wnioski będą bardzo ciekawe. Ja też używałem na początku przynęt pokazanych przez Ciebie. Ponieważ robienie i przerabianie wabików zajmuje mnie nie mniej niż samo łowienie, zadałem sobie trud zrobienia swojej i porównania jej z tym na co łowiłem do niedawna. PS. Domyślam się, że to Ty obiecałeś pokazać Remkowi serię zdjęć z boleniami 90+?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć.

Fotek na forum nigdy nie wystawię z bardzo prostej przyczyny. Nie będę tu wielkich teorii tworzył bo powiem szczerze i uczciwie. Regulamin j.pl przewrócił by się a chłopaki z j.pl wsadziliby mnie na pal. (Marcel jedno widziałeś - mówiłeś ze oczy zabolały;)) Widział je TomCast i jeszcze kilku chłopaków.

Mam nadzieję ze całkiem niedługo spotkam się z Remkiem i Friko to przy okazji zabiore je ze sobą.

A jeszcze jedno nad Odrą takie bolenie to nie jest jakaś rewelacja. Poznałem kiedyś wędkarza (łowiliśmy ryby kilka lat razem, którego okrzyknąłem boleniowym ojcem. Możecie mi wierzyć albo nie - na własne oczy widziałem jak złowił bolenia ponad metr. Popytajcie tez chłopaków z Sulechowa jakie łowią bolki. Zapytajcie @Smaczka, Mańka wiedzą dużao o kabanach z Odry

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Luzik...sadziłem ze masz na mysli Wisłe. Temat wielkosci Odrzanskich boleni jest ogolnie znany.

 

W tym roku biorę się za wiślane rapki. Ale juz dziś wiem ze nie będzie łatwo. W zeszłym roku nie złowiłem nic więcej niż 70 cm.

Inna ryba.

Z chęcią Marceli (dużo o tobie słyszałem dobrego) połowiłbym razem. Ja opowiem o zachodnich boleniach a ty o wschodnich rapach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smaczek (pozdrawiam Cię)!!! Dawaj namiary na te wielkie odrzańskie kabany, bo jakoś w rejonie słubicko-kostrzyńskim nie słychać o tak wielkich rybskach. Sulechów a Słubice to właściwie jedna „rodzina” i gdyby coś się tam działo (padałyby te wielkie ryby) to u nas było by coś wiadomo, ale jak wiem to jest cisza. Chłopaki nie przesadzajmy, bo niedługo okaże się, że złowiony boleń 80+ na Odrze to tak jak 60+ na Wiśle. Prawdą jest to, że po niemieckiej stronie nie łowi się tak boleni (czy Oni w ogóle umieją łowić te Bolki) i dlatego może u nas być ich trochę więcej (Odra w Sulechowie jest po dwóch stronach nasza). Szpiegu, gdzie ty te swoje metrówki schowałeś? Po niemieckiej stronie łowią je niemieccy wędkarze, ale to nie są Niemcy rodowici, bo zaciągają trochę po rosyjsku. Ktoś kiedyś widział jak na zimowisku wyłożyli na piasku 80 szt. boleni – wszystko do lodówy :( .

Co do wielkości i ilości Bolków w Odrze, to były dwa zloty i nie było rewelacji (pogoda też nie była rewelacyjna?.

 

Ssamer będą foty – będzie wielki (mój) szacun dla Ciebie, ale nie ma.

PS. Chyba uciekamy od tematu (Ranking…).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marcel, mam nadzieję, że oczy Cię nie bolała tak bardzo, że aż nic nie widziałeś :D i opiszesz chociaż to monstrum. Smaczka i resztę kompanii poznałem i pogadaliśmy o bolkach. Jak by to ująć delikatnie? Mam teraz lekki dysonans poznawczy :wacko:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zostałem wywołany do tablicy więc ... chciałbym nade wszystko serdecznie pozdrowić Roberta i JAZ-a.

Co do samych bolków odrzańskich to czasami słyszy się o złowionych 80+. W tamtym roku nie miałem wiarygodnej informacji aby ktoś złowił jakąkolwiek 90+ w moich okolicach.

Znam ludzi, którzy w miarę regularnie łowią 80+ lecz pod warunkiem, że takie chcą brać ;) .

W swoim życiu widziałem tylko raz odrzańskiego bolka o rozmiarach zbliżonych do 1m, ale w momencie gdy ujrzałem go w pełnej krasie (całego nad wodą) przestał być końcówka mojego zestawu.

Więcej grzechów nie pamiętam.

W rankingu przynęt nie będę uczestniczyć bo ja mam taką przypadłość, że po prostu boleni łowić nie lubię Embarassed

Ale pomimo tej przypadłości ponoć jestem całkiem sympatyczny :lol: , tylko ponoć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie na przystani gosciu twierdzil, ze kiedys tam wstecz lowil sztuki (czyli liczba mnoga) 120-130cm... :D

Powiedzial mi nawet gdzie... B)

Teraz juz tylko pozostaje mi dokladnie przesledzic w/w ranking przynet, zaopatrzyc sie w nie i ....do boju!

Przedtem bede musial sie jeszzce czyms przywiazac, zeby mnie monster nie wciagnal. B)

 

Gumo

p.s. Jakiekolwiek insynuacje, jakoby wypowiedz powyzsza byla skierowana do kogos personalnie sa bezpodstawne.

To takie przemyslenia zwiazane z lektora calego watku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Marcel

Napisałeś: “Uwierz mi...bedzie bardzo trudno ”

 

- Marcel proszę nie straszyć kolegi. :lol: :lol: :lol:

 

@Ssamer

 

Nie buj żaby Kolo, tylko „wywal graty” (tzn. zdjęcia – te różowe zachowaj dla „kobitek” :mellow: ) – większość z nas to umie odróżnić bolenia od „pier…lenia”, a jak kogoś oczy bolą to cytuję z filmu „Miś”: „niech idzie do lekarza, od oczu” :mellow: . Zanim się na mnie obruszysz, to powiem Ci, że to, co napisałeś o opaskowych boleniach to ma sens. B)

A po za tym to witaj w Wawie. U nasz w Wawie to sze normalnie łowi: idziesz, rzucasz i łowisz. :lol:

 

@JAZ i @Smaczek

Dzięki koledzy, bo po tych wieściach znad zachodniej granicy to już walize spakowałem, by jechać nad Odrę. :o :o :o

 

@Smaczek

Napisałeś: „bo ja mam taką przypadłość, że po prostu boleni łowić nie lubię”

- no i już Cię kurna gościu nie lubię (oczywiście żart). Napisz na co masz smaczek, bo ja też mam smaka, a gdybyśmy pili nie herbatę tak jak biedny @Robert, to łatwiej przyjęlibyśmy wieści o 120-130 cm boleniach :lol: :lol: – pozdrawiam @Gumofilca, wiesz Gumo w mojej przystani to takie okonie podobno łowili, tylko nie chciałem głowy zawracać. :lol: :lol:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Powiem z doświadczenia - boleń 80cm to trudny przeciwnik. W zeszłym roku w październiku miałem taką sztukę na haku (Nysa Kłodzka). Hol trwał 20 minut i spiął się pod brzegiem (wyleciała kotwica od wirówki) - był zahaczony jednym grotem. Bierze delikatnie (wrażenie zaczepu), a po zacięciu można powiedzieć, że jest to zetknięcie z pędzącym parowozem (duża siła).

Pozdrawiam Wojtek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Imienniku, Ty ze mnie drinkera nie rób bo ja na wypicie średniej krajowej potrzebuje 9 lat :blush: Widzę, że każda woda ma swojego bajkopisarza który zdecydowanie szybciej się rozprawia ze średnią krajową :lol: Pozostałym kwestiom dam spokój B)

Pozdrawiam Samcza i jeśli można to wpadnę na 7 dni w maju pod oczyszczalnie :D Będzie okazja pogadać o starych Polakach na emigracji :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Robert

 

Nie doczytałeś!!! :lol: :lol: :lol:

 

To ja, a nie Ty mam smaka. :mellow:

A to, że dla mnie średnia krajowa to jak puścił „bąka” to też prawda niezaprzeczalna. ;)

 

Ale nie wtedy, gdy idę na bolenie – co innego po, zwłaszcza gdyby było co świętować – obiecuję, że jak złowię takiego „harpagana” jak Ty w zeszłym roku to z „małżowinką” czyt. małżonką, szampana wychylę.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Powiem z doświadczenia - boleń 80cm to trudny przeciwnik. W zeszłym roku w październiku miałem taką sztukę na haku (Nysa Kłodzka). Hol trwał 20 minut i spiął się pod brzegiem (wyleciała kotwica od wirówki) - był zahaczony jednym grotem. Bierze delikatnie (wrażenie zaczepu), a po zacięciu można powiedzieć, że jest to zetknięcie z pędzącym parowozem (duża siła).

Pozdrawiam Wojtek

 

Spoko,

 

Ale dzięki, że podzieliłeś się doświadczeniem. Powiadasz Pan jak parowóz - daj Pan spokój. :huh: :huh: :huh:

 

Ale nic to – jak to mówią: pierwsze śliwki – robaczywki. :D

 

P.S.

Bez urazy Koledzy, ale lubię trochę pointrygować, aby sprowokować więcej wypowiedzi – szczególnie w ten poza sezonowy czas.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...