Skocz do zawartości
  • 0

Mongolia – raj utracony - nowy artykuł


admin

Pytanie

Cześć,

Dzisiaj Krzysiek Zieliński z FishingArt'u uraczył nas niesamowitą opowieścią z przepięknymi zdjęciami. Osobiście zapraszam Was serdecznie na relację z wyprawy do Mongolii.

 

Dla nas, wędkarzy, nazwa Mongolia brzmi jak wędkarski raj. I choć w obiegowej opinii Mongolia to płaski step i sucha pustynia, to również są tam miejsca gdzie mogą spełniać się najpiękniejsze wędkarskie marzenia. Ileż to razy będąc gdzieś w Polsce na rybach i narzekając na nie najlepsze wyniki, myślałem: już niedługo będziesz w Mongolii, tam się nałowisz, tam przeżyjesz najwspanialsze przygody.

 

Krzysiek, bardzo dziękuję za udostępnienie relacji i przepięknych zdjęć!

 

Pozdrawiam

Remek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 odpowiedzi na to pytanie

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Fajne zdjęcia, niestety czyta się coraz smutniej....

To było zdecydowanie moje marzenie... Chyba największe. Podsycane wieściami z prasy, relacjami w necie etc.

Już kilka lat temu słyszałem ze jeśli jechać to teraz, bo się kończy ale brak najpierw kasy, później możliwości niestety opóźniły...

Akurat wczoraj oglądałem super film o Mongolii, ale tam też już mówiono o drastycznym spadku pogłowia tajmieni.

Widze ze przespałem... Naprawdę bardzo szkoda...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

No musze przyznac, ze mi sie mongolskie tajmienie juz od dawna marzyly, ale jak byl czas to nie bylo kasy, a teraz odwrotnie. Rozwiazanie jest oczywiscie takie, zeby siedziec grzecznie w domu i raz do roku wyrwac sie na 2-3 tygodnie, ale chyba jednak wole te 7-10 wypadow w miesiacu. Tym bardziej, ze jak w przypadku opisanej wyprawy juz nie ma gwarancji, ze sie polapie za wszystkie czasy. Szkoda wielka...

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ciepła opowieść, z fajną atmosferą, pięknie opisująca mongolskie zakątki,szkoda tylko że coraz bardziej ingerencja człowieka zmienia takie unikatowe zakątki w przysłowiowy chlew.A na takie typu zachowanie to brak słów, tu cyt,,Solidny kop zdzielony nogą obutą w mocne, skórzane buty nie daje rybie żadnych szans :(.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Często rozmawiając z osobami nie wierzącymi w sens C&R pada stwierdzenie że wędkarz wodzie krzywdy nie zrobi. To jest żywy przykład na to że to właśnie wędkarstwo jest w dzisiejszych czasach jednym z największych zagrożeń dla niektórych gatunków.

Być może się myle ale mam wrażenie że na rzekach opisanych w relacji kłusownictwo nie wędkarskie wyrządza szkody na odcinkach bliżej miast, wyżej docierają tylko wędkarze, mimo to chłopakom nie poszło na żadnym odcinku :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Niecodzienny artykol i piekne zdjecia.

 

Mimo woli przychodzi na mysl, ze czlowiekowi za wszystko co zrobil przyjdzie kiedys zaplacic...mysle, ze to moze nastapic szybciej niz sie nam zdaje...

 

Wtedy zostanie alternatywa jak z filmu Pamięc absolutna, gdzie mozna bylo zamowic wspomnienia z wakacji zycia, udajac sie do agencji, ktora wszczepiala je bezposrednio do mózgu.

 

Jak kiedys do tego dojdzie kaze sobie wszzcepic wycieczke w kilka miejsc i jako opcje kaze dodac, ze jade jako Terminator...

 

Gumo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

O tym ze Mongolia sie kończy słychać wśród wedkarskich globtroterów było już od paru lat. I kiedy było jeszcze nieźle to kapitału niet. Tera szarpnołem sie tam w czerwcu. Złowiłem swojego tajmienia (choć nie było łatwo), zaobcowałem z mongolską kulturą, z Mongołami, poczułem mongolskie stepy. Ale w tym niesamowitym klimacie, wielkich dzikich przestrzeni, niesamowitych rzek widać już gołym dla nawet rzadkiego gościa ryse. Zachodnia kultura zaczyna wylewać się z koszmarnych miast w dal do jurt oddległych. Mongołowie z nadrzecznych osad łowią, mongołowie z Ułanbator łowią, ci z jurt pewnie zaczną wkrótce. Stacje benzynowe już nie na korbę, przy niewielkich już osadach przekaźniki sieci komórkowej... Nic sie nie poradzi. Ten kraj goni do przodu. Cywilizacja napiera. A i z zewnątrz przyjeżdzają i swoje robią (szcześliwie nie mieliśmy okazji sie spotkac) Ale oczywiście gdy się te cywilizacyjne elementy pominąć nadal jest to miejsce które zdumiewa i przyciąga. Podejrzewam że za jakiś czas mongołowie zaczną czerpać korzysci ze swoich przepięknych rzek i zaczną tworzyć specjalne łowiska (zarybiane i w jakimś sensie chronione) bo jak nie to raczej biada nawet najodleglejszym od stolicy łowiskom. No i w związku z powyższym warto chyba o tym mówić: mój tajmień gdzieś tam teraz może jeszcze pływa. Wszystkie przez nas wtedy złowione tajmienie wróciły do wody. Nie dlatego że nie jadaliśmy ryb, ale raz, że są już rzadkie, dwa, że są chyba zresztą prawnie chronione. Można łowić ale trza wypuszczać. Na kolacje można z reguły bezproblemu dołowić lipienia czy lenoka (ten akurat średni pod względem kulinarnym ale na stepie daje rade).

Podsumowując: byłem, złowiłem, chyba czas poszukać innych celów wędkarskich...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...