Skocz do zawartości

Pstrągi 2009


ŁukaszGD

Rekomendowane odpowiedzi

Laredo fajne rybki. Fakt, że wielkością może nie grzeszą, ale nie wszędzie jest równie łatwo o dużego kropa.

 

Taka mała sugestia, ale bardzo ważna - pstrąg jest bardzo wrażliwy na zmianę temperatury i utratę śluzu. Przeżywalność w dobrych warunkach i przy dobrym obchodzeniu wynosi mniej więcej 50%.

Latem spada drastycznie - aby ryba miała szanse należy odhaczać ją w wodzie. O tej porze roku i przy tej pogodzie nie wolno kłaść ryby nawet na trawie (nie mówiąć już o ziemi czy piachu).

 

To że ryba szybko odpływa ma się nijak do następnych kilku godzin...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem że kontakt ryby z podłożem to zawsze jakieś ryzyko. Niestety jeszcze nie potrafię zrobić sobie sam zdjęcia z rybą tym bardziej że zdjęcia robię telefonem. Staram się by ryba możliwie szybko wróciła do wody. Czy ten drugi pstrąg był z ikrą ??!! nie wiem i się nie dowiem 99 % ryb które złowię wraca do wody. Nie zabieram ryb, niezależnie od gatunku. 1% to ryby które w zasadzie nie mają szans na przeżycie po powrocie do wody ( źle zachaczone, złapane za oko itd itp)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeżywalność w dobrych warunkach i przy dobrym obchodzeniu wynosi mniej więcej 50%.

Latem spada drastycznie - aby ryba miała szanse należy odhaczać ją w wodzie.

jakie jest źródło tych informacji?

 

Jest ich kilka.

Pierwsze które mnie w pierwszej chwili nie przekonało to kolega, który po cichu ze znajomymi opiekuje się pewną rzeczką.

Zauważyli że dużo ryb padało w nastęnych dniach, czasem nawet takie które wyhaczone były w wodzie.

Mowa głównie o lecie, kiedy woda osiąga temperatury graniczne jeśli chodzi o ten gatunek.

Drugie dużo bardziej znaczące (dokładna ilośc ryb łowionych i zdychających) to znajomy ichtiolog, który pracuje już trochę lat w zawodzie. Prez dość długi okres czasu mieli okazję łowić pstrągi w sztucznej odnodze rzeki. Warunki miały tam lepsze niż w głównym korycie (netlenienie, spory przepływ wody, ilość pokarmu, cień - ryby były w bardzo dobrej kondycji). Bywały dni że na 10 złowionych ryb 8-9 znajdywali padniętych na kratach. Średnia to 50%.

Ryby oczywiście niby w dobrej kondycji odpływały po wypuszczeniu, jednak stres fizyczny odbijał się na ich zdrowiu w nastęnych godzinach.

Zimą i wiosną statystyka wygląda znacznie lepiej, ale jak temperatura wzrośnie pstrągi i lipienie bardzo źle znoszą kontakt z wędkarzem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli generalnie przy takich statystykach C&R traci sens.

 

Ja np. łowię pstrągi do weekendu majowego. Później daję im spokój i to nie dlatego, że jest sezon na inne ryby (moje sandacze dopiero w czerwcu, a brzany w lipcu) tylko dlatego, że przeżywalność jest tak niska.

 

Ale ... tak masz w pewnym sensie rację. Popatrz co się dzieje na Małej Wiśle. Wielkie pstrągi wyparowały, a nie ma kłusownictwa praktycznie, ryby są wypuszczane. Jest to co na bieżąco jest zarybiane.

Znam inne przykłady gdzie pstrągi wyparowały mimo zasad no kill.

 

Z drugiej strony jeśli jest to 70-80% przeżywalności w pewnych porach roku i przy odpowiednim obchodzeniu się (nie kładzeniu pstrąga na ziemi, czy robieniu 5-10 zdjęć) to wystarczy, żeby populacja się utrzymywała.

Poza tym są łowiska łatwiej i trudniej przeławialne i z różnym stopniem przeżywalności ryb (uciąg, ilość pokarmu, temp. wody itd.)

 

Poza tym taki sum, czy szczupak jeśli nie rozwalimy mu skrzeli i nie przeczołgamy po piachu ma bardzo duże szanse na przeżycie.

Sam łowiłem szczupłe z rozwalonymi skrzelami, często wystającymi spod pokryw.

 

C&R jak najbardziej, ale świadomy. Ryba to stworzenie, które różni się z egzemplarza na egzemplarz - jak człowiek. Jeden przeżyje upadek z 4 piętra inny nie.

 

Tak więc szansa jest zawsze, stąd nie ma co się zastanawiać tylko dalej wypuszczać z zachowaniem dobrych praktyk C&R.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj jak zawsze muszę być buntownikiem i stanę okoniem. Nie wydaje mi się aby był naprawdę taki hard core. Jeśli faktycznie przeżywalność była by na poziomie 50% to przy i tak już dość sporej liczbie respektujących zasady C&R rzekami płynęły by same martwe ryby. Wielokrotnie łowiąc pstrągi w Warcie łowiłem do 50 okoni które stanowiły przyłów. Z tego co piszecie 50% z nich padło by. Jeśli łowiących na odcinku Warty było by 5 osób z podobnymi wynikami to na odcinku zaledwie kilku km mielibyśmy 125 szt martwych okoni. Tego nie dało by się przeoczyć a jakoś nie widywałem martwych ryb. Oczywiście nie neguję tego że ryba obrana w piasku czy innym dziadostwie jak filet w panierce może mieć kłopoty po powrocie do wody to raczej poddam wątpliwości te 50%. Jeśli jednak taka jest racja i udowodnicie mi to przestanę niepotrzebnie mordować ryby i zacznę je po złowieniu zabierać, no bo z łowienia to ja raczej nie zrezygnuję :D. Na szczęście przyroda jest sprytniejsza niż się nam wydaje i radzi sobie nieźle. Nadal będę łowił i wypuszczał mimo tych %

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj jak zawsze muszę być buntownikiem i stanę okoniem. Nie wydaje mi się aby był naprawdę taki hard core. Jeśli faktycznie przeżywalność była by na poziomie 50% to przy i tak już dość sporej liczbie respektujących zasady C&R rzekami płynęły by same martwe ryby. Wielokrotnie łowiąc pstrągi w Warcie łowiłem do 50 okoni które stanowiły przyłów. Z tego co piszecie 50% z nich padło by. Jeśli łowiących na odcinku Warty było by 5 osób z podobnymi wynikami to na odcinku zaledwie kilku km mielibyśmy 125 szt martwych okoni. Tego nie dało by się przeoczyć a jakoś nie widywałem martwych ryb. Oczywiście nie neguję tego że ryba obrana w piasku czy innym dziadostwie jak filet w panierce może mieć kłopoty po powrocie do wody to raczej poddam wątpliwości te 50%. Jeśli jednak taka jest racja i udowodnicie mi to przestanę niepotrzebnie mordować ryby i zacznę je po złowieniu zabierać, no bo z łowienia to ja raczej nie zrezygnuję :D. Na szczęście przyroda jest sprytniejsza niż się nam wydaje i radzi sobie nieźle. Nadal będę łowił i wypuszczał mimo tych %

 

Spoko :D

Pisałem o pstrągach, a nie okoniach to po pierwsze.

Swoją drogą łowiłem okonie w czystych i płytkich wodach morskich, gdzie obowiązywało 100% no kill. Do tego była późna jesień. W słonej wodzie przeżywalność jest większa. Mimo to trochę tego okonia padało. Szybko radziły sobie z nimi kormorany i inne ptaki, ale na płytkiej wodzie doskonale było widać że całkiem sporo sztuk leży na dnie. Zdychało pewnie jakieś 7-10%. To w sumie niedużo, jeśli wziąć pod uwagę polskie uwarunkowania - 99% dostaje w łeb :D

 

Po drugie nie jest łatwo zobaczyć martwego pstrąga.

Zazwyczaj odpoczywają po holu w swoich kryjówkach. Tam też schodzą. Niekoniecznie musi taka ryba wypłynąć.

 

Apel mój jest prosty - jeśli już chcemy łowić pstragi latem, nie męczmy ich niepotrzebnymi fotkami, nie kładźmy ich na ziemi itd.

Dobra opcja to podbierak z głęboką siatką. Trzymasz rybę w wodzie i wyciągasz w międzyczasie aparat. Rybę zmoczoną reką można schwycić a drugą zrobić fotkę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli nie zostały przeprowadzone systematyczne badania naukowe na poszczególnych odcinkach rzek, w różnych porach roku itd, to wszelkie dywagacje na temat śmiertelności ryb tracą rację bytu, a co gorsza, kierują całą dyskusję w stronę mistyki ;).

Przykład górnej Wisły dotyczy tylko i wyłącznie...górnej Wisły. Byłoby sporym nadużyciem przenoszenie wniosków z jednej na drugą rzekę, w nauce nie może być mowy o takiej hochsztaplerce. Do tego trudno powiedzieć czy znikanie ryb na Wiśle spowodowane jest łowieniem ich przez wędkarzy, przyczyny mogą być różne.

 

Co do łowienia pstrągów latem... Jest wiele tzw. prawdziwych rzek pstrągowych, gdzie woda jest bardzo zimna przez cały rok. Owszem, latem jest trochę cieplejsza, ale nie są to znaczne różnice. Natomiast w rzekach na siłę pstrągowych może rzeczywiście problem przegrzania wody i związanej z tym niskiej odporności ryb występuje dość często, ale cały czas poruszamy się w kręgu przypuszczeń.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze Wisła jest bardzo ubogą rzeką a małej ryby jest od groma i niestety dla wszystkich nie starcza.Po drugie jest mało kryjówek dla dużego pstrąga . Na Małej Wiśle ryby nie znikają tylko spływają niżej gdzie mają więcej pokarmu a tam są beretowane na bieżąco.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sytuacja o której pisał Daniel miała miejsce na Pomorzu. Faktycznie były dni, że na 8-9 złowionych ryb nie przeżywało 7 lub na 10 oddawało na plecy 8 lub 9. Ryby były odczepiane w wodzie a mimo to pływały na następny dzień brzuchem do góry. Duży wpływ na to miała na pewno temp. wody, która w tym momencie bardziej odpowiadała szczupakom lub karaską a nie pstrągom. Problem z letnimi pstrągami jest moim zdaniem w rzekach które, cieżko nazwać krainą pstrąga i lipienia. Podobną sytuację zaobserwowałem w maju tego roku na Łupawie. Tylko tu większe znaczenie miało moim zdaniem zbyt długie miętoszenie ryb w łapach i 20 zdjęciowe sesje. Wędkarze łowili skupieni na niewielkim odcinku rzeki i wypuszczali złowione ryby. Gdy na następny dzień przyjechałem w to miejsce znalazłem 2 trupy ryb koło 40cm, niestety im się nie udało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Człowiek łyka z zapartym tchem wieści z za oceanu (ukłony @jerry hzs) i potem już musi COŚ sprawdzić :lol: .

Dzisiaj chmura, chmurę przegania. Noc była mocno burzowa. Całkiem obiecujący początek.

O 17.00 nie wytrzymałem. Sprzęt i wodery do samochodu i w mig pędzę nad rzekę. Blisko, bo i pora dość późna....

Nad wodą załamka.

Poziom wody masakrycznie niski. Na domiar jakieś mleczno-mętne gówniane coś dość, skutecznie zanieczyszcza, to co z rzeczki zostało :angry:

No ale cóż, jak już jestem...

Schodzę jakieś dwa kilometry poniżej stanowiska, gdzie zaparkowałem auto i włażę do wody. Ba, żeby. Zbyt wiele powiedziane gdy woda sięga do pół łydki.

Jak się nie ma co się lubi. Ech

Pierwszy rzut, jeszcze kontrolny i zapinam (zbyt słabo) pierwszego pstrążka. Ot taki 22 cm chyba.

Spadł. Ale są i coś tam skubią.

Jestem już bardziej skupiony. Rzut po rzucie obławiam niewielki dołek. W końcu do Meppsa staruje coś większego. Zapinam dość skutecznie. Rybka walczy dzielnie. Na płytkiej wodzie wyraźnie widzę ładną samicę, w długości ok. 40 cm. Nonszalancko sięgam, do kieszeni, po Nikona i .....

No właśnie. Zostaję z kocią mordą :wacko: .

Cóż, szkoda ale to przecież początek. Idę dalej pod prąd. Doławiam kolejne 3-4 maluchy.

Wszystkie ryby stoją, w niewielkich rynnach, pod brzegami. Na środku pusto.

W końcu, plasowany nisko, daleki rzut. Błystka opada na wodę i w tym momencie odjazd. Chwila szaleńczej walki, na wodzie o głębokości ok. 10 cm.

Ryba skutecznie wykorzystuje tą płyciznę, młócąc ogonem po dnie powoduje, że skoki są bardzo dynamiczne.

Kijek CD pięknie pracuje gdy wreszcie czuję znany luz :huh:.

Qrcze. A zapowiadało się, że będzie fotka z 45+.

Może innym razem. Wracam na tarczy Ale jednocześnie mam wielką radochę, że jeszcze coś pływa, w mojej ulubionej rzece

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając krótko do przezywalności ryb po wypuszczeniu dołoże tylko, że wiele klubów wędkarskich w Angli, mimo, że lata sa znacznie chłodniejsze niż w Polsce, zakazuje połowu szczupaka w okresie letnim ze względu na duża liczbe zejść głównego drapieznika. Temat pozostawiam do przemyśleń. Osobiście latem uganiam się za brzaną a szczupakom daje spokój. pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekaw jestem czym podyktowany jest taki zakaz.

Sam z doświadczenia wiem że szczupak jest w stanie znieść na prawdę dużo nawet w lato na stojącej wodzie.

Kiedyś zanim jeszcze zacząłem się interesować tym jak sprawa wygląda z pozycji ryby, woziłem w wiaderku szczupaki z jednego dzikiego stawu na drugi niewielki bliżej domu. Nie były to oczywiście duże ryby 40-55cm ale na ok 60szt przewiezionych głównie w okresie wakacji przeżyło 100%. Więc tematu bym nie demonizował zbytnio.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki Popper za opis :mellow: ..na takie czekam ...wybraz sobie ze na ostatniej mielismy podobne numery . Zbynio zapina pstraga i siega po aparat podac mi abym filmowal lub zdiecie zrobil ...a pstrag myk , myk i my z kocimi mordami ...z tym ze bylismy pewni ze za chwile wezmie nastepny ...i tak bylo :mellow: . Zaczynam miec to co kiedys przy szczupakach ...najpierw zeby zlapac pierwsza rybe ...a potem juz liczy sie jakosc nie ilosc . Zaczynam marzyc o duzych a nie zeby nalapac te 5 , 10 , 15 ....chcialbym w tym roku przekroczyc 50taka i to moj cel . Po za tym poznac jak najwiecej strumieni . Na dzis jest ich chyba 8 rivers ...w zasiegu godziny od nich jest ze 40 ...i to poznawanie nowych jest niezwykle ekscytujace ...niezwykle ...to jest Ksiega Strumieni B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając krótko do przeżywalności ryb po wypuszczeniu dołożę tylko, że wiele klubów wędkarskich w Anglii, mimo, że lata są znacznie chłodniejsze niż w Polsce, zakazuje połowu szczupaka w okresie letnim ze względu na duża liczbę zejść głównego drapieżnika. Temat pozostawiam do przemyśleń. Osobiście latem uganiam się za brzaną a szczupakom daje spokój. pozdrawiam.

Ale w UK masz zimę która nie istnieje i sezon trwający cały rok. Nie czekasz do maja aby zacząć łowić szczupaki bo łowisz je nieprzerwanie od września. Kiedy w takim razie mają być szczupaki łowione - miesiąc w maju i dwa miesiące jesienią?? Weź pod uwagę ze termika wody jest zupełnie inna i o ile w czasie normalnej zimy na wyspach szczupaki żrą dobrze całą jesień i okolice zimy a wiosną odzywają się już pod koniec marca. Tutaj wygląda że budzą się niemrawo dopiero w okolicy końca kwietnia i wielokrotnie w maju są dość jeszcze przygłuszone.

Weź pod uwagę jeszcze kilka innych czynników - jak choćby inne rasy ryb w ramach tego samego gatunku. Skoro już się nawet nie dyskutuje o tym ze względu na pstrąga i przyjmuje za pewnik to może warto założyć że podobna sytuacja może mieć miejsce w przypadku innych gatunków? Skoro szczupaki z wysp wyglądają nawet trochę inaczej niż np te ze Szwecji czy Polski to może i są przystosowane do trochę innych warunków w wodzie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale w UK masz zimę która nie istnieje i sezon trwający cały rok. Nie czekasz do maja aby zacząć łowić szczupaki bo łowisz je nieprzerwanie od września. Kiedy w takim razie mają być szczupaki łowione - miesiąc w maju i dwa miesiące jesienią??

 

 

To nie prawda, że sezon trwa cały rok, bo istnieje cos takiego jak sezon zamkniety i od 15 marca do 16 czerwca nie łowi sie w ogóle, poza kanałami. Także 3 miesiące w tym maj, jeden z lepszych miesięcy szczuapkowch, jest wyjęty z kalendarza. Z ta zimą, to tez nie jest tak do końca bo w tym roku już myśleliśmy o rozpoczęciu sezonu podlodowego :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...