Skocz do zawartości
  • 0

Małe szczupaki...


Majkel S

Pytanie

Hej 

 

Od niedawna zacząłem łowić na casta i mam pytanie. Z ostatnich dwudziestu kilku złowionych przeze mnie szczupaków od jesieni tamtego roku, żaden nie miał nawet pół metra długości... nie wiem czy to normalne i nie wiem co robię nie tak. Wcześniej nie łowiłem na spinning ani casta prawie wcale.

 

Spotkałem się z teorią mówiącą, że agresywne prowadzenie przynęty (często tak jerkuje) prowokuje głównie młode "napalone" osobniki, ktoś to może potwierdzić albo zaprzeczyć? 

 

Nie chodzi mi o receptę na duże szczupaki, bo wiem, że nie ma czegoś takiego, ale powiedzcie czy to normalna sytuacja i czy wy też tak macie? Łowię na różnych zbiornikach, głównie jeziorach i zbiornikach zaporowych.

 

Majkel

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Hmmm, jak uda się złowić jednego, tym bardziej małego, i następnego... to bardzo prawdopodobne, że raczej w tym miejscu dużego nie ma...

 

A ja już miałem tak, że miałem 2-3 gluty 40-50cm, a 10m obok 90tka wskakiwała... więc nie ma reguły chyba :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

to jeszcze takie pytanie: jak złowicie szczupaka (nawet małego) w jednym miejscu, to rzucacie z tego miejsca dalej licząc na koleją sztukę? 

Kiedyś na pewnej miejscówce na rzece, obławiając jedną miejscówke wachlarzem, złowiłem 9 szczupaków, więc jeżeli są i żerowanie sprzyja (będziesz miał fart znajdziesz się w odpowiednim miejscu i czasie oraz trafisz z przynętą) to na jednym się nie skończy.

Co do wielkości szczupłych to straciłem wiare w obecność mamusiek, przez 2 sezony złowiłem grubo ponad setke nie licząc spadów i największy jaki się trafił mierzył 60cm :wacko:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Widziałem kiedyś nad rzeką jakby grupowe polowania szczupaków. Z początku myślałem, że to jeden, ale za chwilę równocześnie naganiały drobnice. To było wielkie zwalisko z spokojną wodą, cofką. Złowiliśmy we dwóch kilka ( 6? 7?) szczupaków, 2 spadły. Wszystko 60-80cm. Rzadko coś takiego się trafia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

W tegoroczną majówkę miałem sytuację podobną do @woblera :) Zaczęło się 100cm, ze 3 godziny później wróciłem nad wodę i ryby lały dosłownie seriami, w siągu godziny było koło 10-15ryb, wszystko 60-70cm... W ostatniej miejscówce długo głucho i nagle 91cm  :D  Prawdziwy dzień konia...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

EMMS- powinieneś od razu do lotto polecieć po kupon ;) 

 

ja wczoraj tradycyjnie- jeden smętny szczupaczek ze starorzecza ok 40 cm. Najpierw przywalił w dużego, białego twistera a potem już go nie chciał, więc zmieniłem na wobka i dał się nabrać 

 

chyba nikt nie ma recepty na "te większe" ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ja dużo łowię z brzegu błąkając się po jeziorach i dość często trafiają mi się szczupaki w przedziale 60-80 cm. Jedno jest pewne, na te większe przynęta musi być odpowiednich rozmiarów ;) na 9 cm wobki kolosów nie połowisz. Jak wobler to powyżej 12-15 cm lub gumisie 6-8" to przynęty którymi interesują się te większe. Czasami coś większego uderzy w małą przynęte ale to raczej wyjątki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

U mnie sytuacja z mniejszymi szupłymi ( na w miarę rozpoznanym łowisku ) wygląda następująco;

Mniejsze 50-70cm stoją z reguły koło siebie na powierzchni ~ 5m. Jak złowię jednego rzucam wachlarzem, rzadko się zdaża, ale się zdaża☺ 5 rzutów 3 ryby. Nauczony doświadczeniem na tym jeziorze, jak nie mam małych to prawdopodobnie jest coś większego. Sprawdziłem tą sytuację parokrotnie, jednak na początku popełniłem błąd myśląc, że są tam pasiaki. Mamuśka siadła na 5 cm woblerek, popatrzyliśmy sobie głęboko w oczy ????, umówiliśmy się na później, pokręciła karkiem i tyle...

W późniejszym okresie sprawdziłem ulubione stołówki szczupłych na tym jeziorze i moja teoria + wolniejsze prowadzenie przyniosły upragniony skutek. Dodam tylko, że często zmieniam przynęty ( głównie woblery ), a z tego co wiem to większość wędkarzy łowi tam na blachy, nikt o sliderach itp nie słyszał i nie używał. Taka sytuacja ????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Miałem kiedyś taki przypadek. Po 4 godz totalnego bezrybia strzeliła mi sprężynka w kręciołku, sięgam po zapasowy kręcioł i okazuje się że przez pomyłke zabrałem na łódkę kołowrotek przeznaczony do feedera z przełożeniem 4:1. Ten co odmówił posłuszeństwa miał 6,3:1. I co sie okazuje nagle rozwiązał się worek z braniami. Te same miejscówki, te same przynety i w 2 godz jakies 5 szt szczupaków wyjętych, z czego 2 przekraczały 75cm. Moja rada: zwolnić tempo :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

U mnie sytuacja z mniejszymi szupłymi ( na w miarę rozpoznanym łowisku ) wygląda następująco;

Mniejsze 50-70cm stoją z reguły koło.....

Chciałbym kiedyś powiedzieć o moich łowiskach to samo, że te "mniejsze 50-70cm.." :)

Zazdroszczę wody.

Największy szczupak, którego zowiłem w moich okolicach w 2014 miał jakieś 65cm... może miał :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

W tym roku a szczególnie w porze jesiennej moc szczupłych wyholowałem w tym jeziorku, w zasadzie każdy pobyt tam to frajda ( od 2 do 10 szczupłych 50-90cm, mama się nie liczy bo nie wyholowana ;) ), ale nie będę ukrywał, że rozpracowanie tego łowiska zajęło mi trochę czasu. Inną ważną kwestią jest to, że zbiornik ten jest strasznie bogaty w zielsko i stosunkowo jest tam mało wędkujących z łódki.

Boże niech będzie w końcu maj ... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Zasada nr 1 . Ryby biorą tam gdzie są ...jak ich nie ma to nie biorą.

Zasada nr 2 , Ryby nie czytają wędkarskich gazet i książek ...i biorą po swojemu ..czyli jak maja ochotę.

Zasada nr 3 . Odcień przynęty i ilość kropek brokatu nie ma znaczenia ...przynajmniej dla ryb ...ma natomiast znaczenie dla producentów przynęt i wędkarza który bierze i sam się zacina wykładając następną kasę z portfela.

Zasada nr 4. Ryby "jak nie bierą to się nie łowia"

Zasada nr 5. Najbardziej skuteczną przynętą jest ta którą się najczęściej używa.

Zasada nr 6. Ilość brań i wyjętych ryb nie zależy od ceny wędki i kołowrotka....ale bardzo przyjemnie używa się drogich i dobrych wędek i kołowrotków.

Zasada nr 7 Pogoda nie ma znaczenia ...bo na ryby jeździ się kiedy ma się wolny czas a nie jak jest dobra pogoda.

Zasada nr 8. Nie brać pod uwagę poprzednich zasad ...bo w wędkarstwie żadne zasady nie obowiązują.

 

I jeszcze zacytuje zdanie wypowiedziane przez znakomitego spinningistę i wspaniałego człowieka  Ś.P. Józefa Glińskiego z Katowic.

" Złowisz rybę w dobrym łowisku na chu...ą przynętę ..... a nie złowisz ryba w chu....m  łowisku na najlepszą przynętę"  ... nie potrafię zacytować dosłownie ale mniej więcej taki był sens wypowiedzi

 

I jeszcze jedno. Udział w zawodach, gdzie łowisz tam gdzie musisz a nie tam gdzie chcesz, w godzinach które masz narzucone a nie o 4 rano, i jak większość dobrych miejscówek masz zajęte sprawia, że   dopiero wtedy masz porównanie czy dobrze łowiłeś i na dobre przynęty.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

 

Zasada nr 6. Ilość brań i wyjętych ryb nie zależy od ceny wędki i kołowrotka....ale bardzo przyjemnie używa się drogich i dobrych wędek i kołowrotków.

.

.

.

I jeszcze jedno. Udział w zawodach, gdzie łowisz tam gdzie musisz a nie tam gdzie chcesz, w godzinach które masz narzucone a nie o 4 rano, i jak większość dobrych miejscówek masz zajęte sprawia, że   dopiero wtedy masz porównanie czy dobrze łowiłeś i na dobre przynęty.

W zasadzie dwie uwagi.

1) bardzo przyjemnie używa się dobrych wędek i kołowrotków - niektóre wędki, których używam, nie były drogie, a uważam, że są dobre.

2) Kiedyś byłem na mistrzostwach świata w połowie pstrągów, jako obserwator oczywiście i tak naprawdę zawody to wojna nerwów, a nie pokaz umiejętności. Na zawodach tej klasy byli ludzie, którzy naprawdę potrafią łowić. Jestem przekonany, że jakbym się "wmieszał" w tłum i łowił koło nich mógłbym mieć bardzo dobre wyniki bo nie łowiłbym na punkty tylko dla frajdy, czyli bez nerwów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Pstrągowe MŚ robione są na małych sektorkach i na dzień wcześniej wpuszczanych rybach ...i nie do końca jest to o czym mówiłem.

Porównał bym to do myśliwego który wpadł do obory na wsi i zaczął strzelać do świń ...przynajmniej w pierwszym dniu zawodów. W drugim dniu już tak łatwo nie jest...czyli kończy się świniobicie i zaczyna polowanie :)

Bardziej chodziło mi o to, że ma zawodach masz porównanie z innymi wędkarzami i możesz wygrać z trzema okonkami (bo nie brały) lub przegrać z pięcioma szczupakami ...bo inni będą mieli więcej. Czyli jak na prywatnym łowieniu złowisz tylko 3 okonki to nie wiesz, czy nie brały, czy nie umiałem, czy w złym miejscu byłem.

A co do wędek to święta racja ...są tez nie drogie ale dobre.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Z tymi zawodami to różnie bywa, gdyby zakazano wleczenia gum na bocznym troku, można by mówić o jakimś punkcie odniesienia :) Ale fakt, zawsze porównując swoje wyniki z tymi innej osoby, można wyciągnąć ciekawe wnioski albo przekonać się, że danego dnia wsio latało rybom koło ogona ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...