Skocz do zawartości

Jaka jest proporcja między catch and release?


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

 

Ja jestem wędkarzem od 2 miesięcy - zacząłem na początku maja tego roku.

 

Jestem jak najbardziej za zasadami catch and release, ale sam wczoraj zjadłem szczupaka :)

 

Od początku mojej przygody z wędkarstwem złowiłem 6 ryb. Z czego oprócz jednego szczupaka wszystko wypuściłem do wody.

 

Jednego szczupaka zabiłem i wziąłem do domu, bo żona mnie prosiła, a poza tym chciałem się pochwalić w domu. Złowiłem w Sobotę 2 szczupaki jeden 51cm i drugi 65cm.

 

Większy został oddany wodzie.

 

Czy to jest zgodne jeszcze z zasadami C&R?

 

Pozdrawiam

 

Piotr

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lepsze takie C&R niż żadne...

Proporcje? Każdy ma swoje i powie Ci, że C&R to tyle i tyle...

Niektórzy za prawdziwe C&R uważają 100% wypuszczania.

Osobiście zabieram z wody jakieś 0,5%? W zeszłym roku 3 ryby chyba na setki złowionych, a i tak uważam, że mogło być lepiej...  ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteś w odpowiednim dziale.Poczytaj trochę o tym jaką postawę promuje portal.Na pewno nie jest miejscem w którym chwalimy się zabijaniem szczupaków czy jakichkolwiek innych ryb.

Co do Twojego wpisu-może jestem mało bystry,ale nadal nie potrafię ocenić czy jest on słabą  prowokacją czy tylko "niezręcznością".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, rozumiem. Ja również promuję wypuszczanie ryb do wody.

 

Dodam tylko, że szczupak którego wziąłem miał bardzo rozwaloną wargę, bo nieumiejętnie go zaciąłem, zbyt mocno. Brak doświadczenia :(.

 

Pewnie to przeważyło że go wziąłem.

 

Generalnie nie wędkuje z braku pożywienia, ale mieszkam obecnie obok zalewu z którego ogromna większość złowionych ryb trafia do domu, więc myślałem że chodzi o pewne proporcje.

 

Czytałem że te większe sztuki należy wypuszczać bo to one mają decydujące znaczenie dla przyszłości rybostanu, więc tak jak zrobiłem tak opisałem.

 

Możecie ten post wywalić, ale on jest prawdziwy nie ma tu żadnego podtekstu, czy drwiny.

 

Także mi zależy na rybostanie w naszym kraju, tylko nie mam doświadczenia. I szczerze podszedłem do tematu.

 

Gdyby ktoś napisał to jest forum gdzie 100% ryb wraca do wody, to bym się nie wygłupił.

 

Sorki, jeżeli kogoś uraziłem, nie miałem takiego zamiaru.

 

Pozdrawiam

Piotr

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby ktoś napisał to jest forum gdzie 100% ryb wraca do wody, to bym się nie wygłupił.

 

... nikt tak nie napisze, bo tak nie jest... jest na forum jednak pewna grupa "miłośników przyrody", która na znak/sygnał wpada w skrajną histerię...

 

... pytanie o proporcje może wydać się "małym" nietaktem... ale biorąc pod uwagę twój dwumiesięczny staż, 1 ukatrupioną rybę, rodzące się w związku z tym wątpliwości i chęć szczerej rozmowy, jestem w stanie cię zrozumieć... osobiście bardziej cenię sobie świadome C&R, niż ortodoksyjne NO KILL!!! - co nie zmienia faktu, że jak najbardziej jestem za wypuszczaniem wszystkich złowionych ryb... no, może prawie wszystkich :)... więc ten "twój szczupak" nie jest dla mnie problemem... co do chwalenia się: proponuję fajne foto w ładnej scenerii - pamiątka pozostaje na lata...

 

p/s... nie widzę powodów, by "uciekać" od powyższego tematu, jak sugerują niektórzy koledzy... rozumiem, że łatwiej (choć może nie zawsze) jest paplać o sprzęcie i innych "mega-ważnych dupereelach", ale... ale kolega @pedronazar jest nowy i prosi o szczerą rozmowę, więc...

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... nikt tak nie napisze, bo tak nie jest... jest na forum jednak pewna grupa "miłośników przyrody", która na znak/sygnał wpada w skrajną histerię...

 

 

Za te słowa masz u mnie dużą piankę ^_^

Temat z serii jak wygląda nasze ,,Złów i Wypuść" bo raczej zdecydowanie wolę tę nazwę zamiast ,,C&R" wcale nie jest głupim pomysłem. Niestety ale prawda jest taka że owszem jest grupa wędkarzy którzy zawsze wypuszczą wszystkie złowione rybki ale są również w śród nas tacy którzy od święta jednak się skuszą i nie mam zamiaru takich kolegów się czepiać czy też kierować w ich stronę upierdliwych aluzji! Jeżeli ktoś zabiera od święta coś na kolację to nie jest to powód aby od razu sypać im piaskiem w oczy bo tego typu teksty najczęściej się tu spotyka - jednym słowem żenada! Szkoda że czepia się przeciętnych wędkarzy sukcesywnie, w mało elegancki sposób wytykając im ,,paluchem" wszystkie błędy a temat z serii kłusownictwo został zepchnięty na drugie dość odległe miejsce.  W ten sposób zamiast promować zasady ,,Z&W" tylko ludzi się zraża i zniechęca taką postawą - efekt jest całkiem odwrotny. Sorki ale właśnie z tego powodu tematy na tym forum zaczynające się na CiR omijam szerokim łukiem bo mnie tylko wnerwia czytanie uwag z serii ,,podebrał rybę suchą ręką - dalej chłopaki ukamienujmy go!" 

Sam ryb nie zabieram i to nie dlatego że jest to teraz modne, do tego się nawołuje i wszędzie o tym mówi. Po prostu łowię tylko i wyłącznie klenie które powiedzmy sobie szczerze są niejadalne dla ludzi, dla kotka i pieska kupuję karmę w bidronce a sąsiada pier... i dokarmiał nie będę  :D  Co nie zmienia jednak faktu że raz do roku jadę na zaporówkę i łowię ledwo miarowego sandacza czy też szczupaka i zabieram. Mimo iz na tym portalu promuje się C&R to jakoś nie widzę problemu aby również pisać o faktach które są rzeczywistością. Duża liczba forumowiczów na tym portalu zapewne postępuje tak samo jak ja ale milczy, bojąc się nagonki ze strony myślących inaczej. PANOWIE!!! Zabrać miarową rybkę nie jest zbrodnią- taka jest nasza rzeczywistość i będzie dobrze dopóki będziemy robić to z głową.

Owszem nie powiem. są w tym temacie zagadnienia które mnie interesują np: skoro już puszczam bo nie mam potrzeby zabierać to już mogę się nieco dokształcić jak robić to z głową, jak zwiększyć szansę na powrót rybki do jej ekosystemu w jak najlepszej kondycji ale  ... bez przesady. Jeżeli będę miał ochotę zrobić jedną,dwie czy też nawet trzy fotki to zrobię to - z głową bez względu na to ile aluzji poleci pod moim adresem  B)  Niestety ale wędkarstwo od zawsze polegało na tym aby w rybim pysku wylądowało tzw. ,,ciało obce" i to się chyba już nigdy nie zmieni!?

 

POZDRO dla wędkarzy i kosa dla kłusoli - bo ten problem najbardziej mnie boli !!!

  • Like 29
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, tworzy się to co zwykle- na ile procent jesteś C&R. Pewnie zaraz będzie lot w kosmos z tym tematem:)

 

 

Wiesz, jakoś nie sądzę aby ilość złowionych i wypuszczonych ryb dało się dokładnie przeliczyć w %? 

Sądzę jednak że możemy poważnie podyskutować na temat jak ,,Z&W" wygląda u nas nad wodą? Czy temat poleci w kosmos? Tego nie wiem. Wiem natomiast że czy to na łamach forów czy też nad wodą nigdy nie będę bronił nikomu zabrania ryby z łowiska ale zawsze będę grzecznie pytał o sens karmienia całej rodziny złowionymi rybami do syta?! Ktoś kto potrafi racjonalnie myśeć sam już wyciągnie odpowiednie wnioski  ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, jakoś nie sądzę aby ilość złowionych i wypuszczonych ryb dało się dokładnie przeliczyć w %? 

Sądzę jednak że możemy poważnie podyskutować na temat jak ,,Z&W" wygląda u nas nad wodą? Czy temat poleci w kosmos? Tego nie wiem. Wiem natomiast że czy to na łamach forów czy też nad wodą nigdy nie będę bronił nikomu zabrania ryby z łowiska ale zawsze będę grzecznie pytał o sens karmienia całej rodziny złowionymi rybami do syta?! Ktoś kto potrafi racjonalnie myśeć sam już wyciągnie odpowiednie wnioski  ;)

Niektórzy potrafią, spójrz post #15. Już było kilkanaście tematów, w których było to samo:ja biorę tyle ale resztę wypuszczam, ja tyle, ktoś jeszcze dopisze że wezmie lub nie i to takie zamknięte koło. Ja również nikomu nic nie bronię, póki co przepisy są jakie są, inną kwestią jest nasze indywidualne ,,ja i moje zasady". Problemem nie są osoby zabierające jedną czy dwie ryby przez długi okres czasu. Nie dajmy się zwariować. Ale taka gadka nie ma sensu, jutro jest nowy dzień a szkoda czasu na pisanie. Lepiej działać w terenie niż tu się zastanawiać kto jest bardziej cacy.  Od tego ryb nie przybędzie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zrozumcie mnie źle, fakt faktem nie da się przeliczyć z złowionych i wypuszczonych ryb na % tu macie racje tak jak ja chciałem to zrobić, ale ja naprawdę biorę bardzo mało ryb w roku i tu nie chodzi że ktoś jest cacy czy tam be ważne żeby to robił z głową.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Se chłop wzion i rybkę ukatrupił, nieomal pierwszą jaką złowił, coby się kobicie pochwalić i ja go rozumiem. Żeby baba nie myślała że na jakiejś wódce z koleżkami był albo co gorzej na panienkach. Na drugi raz dyspensę od niej na ryby dostanie bez problemu. Rozchodzi się tylko o to żeby zadowalanie własnej kobiety nie weszło mu w nawyk :) Znaczy żeby jednak ryby wypuszczał.

To było po pierwsze.

Po drugie, śmieszy mnie i smuci zarazem u niektórych userów bycie no killowcem ale tylko w iluś tam procentach. " Ja 95 % wypuszczam ale czasami jedną wezmę i mamy z kotem uciechę " vide kol. Winko i przyjaciele. To tak jakby wierzyć w Boga ale tylko trochę. W Boga tak ale w Trójcę już nie. Albo generalnie ze sklepu nic nie kraść, tylko czasami zaiwanić baterie do pilota albo gumę. Na małego albo do żucia, wszystko jedno. Poza tym to przecież złodziejem nie jestem i nie kradnę.

Czy niektórzy szanowni koledzy naprawdę nie widzą jacy są śmieszni?

Po trzecie: czy naprawdę trzeba na siłę rozgraniczać C & R od no kill? Przecie jak się nad tym zastanowić, to jedno i to samo. Te same zasady i zachowania. Czyż nie?

W końcu zresztą mogę nie mieć racji w żadnym punkcie...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rybkę i ja czasem zabiorę. W zeszłym roku na kilkadziesiat sztuk jedną czy dwie. Szczupaki, zaznaczam. Tylko za nimi ganiam. Wiem, że to grzech smiertelny, ale potrafię z tym żyć. W tym roku na Litwie też popełniłem przestępswo. Na 3-4 dni łowienia zabrałem 1 rybę. Pokaleczoną tak przez kotwicę, że ...... 

I moje koty ich nie jedzą.....

 

Panowie propagujący C&R, chwilę opamiętania proponuję. Kiedyś zabierałem wszystko w limicie, teraz bardzo niewiele. Moze wkrótce wcale. Ale  fanatyczne podejście może przynieść odwrotny skutek.

A teraz pewnie szubienica mnie czeka. 

Edytowane przez godski
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wychodząc z założenia, że we wszyskim umiar jest najwyższą cnotą to ja w tym roku wziąłem 2 szczupaki na kilkadziesiąt, z których jeden połknął dużego jerka i nie byłem w stanie go odhaczyć bez opresji i nie chciał odpłynąć a drugi tak niefrasobliwie zapiął się na główce jigowej, że gdy przy wyhaczaniu rzucił się w rękach wyciągnęła mu się z górnej szczęki chrząstka z błoną tak tragicznie, że nie można było na to patrzeć... aż mi się niedobrze robi jak mi się to przypomina. Takiemu inwalidzie, który zresztą najprawdopodobniej by się wykrwawił musiałem skrócić męki.

Poważnie myślę o używaniu haków bezzadziorowych, obawiam się spadów, ale coś za coś. Wolę żeby coś tam spadło od czasu do czasu niż tak kaleczyć rybki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Po drugie, śmieszy mnie i smuci zarazem u niektórych userów bycie no killowcem ale tylko w iluś tam procentach. " Ja 95 % wypuszczam ale czasami jedną wezmę i mamy z kotem uciechę " vide kol. Winko i przyjaciele.

(...)

Po trzecie: czy naprawdę trzeba na siłę rozgraniczać C & R od no kill? Przecie jak się nad tym zastanowić, to jedno i to samo. Te same zasady i zachowania. Czyż nie?

W końcu zresztą mogę nie mieć racji w żadnym punkch.

 

Lepiej walić w łeb wszystko co popadnie, co tylko ma wymiar i przynajmniej zmieścić się w hojnych limitach RAPR? 

Jeżeli już ktoś raz na rok jak to ująłęś procentowo zabiera jednak rybę z łowiska to musi o tym milczeć bo takich jak Ty razi w oczy?! Poczytaj uważnie niektóre wypowiedzi na temat propagowania ,,ZiW" bo między o Tobie mowa między wierszami!!! 

 

Wiem że ten temat jest nieco drażliwy ale jednak on istnieje ponieważ tak samo jak w śród nas znajdują się zapaleni no-killowcy jak również wędkarze którzy jednak coś czasem zabiorą. Problem polega na tym że to od nas wszystkich zależy w jakiej atmosferze będziemy wspólnie o tym jednak rozmawiać? Czy tu również na tym portalu musi to być rozmowa typu ,, tacy ludzie jak wy mnie śmieszą" i pozostałe drwiny i podteksty typu ,,panierka" itp? To są wypowiedzi którym najzwyczajnie w świecie argumentów do dyskusji brak. Czy to w taki właśnie sposób propaguje się zasady ,,C&R"? 

Czy to dobry sposób? Wątpię?! Efekt takiego zachowania będzie raczej odwrotny. Prosty przykład: autor tematu, początkujący wędkarz (Jak również zapewne świeży na forum) który oficjalnie napisał że zabrał rybę, jest młodym być może jeszcze nie ukierunkowanym wędkarzem. Jaki dostaje przykład? Zamiast spróbować wytłumaczyć mu w skrócie na czym to wszystko polega na starcie dostaje piachem po oczach?! Czy to właśnie w ten sposób portal chce promować ,,C&R"? Szczerze w to wątpię!!! I jeżeli nawet ten temat po naciśnięciu ,,zgłoś" wyląduje w koszu czy też w kafejce to podejrzewam że mimo wszystko wcale nie zniknie.

Tak więc proszę o rozmowę na poziomie bez uszczypliwości.

 

Ps:

,,No-kill" - wypuszczanie złowionych ryb w obojętnie jaki sposób;

,,Zasady ZiW" - wypuszczanie złowionych ryb z troską o jak najlepszą ich kondycję oraz zdrowie  ;)

Edytowane przez Winko
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy sam sobie powinien wytyczyć tą granice w ,,%". 

Jednak wg mnie propagowanie, wyznawanie i stosowanie zasady C&R nie powinno być dzielone na zabrane-wypuszczone.

Albo grubo, albo wcale. Sama nazwa to mówi...

Wszystko co dzięki umiejętnościom i szczęściu skusi się na naszą marną imitacje rybki powinno wrócić do wody. 

Może  padnie pytanie... Dlaczego?!?! O tym za chwile.

Z własnego doświadczenia wiem, że do przekonania się do wypuszczania ryb w 100% wcale nie trzeba ogromu czasu...

Był czas, 12-13 lat temu gdy łowiąc na spławik, zabierałem rybki, plocie, leszcze, czasem okoń.

Brałem wszystkie, choć połowy nie były obfite, raptem kilka sztuk. Może to też dlatego, by rodzice pozwalali mi na wyjazdy nad wodę...

Z czasem obowiązki w domu, rozpoczęcie pracy nie pozwalało na wyprawy z lekką spławikówką. Na spinning nie było mnie stać, uważałem, że to pasja dla zamożniejszych, bardziej doświadczonych i obytych z wodą...

Nastała przerwa, z tego co pamiętam 6-7 letnia. Przez ten czas nie łowiłem, choć zawsze ciągnęło nad rzeke...

Po tym czasie wróciłem do wędkarstwa.

Tylko spinning, finanse w końcu na to pozwoliły.

W tamtym czasie było już głośno o wypuszczaniu ryb, alarmowano, że populacja drapieżników nie napawa optymizmem...

Ruszając na pierwszą wyprawę miąłem już w głowie zakodowane- NIE BIORĘ ŻADNEGO DRAPIEŻNIKA!!!

Fakt, ciężko na początku było wypuszczać jakąkolwiek rybę. Wyrzuty, bo ktoś inny ją złowi, co powiedzą koledzy itp...

Po kilku złowionych rybach, już o tym nie myślałem. Z uśmiechem na ryju każda rybka wracała do wody.

Rodzice dziwili się , że tak często bywałem nad wodą, a nic do domu nie przynoszę.

Zdobywając się na odwagę któregoś pięknego dnia podczas obiadu, na pytanie- CZY PRZYNIESIESZ WRESZCIE COŚ DZIŚ DO DOMU??? 

Nie wytrzymałem i odpaliłem- ryby to są w rybnym. Jak macie takiego smaka na rybie mięsko, to zaraz wsiadam w autko i Wam kupię co i ile potrzeba... 

Poza tym, jeśli krowa daje mleko takim nakładem pracy, to po co walić ją w łeb?

Od tamtego obiadu- cisza w temacie. Nie ma już retorycznego pytania...

Podobnie ma się sytuacja z naszymi wodnymi ulubieńcami...

Wydajemy krocie na sprzęt. Tyle czasu spędzone nad wodą, tyle kombinacji, wysiłku... (oczywiście nie zrozumcie tak, że nasza pasja to mordęga, bo jak wiadomo to nas kręci i motywuje) Tylko po to by po całym tym ceremoniale dać rybce w czapke?

Czasy gdy naród nękał głód i zastraszenie minęły, miejmy nadzieję, bezpowrotnie. Socjal się poprawił.

Moim zdaniem, rybka kupiona w sklepie- panga, miruna, czy też inne dziwactwa, smakują o niebo lepiej niż szczupaczek mrożony miesiącami by zawitał na stole przy jakiejś dobrej okazji...

Koniec wywodu. 

To tylko i wyłącznie moje przemyślenia...

 

Krótko, zwięźle i na temat... Każdy Przeciwnik którego udało mi się oszukać wraca do wody w jak najlepsiejszej kondycji. 

Edytowane przez Arek X
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...