sucks_one Opublikowano 8 Września 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Września 2015 (edytowane) Lowienie ryb juz od zawsze kojarzylo sie z jedzeniem!A celem w życiu człowieka jest prokreacja i przetrwanie genu Edytowane 8 Września 2015 przez sucks_one Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Jarek K. Opublikowano 27 Września 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Września 2015 Winko podpisuje się pod tym obiema rękami.ROwniez się z tym zgadzam i uważam ze świadome zabranie choćby ryby na święta nie jest grzechem ,zwłaszcza ze według mnie jak i co poniektórych kolegów sadze , wypuszczenie ryby sprawia im jeszcze większa frajdę niż jej hol .Jednak nie sypie gromów na ludzi zabierających rybkę od święta zgodnie z regulaminem .Gonmy kłusoli i ostrych miesiarzy i może coś się w końcu zmieni na naszych wodach ( i w polskim PZW) 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Jarek K. Opublikowano 27 Września 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Września 2015 Może jakiś no kill na czorsztynie albo zarnowcu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sucks_one Opublikowano 27 Września 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Września 2015 Nie chcę ubijać bez sensu piany ale jest C&R i regulamin PZW. To są dwa różne podejścia do....Sądzę, że świadome praktykowanie C&R nad woda przynosi zdecydowanie więcej korzyści niżeli "wezmę jedną jak się trafi".A odnośnie kłusoli itd to sądzę, że zacząć trzeba od siebie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sacha Opublikowano 27 Września 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Września 2015 Nie chcę ubijać bez sensu piany ale jest C&R i regulamin PZW.A można przyjąć że funkcjonuje również coś pośredniego? Bardziej restrykcyjne niż RAPR ale nie tak restrykcyjne jak 100% C&R? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Woytec Opublikowano 27 Września 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Września 2015 A można przyjąć że funkcjonuje również coś pośredniego? Bardziej restrykcyjne niż RAPR ale nie tak restrykcyjne jak 100% C&R?Rozum i zdrowy rozsądek To jest chyba deficytowy "towar" nad naszymi wodami. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sucks_one Opublikowano 28 Września 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Września 2015 A można przyjąć że funkcjonuje również coś pośredniego? Bardziej restrykcyjne niż RAPR ale nie tak restrykcyjne jak 100% C&R?Co masz na myśli ? Dla mnie to właśnie regulamin amatorskiego połowu ryb.Zabierając rybkę na święta nie traktujemy CR poważnie. Nie jestem przeciwnikiem przestrzegania regulaminu ale IMO lepiej było by gdybyśmy po ryby jeździli do "rybnego". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
woblery L.E. Opublikowano 29 Września 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Września 2015 Każdy ma swój rozum.Jeden łowi bo lubi drugi dla mięsa bo wartość składki ma się zwrócić etc... dla mnie jest to pojęcie z dystansem.Przykładem jest sytuacja kiedy ryba połknie głęboko albo uszkodzi skrzela więc tak czy siak padnie.Wówczas warto ją zabrać wg. mnie. Są to sporadyczne sytuacje wiec populacja ryb nie ucierpi.Czasem trzeba ta zasadę wprowadzić aby rybostan mógł się odrodzić. Łówmy dla przyjemności.A to co czasem zabierzemy nie zniszczy przyrody. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Majo Opublikowano 29 Września 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Września 2015 (edytowane) Każdy ma swój rozum.Jeden łowi bo lubi drugi dla mięsa bo wartość składki ma się zwrócić etc... dla mnie jest to pojęcie z dystansem.Przykładem jest sytuacja kiedy ryba połknie głęboko albo uszkodzi skrzela więc tak czy siak padnie.Wówczas warto ją zabrać wg. mnie. Są to sporadyczne sytuacje wiec populacja ryb nie ucierpi.Czasem trzeba ta zasadę wprowadzić aby rybostan mógł się odrodzić. Łówmy dla przyjemności.A to co czasem zabierzemy nie zniszczy przyrody.Na patelni na pewno nie przeżyje. Mam wiele zdjęć ryb z urwanymi lub nawet bez skrzela, tu na szybko dwa przykłady że np.szczupak bez problemu sobie poradzi. PS: To nie moja robota, już zabliznione... Edytowane 29 Września 2015 przez Majo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ottsego Opublikowano 30 Września 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Września 2015 Na patelni na pewno nie przeżyje. Mam wiele zdjęć ryb z urwanymi lub nawet bez skrzela, tu na szybko dwa przykłady że np.szczupak bez problemu sobie poradzi. PS: To nie moja robota, już zabliznione...Ale mu się dostało ...Ja wędkuję już trzeci sezon i do tej pory zabrałem tylko jednego okonia, w zasadzie z takiego samego powodu co powyżej, nieumiejętne za mocne zacięcie ... Rybka nie miała by szans po powrocie do wody Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sucks_one Opublikowano 30 Września 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Września 2015 Dlatego napisałem, że kiedy nad wodę idę w myśl CR to jestem przygotowany na odpowiednie traktowanie złowionej ryby.Zadziory można pozaginać, grip lepiej zostawić w domu, posiadać odpowiedni podbierak itd.Licząc na rybę, którą może wezmę może nie wezmę (w zależności co się trafi) z założenia przygotowany jestem inaczej. Czasem też można uciąć kotwicę żeby nie pokaleczyć ryby, można też przynętę odpiąć i wyjąć przez pokrywę (dot. miedzy innymi szczupaka) i wiele innych opcji.Ilu ludzi siłuje się bez sensu żeby wyrwać z paszczy wartościowego lusoxa albo innego woblera który wart jest kupę szmalu a po całej operacji gdzie wyszarpana przynęta ma wielki chwost w postaci łuków skrzelowych kwitują "zabieram bo nie przeżyje". Mądre to? 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
woblery L.E. Opublikowano 30 Września 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Września 2015 Nie zawsze się uda wyjąć przynętę np.jeśli ryba połknie wobka tak że go nie widać (a już tak miałem) to zostaje albo go odciąć albo próbować wyciągnąć co często się kończy uśmierceniem ryby...Czasem nie mamy wpływu na to jak ryba połknie przynętę. Dla mnie złów i wypuść to złów i wypuść tego się trzymam i tak właśnie robię,ale jeśli mam przypadek taki jak powyżej i wiem na pewno że ryba nie ma szansy na przeżycie bo ma flaki wyciągnięte prawię przez pysk w tedy ja wezmę. Prze ostatnie 3 sezony miałem tylko jeden taki incydent na setki złowionych ryb więc wg. mnie nie stanowi to jakiegokolwiek pogwałcenia zasady czy zagrożenia dla rybostanu. Wszystkie ryby staram się najbardziej umiejętnie odpinać a nie jestem z pierwszej łapanki bo spinning-uje od kilkunastu lat więc potrafię nawet dosyć ciężkie przypadki wyczepić.(a ten szczupaczek z urwanym skrzelem to nic innego jak od niechcenia wyszarpywanie wabika) Nie hejtujmy się za takie przypadki bo są i będą... bo ktoś kto zaczyna przygodę z wędkowaniem mistrzem nie jest i pewnie zdarzają sie takie sytuacje nie jednokrotnie.Dobór sprzętu,przynęt,linki,umiejętności wszystko ma wpływ a każdy uczy się na własnych błędach... lepiej ścigać tych co łowią pod elektrownią czy w innych tego typu miejscach....takich nie brakuje.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sacha Opublikowano 30 Września 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Września 2015 Co masz na myśli ? Dla mnie to właśnie regulamin amatorskiego połowu ryb.Mam na myśli np. 1 szt. dziennie a nie dwie. Mam na myśli wymiar +60 ale nie więcej jak 80 dla szczupaka i sandacza a dla suma min. 100 a max. 130. Dla okonia 22cm, dla płotki 20 a dla leszcza +50.Spokojnie, przy moich wynikach założenia nieosiągalne . Ktoś radzi po ryby do rybnego, tylko niech da adres gdzie są do kupienia świeże .Wiem gdzie mogę mieć świeże ale nie podobało by się wam a że mnie się też nie podoba to odpowiednie osoby są poinformowane i może się uda dupnąć dostawcę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sucks_one Opublikowano 30 Września 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Września 2015 Mimo wszystko nadal będzie to bliżej regulaminu niż CR. Dla mnie proporcja między C a R jest jak 1:1 i tyle.Piszemy tutaj o podejściu nowoczesnym wędkarstwie, etyce a nie o patologii, która istnieje.Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
woblery L.E. Opublikowano 30 Września 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Września 2015 (edytowane) 1:1 = C&R zgadzam się z wypowiedzią w 100% nie ma co dyskutować.Dla tego ja podchodzę z dystansem do złów wypuść 99,9% moich złowionych ryb ląduje z powrotem w wodzie nie chwalę się tym że stosuje tą zasadę bo w tedy by lądowało 100% również ta nieszczęsna sztuka co nie przeżyła bo nie chciałem stracić ulubionej przynęty a wylądowała w brzuchu( nie moim bo nie lubię ryb) dla tego dla mnie głupia jest ta zasada bo przez nią są sporne kwestie... łówmy dla sportu i wg naszego sumienia. Wiecej ryb pada bo przemysł zatruwa rzeki co rusz słychać o tym. Prądem walą ryby,czy sieci zastawiają.Wg mnie ten rachunek sumienia powinien należeć do PZW,PSR a nie do nas wędkarzy.Jeśli by te ogniwa działały prawidłowo to by nikt nie narzekał ze później Janek bierze ryby i ryb nie ma...A że żyjemy w kraju gdzie pod stołem się daję i przyjmuje więc "bo tutaj jest jak jest po prostu".... Edytowane 30 Września 2015 przez woblery L.E. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Jarek K. Opublikowano 30 Września 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Września 2015 Rybka od święta ,to jeden ze stu złowionych miarowych sandaczay ,nie ma mowy o większych sztukach łykam 55 i dziekuje ,jak się komuś nie podoba trudno ,mam się z tym kryć mowię szczerze i otwarcie ,popieram C&R chciałbym żyć w kraju gdzie wypad na ryby oznacza emocje, przygodę, możliwość spotkania okazu , a nie same szczur-paki po 50 cm i 20 cm okonie. Nie jeden wielki C&R wędkarz ładuje ile się da gdy nikt nie widzi albo hasełka typu " wiesz wziąłbym ale inni wędkarze byli ,no a mi nie wypada" ,szczerze sram na taki C&R i uważam ze wszystko zależy od człowieka i jego podejścia do natury czyli C&R a na brzegu siatą śmieci ładuje pod drzewem .A PZW zamiast wymyślać głupie przepisy typu zakaz wjazdu autami na cypel w Krakowie to niech wyślę jednego z tych swoich mózgów od zarybiań i niech trochę pozbiera smieci 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
supelveda Opublikowano 30 Września 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Września 2015 WG. mnie ta zasada ma większe znaczenie gdyby było tak jak kolega pisał 1:1 ale u wszystkich wędkarzy którzy łowią.Czyli każdy kto złowi to wypuszcza.Tak nie jest i nie będzie gdyż ilu wędkarzy tyle charakterów...jeden wypuści 100% drugi weźmie 100% jeden weźmie 1% drugi wypuści 100% u nas nigdy nie dojdzie do tego aby było 1:1 i tak naprawdę sądzę że w żadnym kraju tak nie ma. Wszystko to nasze sumienie oraz nasza mentalność.C&R może tylko dopomóc w odrodzeniu rybostanu dla tych co biorą nagminnie.Może to za ileś pokoleń się zmieni ale to zależy od nas.Więc wątpię aby było 1:1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sucks_one Opublikowano 7 Października 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Października 2015 Od czegoś trzeba zacząć i coś należy przyjąć. Trochę to podobne jest do typowania kandydata na wyborach gdzie masa ludzi głosuje na gościa "X" bo reszta nie ma szans Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dragster Opublikowano 7 Października 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Października 2015 Od czegoś trzeba zacząć i coś należy przyjąć. Trochę to podobne jest do typowania kandydata na wyborach gdzie masa ludzi głosuje na gościa "X" bo reszta nie ma szans Dokładnie tak to wygląda. Mentalność jest taka, że czym więcej wypuścisz tym więcej ktoś innym może zabrać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Jarek K. Opublikowano 7 Października 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Października 2015 Dokładnie tak to wygląda. Mentalność jest taka, że czym więcej wypuścisz tym więcej ktoś innym może zabrać.Oj taka ta Polska mentalność, cóż taki mamy klimat Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Jarek K. Opublikowano 7 Października 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Października 2015 Niech PZW ustali jakieś zbiorniki no kill i nie mowię tu o bajorach wielkości stawu pod domem tylko o konkretnych wodach do pływania a zobaczy ze bedą oblężone przez rzesze wędkarzy C&R ,którzy w sezonie sami bedą pilnować porządku i eliminować ściemniaczy. I może po kilku latach zaczniemy cieszyć się okazami , a miesiarzom dorybic kilka bajor karpiem i teczakiem i co powqrwiaja się trochę , i zaraz im przejdzie bo na owych stawach napchaja się mięsem . 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sucks_one Opublikowano 8 Października 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Października 2015 Nie tylko duże akweny ale też i te mniejsze "bajora" potrzebują drapieżnika.Bez drapieżnika woda staje się mało zdatnym środowiskiem dla pozostałych przedstawicieli fauny i flory. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Jarek K. Opublikowano 8 Października 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Października 2015 (edytowane) Nie tylko duże akweny ale też i te mniejsze "bajora" potrzebują drapieżnika.Bez drapieżnika woda staje się mało zdatnym środowiskiem dla pozostałych przedstawicieli fauny i flory.Oczywiście tu się zgadzam trza pilnować aby drapieżnik nie zniknął i z małych bajorek ale czy słyszał ktoś czy jest moze jakieś jezioro no kill w południowe Polsce gdzie mógłbym popływać pocieszyć się okazowych rybami , chyba nie , już nie wspomnę ze gospodarowane przez PZW( jeśli się mylę bardzo proszę szanownych kolegów o namiary na to łowisko ) Wiem zabrzmi to brutalnie ale czy trzeba aby ten cały PZW beton poszedł do piachu czy trza przewrotu i zamienić tych ciemnych buraków na własnych ludzi , już sobie wyobrażam czorsztyn no kill i po kilku latach.... A moze trza aby społeczność JB miała swój akwen , już widzę te kaczki na 125 Edytowane 8 Października 2015 przez Fester Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BreederGoulda Opublikowano 8 Października 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Października 2015 Oj gdyby tak użytkownicy jb.pl mieli swój akwen taki choć 500 hektarów to po kilku latach wyjazdy do Szwecji były by zbędne. Można by kilka razy w roku robić zorganizowane zloty i zawody o największą sztukę zbiornika. Tylko gdzie taką wodę zdobyć i jak ją zabezpieczyć przed kłusolami. Wymagało by to ogromnych nakładów czasu,pieniędzy i utworzenia przedewszystkim struktury organizacyjnej jaka by mogła przystąpić do przetargu o zarządzanie taką wodą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Jarek K. Opublikowano 9 Października 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Października 2015 Moze trza zapisać wszystkich do jednego koła najlepiej takiego które posiada trochę swojej wody , przejąć koło wprowadzając swój zarząd a potem juz z górki .Wode w naszym władaniu robimy no kill a mięsne ludziki zawsze mogą zmienić koło jak im sie nie podoba 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.