Skocz do zawartości
  • 0

Burza nad wodą


spy

Pytanie

Bardzo ciekawy serwis, za pomocą którego otrzymujemy powiadamiania o zagrożeniach pogodowych, takich jak: burze, trąby powietrzne, silny wiatr, duże opady oraz niskie lub wysokie temperatury powietrza. Wszystko za darmo na e-mail lub z opłatą na sms. Wybieramy punkt i ... łowimy. Gdy w okolicy np. 25km pojawi się jakieś zagrożenie otrzyujemy powiadomienie i mamy czas na decyzję.

 

 

http://burze.dzis.net

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Tak, super sprawa. Zamiast łowić to siedzieli w internecie i patrzyli gdzie i kiedy będzie gromić :-) Burza poszła bokiem a godzinę chłopaki pazury obgryzali....

A po co siedzieć w internecie.... telefon jest cały czas podpięty.... dostaje maila czytam i po sprawie .... technika jest dla ludzi ... równie dobrze zamiast echosondy można używać kamienia na sznurku zamiast patrzeć w ekran :D
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Można łowić szklakiem, można i bambusem. ;)

Do czasu, aż się nie trafi na "swoją" burzę.

Ja trafiłem na własną jeszcze za studenta, kiedy to człowiek nie czuł respektu przed niczym nad wodą i łowił w każdą pogodę.

Zastała mnie na wiślanej wyspie i zgotowała piekło.

W mgnieniu oka bezpieczna wyspa przestała być schronieniem, oczami wyobraźni widziałem nawet miejsce na piachu, gdzie mi koledzy wędkarze krzyżyk pod znicza zbiją.

Od wirującej w powietrzu wody było biało dosłownie, straciłem orientację gdzie kończy się woda z rzeki, a zaczyna ta z opadu.

Łozy biły pokłony wodzie niczym oszalałe dewotki, kruche gałęzie osik i innych słabszych drzew już dawno przestały być integralną częścią wiślanej flory, krążąc na wietrze jak wiedźmie miotły bez pilota.

Węglową wędkę ukryłem pod krzakiem, przykładając na nią ciężki chlebak, sam wlazłem pod namiastkę krzaczka kilkadziesiąt merów dalej, byle dalej właściwie, od ściągającego pioruny cholerstwa, a Perun wściekł się wtedy, pamiętam. 

Miotał grzmotem na prawo i lewo, nie oszczędzał wyspy, ani mojej najbliższej okolicy, waląc raz po raz blisko.

Za blisko.

Gdy to trwające wieczność szaleństwo żywiołu się skończyło, wylazłem niczym szczur spod krzaka, mokry, brudny i do człeka niepodobny (bardziej niż zwykle niepodobny).

Po czasie też zdałem sobie sprawę, że od pioruna ogłuchłem na jedno ucho, nie słyszałem nawet przyłożonych pod kłapciaty organ słuchu i uderzanych o siebie kamieni, tylko piszczało coś pośrodku.

Przeszło mi po kilku dniach dopiero, strach przed burzą za to pozostał, no może nie strach - respekt.

Dlatego stronkę uznaję za wielce pożyteczną, korzystał będę na bank i na wszelki wypadek. :)  ;)

  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ja używam wszelkich wspomagaczy wykrywających zagrożenie od czasu, gdy dopadła mnie burza na Wiśle kilka kilometrów od portu. Błysk i od razu huk, waliło mi nad głową niemiłosiernie że byłem gotów władować się do kempingu chama z którym miałem spięcie kilka godzin wcześniej.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Owszem burza zagrożeniem. Ale w kontekście naszego hobby to wielokrotnie oczekiwane zjawisko pogodowe, a nikt tutaj o tym nie wspomina. Osobiście gdy się zanosi, już biegnę z wędkami do auta! Żona wie, że gdy burza to nie ma siły, żebym w domu został... (oczywiście w trakcie burzy nie łowię). Dlatego formułę sms wykorzystam raczej w innym niż zalecany celu. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

W trochę historycznych już czasach Sony i Germiny, w trakcie burzy (właściwie to kilku) połowiłem wraz z kolegą rekordową, jak na nas liczbę węgorzy i.......leszczy w rzeczce, zasilającej zbiornik zaporowy Witka. 

Strach i chęć ucieczki, przeplatała się z chęcią połowu.

Oczywiście ryby zwyciężyły i łowiliśmy do rana, choć momentami trzcinowiska przyprawiały o ciarki a wicher wspomagany błyskawicami i łoskotem grzmotu budził grozę.

Przyjazne zwykle miejsce budziło strach, mimo sztucznie dziarskich min.

Jeden przed drugim udawaliśmy odwagę :lol: , przez noc i rankiem, gdy z wielką ulgą mimo ulewnego deszczu, wracaliśmy do domu moją Jawką.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ja podobnie ,w czasach mej młodości wybrałem się na nocną zasiadkę na węgorze ,po zmroku rozpętało się piekło,i zaczęły brać węgorze.

Przetrwałem dwa nawroty burzy,ale przy trzeciej burzy gdy piorun uderzył tak  blisko że mnie totalnie ogłuszył,

nawet nie zwijałem wędek, poodcinałem żyłki,wskoczyłem na starego Romecika  i wiałem do domu aż się kużyło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Polecę tę stronę jako ogólną prognozę,sprawdzona, obraz z satelity z niewielkim opóźnieniem .W okienkach różne mapki od ciśnienia po opady, możliwość śledzenia  burz na ekranie.

 

 

http://www.sat24.com/pl/pl

Edytowane przez sebalos.77
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Inna burza. Inny czas.

Jesteśmy z kolegą nad Odrą. Burza napierdziela w naszym kierunku. Błyskawice walą tuż, tuż.

Odrzucam wędkę daleko, w krzaki. Kolega również, jak oszczepem, śmiga swoim 3 metrowym powerloopem, w dalekie trawy.

Zamykamy się w seicento i czekamy, długo, aż przez szybę będzie cokolwiek widać.

Chyba nie przesadziliśmy z ostroźnąścią zważywszy, że dość blisko biegła linia wysokiego napięcia  ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Liczysz między błyskiem, a grzmotem. Prawie zawsze działa. Ale bywa i tak ze burza gwałtownie przeskakuje (nie chmury i deszcz tylko wyładowania) i nagle wali nad głową. Do tego często widać ruch chmur (chyba że jesteś bezpośrednio pod).

BTW pod linia WN jest całkiem bezpiecznie, raczej walnie w słup niż w ziemie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Rozróżniacie jakoś czy burza idzie w Waszą stronę ? Np liczycie między piorunem a grzmotem ? Zawsze jak widze chmury i słysze pierwszy grzmot to generalnie uciekam, ale nie omieszkałbym spróbować wyczekać do tego ostatniego momentu :P

Takie liczenie to dobre dla harcerzy bardziej ,  a do ''ostatniego momentu'' to są lepsze miejsca a bardziej okoliczności gdzie takie wyczekiwanie się przydaje :lol: .Z burzą nigdy na 100 % nie wiadomo, w pewnej nadwarcianej wsi kiedyś piorun zabił człowieka kiedy już było niebieskie niebo nad głowami a burza była niby daleko.

Może to ekstremalne przypadki, ale pioruny mogą osiągać w pewnych sytuacjach długość kiludziesięciu kilometrów , a z ciekawostek najdłuższy zanotowany miał ich ... 150 - wyobraźnia działa...Ja stosuje jednak zasadę jak tylko lekko mruczy to jeszcze idzie łowić , ale i tak modlitwy na ustach nie zaszkodzą , a jak mruczenie idzie w dudnienie to spinningowanie w tym momencie jest tylko i wyłącznie igraniem z losem.

Edytowane przez Szymon82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...