Skocz do zawartości

Pierzchały / jez. Pierzchalskie ... Ktokolwiek, bywał ktokolwiek wie.


puszek7

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Czy ktoś z moich krajan chodź i nie tylko bywał,bywa, na tym zbiorniku? 

Jest sens poświęcać dla niego uwagę. Mam tu na myśli uganianie się za sandaczem. Zbiornik owiany tajemnicą, mglistymi opowieściami "leśnych dziadków" o dużych boleniach i ładnych sandaczach. Ale czy tylko opowieściami?

 

Z góry dziękuje za wszelkie informacje.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co mi wiadomo z czasow kiedy lowilem tam nie wolno bylo lowic z lodki,a juz napewnie nie bylo nic do wyporzyczenia.Jest to rezerwat wiec mowi samo za siebie.

Bolenie sa i to pokazne,ale z brzegu ciezko je zlowic i jesli juz to przy moscie.Jesli chcesz zlowic sandacza  to musisz go szukac przy stromo opadajacy do wody skarpach.Popatrzysz to sam sie domyslisz ;)

ps.jeden z moderatoro jesli zechce to opowie wiecej szczegolow :)

Edytowane przez woblerus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę bardzo odnośnie łodzi wystarczy wpisać w wyszukiwarkę http://www.pzw.elblag.pl/pierzchay.html

Dziwne Pzw Elbląg ma podejście do wędkarstwa. Ma 7 łodzi,ale widać,że dla "swoich" 

 

Rezerwat ostoja bobrów... Bobry są bardzo towarzyskie,niepłochliwe.Łódka, wędkarz brodzący im nie zagraża i nie przeszkadza.Często łowię w obecności bobrów. Żyjemy w symbiozie.

W wielu rezerwatach można łowić na normalnych warunkach. Nawet w Narodowym Parku  Drawieńskim wolno łowić, a na zalewie Pierzchały  -nie.

 

Podobny schemat był, może jest i nadal na Drużnie. Kilka kiepskich chybotliwych łódek plus jedna dobra Michał.Swojej nie można,bo nie. A łódka Michał ,fajna, wygodna ale zajęta, a jakże dla swoich.

 

Do Bydgoszczy będę jeździł na ryby,a nabijać kasę Elblągowi nie będę.  :-)

 

A jak to jest? Ponton ,to nie łódka,wiec można ?

Edytowane przez Taps
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Puszek7,

czy liczą się też informacje z czasów przed Twoim urodzeniem?

Pierwszy raz dotarłem tam gdzieś około 1972 r. Moją chwilową, wakacyjną bazą była Orneta. Stamtąd już tylko pekaes do Pieniężna, przesiadka na autobus do Braniewa i wysiadka w Płoskinii lub jeśli kierowca dał się namówić za dodatkową opłatą na przystanek "na żądanie", którego nie było, to koło skrzyżowania z drogą na Chruściel. Stąd już tylko 2-3 km do mostu z namiotem, materacem, jedzeniem na kilka dni, kuchnią i sprzętem wędkarskim na plecach. O okazyjną podwózkę było raczej trudno, bo drogą tą przejeżdżał mniej więcej jeden samochód na godzinę. Sorry, takie były czasy.  :)

Za to na miejscu po prostu bajkowa sceneria. Pamiętam pierwsze spojrzenie z mostu na wodę. Okolice mostu patrolowały dziesiątki (tak to pamiętam!) boleni, z czego niektóre wielkości rekordu Polski. Łowiłem z mostu na wypuszczaną na nieobciążonej żyłce żywą ukleję, zaczepianą za grzbiet. Z mostu było ją doskonale widać, bo pływała tuż przy powierzchni, a w zasadzie z grzbietem powyżej powierzchni wody, zostawiając na niej delikatne smugi. I w taką ukleję od czasu do czasu uderzał boleń! Sam atak był doskonale z mostu i widoczny i słyszalny. Potem tylko szybko wysnuwająca się żyłka i zacięcie. Tych największych nie udało mi się złowić, ale sporo sztuk takich do 4 kg padło. Był tam też wtedy naprawdę duży szczupak i dorodne leszcze.

Miałem też tam przygodę z takim boleniem, że się bałem, że mi uderzy w przynętę. Ale to już zupełnie całkiem inna historia .....

Ot, takie wspomnienia starszego pana.

Pozdrawiam.

Edytowane przez szwagier.janusz
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Puszek7,

czy liczą się też informacje z czasów przed Twoim urodzeniem?

Pierwszy raz dotarłem tam gdzieś około 1972 r. Moją chwilową, wakacyjną bazą była Orneta. Stamtąd już tylko pekaes do Pieniężna, przesiadka na autobus do Braniewa i wysiadka w Płoskinii lub jeśli kierowca dał się namówić za dodatkową opłatą na przystanek "na żądanie", którego nie było, to koło skrzyżowania z drogą na Chruściel. Stąd już tylko 2-3 km do mostu z namiotem, materacem, jedzeniem na kilka dni, kuchnią i sprzętem wędkarskim na plecach. O okazyjną podwózkę było raczej trudno, bo drogą tą przejeżdżał mniej więcej jeden samochód na godzinę. Sorry, takie były czasy.  :)

Za to na miejscu po prostu bajkowa sceneria. Pamiętam pierwsze spojrzenie z mostu na wodę. Okolice mostu patrolowały dziesiątki (tak to pamiętam!) boleni, z czego niektóre wielkości rekordu Polski. Łowiłem z mostu na wypuszczaną na nieobciążonej żyłce żywą ukleję, zaczepianą za grzbiet. Z mostu było ją doskonale widać, bo pływała tuż przy powierzchni, a w zasadzie z grzbietem powyżej powierzchni wody, zostawiając na niej delikatne smugi. I w taką ukleję od czasu do czasu uderzał boleń! Sam atak był doskonale z mostu i widoczny i słyszalny. Potem tylko szybko wysnuwająca się żyłka i zacięcie. Tych największych nie udało mi się złowić, ale sporo sztuk takich do 4 kg padło. Był tam też wtedy naprawdę duży szczupak i dorodne leszcze.

Miałem też tam przygodę z takim boleniem, że się bałem, że mi uderzy w przynętę. Ale to już zupełnie całkiem inna historia .....

Ot, takie wspomnienia starszego pana.

Pozdrawiam.

Jako nastolatek byłem w 1985 r dokładnie na tym moście co Janusz (oddzielającym część rezerwatu o dostępnej dla wędkarzy części akwenu) i pamiętam te stada potężnych boleni.Wtedy nawet nie próbowałem myśleć jak się do nich dobrać,imponował mi miejscowy wędkarz ,łowiący 4-5kg leszcze spod mostu na pęczak.Dzień wcześniej jako zanętę  sypał wiadro pszenicy  :)

Rekordowe bolce można było podziwiać z bliska w kanale dopływowym,masakra ,bo holowałem je później we śnie przez pół roku? :rolleyes:  :D :blink:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te dźwięki dochodzące z płytkich zakątków są nie do opisania. Na prawdę człowiek nie musi łowić...wystarczy obserwować wodę i patrzeć na te wielkie rybska. Zbierające drobnice z powierzchni z prędkością światła..

Hipnotyzujące na maxa.. Nigdy nie widziałem czegoś podobnego.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

Witam kolegów. Zwracam się do Was z pytaniem odnośnie w/w jeziora, a w zasadzie o wędkowaniu na nim. Od gospodarza tego zbiornika, czyli ZO PZW Elbląg, nie otrzymałem jednoznacznej odpowiedzi w drodze mailowej, a gdy do nich dzwonię, to akurat "...tego Pana nie ma...". Może na tym forum znajdę choć jednego sprawiedliwego i kompetentnego. Chodzi mi o to, czy na odcinku od mostu na drodze Chruściel - Płoskinia do zapory (tam gdzie kiedyś było pole biwakowe) obowiązują ogólne zasady wędkowania bez wnoszenia dodatkowych opłat do karty wędkarskiej (tak było przed laty), czy może i ten odcinek włączyli do programu Natura 2000 i stworzono tam rezerwat? Jak tak, to od kiedy? Bo, że tam rezerwat już był wcześniej na większej części jeziora i samej rz. Pasłęce, to ja wiem. Chodzi konkretnie o ten kawałek.Nie chciałbym wykupywać zezwolenia niepotrzebnie, a miejsce to pamiętam z lat wcześniejszych jako bardzo urokliwe. Mam ochotę odwiedzić je znowu i trochę powędkować. Za "normalne" odpowiedzi z góry dzięki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cały zbiornik Pierzchalski oraz rzeka Pasłęka poniżej i powyżej zbiornika leżą w granicach rezerwatu "Ostoja Bobrów na Rzece Pasłęce" i tak jak kolega powyżej wspomniał należy posiadać oprócz opłaconej składki okręgowej dodatkowe zezwolenie na wędkowanie na terenie rezerwatu. Z tego co wiem to poszczególne koła (nie wiem czy w  całym okręgu Elbląg) mają określoną pulę tych zezwoleń do swojej dyspozycji.  Są to zezwolenia na tzw. okaziciela które wypożycza się na okres wędkowania a następnie zwraca. Ja zawsze robiłem to tak, że kontaktowałem się z lokalnym kołem i zazwyczaj  udawało się zezwolenie wypożyczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja za wypożyczenie wkładki na rezerwat w ciągu ostatnich 3 lat nie płaciłem nic. Być może zależy to od danego koła lub zmieniła się generalna zasada w roku 2017 (w tym roku jeszcze nie łowiłem). Do zapłaty była tylko oczywiście opłata okręgowa, (na wody nizinne) często tylko uzupełniająca bo okręg Elbląg ma  podpisanych wiele  porozumień z innymi okręgami w tym i moim. :) Cennik opłaty okręgowej i lista zawartych porozumień na stronie int. okręgu PZW Elbląg.

Co do łódki to nie korzystałem. Do dyspozycji  jest tylko kilka szt. łodzi w zarządzie kilku okolicznych kół wędkarskich które nimi dysponują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...