Skocz do zawartości

Co sądzicie o Kenart'ach?


maxtip

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Potwierdzam to co mówili moi koledzy o Kenartach. Jedyna wada to wypadające stery i od razu kotwica do wymiany. Ja łapię głównie na modele do 8cm. Na te małe biorą ładnie klenie i jazie (3-4cm imitacja okonia, srebrny z niebieskim grzbietem). Jest jeden model, który jest zabójczy dla kleni i jazi - czarny (3cm i 5cm). Na te większe potrafi nadziać się szczupak i boleń.

Z tanich woblerów są też dobre Gembale. Małe woblerki są rewelacją kleniową i jaziową (2-5cm). Zabójczy jest model czarny w żółte kropki. Trzeba uważać na podróbkę Gembala - jest robiona chyba ze styropianu i podczas łowienia pęka od dołu (klejone oddzielnie 2 połówki i wkładany drut). Straciłem tak 2 woblery.

Pozdrawiam Wojtek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W prezencie od osoby niełowiącej dostałem Kenarta Pike 9 cm, koloru zielonego...

 

Spodobała mi się jego praca w czasie testowania, z pomostu rzucałem tylko po to, aby zobaczyć pracę nowych nabytków... i uznałem pracę tego PIKE za interesującą, teoretycznie pływa do 2,5 m, ale w praktyce na plecionce - do 2 m.

 

W maju 2008 byłem w Szwecji i okazało się, że jest to najłowniejszy wobler na trola... Mimo tego, że chodził w górnych warstwach wody, to miałem na niego pełno szczupaków... więcej niż na jakikolwiek inny wobler. Były małe i te duże... znaczy 4,2 kg, 6,5 kg i rekordowy - 8 kg/104 cm.

 

Kotwic nie zmieniałem, ale po paru dniach faktycznie ster odpadł... przykleiłem i czekam na nowy sezon. Mam tylko pytanie : gdzie te Kenarty można w Warszawie kupić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba uważać na podróbkę Gembala - jest robiona chyba ze styropianu i podczas łowienia pęka od dołu (klejone oddzielnie 2 połówki i wkładany drut). Straciłem tak 2 woblery.

Pozdrawiam Wojtek

 

Problem bierze się stąd że są Gębale i Gębale - tzn. prawdziwe robi Ireneusz Gębski, syn Henryka i są robione przez Krzysztofa Gębskiego,który wykorzystuje zbieżność nazwisk. Na opakowaniu powinno być napisane czyje są.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pablom masz racje. Oryginalne gębale kupowałem z metką w opakowaniu, a te drugie luzem. Leżały w gablocie na korku( w sklepie twierdzili, że to gębal). Po paru łowieniach się po prostu rozkleiły na pół (nie lubią wody?).Mam jeszcze te stare gębale robione przez Henryka i są super łowne, mam też robione przez syna i się różnią wykonaniem. Pierwsze mają mocniejsze stery i kotwice.

Pozdrawiam Wojtek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do preferencji jazia do małych przynęt...

Nie zawsze tylko małe są skuteczne, miałem nad wisłą kilka takich sytuacji że dopiero zastosowanie 4-4,5cm baryłki prowokowało je do brania.

...i może jest to właśnie wyjątek potwierdzający regułę. Mądre książki sugerują zacząć od najmniejszych z małych, a gdy efektów brak kombinować... ostatecznie to ryba decyduje co jej smakuje... my tylko kucharzymy...

 

p/s... moje dzisiejsze wycieczki zaowocowały: 1 kenartem, 1 salmiaczkiem i niespodziewanie, lub raczej nieplanowanie 2 krakuskami... niestety większość małych kenartów była tonąca i wybór był prawie żaden...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może po prostu się wproszę i sam sprawdzę czy gustują :D?

 

Serdecznie zapraszam... biorąc jednak pod uwagę moje mizerne doświadczenie, to raczej ja będę czuł się gościem :D .

A jakie konkrety miały paść :D. Skoro mam brać pod uwagę zapis to czuję się zaproszony :D

Ale jak pisałem starczy offtopa i jak mamy coś na ten temat napisać to proponuję priv. Temat dotyczy zupełnie czegoś innego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) Mądre książki sugerują zacząć od najmniejszych z małych, a gdy efektów brak kombinować...

Na temat mądrych książek to możemy podyskutować... Znam takiego jednego Arka - Zanderix go zwą. Uwielbia łamać utarte teorie...

A poza tym ryby to przyroda i nie czyta mądrych książek :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pablom to było na metce. Woblerki kupuje w strunowych torebkach i kosztują 10-12zł. Kupiłem takie trzy - 5cm (czarny w żółte, czarny w białe i czarny w zielone kropki). Wszystkie trzy rozkleiły się od dołu. Czy to przypadek?

Postaram się je uratować - zalać chcę miejsce nacięcia pod drut i kładąc na to lakier.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

A poza tym ryby to przyroda i nie czyta mądrych książek...

Tyle tylko, że przyroda działa według pewnych ewolucyjnie utrwalonych reguł, których poznanie i zrozumienie jest (czy też może być) kluczem do sukcesu... Pytanie tylko: czy potrafimy odpowiednio je zinterpretować i właściwie wykorzystać. Ja niestety tej wiedzy nie posiadłem, Arek widocznie tak...

 

Zanderixa pamiętam z jego fenomenalnych kleni, łowionych na executory (lub coś w tym klimacie), czyli wobki niemałe (choć to kwestia punktu odniesienia) - ale i ryby nieprzeciętne... poza tym jakieś szczupłe konkret i big okonie... jazi nie kojarzę... szkoda, że tak rzadko tu zagląda...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiekolwiek nasze dywagacje są tylko i wyłącznie naszą siatką pojęciową nałożoną na przyrodę. Historia pokazuje jak bardzo potrafimy się mylić w swoich twierdzeniach. To, że coś na m się sprawdziło, nie oznacza jeszcze prawidłowości a najwyżej sprawdzalność w warunkach które dostrzegamy.

Ale znowu nie jest to na temat :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiekolwiek nasze dywagacje są tylko i wyłącznie naszą siatką pojęciową nałożoną na przyrodę. Historia pokazuje jak bardzo potrafimy się mylić w swoich twierdzeniach. To, że coś na m się sprawdziło, nie oznacza jeszcze prawidłowości a najwyżej sprawdzalność w warunkach które dostrzegamy.

Ale znowu nie jest to na temat :D

Jak rany. Sławek :lol:

 

Osobiście łowiłem kilkoma modelami tego producenta. Pracują fajnie, wykonanie niezłe. Stery, jak na piankowy korpus, standard -słaby punkt.

 

Inna rzecz. Nie pamiętam bym kiedyś coć na nie złowił. No ale może to wina pustych łowisk nie przynęty.

 

Gdy jednak, w ostatnim sporym (ok. 9cm i lotnym) woblerku, o wężowej akcji, wyłamałem kolejny ster, straciłem wszelkie, kiedyś pokładane nadzieje.

 

Gloogi, o podobnie gó....nych sterach, przynajmniej czasem coś zagryzie. Zanim wyłamię ster ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

obecnie mnoj ulubiony model to Kenart Sneck. Takie skrzyzowanie wobka trociowego z pstrągowym. Smukły glębokoschodzący - po nawinięciu tasmy na kotwiczke brzuszna schodzi jeszcze glębiej i nie specjalnie odbija się to na akcji wobka. Zdecydowanie w tej cenie (ok 12 pln) to moj faworyt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jerry, troszkę tu o nich było:

http://www.jerkbait.pl/forum/index.php?t=msg&th=8039&amp ;prevloaded=1&&start=0

Choć offtop te?ź się wkradł

 

A co do samych Konart?łw. Miałem kiedyś parę. Parę chodziło, w miarę, kilka nie za bardzo...Więc przestałem sobie nimi zaprzątać głowę.

 

 

Pozdrawiam

Kamil

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...