Skocz do zawartości

Czy można zarobić na wędkarzach?


analityk

Rekomendowane odpowiedzi

Na bank!!

 

Jeżeli masz pomysł i kasę to możesz naprawdę coś ciekawego rozkręcić. Czy to łowisko specjalne, czy przewodnik, czy stanicę dla wędkarzy nad jakimś ciekawym jeziorem.

 

Tylko mieć pomysł i dobry biznes plan.

 

Pozdr.

 

Salmo

 

Nie znam się na biznesie, ale widzę to cienko..... Kolega ma słuszną wizję, jeziorek fajnych, pięknych nie brakuje. Nic tylko stawiać profesjonalną stanice, bazę noclegową, gastronomie Tylko, ze z rybami nie jest obficie. A kto przyjedzie na bezrybne jezioro? Teraz wszyscy jadą do Szwecji. Może tam zainwestować i tam ściągać ludzi. Wtedy może zarobisz. Tu raczej nie :wacko:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli ktoś tego bardzo pragnie to osiągnie cel

 

Ja nie mówię tutaj wyłącznie o braniu jakiegoś jeziora pod swoje skrzydła, można coś samemu wykopać i tam prowadzić jakąś działalność. Wystarczy dobra lokalizacja, trafienie w dziesiątkę i pieniądze.

 

Przykładami są Zalewy Nadarzyckie, Piaseczno, łowisko specjalne Okoń... Takie łowiska nie stawiają tylko na wędkarzy ale na turystów ogólnie.

 

Z drobniejszych biznesików np. przewodnictwo nie będzie chyba takie łatwe, trzeba się zakręcić co, gdzie i jak, znaleźć miejsce gdzie takie zapotrzebowanie jest lub spotkałoby się to z zainteresowaniem.

 

Pozdr.

 

Salmo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Piasecznie nie byłem ale z tego co można znaleźć w internecie mam jak najlepsze zdanie - pewno są (lub będą) z tego zyski.

 

W Nadarzycach byłem z 3 lata temu - było zupełnie prymitywnie - nie bardzo wierzę aby najemca na tym robił pieniadze - potencjał wedkarski ta woda ma w mojej ocenie fantastyczny ale czy biznesowy również?.

 

Okoń - na zdjęciach wygląda interesująco - ciekawe czy zarabia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie,swego czasu też zadawałem sobie takie pytania.Nie wiem czy na wędkarstwie można zarobic,ale na wędkarzach na pewno :D .Wydaję mi się ,że najmniej ryzykownym ,a napewno przynoszącym zyski biznesikiem jest założenie sklepu.Sklep wędkarski w dobrym miejscu,ciekawie zaopatrzony i z przyjaznymi cenami.Jego alternatywom może byc wersja sprzedaży internetowej.Myślę ,że to jest ciekawa propozycja. Pozdrawiam Piotrek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piękna woda jest prawdopodobnie do dzierżawy, 17km od Wrocławia, w Kotowicach(kierunek Oława).

Starorzecze ok.5 hektarów, 3 lata temu pełne szczupaków niestety na dzień dzisiejszy puste. Pomyśl o tym, położone jest w idealnej okolicy dla turystów, rozreklamować i zrobić z tego dobra bazę wędkarską, a nawet założyć fundacje dzięki której można było by czerpać środki unijne.. ahh sporo roboty i wkładu finansowego :D ale może się udać :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Okoń - na zdjęciach wygląda interesująco - ciekawe czy zarabia?

 

Kiedyś przejeżdżałem koło tego łowiska i postanowiłem je zobaczyć. Wjechałem na terez, zobaczyłem i ... już nigdy tam nie wróciłem. Klimat mi zupełnie nie odpowiadał - ot po prostu dziura w ziemi wypełniona wodą. Jeśli ... to trzeba by myśleć o jeziorze z prawdziwego zdarzenia ale nie jest to proste. Mój znajomy miał jezioro i niestety więcej z tego problemów wynikało niż wydawać by się mogło - ludzie z pobliskich wsi kłusowali, był z tego co pamiętam odpowidzialny za kąpieliska (nawet te dzikie - musiał wstawiać tablice w każdej dziurze, że to teren prywatny i nie wolno wchodzić do wody) itd. itd. W końcu jezioro i wszystkie problemy sprzedał. Co z tym akwenem działo się dalej? Nie mam pojęcia. Myślę, że dobrym przykładem jest Eldorado. Z tego co się orientuję (a nie byłem już tam kilka lat) biznes się rozkręcił ale nie tylko od wędkarstwa ale ... w związku z poszerzeniem oferty (rozbudowano zaplecze, organizują zloty, spotkania biznesowe itd.)

 

Pozdrawiam

Remek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

znam ludzi co handluja troche sprzetem karpiowym sprowadzanym z niemiec (parasole,kolowrotki shimano ,kije foxa,syg. elek. foxa)i niezle im to idzie jak wiadomo unas ceny tych firm sa wysokie a jak ktos ma dobry dostep za granica i kupi tanio to moze byc bardzo konkurencyjny w porównaniu z ofertami w sklepach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piękna woda jest prawdopodobnie do dzierżawy, 17km od Wrocławia, w Kotowicach(kierunek Oława).

Starorzecze ok.5 hektarów, 3 lata temu pełne szczupaków niestety na dzień dzisiejszy puste. Pomyśl o tym, położone jest w idealnej okolicy dla turystów, rozreklamować i zrobić z tego dobra bazę wędkarską, a nawet założyć fundacje dzięki której można było by czerpać środki unijne.. ahh sporo roboty i wkładu finansowego :D ale może się udać :D

Popieram.

Byłem na tej wodzie raz (właśnie z @Homegeonem) i naprawdę urokliwe miejsce...Pomost, zatopione drzewa, płytka, zarośnięta zatoczka i to wszystko schowane w lesie...tylko ryb brak... a Wrocław o rzut beretem. Moim zdaniem ludzi byłoby full...No ale najgorzej jest na pewno zacząć...

Tak czy inaczej życzę powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przygotowanie i utrzymanie w standardzie wyższym, niż powielane spec-łowiska tęczaka (Remek wspomniał o dziurze w ziemi), kosztuje krocie, jak sądzę :wacko: .

Sukcesu na przyzwoitą miarę upatrywałbym, w stworzeniu w dobrym punkcie niewielkiego sklepu, z przyjaznym klimatem. Takiego gdzie cierpliwy sprzedawca nie zerka na zegarek i nie krzywi się gdy ktoś kupi jedynie 2 haczyki.

Uważam też, że w ślad za wspomnianą atmosferą musi nadążać wiedza-fachowość, komunikatywność sprzedawcy oraz asortyment i oczywiście CENA towaru.

To ostatnie jest chyba najtrudniejsze.

Pewnie dlatego wielu sprzedawców idzie na łatwiznę i zapwenia sobie stały dostęp, do towarów, poprzez zawieranie kontraktów z jednym -dwoma wybranymi dostawcami.

Mam kolegę, który długi czas handluje. Pomagałem mu w jego początkach.

Teraz jest w pełni samodzielny. Handule i wybiera sam. Koronnym argumentem dlaczego właśnie Jaxonem, jest to, że właśnie ta firma gwarantuje w miarę szybkie naprawy gwarancyjne!!!!!!!

Tak. TO ZADOWALA KLIENTA. Przynajmniej na takim zapiecku ;) .

No i.........taki gwarant dostaw. Jakie to proste.... Jeden dwa telefony i samochodzik z towarem zajeżdża.

Zresztą, czy to Jaxon, Max, Konger, Robinson czy Dragon, nie ma znaczenia.

Upatruję w tym wygodnictwo sprzedawców oraz dominację rynkową hurtowników.

Na pewno nie znam się na handlu ale wydaje się, że na jego kształt znaczący wpływ mają nasi rodzimi hurtownicy. Umowy wielomiesięczne/wieloletnie i sklep jest ugotowany.

Co nie znaczy, że nie zadowoli wędkarza podlodowego, który przyjdzie po 2 mormychy.

 

Pamiętam jednak czasy gdy kolega po 2 młynki ABU C44X, kilka kartonów żyłki oraz parę krzesełek, jechał sam do Wrocławia. Ba, co tydzień bywał na tzw. wędkarskiej giełdzie (są jeszcze???).

Jego sklep wyglądał wówczas inaczej :(

 

PS

Pewnie ktoś się oburzy, wielu potraktuje ten wywód wrogo.

Swoją drogą ciekawe ilu sprzedawców sprzętu wędkarskiego właśnie w pracy woli poserfować po sieci, bo.....przecież towar przywiozą. I to z upustami.

Przepraszam za sarkazm ale każdy wie, że zarabia się na drobnicy ;) . Przynajmniej w małych prowincjonalnych sklepikach. Niestety, już nie każdy wie jak dzikie czasami są marże ;)

 

Ja to widzę tak. W każdym warzywniaku widać, już na pierwszy rzut oka widać, czy właściciel dba o portfel czy o całokształt (w tym klienta). Tutaj jest podobnie. Sklep, którego właściciel zadba o całokształt napeno będzie przyciągał klientelę.

Sorki za przydługi wywód.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Sukcesu na przyzwoitą miarę upatrywałbym, w stworzeniu w dobrym punkcie niewielkiego sklepu, z przyjaznym klimatem. Takiego gdzie cierpliwy sprzedawca nie zerka na zegarek i nie krzywi się gdy ktoś kupi jedynie 2 haczyki.

Uważam też, że w ślad za wspomnianą atmosferą musi nadążać wiedza-fachowość, komunikatywność sprzedawcy oraz asortyment i oczywiście CENA towaru.

popper -male sklepiki maja swoje uroki .

Do tego dozocil bym jeszcze- reklama dzwignia chadlu .

Czasem przebiegne sie po sklepach a zazwyczaj czlowiek wraca do tych powyzej wspomnianych .Gdzie i o dupie marynie i o jarzynie pogadac mozna .

Wody w kraju ,mysle ze pozadna karpiowa woda zawsze znajdzie swojego klijenta o ile jest dobrze zagospodarowana i z przyzwoitym zapleczem dla karpiarza .Wpadam czasem do kolegi ktory jest sprzedawca w jednym z najwiekszych sklepowwedkarskich w stolicy .Czlowiek ten zyje karpiem ,ostatnio podrzocilem mu gazete o lowiskach w polsce .Zafascynowany gotow byl jechac tak jak stoji .

Karpie lowi w raz z ekipa ,wycieczki organizuje dla grop 10-20 osobowych za tydzien kasuje uczciwie ,wylowi sie ,pojje normalnej kielbasy ,wyzlopie zrudlanej .A po powrocie do domu knuje gdzie by tu do polski na ryby .Potecjal wiec jest .

Mimo ze regolarnie jestem na targach ,jak do tej pory nie bylo tam zadnej oferty ani biora podrozy ani osob prywatnych ktore mogly by cos ,cokolwiek zaoferowac .Poki co nie ma nas na mapie jako kraj do wedkowania .Nie liczac karpia .

Szkoda ,szkoda i az zal a takie piekne wody mamy .

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt TERMOS, że spojrzenie mam nieco wypaczone przez metodę. Myślę jednak, że dla większości z nas, spinningistów, gruntowców, innych łowców, wypad wędkarski jest jednocześnie odskocznią od cywilizacji z jej problemami i plejadą wad. Uciekamy na tak zwane łono nie bez powodu. Ten atavistyczny pęd nie bierze się z niczego.

To tkwi w nas.

Chyba dlatego wspomniałem, że bardzo trudny i drogi to problem- dobre łowisko.

Tutaj trzeba by niemal zapomnieć o komercji, szybkich zyskach, natomiast wykazać wielką dbałość o wędkarza, jego środowisko -otoczenie -przyrodę -bazę -wodę.

Mamy przykłady, nie tylko z północnych krajów, że można, nie wiem tylko jak zdzierży to nasza zaściankowość, czy biurokracja z durnymi przepisami, w końcu rzesze kłusoli :angry:

To wielkie zagadnienie i przyznaję, brakuje mi wiary, że do czegoś takiego dorośliśmy.

Najbliższy przykład to perypetie z ok 6 km spec-łowiskiem KWISA.

Miało być było i już się skończyło.

Prawdopodobnie zabrakło tych kilku drobiazgów, jak właśnie: dbałość o wędkarza, jego środowisko -otoczenie -bazę -wodę.

Dlaczego.

Według mnie wniosek jeden.Bo to kosztuje a zwrot kasy niepewny i odległy w czasie :wacko:

Jeśli chodzi wody stojące może być nieco lepiej ale wówczas możemy zapomnieć o spotkaniu dzikiej przyrody, spartańskich warunków łowiska. Napotkamy za to płoty, do samej wody i pozamykane na kłodki pomosty.

Dlatego bliższy mi jednak wspomniany, przyjazny wędkarzowi sklepik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym sklepem to może być róznie - mój bardzo dobry kolega miał kiedyś taki sklep, nastawiony na muchę. Włożył w to mnóstwo energii i wyrzeczeń (nie wiem jak z resztą, gentlemani o pieniądzach nie rozmawiają :mellow: ). Jakoś to działało chwilę, później dał spokój bo niezbyt to było zyskowne. Ja podziwiam, chciał zrobić coś innego niż zwykle. Bez zanęt, dendrobeny, spławików. Tylko mucha, z małymi dodatkami spina. Jednak rynek w PL chyba nie oczekuje tego. Jaxon po całości, a jeśli coś więcej to ebay czy sklepy internetowe.

Nie chcę negatywnie wieszczyć ale chyba sklep wędkarski to trudny biznes.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrym pomysłem mogła by się okazac jakaś stanica wędkarska z przyzwoitymi łodziami i możliwością wypożyczenia silnika, do tego ze 3 proste domki. Oczywiście wszystko nad którąś z dużych rzek bo tylko w nich można liczyć na w miarę stałą populację ryb.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrym pomysłem mogła by się okazac jakaś stanica wędkarska z przyzwoitymi łodziami i możliwością wypożyczenia silnika, do tego ze 3 proste domki. Oczywiście wszystko nad którąś z dużych rzek bo tylko w nich można liczyć na w miarę stałą populację ryb.

No i czy sezonowość takiej stanicy, pozwoli spokojnie zarobić na przetrwanie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też się kiedyś nad tym zastanawiałem. Łowisk karpiowych jest cała masa. Najczęściej tak jak było to już napisane to zwykłe dziury w ziemi.

W okolicach Warszawy jest kilka takich łowiska i każde wygląda tak samo. Jedyne na którym na prawdę jest masa ludzi to

łowiska w Halinowie/ pomimo tego, że cena za wędkowanie największa /. W weekend jak przyjedziesz 1h po otwarciu to nie ma gdzie stanąć.

 

Ludzi przyciągają duże karpie. Panuje tam zasada ,że ryba powyżej 4kg nie wolno zabrać i faktycznie tego

przestrzegają. Ludzie jadą bo wiedzą, że jest szans na złowienie karpi powyżej 15kg.

 

 

W kraju brakuje łowisk komercyjnych wybitnie szcupakowych, sandaczowych, okoniowych. Na takim gdzie masz szansę powalczyć z dużą rybą.

Oczywiście zgodnie z reguła no kill. Zobacz ile ludzi jedzie do Skandynawii, a przeciąga ich jedno - dużo drapieżnika.

Moim zdaniem tu jest nisza. Oczywiście nakłady finansowe będą duża i zysk będzie się długo zwracał.

 

Jest jedno podobne łowisko w okolicach Siedlec nazywa się Eldorado http://www.lowisko.pl/. Z tego co mi się o uszy obiło było na sprzedaż.

 

Moje zdanie - ludzie pojadą wszędzie i zapłacą sporo jeśli tylko będą wiedzieli, że w łowisku są duże ryby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No może nie takie koło Siedlec :lol: :lol: Już bliżej jest Dęblin czy Łuków.

 

A tak na poważnie to właśnie koło Siedlec, w połowie drogi między Łukowem a Siedlcami, powstało jakieś łowisko specjalne. Taka żwirownia, dwa zbiorniki groblą przedzielone, na środku większego wyspa z drzewami. Narazie to wykląda jak plan budowy, surowy krajobraz, sam piach. Narazie jest napis łowisko specjalne i smażalnia. Smażalni nie ma lecz jest altana. Ciekawe czy to się będzie rozwijać, myślę, że tak bo to jest jednak nie mały koszt wykopać coś takiego. Możliwe, że się opłacało człowiekowi, czas pokażę.

 

Z wykonaniem stawów nie ma raczej problemu, trzeba jednak dobry teren znaleźć by woda tam się trzymała. Jednak łowisko z prawdziwego zdarzenia i to jeszcze z drapieznikami wymaga dużych nakładów finansowych. Dochodzą jeszcze ludzie którzy mogą... bardziej szkodzić niż pomagać (nieuczciwość, złodziejstwo, kłusownictwo, śmieci, tony zanęt sypanych do wody, wandalizm, dewastacja brzegów). Trzeba jednak sobie wypracować klientele bo wpuścić gumofilca każdy potrafi...

 

Pozdr.

 

Salmo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

popper -Wiesz czasem to zazdroszcze ludziom pogoni po dzikich rzekach w kraju .Zawsze sa jakies plusi i minusy .Napewno przecietna krajowa wyglada tak ze tu to ryby z wody wyskakuja i takie wspaniale lowiska pstrogowo trociowe .I tak i nie .

A mianowicie w kraju jadac na trocie mozesz biegac w zasadzie po calej rzece ile ci w du..ie nog wystarczy .To napewno doza zaleta ,poza sezonem gdzie jest mniej ludu sam spacer bedzie i odganianie bakcyla wystarczy .

A Tu ,masz ci kawalek wyznaczony i tak w poniedzialek na muche we wtorek na woblery w srode odcinek a w czwartek odinek b i tak do usranej .Dalej bron boze -odcinek jest i basta .

Byc moze jest to ulozone logicznie i tylko dla trzepania kasy ,byc moze ktos kto lowi kropki zadowoli sie tym odcinkiem .

Tysiace ba miljony na tym samym kawalku na ta sam muche czy tobika .To mi zajezdza troche komercja .Tylko cos takiego ma szanse istnienia w kraju przy zapewnieniu optymalnego zaplecza dla srednio wymagajacego wedkarza .Ryby sa tylko dodatkiem .

Prawdziwa dzicz ,rzeczka masz ja kolo domu a ze czasem nie gryzie .A czy to az takie wazne .

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...