Skocz do zawartości

Skuteczne sposoby zachęcania do wypuszczania złowionych ryb.


Rekomendowane odpowiedzi

Skoro tak wiele dylematów i różnicy zdań na ten temat jest tu, w tym nie bójmy się użyć tego słowa, bastionie C&R, to co dopiero ma się dziać w głowie przeciętnego wędkarza?

 

Kamil patrz na to przez pryzmat konkretnych zachowań nad wodą - polemizujemy co do motywów, ale C&R stosujemy (nie mylę się - prawda ?).

Przyczyny dla jakich to robimy są drugoplanowe - każdy ma prawo do własnych przemyśleń i wątpliwości.

 

Jednak temat dryfuje w kierunku "Eko-globalnego", ...... może przejdźmy z nim to "cafe".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sławku dokładnie jak piszesz, polecam lekturę w temacie, jeszcze wiele Ciebie zaskoczy.

Przepraszam za OT.

Zapewne masz w temacie wiedzę większą niż ja,mimo to trudno mi uwierzyć i zrozumieć to co piszesz.Czy możesz polecić jakieś konkretne pozycje?Chciałbym poznać te zagadnienia bliżej.

Oczywiście na priv,aby nie zaśmiecać dalej.

Dziękuję

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Historia nie ma tutaj nic do rzeczy. Jedynie wzrastająca świadomość jednostki jest jedyną drogą nauki szacunku do tego co nas otacza. Przez pryzmat wpływu człowieka na ekosystem każdy z nas może wyzwolić w sobie wrażliwość która miejmy nadzieję pomoże zrozumieć zagrożenia i pomoże tym samym (w odniesieniu do tematu wątku) słusznie zdecydować co zrobić ze złowioną rybą. 

 

Jeśli ja jestem świadomy tego co zmienia się za moją sprawą, c&r jest zasr... obowiązkiem jeśli nie przymieram głodem i potrafię sobie poradzić bez jedzenia ryb. Warto zatem mówić o tym jak wiele złego zrobiliśmy już do dziś i wtedy być może wielu dojrzeje do decyzji o szanowaniu natury.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@drag, bardzo się cieszę, że mogę pomóc
 

352x500.jpg

 

Historia nie ma tutaj nic do rzeczy. Jedynie wzrastająca świadomość jednostki jest jedyną drogą nauki szacunku do tego co nas otacza. Przez pryzmat wpływu człowieka na ekosystem każdy z nas może wyzwolić w sobie wrażliwość która miejmy nadzieję pomoże zrozumieć zagrożenia i pomoże tym samym (w odniesieniu do tematu wątku) słusznie zdecydować co zrobić ze złowioną rybą. 

 

Jeśli ja jestem świadomy tego co zmienia się za moją sprawą, c&r jest zasr... obowiązkiem jeśli nie przymieram głodem i potrafię sobie poradzić bez jedzenia ryb. Warto zatem mówić o tym jak wiele złego zrobiliśmy już do dziś i wtedy być może wielu dojrzeje do decyzji o szanowaniu natury.

 

Włożyłem trochę wysiłku ale efekt uzyskałem zamierzony :D 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mojej oceny, każdy kto chce zrozumieć i poznać świat, powinien potraktować tą pozycję jak biblię. Dodam, że z początku Science Magazine nie chciało publikować artykułów Jamesa, człowieka który stworzył detektor wychwytu elektronów ( w zasadzie chromatograf gazowy), czyli urządzenie pozwalające wykryć pojedynczy atom substancji w mieszaninie! co jest podstawą współczesnej analityki. Adolf wybił inteligencję ale całe szczęście nie dosięgnął Lovelocka :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Włożyłem trochę wysiłku ale efekt uzyskałem zamierzony :D

 

Cieszę się, że coś tam uzyskałeś :D mnie przekonywać nie trzeba, byliśmy wiele razy wpólnie na rybach i w kwestii postępowania ze złowioną rybą zawsze była i jest jasność. W kontekscie aktualnych potrzeb zastanowiłbym się jednak jak nie zachęcać młodych do wędkarstwa i nie wzbudzać czerpania przyjemności w ten sposób. Dla uzależnionych hipokrytów ratunku niewiele ale czy kolejne pokolenia też muszą?;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedziemy dalej, problemów ziemi tutaj nie rozwiążemy ;)

 

Skuteczne sposoby zachęcania, to szereg zagadnień. Ot chociażby to, co napisał Baloo o wymarzonym układzie. Niech każdy zrobi coś...

To robimy, wielu robi od lat, jedynie każdy na własną rękę, stąd rezultat jest taki jak ten widok Chińskiego muru z kosmosu. Nie chłodzę niczyjego zapału, jednak wszystko zależy od perspektywy z jakiej się patrzy.

Przełomem, który kiedyś nastąpi w co nie wątpię, będzie konsolidacja środowiska pracującego na rzecz ochrony zasobów wodnych w tym ludzi wspierających C&R. Tylko połączenie sił może dać dźwignię do przełamania progu masy krytycznej. Póki co nawet  nie zbliżyliśmy się do tego progu. Nie tylko w Polsce, lecz i w skali globalnej.

 

Zatem, czy tu na Jerkbait można włączyć jakiś element, który będzie kolejną cegiełką? Pewnie. Pozwólcie że zaproponuję. 

Mamy na Forum młodzież poniżej 18 roku życia. Co powiecie na to, żeby w Dziale C&R stworzyć pod forum wyłącznie dla tej grupy wędkarzy. Poza młodymi userami dostęp co oczywiste mieli by wyłącznie moderatorzy oraz Team C&R. To specjalne miejsce na Forum pozwalało by młodym ludziom rozwijać specjalnie zakładane wątki, np.

 

- Jak uwolniłem pierwszą rybę. - historie z wyjazdów nad wodę

- Zdjęcia - wątek identyczny jak tu istniejący, młodzi lubię podążać za sukcesem i nie chcą być gorsi od rówieśników ;)

- ...

Dorośli opiekunowie tego Forum mogli by inicjować wątki do dyskusji młodych wędkarzy na konkretne tematy. Np:

- Co sadzicie o potrzebie wypuszczania złowionych ryb?

- Czy moc sprzętu ma znaczenie?

Chodzi o proste tematy powiązane z wędkarstwem ukierunkowanym na dbałość o ryby i środowisko wodne. Moderatorzy i Team jedynie przekierowywali by dyskusję na właściwy tor w razie konieczności bez blokowania jej. Mogli by też podawać w trakcie trwania wątku myśli pod dalszą dyskusję.

 

To jest pomysł, który będziemy wdrażać na stronie mojego Koła, może i wam się spodoba. Prosty i jak sądzę skuteczny.

Przewagą Jerkbait jest to, że młodzież sama do nas przybywa. Oznacza to, że szuka grupy z którą może się identyfikować. Taka jest młodzież, albo podsuniesz jej dobrą grupę by mógła tam przynależeć, albo sama sobie znajdzie. 

Rodzic wysyła dziecko na kursy judo, na zajęcia gry na instrumentach, kółka poezji, lub w każde inne miejsce, które jest mądrze zorganizowane. Jeśli rodzic nie podpowiada, to może być różnie prawda. Skoro do nas sami przychodzą, to zróbmy coś specjalnego dla nich i dla siebie.

Edytowane przez joker
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W końcu przemawiasz ludzkim językiem... pomysł dobry, daj nam tylko jeszcze chwilę aby ogarnąć podstawy. Dział C&R działa raptem 2 miesiące i jeszcze jest sporo podstawowych kwestii do ogarnięcia.

 

Krok po kroczku...

 

 

Wprawie ciebie Mateuszu i innych w zdumienie tym wpisem.

 

Cały czas przemawiam ludzkim językiem. Jest tylko jeden wpis, który powstał z mojej klawiatury w tajemniczy sposób, za który zresztą jestem bardzo wdzięczny. Cokolwiek to było, błąd, nieuwaga, opatrzność, kosmos :) To dokonało rzeczy wspaniałej.

 

Natomiast twój powyższy wpis jest dowodem na to, że Ty i wiele piszących non stop osób jest zwyczajnie zmęczonych. Rozumiem to doskonale.

Jesteś jedną z tych osób, które nie noszą sobie krzty zła, co widać w każdym twoim wpisie. Zresztą nie tylko Ty, cała drużyna J.pl pisze z pozycji kogoś, kto jest ustawiony na pomoc, rozwój i usprawnianie. Nie znam lepszej drużyny w tej branży.

 

Nawet nie masz pojęcia jak łatwo można rozwiązać problem tego zmęczenia, lecz nie wypada mi wychodzić z rozwiązaniem.

 

Krok po kroczku, można zmienić na skok, po kroku ...

Edytowane przez joker
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

weźźźźźźźźź już :lol:

 O nie, o nie Kuba.

 

Cała część dyskusji, w którą Ty i Sławek jesteście głównie zaangażowani jest wspaniała i zasługuje na kontynuację. Tym bardziej, że ma jak widzę grono zaciekawionych czytelników, którzy chcę poszerzyć swój punkt widzenia na świat.

 

Kubo,

może udałoby się tobie przenieść najistotniejsze wpisy do nowego wątku, byśmy mogli spokojnie rozszerzać temat. Ponieważ jest to poboczne od istoty Forum, czyli wędkarstwa, to Cafe jest idealnym miejscem. Poza tym, lepiej żeby rozwijać tam takie wątki, niż "śmieszne" filmy i inne takie ;)

 

 :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo przemyśleń, dużo pomysłów i dużo zamieszania. A potrzeba tylko jedności!

 

Pierwsze co tu rzuciło mi się w oczy to sam temat "Skuteczne sposoby zachęcania do wypuszczania złowionych ryb". 

Zastanówmy się wszyscy i rozejrzyjmy się wokół nas. Niech każdy zada sobie pytanie, ile procent wędkarzy w pl wie coś na temat C&R.

Po tym jak przejrzałem niektóre wasze wypowiedzi, zauważyłem wiele razy słowa "nie da się". Z takim podejściem to na pewno nic nie wskóramy. Może być trudno aczkolwiek się da. Tak jak pokazuje, kilka powyżej przytoczonych przykładów. Jeżeli nie będziemy mówić i trąbić a przede wszystkim pokazywać tego co robimy, to będzie tak jak jest. Czy przynajmniej część z was zdaje sobie z tego sprawę, że niektórzy "wędkarze" nawet nie wierzą w fakt możliwości wypuszczenia przez kogoś wymiarowej ryby... 

Jak wszyscy dobrze wiedzą, na zmiany potrzeba czasu, w tym wypadku wręcz kupy czasu, ale jeżeli chociaż jakiś niewielki ułamek z nas, zacznie próbować w jakiś sposób wpływać na innych, to rezultaty z czasem przyjdą same.

 

Myślę że nikt z nas nie powinien nastawiać się na początku na wprowadzanie rygorystycznego co dla niektórych C&R. Ważne jest aby akceptować nawet tych, którzy wypuszczają połowę złapanych przez siebie wymiarowych ryb (w większości stanowią dobry materiał na wędkarzy z pierwszego zdarzenia). Co za tym idzie musimy nakłaniać ludzi do wypuszczania ryb nie poprzez krytykę, a argumenty, których często niestety nam brakuje. Pierwszą grupą ludzi do których musimy trafiać jest oczywiście młodzież. To oni są nadzieją na przyszłość. Tak więc zgadzam się z pomysłem założenia małego kącika na Jerkbait, właśnie dla tych najmłodszych.

Z dorosłymi tak jak wielu z was wspomniało jest ciężko, ale nie mówię, że się nie da. 

Nad wodą tak jak wspominał bodajże JOKER potrzebne są autorytety. Ludzie, którzy nie są "niedzielnymi wędkarzami" na pewno szukają kogoś od kogo mogli by się czegoś nauczyć i dowiedzieć.

Chciałbym jeszcze napomnieć o jednej istotnej rzeczy. Wraz z ideami C&R idzie też w parze dbanie o przyrodę i środowisko. Te wszystkie puzzle składają się w jedną całość jaką jest wędkarstwo nowoczesne. Niech nikt nie zapomina aby przypominać o tym innym wędkarzom, bo jak dla mnie to jest to nawet bardziej istotna rzecz niż to, czy ktoś weźmie w ciągu roku 1, 5 czy 20 ryb.

 

Mnie osobiście cieszy widok każdej, wypuszczonej przez kogoś ryby i chciał bym, aby z każdym sezonem takich widoków na naszych wodach było jak najwięcej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy zastanawiałeś się dlaczego argumenty nie działają. Dlaczego nie dają takich rezultatów w postępowaniu z ludźmi jakich się spodziewasz?  Psycholodzy zbadali to już bardzo dawno. Człowiek nie zmienia paradygmatów drogą logiczną lecz emocjonalną. Część ludzi podejmuje decyzje przy użyciu logicznego myślenia i jest to mniej niż 10% całej populacji.

 

Jeśli chcesz przekonać do wypuszczania ryb ustawiasz się na straconej pozycji. Ustawiasz się w kolejce osób sfrustrowanych lub w najlepszym przypadku nawiedzonych, przekonanych o tym, że ich mądre i wspaniałe argumenty są tym co zmieni społeczeństwo. Bo C&R-owcy chcą zmienić sposób myślenia społecznego. Więc także twój sposób myślenia.

 

Polecam każdemu mały eksperyment jaki sam właśnie przeprowadziłem w ciągu kilku ostatnich dni. Mianowicie.

Zapytałem kilka osób, dokładnie siedem o to, czy zabrały by do zjedzenia rybę, o ile mogła by tą rybę sama sobie złowić. Zadałem to pytanie osobom, które nie mają żadnej wiedzy o propagowanym wędkarstwie. Każda z tych osób odpowiedziała, że zabrałaby by rybę. Jeśli zapytałem ich o to, dlaczego by tej ryby nie wypuścili, odpowiadali mniej więcej w podobny sposób – po co wyciągać z wody rybę, dla własnej przyjemności?

Stosunek do ryb oraz do świata zwierząt jest w nas trwale zakodowany. Jest jak nasze DNA.  I Ty do DNA starujesz z logicznymi argumentami.

 

Drugi eksperyment możesz przeprowadzić na dziecku, o ile masz. Spróbuj go przekonać argumentami do sikana na nocnik, do prawidłowego trzymania łyżki, do chodzenia na zajęcia pozaszkolne. Sposób uczenia się też mamy zakodowany i dobrze o tym wiemy, a także stosujemy go w stosunku do swoich bliskich. Jest to pokaz i zachęta.

 

Tacy jesteśmy wszyscy na starcie i gdzieś po drodze, ucząc się przez obserwację, czyli czytanie, patrzenie (przede wszystkim)  i słuchanie ludzi wokół nas kształtujemy własną postawę. Pamiętajcie o logice, mniej niż 10% populacji…

 

Jeśli dobrze policzysz, to wędkarzy zaprzysięgłych C&R-owców w naszym jerkbaitowym stadle będzie góra 2-3%. Podobnie jest z całą rzeszą wędkarzy w tym kraju. A co z resztą? Może te ponad 90% jest głupcami. Ludźmi nie zdolnymi do racjonalnego myślenia, a przede wszystkim do wyciągania wniosków?

 

Autorytet wędkarskiego świata zdaje się, że potwierdza takie lekkomyślne postawianie sprawy.

„ It is stupid not to practice C&R”

Bertus Rozemeijer

 

Przez blisko dwie dekady obserwuję różnego rodzaju wędkarskie zawody dla dzieci. W tych zawodach zawsze uczestniczą ich opiekunowie, najczęściej rodzice. Częściej ci rodzice nie są wędkarzami, lecz to niczego nie zmienia. Śmiało mogę napisać, że 19 na 20 rodziców używało różnego rodzaju perswazji w stosunku do swoich dzieci w trakcie trwania zawodów. Oczywiście w dobrej wierze. Z chęci pomożenia dziecku by ono złowiło tą swoją rybkę, a może nawet wygrało zawody. Wszystkie ich argumenty były dobre, lecz nie przynosiły oczekiwanych rezultatów. Tylko 1 rodzic na 20-tu pokazywał lub zachęcał.

 

attachicon.gifzachęta.jpg

 

Najmniejszą procentowo grupę stanowili ci rodzice, którzy zadbali o „trenera”, czyli wędkarza z doświadczeniem, który pokazywał jak, a potem dawał dziecku działać i jedynie zachęcał.

 

Niektórzy dorośli, którzy byli tymi dziećmi z zawodów nadal są wędkarzami. Zgadnijcie, po której grupie opiekunów wyrosło więcej etycznych wędkarzy? Tu trudno mówić o przewadze pomiędzy rezultatami, ponieważ dzieci, które nie były zachęcane, którym nie pokazywano, a jedynie argumentowano, przyjeżdżały na kolejne zawody wędkarskie bo nie mieli wyjścia, chcieli tego ich rodzice. Bardzo mała grupa tych dzieci została wędkarzami gdy dorośli.

 

Zachęcam do wypuszczania ryb jeśli mam ku temu okazję. Bywa, że jeżdżę nad wodę z osobami, które tego nie praktykują lecz nie odrzucam ich na boczny tor. Jeśli ponownie zapraszają mnie na ryby to znów z nimi jadę, jestem z nimi i robię swoje. Nie wsadzam nogi w ich drzwi by sprzedać im lepszy sposób na wędkarstwo. Bo to nie jest lepszy sposób, lecz konieczny sposób.

Niestety to konieczność, która spadła na ludzkość nagle, bo zaledwie w ciągu jednego wieku. Nigdy wcześniej w historii ludzkości nie było nas tak dużo na tej planecie. Biorąc pod uwagę fakt, że ryby zabieraliśmy z wody przez kilka tysięcy lat, to zmianę, którą chcemy prowadzić na stałe, przeprowadzamy zbyt gwałtownie, zbyt agresywnie, nawet jeśli robimy to w dobrzej wierze. Z chęci pomożenia nam korzystania z dobrodziejstw natury.

 

Zachęcam, nie przekonuję i mam na to skuteczne sposoby.

 

Podzielcie się swoimi sposobami zachęcania do wypuszczania ryb.

Siema!!

 

Właśnie odnalazłem ten temat w czeluściach forum jerkbait.pl. Świetny tekst na początek tematu i jak wynika z moich doświadczeń w 100% prawdziwy. Zaznaczam, że jest to moje osobiste odczucie. Jeszcze jakiś czas temu zabierałem ryby z łowiska (oczywiście tylko te wymiarowe) tak zostałem nauczony i wydawało się to dla mnie naturalne. Ale jakiś czas wstecz spotkałem na swojej drodze kilku ludzi którzy wtajemniczyli mnie w zagadnienie C&R. Wydawało mi się to głupotą, ale po obserwacjach radości kolegów, którzy łowili ryby i je wypuszczali przekonałem się do tego. Oczywiście nie stało się to z dnia na dzień....ale się stało i teraz jestem szczęśliwy że robię jak robię...

 

Pozdrawiam Qcyk!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jaki jest skuteczny sposób zachęcania do cr?

 

 

Każdy sposób jest dobry, jeśli nie dołożymy do tego pały do bicia po głowie lub ośmieszania tych, którzy nie są gotowi do stosowania na co dzień zasad C&R.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jaki jest skuteczny sposób zachęcania do cr?

Zabranie kogoś, kto ma wątpliwości, co do sensu wypuszczania ryb na przełowione łowisko, poddane wielkiej presji amatorów pozyskiwania rybiego mięsa za pośrednictwem wędki. Niech połowi, zejdzie o kiju kilka razy albo nacieszy oko ledwie wymiarową rybką. Być może wtedy zrozumie, do czego prowadzi zabieranie złowionych ryb. Wiele osób, posiadających dostęp do sobie znanych, rybnych wód może nie rozumieć problemu. Podobnie jak syty nie rozumie głodnego. Gdy ten pierwszy nie dostanie kilka razy jeść, pojmie wnet udręki drugiego.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy sposób jest dobry, jeśli nie dołożymy do tego pały do bicia po głowie lub ośmieszania tych, którzy nie są gotowi do stosowania na co dzień zasad C&R.

 

Usłyszałem ostatnio od młodego wędkarza, że nigdy nie zabił lipienia bo uważa, że to najpiękniejsza ryba naszych wód - dobry powód ? Jasne, że tak ....., skoro dzięki niemu żaden lipień z ręki tego Kolegi nie padł i pewnie nie padnie. Po chwili rozmowy okazało się, że pstrągi też są piękne ......... i bezpieczne :) . To już zawsze coś, choć może daleko do wysoce wysublimowanego pojmowania C&R. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Usłyszałem ostatnio od młodego wędkarza, że nigdy nie zabił lipienia bo uważa, że to najpiękniejsza ryba naszych wód - dobry powód ? Jasne, że tak ....., skoro dzięki niemu żaden lipień z ręki tego Kolegi nie padł i pewnie nie padnie. Po chwili rozmowy okazało się, że pstrągi też są piękne ......... i bezpieczne :) . To już zawsze coś, choć może daleko do wysoce wysublimowanego pojmowania C&R.

Nie chcę wiedzieć co robi z tymi rybami które uważa za mniej piękne -_- - ale chcę wierzyć że to samo co z lipieniem.

 

Przekonać do wypuszczania ryb, można kogoś kto dostrzega problem małej liczebności ryb w okolicznych wodach i kto jest podatny na tzw. MYŚLENIE (mózg, zwoje, neurony, itd).

Kłusownika jak i wędkarza o twarzy nie skalanej inteligencją, do żadnego C&R nie przekona się -_- - niestety.

Ostatnio z tytułu mojego urlopu, trochę porozmawiałem w temacie C&R z wędkarzami.

Owszem są osoby dostrzegające problem zasobności naszych wód jak i samej potrzeby uwalniania niewymiarowych ryb i chwała im za to, najczęściej wskazywany problem -> kłusownictwo, które zapytani widzieli na własne oczy.

Ogólnie konkluzja niestety nie jest zbyt optymistyczna - >zabieram i jem, bo ryby lubię, to najczęstsza odpowiedź !

Edytowane przez Zwierzu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Liczy się efekt. Jakie argumenty dają taki efekt, to nie ważne.

 

 

Może masz rację, chociaż osobiście bardzo wątpię w słuszność takiego postępowania....

 

Twój wpis mógłby równie dobrze brzmieć "cel uświęca środki".  Czy chcesz być mięsem armatnim gdy wybucha wojna? Nie, ponieważ nikt nie chce nim być.

 

Argumenty nie są kłopotem lecz proces myślowy w jakim powstają. Część osób propagujących C&R tworzy swoje myśli w trybie pracy za wszelką cenę i to jest droga do niszczycielskiego postępowania i nie ma nic wspólnego z edukacją Zaczyna się od słownego nacisku, a kończy na agresji z wyrzucaniem za drzwi włącznie. Głównym problemem jednak staje się to, że tracą na nim właśnie argumentujący, a nie ci, którzy mają się dostosować.

 

A tu świeżutki przykład z ostatniego numeru Polityki (32) idealnie ilustrujący mój wywód. Cytat z artykułu "Dobre e-maniery."

"Pięć miesięcy temu Francois Hollande oficjalnie zakazał francuskim ministrom przynoszenia smartfonów na obrady rządu.  Teraz każdy będzie musiał słuchać, o czym się mówi. I sam zabierać głos." - tłumaczył rzecznik rządu."

Jaki efekt osiągnął Hollande stosując metodę za wszelką cenę. Jego notowania w społeczeństwie spadły poniżej najgorszego notowania francuskiego prezydenta, a było to 1958 roku.

 

 

Ile razy ktoś słyszał, a nawet sam powtórzył takie oto przysłowie.

"Daj człowiekowi rybę, a będzie najedzony przez jeden dzień. Daj człowiekowi wędkę, a będzie najedzony przez lata. Daj człowiekowi religię, a umrze z głodu modląc się o ryby."

Doczekaliśmy się czasów, o których mówi ostatnie zdanie tego przysłowia. Formy propagowania C&R zaczynają bardzo mocno przypominać tworzenie się nowej "religii". Coraz więcej wyznawców niż ludzi świadomych. Wystarczy więc otworzyć oczy i uszy i zacząć to zmieniać.

 

Żeby ostatnie zdanie przysłowia nie stało się faktem należy zmienić nasz sposób postępowania, a także drugie zdanie w tym przysłowiu.

"Daj człowiekowi wędkę i spraw by był świadomy skutków nadużycia tego narzędzia."

 

Żeby było to możliwe to argumentujący C&R muszą wywodzić się z grupy osób pracujących w trybie myślowym zależy mi. Człowiek, który ma osiągnąć rezultaty w edukacji kształtującej postępowanie drugiej osoby, nie może myśleć o swojej posłudze za wszelką cenę. Jeśli się dobrze temu przyjrzeć to na dzisiaj już widać jak rozłożyli się propagatorzy C&R.

 

- obsługują ludzie, którym zależy na świadomości wędkarzy. Tacy ludzie są w szkółkach wędkarskich, są w klubach propagujących łowienie bez zadziorowe, tworzą łowiska sprzyjające uczeniu się takiej postawy, są w luźnych grupach uczących się nawzajem życiowych zasad, interesują się wpływem człowieka w środowisko, mają niezależne blogi wędkarskie.

R - obsługują ludzie, którzy chcą zmienić wędkarzy za wszelką cenę. Tacy ludzie zajmują głównie media i popierają ich głównie ludzie ukształtowani przez te media.

 

Rzecz w tym, że R, też da się, a nawet trzeba realizować z postawy "zależy mi na tobie kolego i dlatego chcę znaleźć lepszy sposób na to, żebyś i ty tak jak ja zaczął wypuszczać łowione przez siebie ryby."

 

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę wiedzieć co robi z tymi rybami które uważa za mniej piękne -_- - ale chcę wierzyć że to samo co z lipieniem.

 

 

Nie było czasu by w czasie krótkiej pogawędki wszystko omówić, ale wyglądało na to, że to był jeden z tych Kolegów po kiju, którzy dają nadzieję na przyszłość C&R w naszym pięknym kraju. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kłusownika jak i wędkarza o twarzy nie skalanej inteligencją, do żadnego C&R nie przekona się -_- - niestety.

Ostatnio z tytułu mojego urlopu, trochę porozmawiałem w temacie C&R z wędkarzami.

Ogólnie konkluzja niestety nie jest zbyt optymistyczna - >zabieram i jem, bo ryby lubię, to najczęstsza odpowiedź !

W ub. czwartek i sobotę byłem na rybach i poruszyłem temat z ciekawości nad wodą, jeden wędkarz był sam + dwójka siedząca na noc. Nie byli to tzw. dziadkowie czy gumofilce, auta typu SUV ( nie najnowsze ale więcej niż 5-6 lat nie miały) , sprzęt powiedzmy że ze średniej półki a o C&R nic nie wiedzą, łowią po to żeby zjeść . Ci co byli na noc złowili 2 małe sumki i wypuścili co już się chwali bo sami wiecie że nie zawsze tak jest. Panowie mają internet ale nie zaglądają na portale wędkarskie, czytają "WW" i "WŚ" jako przeciwagę i ślą joby na PZW. Czy to byli dwaj wyjątkowi wędkarze nie czytający portali wędkarskich czy byli jak 99% polskich wędkarzy? Można mieć więc twarz skalaną inteligencją a promowanych zasad nie stosować. 

"zabieram i jem, bo ryby lubię" to nie tylko najczęstsza ale najprawdziwsza odpowiedź. 

Co prawda temat o C&R ale sytuacja z czwartkowego wieczora co mnie bardziej wq......a niż zabrana ryba.

Było ok. 16:30 w czwartek, Bug w ok. Niemirowa i widzę gościa na drewnianej łódce który coś grzebie w wodzie nie więcej niż 10m od brzegu a drugi łazi brzegiem. Dzwonię do PSR Biała Podlaska i uprzejmie donoszę  :P co widzę i słyszę ........." to woda okręgu Siedlce"  :o  :o  :o . Wystarczy przeczytać wykaz wód i wiadomo gdzie czyja woda jest. Tłumaczę jeszcze raz a gość idzie w zaparte że to okręg siedlecki. Wq...... ł mnie i kazałem mu sprawdzić jak nie wie. I wiecie co? przeprosił  :P i przyznał mi rację. 

Podziękował za sygnał i powiedział że spróbują coś zorganizować ale widocznie się nie udało bo jak spieprzałem przed burzą po 20:00 to jeszcze nie zorganizowali  :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

"zabieram i jem, bo ryby lubię" to nie tylko najczęstsza ale najprawdziwsza odpowiedź. 

 

 

Dlatego podawanie argumentów za wypuszczeniem ryb nie działa na ludzi ;)

 

Trzeba człowiekowi pokazać jak ma łowić ryby, jak dobrać sprzęt, jak usunąć zadzior z haczyka, jak zachować się na łowisku, na czym polega wspólny wypad z kolegami po kiju,  wypuszczać przy nim ryby i to wszystko. Wokół tego też, lepiej jest rozwijać promocję C&R.

Z czasem sam zacznie wypuszczać ryby bo jest to naturalną konsekwencją zaszczepionych prawidłowych nawyków. A ryby będzie jadł i tak, bo to część jego zdrowej diety. Może kupi ją w markecie, nieważne gdzie. Ważne, żeby nie mówić mu, że tak jest lepiej. Bo to nie rozsądne. Dobra ryba to świeża żywa ryba, z marketu taka nie jest. Lepsze jest wrogiem dobrego, nieprawdaż ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...