pablom Opublikowano 2 Lutego 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lutego 2009 PZW na swojej stronie zaprasza wędkarzy do dyskusji w sprawie zmian w RAPR, w związku ze zmianą ustawy o rybactwie śródlądowym - zapraszają do dyskusji http://www.pzw.org.pl/home/forum/3/16/zmiany_w_regulaminie_a matorskiego_polowu_ryb Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Maynard Opublikowano 2 Lutego 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lutego 2009 Uspołecznienie planowania - jakie to piękne jest... Jakie macie zdanie o szansie powodzenia (czytaj: uwzględnienia) postulatów wędkarzy? Pozdrawiam, Grzesiek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 pablom Opublikowano 2 Lutego 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lutego 2009 Realnie, może 1%. Ale głupio nie spróbować, tym bardzie że napisanie kilku słów zajmuje 2-3min. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Paweł nizinny Opublikowano 2 Lutego 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lutego 2009 A ja zalogować się tam nie moge Widocznie mam zbyt krytyczny stosunek do ZG PZW i z urzędu jestem skazany na marginalizację poglądów Ale będe próbował dalej... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Maynard Opublikowano 2 Lutego 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lutego 2009 Realnie, może 1%. Ale głupio nie spróbować, tym bardzie że napisanie kilku słów zajmuje 2-3min. Co niniejszym uczyniłem Pozdrawiam, Grzesiek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Włóczykij Opublikowano 2 Lutego 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lutego 2009 Swoje zdanie naskrobałem.Lepiej napisać cokolwiek niż narzekać że nic się nie zmienia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 pablom Opublikowano 2 Lutego 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lutego 2009 Spoko, dobrze żebyście przekazali dalej, ja zamieściłem info tu, FF, Fors i naszełowiska.pl, Wiem że poszło też na shrapa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Kamil Z. Opublikowano 2 Lutego 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lutego 2009 Wrzuciłem również na inne forum Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Robert Opublikowano 2 Lutego 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lutego 2009 Ja też sie dopisałem. Wklejam i tu. 02 lutego 2009 21:17 Moja wiara w to, że PZW się zreformuje, jest mała ale mimo to postanowiłem napisać co myślę. Podstawowa teza tego wystąpienia brzmi mniej więcej tak, że PZW prowadzi rabunkowa gospodarkę na powierzonych im wodach. Wiedzą to najlepiej starsi wędkarze którzy oglądali jak do ruiny doprowadzono większość naszych wód przez ostanie 20 – 30 lat. Niestety nie wiedzą tego młodzi wędkarze którzy myślał, że tak jak jest teraz było zawsze. Podstawową przyczyną wyrybienia są bardzo duże odłowy ryb przez wędkarzy oraz słaba ochrona wód przed kłusownikami wędkarskimi i sieciowymi. Zmiany jakie wprowadzono w RAPR są zmianami kosmetycznymi i pozorowanymi. Pozornie było ich trochę ale tak naprawę nie miały one większego wpływu na ilość odławianych ryb. Aby jednak wykazać jak to PZW dba o pogłowie ryb wydłużono do granic absurdu okresy ochronne, co jak wiadomo nie chroni ryb. Bo ryb ubywa nie dlatego, że wędkarze je łowią, lecz dlatego, że je ZABIJAJĄ!!! Bandyckie limity w ilości 4 szt. na większość drapieżników zmniejszono do 3 szt. To oczywiście nic nie dało bo to tak jakby zmniejszyć z 20 na 18. Przy tej ilości wędkarzy i presji do ilości wód już 1 szt. to bardzo dużo. Ale to ile wędkarze zabierają, to cześć problemu bo mamy niby zarybianie. To, że doszło do tak dużego przełowienia jest najlepszym dowodem, że ubytki są kompensowane w sposób niewystarczający. Każdy porządny gospodarz zmniejszyłby limity skoro naturalne tarło i dorybianie nie wystarczają. Ale PZW tego NIGDY nie zrobi bo dla PZW każdy członek to kasa a PZW przy swoich rozbuchanych strukturach i niewydolności potrzebuje kasy = członków. Dlatego pozoruje zmiany a nie robi nic aby zakończyć ten rabunek na polskich wodach. Jeśli coś drgnęło w tej organizacjo to łowiska o ograniczonym dostępie zakładane przy bardzo dużym oporze wielu działaczy. I tylko na tych łowiskach jako tako wędkarstwo wygląda. Cóż takiego zrobiono na tych łowiskach? Wprowadzono limity skorelowane z możliwością odtworzenia populacji ryb, zwiększono nadzór i wprowadzono surowsze kary. To są 3 podstawowe elementy których nie ma na innych wodach. Nie wszystko na łowiskach z ograniczonym dostępem jest piękne. Nawet tam żyje duch socjalistycznego wędkarstwa rodem z PZW. Nadal ktoś płaci a inny z tego korzystają. Przyjezdni, płacący drogie dniówki i niedzielni wędkarze płaca na to aby ci co płacą roczne składki i oblegają te wody na okrągło mogli wybici dziesiątki kilogramów ryb. To jest właśnie wędkarska komuna. Komuna jak wiadomo to puste półki, a u nas puste wody. Tak długo jak ten system będzie działał tak długo będą problemy. Wędkarstwo to nie szpital, nie ochronka, nie ośrodek pomocy społecznej aby ktoś kogoś musiał przymusowo sponsorować. Najwyższa pora by każdy wędkarz zaczął płacić swoje rachunki. Musi zadziałać prosty mechanizm. Im więcej ktoś chce wynosić ryb do domu tym musi więcej płacić. A co my teraz mamy? Wyścig, kto szybciej i więcej napakuje do samochodu. Jak taki wyścig wygląda przy tak słabej ochronie wie każdy kto bywa nad wodą. Teraz kolejny kamień u szyi polskiego wędkarstwa, czyli ochrona. Ja rozumiem, że ilość strażników jest ograniczona. Ale czy PZW wydaje na ten cel tyle ile może? Mam wątpliwości. Zamiast pakować kase w tzw. „wyczynowe wędkarstwo”, czyli zabijanie ryb na czas, można doinwestować PSR (dodatkowe etaty lub sprzęt) albo w firmę ochroniarską. Kolejny pożeracz kasy to SSR która jest fikcją i farsą ochrony. Te nieliczne grupy działające z narażeniem życia i zdrowia nic nie zmienią. Szkoda ludzi i pieniędzy. Innym elementem ochrony są kary. Jak wiadomo od wielu lat nie można zaostrzyć tych za kłusownictwo. Przyczyna prozaiczna, zawsze w rządzie są chłopi którzy się sprzeciwiają bo sami kiedy kłusowali więc bronią złodziei taki jak oni. Ale co stoi na przeszkodzie aby PZW zaostrzyło kary? Czyżby decydenci się identyfikowali z kłusownikami wędkarskimi? A może znowu obowiązuje zasada, że członek = kasa? Niech robi co chce byle by płacił. Tak jest zasada w PZW. Sądy koleżeńskie to farsa. Jak wędkarz łamie przepisy na wodzie innego koła to sądzi go sąd w kole macierzystym. Jeśli to nie znajomek to skazuje się na go prace społeczne na rzecz koła lub „dobrowolną wpłatę na cele statutowe”. I tak im więcej koło ma nygusów, tym więcej ma kasy. Ponad to skazany wędkarz może przepisać się do innego koła i olać karę, bo w PZW nie ma ewidencji kłusoli ukaranych. Jak nie ma dotkliwych kar to egzekucja RAPR jest fikcją. Nad wodą masakruje się tony ryb, panuje totalne bezhołowie nad którym nikt nie panuje. Tak wygląda polskie wędkarstwo organizowane przez PZW. Przepraszam za pozbawienie złudzeń tych którzy jeszcze je mieli. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Włóczykij Opublikowano 3 Lutego 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2009 Tak myśle, myśle i dochodzę do wniosku że jeśli nasze prośby i sugestie na temat ochrony wód i ryb nie przynoszą żadnego skutku to można by rozkręcić akcję pod tytułem zmiany albo kasy nie damI poprostu w przyszłym roku nie zapłacić składki jeśli nie zostaną wprowadzone konkretne zaostrzenia regulaminu.Jeśli na taki krok zdobędzie się odpowiednia ilość wędkarzy to mysle że skutek musi być. Bo nie wierze w to że PZW oleje to że nagle dostaje kilkaset tysięcy zł mniej.Ktoś spyta gdzie łowić jak nie będzie opłaconej karty?Nie wiem jak wy ale ja na wodach stojących najlepsze wyniki miałem na tych nie będących pod opieką PZWA na wiśle w warszawie nikt mnie nie skontrolował w minionym roku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Sławek Opublikowano 3 Lutego 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2009 (...)A na wiśle w warszawie nikt mnie nie skontrolował w minionym roku.Nie namawiaj do łamania prawa i sam tego nie rób Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Włóczykij Opublikowano 3 Lutego 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2009 (...)A na wiśle w warszawie nikt mnie nie skontrolował w minionym roku.Nie namawiaj do łamania prawa i sam tego nie rób Sławku, to jakie kto wnioski wyciągnie z tego faktu i jaką podejmie decyzje to jego indywidualna sprawa. Ja mam tylko nadzieje że jeśli odpowiednia ilość osób zdeklaruje się że nie opłaci składki jeśli nie zostaną wprowadzone zmiany, to PZW zaniepokoi się na tyle mocno że opstanowi posłuchać woli ludu i nie narazi się na taką sytuację. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Robert Opublikowano 3 Lutego 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2009 Niemcy w Generalnej Guberni też ustanowili prawa – i co z tego? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Włóczykij Opublikowano 3 Lutego 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2009 Robert Wielokrotnie pisałeś że inicjatywy w podobnym tonie jak wypowiedzi na stronie podanej przez Pabloma nie mają sensu bo i tak nic nie przyniosą.Myślisz że taki radykalizm jaki przedstawiasz w swoich kolejnych postach jako Bob mają większą szansę na akceptacje niż to co proponują inni? Inna sprawa, piszesz tam że tyko całkowite no kill ma sens bo inaczej nie będzie też okazów, żadne widełki tylko ekstremalne no kill.Pytam więc z kąd biorą się okazy teraz kiedy przepisy pozwalają zabijać prawie wszystko?Ja jestem pewien że więcej taki okaz wyprodukuje niż sam zeżre własnego gatunku.Mówisz że przykłady wód widełkowych pokazują że nie mają one większego sensu.Pytam więc, Gdzie masz takie wody bo ja widze że chłopaki na takich zbiornikach za granicą łowią kapitalne ryby. Drapieżniki z tego co wiem regulują swoją liczebność zjadając się wzajemnie, a jeśli nie ma ich nadmiaru wolą zjeść rybkę innego gatunku. Po za tym miesiarze widełki jeszcze przełkną a całkowite no kill zachęci tylko do kłusownictwa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Robert Opublikowano 3 Lutego 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2009 Nie, to wasze rewelacje wystrugane z banan mają tylko sens. Krojenie piramidy pokoleń w poprzek to „świetny” pomysł. Jest na j.pl dyskusja w której mówi się o artykule ze specjalistycznego magazynu Esox Angler w którym to podano krytyce wymiar widełkowy. To tylko jeden z głosów krytycznych. Ale co wam tam jakiś magazyn, przecież wy wiecie lepiej bo się wam wydaje. Broń Boże polskie ryby przed nową fala młodych gniewnych modernizatorów:) Ja jestem zwolennikiem totalnego C&R bo wyrzeczeni się zabijania ryb dla tego aby mieć super rybne wody nie jest dla mnie żadnym problemem. Dla was tak, bo wy tylko kilka rybek w roku i na zawodach. I niech kilkuset takich „etycznych” zrobi kilka najazdów na niedużą wodę gdzie pojawiły się ryby i po paru miesiącach woda skasowana. A potem dziwko. Jak to przecież my tylko kilka ryb i 1 szt. dziennie. Nie wiem po co się wdaje z wami w dyskusje skoro prezentujecie taki poziom niewiedzy i nieświadomości i odrzucacie każdy logiczny argument motywując to jakimiś bzdurami. Żadne zabiegi kosmetyczne nic nie dadzą, wbijcie sobie to do głowy. Łowiska o ograniczonym dostępie pokazały którędy droga. Skoro maja sukces to dlaczego tego nie rozwijać tylko brnąć w to gówno które pogrąża wędkarstwo z roku na roku ku przepaści. Nic wam nie da żadne wybłagane zaostrzenie limitów bo to jak lanie benzyny do samochodu bez silnika. Jak tego nie rozumiecie to dajcie sobie spokój z naprawieniem polskiego wędkarstwa bo stwarzacie pozory troski i niby jakąś „rozsądna” alternatywę. PS. To, ze stosuje tatalne C&R nie znaczy, ze chcę wszystkim to narzucać. Będę walczył o to aby obowiązywało ono na wodach w których łowię a wy róbcie sobie co chcenie na swoich. Niech zadziała zasada, że każdy ma to na co sobie zasłużył. PS2. Mięsiarze przełykają tylko mięso Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Maynard Opublikowano 3 Lutego 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2009 @RobertRobercie - czekam więc na propozycję restrukturyzacji (eliminacji?) PZW.Proszę o komplet argumentów i instrumentów, dla przeprowadzenia zmian systemowych.Zaostrzanie RAPR, limitów nie jest tylko kosmetyką - to próba zmian od dołu wzwyż. Bo zmianami poważnymi rozumiem Ty zajmiesz się osobiście... P.S. Dla zmian obszernych (a nie kosmetycznych) całościowo trzeba patrzeć na problemy i potrzeby. Jeśli na 600 tys. wędkarzy, powiedzmy 550tys. od lat zabiera ryby, to powodzenia z totalnym C&R.A jeśli każdy ma się martwić tylko o swoje co ma pod nosem, to po co zmiany systemowe...? Pozdrawiam, Grzesiek EDITP.S.II Co do krytyki widełek w polskich realiach i przy ogólnopolskim stanie wód,to rozwiązanie uważam za optymalne. Na najbliższych x-naście lat. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Robert Opublikowano 3 Lutego 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2009 Maynard, prowadziłeś kiedyś jakieś łowisko? Zderzyłeś się z realiami PZW? Ja tak i wiem co tu działa a co nie. Dlatego się nie oszukuje i nie brnę w ślepe uliczki. Danie prawa kołom które się de facto zajmują wodami i nałożenie odpowiedzialności na nie to są zmiany systemowe. Nikt z Poznania ani z Kielc nie mający pojęcia o wodzie w miejscowości X lepiej nią nie pokieruje. RAPR na wszystkie wody to centralne zarządzanie które przerąbaliśmy w Polsce i dało identyczne skutki – totalna nędzę. Chcecie to modyfikować? Proszę bardzo tylko nie zapomnijcie za kilka lat, ze firmowaliście te zmiany. O widełkach już pisałem. Zresztą dyskusja jest bezprzedmiotowa bo i tak okazy będą wypuszczać ci co wypuszczali a ci co brali będą to robić nadal - najwyżej nie będą się tym chwalić w gazetach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Maynard Opublikowano 3 Lutego 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2009 Rozmowa jest bezprzedmiotowaNo chyba rzeczywiście tak. Ja nie podważam konieczności zmian systemu. A twierdzenie, że system centralnie sterowany nie jest optymalny, to trywializm.Zmiany w RAPR nie są ślepą uliczką bo PZW to nie tylko Zarząd Główny (ze swą ślepotą i premedytacją), ale przede wszystkim rzesza wędkarzy (z tym samym co ZG).Nie zamierzam się licytować, kto bardziej zawinił w dewastacji naszych wód i kogo należy bardziej reformować.RAPR na wszystkie wody ma wskazywać kierunek zmian, jakie KAŻDY wędkarz powinien sobie przyswoić i RAPR ma wskazywać dopuszczalne normy jakie dziś są większości obce,a nie decydować o losie każdego ha wody od Bałtyku po Tatry. Już nic w tym temacie nie mówię, jeszcze z banana jakąś bzdurę wystrugam...Zwłaszcza, że nigdy nie prowadziłem łowiska. Grzesiek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Robert Opublikowano 4 Lutego 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Lutego 2009 „Wodomózg” to ktoś kto na zawodach wyrzyna ryby a potem robi z siebie obrońcę okazów? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 pablom Opublikowano 4 Lutego 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Lutego 2009 Maynard, prowadziłeś kiedyś jakieś łowisko? Zderzyłeś się z realiami PZW? Ja tak i wiem co tu działa a co nie. Dlatego się nie oszukuje i nie brnę w ślepe uliczki. Danie prawa kołom które się de facto zajmują wodami i nałożenie odpowiedzialności na nie to są zmiany systemowe. Nikt z Poznania ani z Kielc nie mający pojęcia o wodzie w miejscowości X lepiej nią nie pokieruje. RAPR na wszystkie wody to centralne zarządzanie które przerąbaliśmy w Polsce i dało identyczne skutki – totalna nędzę. Chcecie to modyfikować? Proszę bardzo tylko nie zapomnijcie za kilka lat, ze firmowaliście te zmiany. O widełkach już pisałem. Zresztą dyskusja jest bezprzedmiotowa bo i tak okazy będą wypuszczać ci co wypuszczali a ci co brali będą to robić nadal - najwyżej nie będą się tym chwalić w gazetach. To trzeba prowadzić jakieś łowisko, aby wiedzieć co w PZW nie działa???? Mi się wydaje że wystarczą otwarte oczy i rozmowy z kilkoma działaczami. Doskonałą okazją są do tego min. zawody wędkarskie (przypuszczam że z tym wodomózgiem pijesz do mnie), wiesz nie ma to jak prywatna rozmowa. Nie zaprzeczam że Ty, jako osoba która działała w PZW, ma na pewno dużo większe doświadczenie w tych kwestiach niż np.ja, ale w związku z tym, lepiej by było abyś podzielił się tą wiedzą, a nie tylko rzucał ogólniki i siał pesymizm (tak, wiem, pesymista to dobrze poinformowany optymista). I bez haseł typu totalny C&R - bo póki co jest utopia i dobrze o tym wiemy wszyscy. JA uważam że zmniejszenie limitów i wprowadzenie widełek (tak, czytałemten i inne art. w tym temacie, bo jest ich trochę więcej niż ten przez Ciebie przytoczony. Są też takie które nie najlepiej wypowiadają się o C&R - {jak znajdę to wkleję - czytałem jakiś rok temu coś na ten temat na jakiś amerykańskich stronach}) poprawiło by w jakimś stopniu stan naszych wód. W jakim? może 5, a może 10%, i wiem że są to tylko zmiany kosmetyczne, ale do cholery, od czegoś trzeba zacząć. Obaj doskonale wiemy że PZW same się nie zreformuje, a i ogólnokrajowy bunt wędkarzy jest tak samo realny jak to że tow. Grabowski jutro odda władzę. Uważam także że zmiany w taki systemie jaki mamy można tylko wprowadzać stopniowo (co prawda im szybciej tym lepiej). Następnym krokiem powinno być wprowadzenie odcinków no kill min. na wszystkich odcinkach miejskich i oddanie władzy poszczególnym kołom wędkarskim nad podległymi im wodami. Jest z pewnością wiele jeszcze innych zagadnień (np. zarybienia, naturalne tarło, kontrole, pilnowanie wód, obręby chronione itd), ale niestety nie da się tego wprowadzić tego tak z dnia na dzień. Póki co, jest możliwość zwrócenia uwagi naszym kochanym władcom na problemy wynikające z RAPR i należy to wykorzystać, bo sam nie wierzę w to że nasze argumenty i uwagi,które zamieścimy na stronie PZW zostaną w ogóle wzięte pod uwagę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Włóczykij Opublikowano 4 Lutego 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Lutego 2009 Robert, Na tym forum wielokrotnie były przytaczane różne opracowania mówiące wyraźnie że widełki mają sens, były wklejane linki do opracowań i artykułów (poproś Pitt'a na pewno zapewni Ci dostęp do odpowiednich materiałów), Ty mówisz o jakimś jednym artykule którego treści nie przytoczyłeś. Przyznam się że osobiście nie czytałem żadnego z tych art. bo nie potrzebuje czytać o tym co sprawdziłem sam.Pamiętasz tych kilka szczupaków które wkleiłem na jesieni na forum?Wszystkie były z niewielkiego stawu na którym ryby same ustaliły sobie widełki. Łowią tam w zasadzie tylko miejscowi i walą w łeb wszystko co zażre żywca lub jakiś wabik. Przeżywają tylko te ryby które nie pozwolą się wycholować i uciekną w liczne zwalone drzewa lub rośliny i te które nie zetkną się z kotwiczką.Dzięki temu trzyma się tam spora populacja ryb powyżej 70cm a i mniejszych nie brakuje.Ja łowiłem tam trochę bezkompromisowym sprzętem i dzięki temu udało mi się wyjąć kilka większych niż średnia krajowa i przy okazji kilka przeciętniaków, a łowiłem tam kilka dni. Drugi przykład to Daniel Hlehle który łowi swoje szczupaki na wodzie o dość zbliżonej charakterystyce.Miejscowi nie mają problemu z łowieniem średniaczków a jak siądzie coś gabarytów Danielowych mamusiek, pozostają bezradni.Dopiero jak pojawił się tam ktoś (dzięki Bogu Daniel nie ktoś inny)odpowiednio przygotowany, pojawiły się potwory. Tak jest jeszcze na wielu łowiskach ale na zdecydowanej większości duży szczupak jest do wyjęcia dla przeciętnego zjadacza mięsa, co ciekawe tam miejscowi zazwyczaj nie mogą się pochwalić regularnością w wyciąganiu średniaków. Tak więc twoja teoria jakoby duże wycinały mniejsze bierze w łeb jeśli znajdzie się żywy przykład wody gdzie duże jeszcze występują. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Robert Opublikowano 4 Lutego 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Lutego 2009 Pablom. nie mam pojęcia czy starujesz w zawodach czy nie. Dośpiewasz sobie resztę? Włóczykijowi odpowiem wieczorem bo poruszył ciekawy temat pt. jak się „produkuje” okazy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Włóczykij Opublikowano 4 Lutego 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Lutego 2009 Żeby dopełnić odniesienie do Twojej wypowiedzi dodam że średniaki były na obydwu wodach zabijane w zasadzie zawsze a mimo to okazy doczekały się osiągnięcia swoich rozmiarów. I dodam jeszcze że pomimo iż uwielbiam jeść ryby, zaopatruje się jedynie w te Atlantyckie a na Polskich wodach stosuje totalne C&R więc Twoja utopijna wizja łowisk na których nie zabija się ryb bardzo mi sie podoba ale mam świadomość że to u nas nie przejdzie jeszcze przez przynajmniej 20lat a najpewniej nigdy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 pablom Opublikowano 4 Lutego 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Lutego 2009 Pablom. nie mam pojęcia czy starujesz w zawodach czy nie. Dośpiewasz sobie resztę? Włóczykijowi odpowiem wieczorem bo poruszył ciekawy temat pt. jak się „produkuje” okazy. Uderz w stół..... czekam na resztę Dla zainteresowanych tematem, rzecznik PZW, A. Kustosz ustosunkował się do odpowiedzi, zamieszczonych na forum PZW (link, ten sam co wyżej) - niestety nic nowego nie powiedział. No ale od tego jest. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Maynard Opublikowano 4 Lutego 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Lutego 2009 PABLOM NAPISAŁ:Doskonałą okazją są do tego min. zawody wędkarskie (przypuszczam że z tym wodomózgiem pijesz do mnie), wiesz nie ma to jak prywatna rozmowa. Kończąc swą wypowiedź przed postem Roberta napisałem WODOzmózgoM CZEŚĆ ale usunąłem, bo nie chciałem obrazić nikogo (a nie znam się z Kolegą Robertem) i sprowadzać rozmowy na niższy poziom. Kolega Robert zdążył to jednak przeczytać zanim się ogarnąłem. Sorry za zamieszanie. Na usprawiedliwienie swojej wypowiedzi teraz, nadmienię że nie mam przy sobie banana, ani czegokolwiek do strugania.Owocnej debaty. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 traker Opublikowano 4 Lutego 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Lutego 2009 [quote title=Robert napisał(a) dnia Tue, 03 February 2009 ......Ja jestem zwolennikiem totalnego C&R bo wyrzeczeni się zabijania ryb dla tego aby mieć super rybne wody nie jest dla mnie żadnym problemem.Nic wam nie da żadne wybłagane zaostrzenie limitów bo to jak lanie benzyny do samochodu bez silnika.Niech zadziała zasada, że każdy ma to na co sobie zasłużył. PS2. Mięsiarze przełykają tylko mięso Zgadzam się całkowicie. Po co zaostrzać limity i wymiary skoro i tak nikt tego nie będzie egzekwował, podobnie zresztą jak no kill, ale wydaje mi się, że łowiska no kill maja większy sens. Poza tym chciałem zwrócić uwagę na inną rzecz: nawet 600 tyś. wędkarzy biorących 2 szt. szczupaka nie dorówna XXX tyś. kłusowników zabierających X szt. szczupaka, a jeden kłusownik szybciej ogołoci wodę niż kilku nawet najlepszych wędkarzy. Może warto by było (nie wiem jak, może są tu jacyś prawnicy na forum) powziąć inicjatywę zmiany prawa aby go zaostrzyć w stosunku do kłusoli. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pytanie
pablom
PZW na swojej stronie zaprasza wędkarzy do dyskusji w sprawie zmian w RAPR, w związku ze zmianą ustawy o rybactwie śródlądowym - zapraszają do dyskusji http://www.pzw.org.pl/home/forum/3/16/zmiany_w_regulaminie_a matorskiego_polowu_ryb
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
31 odpowiedzi na to pytanie
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.