Skocz do zawartości

Dlaczego Panie nienawidzą męskich pasji?


spy

Rekomendowane odpowiedzi

Panie zgodnym chórem twierdzą, że mężczyzna z pasją jest atrakcyjny. To dobra wiadomość. Oczywista oczywistość, jest i zła; Panie mówiąc słowo "pasja", mają na myśli wszystko to, co przynosi dochód. Inne fascynacje nie są pasjami, a gówniarstwem niedojrzałego emocjonalnie dziecka, które nie dojrzało do bycia mężem i ojcem.

 

http://www.samczeruno.pl/index.php?option=com_k2&view=item&id=362:dlaczego-panie-nienawidz%C4%85-m%C4%99skich-pasji&Itemid=180

 

 

Dobry artykuł, polecam :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie usiłują powyrywać wszystkie pióra swojemu facetowi ale chcą żeby dalej był orłem.Jak nie jest to mu walną rogi z pierwszym lepszym bandytom no bo facet własny już ułożony przez co mniej atrakcyjny.Tak to jest z babami mówię wam to ja 100% szowinista 4 rozwody za sobą w tym 3 przez wędkarstwo.Kobieta w domu potrzebna ale dobrze ułożona.Nie trzeba sprzątać,prać,z "wackiem" po prośbie latać.  

Dopóki są koleżankamii wszystko ok.Jak tylko człowiek skorzysta od razu zmiana-embargo na to na tamto.

Edytowane przez Tomy
  • Like 16
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie usiłują powyrywać wszystkie pióra swojemu facetowi ale chcą żeby dalej był orłem.Jak nie jest to mu walną rogi z pierwszym lepszym bandytom no bo facet własny już ułożony przez co mniej atrakcyjny.Tak to jest z babami mówię wam to ja 100% szowinista 4 rozwody za sobą w tym 3 przez wędkarstwo.Kobieta w domu potrzebna ale dobrze ułożona.Nie trzeba sprzątać,prać,z "wackiem" po prośbie latać.

Nigdy nic lepszego nie słyszałem. Dzięki Tomek za rade
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo kobietę Panowie trzeba dobrze wybierać i długo testować przed ślubem :P

Ja nie narzekam - żyłem ze swoją 10 lat przed ślubem, i po nic się nie zmieniło :D  Czasem nawet dostanę kawę i kanapki przed wyjazdem ;)

A zdaża mi się i "pożyczyć" pieniążki na sprzęcik B)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja żona też miała pasję, wymyślanie mi zajęć bym nie mógł jechać na ryby. Wtórowała jej przy tym moja matka. Byłem wtedy młody żonkoś to i uległem ich sugestiom, że trzeba znaleźć inną pasję, bliżej domu i bardziej dorosłą. Po kilku miesiącach poszukiwań zajęć najbliżej to znalazłem knajpę. To mnie dopiero wciągnęło, a i kasy tyle nie szło co na wędkarstwo. Po kilku razach jak wróciłem z obitą glazurą do domu doszła do wniosku, że jednak to wędkarstwo nie było takie złe. Teraz mogę jechać na ryby kiedy chcę i na jak długo chcę. Tylko siano, jakie to wędkarstwo mi zjada muszę znowu lekko modyfikować. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja mam fart niebywały, bo nie stwierdzam tego u mojej żony...... drugiej nawiasem mówiąc, ale gdzie mi do takiego wyniku

 

 

.......Tak to jest z babami mówię wam to ja 100% szowinista 4 rozwody za sobą w tym 3 przez wędkarstwo.......

 

A powody, teoretycznie, u mnie też by były bo ponad 30 lat sklejania modeli, rower (ostatnio trochę odstawiony) i  wędkarstwo (tylko w tym roku ok.60 wyjazdów nad wodę). Czasem tylko żona upewnia się czy w najbliższym czasie nie wpadłem na pomysł kupna kolejnej absolutnie, natychmiastowo niezbędnej wędki  ;) za spore pieniądze..... No ale to dla mnie zrozumiała troska o budżet, ......a co najistotniejsze przekonanie jej, że "nie mam czym łowić" :(  ;)  nie jest aż takie trudne :D .

 

Temat trochę z przymrużeniem oka więc nie chcę brzmieć śmiertelnie poważnie ......., jednak powiem Wam, że nie wytrzymałbym zbyt długo związku polegającego na nieustannej walce o dominującą w nim pozycję i prób układania mnie według jakichś kobiecych schematów. Nie na tym to polega. No i musi być jeszcze to coś......., co pomaga znosić, a nawet polubić wzajemne słabostki ...., jeśli za takie można uznać owe pasje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

najlepiej brać córkę wędkarza, od małego przyzwyczajona że chłop na rybach...

 

 

Nie działa ten paten. Sprawdziłem...

 

Jestem od dwóch lat w trakcie sprawdzania, nie ma źle ale mogłoby być lepiej;)

 

 

$(KGrHqV,!qUE88fkJvPiBPiIsBROdQ~~60_35.J

Edytowane przez Pasta
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja szczęśliwie lawiruję pomiędzy urabianiem małżonki, a jej próbami urabiania mnie. Nie jest to wcale takie niemiłe, jakby się mogło wydawać. ;)

Sztuka kompromisów i normalnej rozmowy pomiędzy kochającymi się ludźmi, tylko z pozoru przypomina wojnę, i tylko dla postronnych oczu.

Jeśli za poświęconego pionka, odpada inny pionek, nie jest źle, i chociaż nieraz marudzę, że nie ma idealnie, to jest to tylko marudzenie. :)

 

Z nie swojego doświadczenia, wędkującym (jeszcze) kawalerom, podpowiem, że o wiele chętniej i mocno inwazyjnie, będą was chciały zmieniać i urabiać co niektóre, nowo nabyte, mamusie.

Tutaj od samego początku nakazuję rozwagę, ostrożność z wrogim obiektem i stosowanie daleko posuniętych działań prewencyjnych. ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wesoło się Panowie zrobiło, a ja chciałem jak Dagon - nieco poważniej. Inteligentna, dojrzała kobieta, pozwala na to i owo, i obserwuje, jak działa na męża uprawiana przez nią polityka. Pokazujcie, że jesteście wdzięczni, kiedy możecie się realizować w pewnych osiągniętych kompromisem ramach. Działa.

 

No chyba, że macie ciężki przypadek - typu grochem o ścianę. Albo sami kierujecie się zasadą "my way or a highway". Wtedy, niestety, nie pomogę... Tak się w 99% przypadków na dłuższą metę nie da.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Dobry artykuł, polecam  :)

 

Z całym szacunkiem, ale czyś Ty się szaleju najadł? 

 

 

"Częste sa przypadki, kiedy matka nienawidzi córki tylko za to, że tatuś się nią zachwyca i poświęca jej więcej czasu. To prymitywna, wypełzająca z mroków naszej zwierzęcej natury chciwość - przyjemność ma dawać tylko kobieta, która ma być jedynym narkotykiem i celem życia mężczyzny. Czuć w tym pragnienie władzy, pragnienie by zasoby mężczyzny były całkowicie w jej władaniu, dla niej i dla jej rodziny, czyli najczęściej (nie zawsze) dzieci. Pragnienie władzy, to często głęboki strach przed biedą."

 

"Religie, rządy, korporacje i małżonkowie, uwielbiają trzymać ludzi w poczuciu winy i nieprzyjemności. Ktoś kto cierpi, czuje się winny, jest łatwy do kontrolowania i manipulowania; uczęszcza do kościoła by zmazać wmówione mu w dzieciństwie grzechy, "

 

Przecież to stek feministycznych i szowinistycznych bredni.  :huh: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajny temat :)

Ja dwa razy uciekłem sprzed ołtarza, i po trzydziestce się ożeniłem, zadziałało "do trzech razy sztuka" :). Generalnie uważam, że jeśli ktoś ma problem z pogodzeniem ryb z żoną, to uważam, że za mało szukał tej jedynej... ;) Mi się udało :)

 

pozdro

Paweł

post-46417-0-46243500-1406657963_thumb.jpg

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko kto z nas, za młodu, męczył się takimi rozważaniami, czy da połowić kochanie po ślubie, czy też nie da? :)

Wędkarka, czy nie, inne kryteria decydowały o wyborze większości z naszych żon, właściwie dla każdego co innego, w końcu serce nie sługa, a gdy już zaszumiało w głowie od tej wiosny i jaśminu, komu z nas ryby w głowie były? ;)  :D

 

 

Niemniej jednak pogratulować Uciekającemu Panu Młodemu zdobyczy, piękny to i rzadki okaz. :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie Żona próbowała, mama, babcia, teściowa do tej pory próbuje. Teraz dużych ryb życzą. Zaparłem się nogami i swojego trzymałem. Jeśli jedno ogranicza drugiego, to nie jest to okej. Żonie powiedziałem że może robić co uważa za słuszne. Ja jeżdżę gdzie przykopci. Każdy wie co w życiu ma i czego potrzebuje. Na siłę to i sumowanie nie smakuje...

Edytowane przez rózgaś
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja dobrze wiedziała, że bierze mnie w pakiecie z wędkami i całym tym majdanem. Czasem nie ma problemu z kolejnym dniem od rana, do nocy nad wodą, a czasem już traci cierpliwość, ale grunt, to się próbować dogadać ;)

 

Czy bym chciał, żeby dzieliła pasję ze mną? Z jednej strony na pewno by było łatwiej jej zaakceptować i zrozumieć mojego bzika, ale z drugiej...to jest mój świat, moja odskocznia i chyba każdy z nas potrzebuje takiej enklawy.

 

 

Pozdrówka

Kamil

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajny temat :)

Ja dwa razy uciekłem sprzed ołtarza, i po trzydziestce się ożeniłem, zadziałało "do trzech razy sztuka" :). Generalnie uważam, że jeśli ktoś ma problem z pogodzeniem ryb z żoną, to uważam, że za mało szukał tej jedynej... ;) Mi się udało :)

 

pozdro

Paweł

 

No chłopie ........Jesteś w niebie...... :D .

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedź jest dość prosta. Bo kobiety są mądrzejsze i bardziej dojrzałe. Instynktownie działają by wzmocnić przetrwanie (rodziny jako całości). A czym jest wędkarstwo? W obecnych czasach to dziecinna zabawa. Rozwojowo podejrzewam, że kiedyś jak pierwotny chodził na mamuta to tego problemu nie było. Po prostu walczył o przetrwanie. Teraz wędkarstwo = kolejka piko na dywanie = inne tego typu hobby. Poza tym facet = myśliwy = samotność, który wychodził z domu na miesiące by coś upolować. Jeździł na wojny, wyprawy itd. Kobiety od wieków dbały o ognisko domowe dlatego chcą mieć wszystkich blisko.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...