Jarek M Opublikowano 8 Sierpnia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Sierpnia 2014 Witam Żeby nie było ... Piszę tego posta na kolanach. Kiepski ze mnie wędkarz. Przez 30 lat wędkowania okazowych pstrągów złowiłem może z dziesięć . O lipieniach nie wspomnę ... Może ze trzy ... ale na muchę łowię stosunkowo krótko. Żadna z tych ryb nie "przetestowałaby" tak naprawdę, mimo najszczerszych chęci hamulca kołowrotka muchowego czy spiningowego nawet z najniższej półki (uważam, że w muchowym jest on zresztą zbędny ). Nie przeszkadza mi to jednak używać zarówno kołowrotków z doskonałymi hamulcami jak i zupełnie ich pozbawionych. Podobnie jak nie przeszkadza mi w zależności od sytuacji używać kijów o charakterystyce krowiego ogona lub szpady. W zależności od wielu czynników. Nie każdy może/chce łowić ryby tam "gdzie występują w rozsądnych ilościach" i wielkościach, lecz zapewniam, że niektórych cieszą nawet te mniejsze i rzadziej łowione a w moim "flyfishingu" ryba jest akurat na jednym z dalszych miejsc w rankingu "skutków pożądanych".Kolega Robert (nie znamy się niestety osobiście) założył temat dotyczący KOŁOWROTKÓW a dokładniej muchowych. Dziwne dla mnie wydają się w tym kontekscie "wycieczki" dotyczące jego stażu "muchowego", o ile coś takiego istnieje, itp., itd. Wracając do sedna. Pytania o owe "zabujcze" (powino być w dodatkowym cudzysłowie) streamery i nimfy aż bałbym się zadać, gdyż po ich zastosowaniu na pewno moje mizerne przez 30 lat łowiska obdarzyłyby mnie ferroxami po 15 kg, lipieniami 2kg plus i Syrenką Warszawską złapaną za ... (cenzura )Panowie... wrzućmy na luz i zajmijmy się czytaniem. Takim ze zrozumieniem. Kolega Robert założył ciekawy wg. mnie (cały czas klęczę) temat i nie widze powodu aby go z tego powodu atakować, tylko dlatego, że nie łowi tarponów 100 Kg plus na posiadany przez siebie kołowrotek w klasie 10. PozdrawiamJarek M 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert.bednarczyk Opublikowano 8 Sierpnia 2014 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Sierpnia 2014 (edytowane) Witam, No jasne, jak moglem sie nie domyslic, przeciez najwazniejsze w calym flyfishingu sa kolowrotek, wedka no i jeszcze ewentualnie linka taka czy inna, w sumie nie wazne jaka bo i tak ciezko sie rzuca na malych rzekach. Nie jestem zadnym mistrzem, zamiast wydawac ograniczona kase na kreciolki za pierdylion kupilem sobie keidys okazyjnie owego Litespeeda za pinc stow i robi, robi od paru juz ladnych lat a ze celowo lowie ryby tam gdzie wystepuja w rozsadnych ilosciach to i sie ich tyle nazbieralo, mistrzowskiej reki w tym zadnej podobnie jak roli sprzetu chociaz mam swiadka z tego roku, iz lipien nawet 40 cm nie daje sie szybko wyholowac na switcha jakim podobno Jankesi lowia steelheady. Odnosnie zas ciebie to doswiadczenie masz bardzo krotkie chociaz juz starasz sie jak to mowisz przelamywac stereotypy muchowe nie znajac zapewne dobrze samych podstaw ale najwazniejsze abys byl szczesliwy w swoim flyfishingu i czerpal z niego sama radosc. Dziwne jest jednoczesnie ze potrafisz puszczac oczka, ublizac mi zas nie zadajesz najwazniejszego pytania czyli na co zlowilem owe ryby bo tak na prawde to trzy rodzaje streamerow i max 15 roznych nimf sklada sie na ponad 90% owych polowow ale przeciez latwiej sie podelektowac pieknymi zdjeciami blyszczacych kreciolkow niz wkleic zdjecie skutecznego suchara, streamera czy nimfy jednoczesnie wiedzac dlaczego i w jakich warunkach na to braly. Powodzenia na Bystrzycy jak i w kolejnych zakupach sprzetu muchowego z najwyzszej polki. Bujo Szanowny Kolego Bujo - nigdy nikomu nie ubliżam - nie mój styl, nie moje klimaty. Nie widzę gdzie uczyniłem to wobec Ciebie i zapewniam, że nie było to moją intencją. Chyba nie chodzi o Johna z Bujumbury - sam to przecież wymyśliłeś ......Brak podstaw w wędkarstwie muchowym nie pozbawia mnie skuteczności nie tylko na Bystrzycy (zapewniam), stąd też wniosek (być może nieco na wyrost), że przez miniony rok dość intensywnego łowienia coś z tego jednak pojąłem. Nie pytam o skuteczne przynęty bo wyzwaniem dla mnie jest ich samodzielne odkrycie. Drogi kołowrotek i wędka nie stanowią dla mnie w żadnej mierze substytutu udanej wędkarskiej wyprawy......, a nawet tej mniej udanej. Nie rozumiem jednak jaki cóż zdrożnego jest w tym by wymienić (w dość luźnej konwencji) uwagi na temat tego co kto lubi ? A poza tym taki temat regulaminu nie łamie, do złego nikogo nie nakłania......, w czym zatem problem ? Twój Lamson wyjściowo też do najtańszych nie należy (z tego co widzę ok.250 USD i wyżej) i zanim go kupiłeś za 500 zł. ktoś musiał zapłacić znacznie więcej........Nie sądzisz, że temat może być ciekawy choćby dla potencjalnych nabywców sprzętu na rynku wtórnym ? Jeśli mój post był nieco złośliwy przyjmij przeprosiny i wybacz - piszę szczerze .... staram się nad sobą pracować, ale czasem się człowiek lekko zagotuje. Mam nadzieję, że kiedyś będzie okazja poznać się osobiście i pogadamy ..... pokażesz co tam masz w pudełkach (mam nadzieję ), coś podpowiesz i razem połowimy - może i na lubelskich wodach, w tym także moich tajnych...... A może pohandlujemy......., choć Hatcha raczej nie sprzedam . Nie obrażaj się. Ja wrzucam na luz. Nie ma sensu się nap...... Może jednak dasz się namówić na kilka słów więcej na temat Lamsona......, a jak nie .... trudno. Serdeczności. Robert. Proszę o wybaczenie, że 12.11.2014 r. edytowałem swój post - zapewniam, że nie zmieniłem w nim nic merytorycznie - po prostu czytając temat od początku i przemyśliwując metodę na skatalogowanie recenzowanych kołowrotków, z ogromnym zażenowaniem dostrzegłem "byka ortograficznego", którego walnąłem w podkreślonym na czerwono wyrazie - było "pokarzesz"....., a myślałem, że mnie się to nie zdarza ......Skoro jednak sam dostrzegłem może nie jest aż tak źle. Edytowane 12 Listopada 2014 przez robert.bednarczyk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bujo Opublikowano 11 Sierpnia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Sierpnia 2014 Robert, Ten dzial bedzie takim jaki sami sobie zrobimy, jak idzie nacisk na sprzet to ja siebie nie widze, za duzo tego wszystkiego po wszelkich forach, za malo czystej wiedzy jak lowic. Litespeed to zaden wyjatkowy kolowrotek, solidna srednia polka amerykanskiego producenta, nie do zajechania a jakby nawet udalo sie to wymienia badz naprawia bo gwarancja zobowiazuje. Podobnie jak wiele innych ma tez wade jaka o zgrozo jest mala waga i tak to kreciolek do linki 7-8 wywaza dobrze wedke #6, jak wiele innych ma dobry hamulec i spasowanie, od wielu nie wyroznia sie niczym specjalnym. Takich udanych konstrukcji jest cala masa i to co wybierzemy zalezy od naszego widzimisie czyli ten sie podoba, tamten mniej. No i terkotke w obie strony ma, taka przyjemna, cicha a nie jak w jakis Loopach tre, tre, tre az sie zygac chce :) Podobnie jak twoj Hatch nie zlowi wiecej ryb, nie da nam jakiejs super przewagi nad innymi, to tylko kolowrotek, nie wedka gdzie takie roznice sa juz duzo wieksze. Pozdrawiam cie serdecznie, Bujo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Andrzej Stanek Opublikowano 11 Sierpnia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Sierpnia 2014 No i terkotke w obie strony ma, taka przyjemna, cicha a nie jak w jakis Loopach tre, tre, tre az sie zygac chce :) Pozdrawiam cie serdecznie, Bujo Maestro Ty chyba Loop-a w łapie nie miałeś albo ze słuchem problem... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bujo Opublikowano 11 Sierpnia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Sierpnia 2014 Maestro Ty chyba Loop-a w łapie nie miałeś albo ze słuchem problem... Mialem, pisze o tych co maja terkotke czyli G3 czy jakos tak, o tych cichaczach juz nie wspomne bo ble, ble, ble az sie zygac tez chce :) Maja je na wyprzedazy w John Norris, podobnie jak muchowki S1 po 300 funciakow Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert.bednarczyk Opublikowano 11 Sierpnia 2014 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Sierpnia 2014 Robert, Ten dzial bedzie takim jaki sami sobie zrobimy, jak idzie nacisk na sprzet to ja siebie nie widze, za duzo tego wszystkiego po wszelkich forach, za malo czystej wiedzy jak lowic. Litespeed to zaden wyjatkowy kolowrotek, solidna srednia polka amerykanskiego producenta, nie do zajechania a jakby nawet udalo sie to wymienia badz naprawia bo gwarancja zobowiazuje. Podobnie jak wiele innych ma tez wade jaka o zgrozo jest mala waga i tak to kreciolek do linki 7-8 wywaza dobrze wedke #6, jak wiele innych ma dobry hamulec i spasowanie, od wielu nie wyroznia sie niczym specjalnym. Takich udanych konstrukcji jest cala masa i to co wybierzemy zalezy od naszego widzimisie czyli ten sie podoba, tamten mniej. No i terkotke w obie strony ma, taka przyjemna, cicha a nie jak w jakis Loopach tre, tre, tre az sie zygac chce :) Podobnie jak twoj Hatch nie zlowi wiecej ryb, nie da nam jakiejs super przewagi nad innymi, to tylko kolowrotek, nie wedka gdzie takie roznice sa juz duzo wieksze. Pozdrawiam cie serdecznie, Bujo Nie ma między nami żadnego sporu co do tego, że sprzęt, zwłaszcza w niewielkich klasach nie przekłada się bezpośrednio na wyniki.Ale z tym Loopem ...... to obudziłeś LWA ... ...... Maestro Ty chyba Loop-a w łapie nie miałeś albo ze słuchem problem... ..... wiedziałem, że Andrzej się odezwie. Andrzejku ..... też sobie kiedyś u Ciebie nagrabiłem - pamiętasz ? Każdy lubi co innego. Może w formie odwetu na "loopowych sceptykach" wrzuć jakąś fajną recenzję z Twoimi genialnymi fotkami....... proszę grzecznie. A tak w ogóle to jutro ruszam nad Bóbr i mam nadzieję na dwa dni fajnego łowienia, choć to dla mnie całkiem nowa woda. Serdeczności Panowie. Robert. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Andrzej Stanek Opublikowano 11 Sierpnia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Sierpnia 2014 Robert – przestałem szukać Graal-a, skupiłem uwagę na tym co mam, czym lubię łowić, co jest uniwersalne do kijów w arsenale. U mnie padło na Loop Opti Runner + szpula zapas (eksploatowany od 2008 roku). Kołowrotek wykorzystywany do switch #7 11’, #8 9’6”. Solidna konstrukcja, całość metal, klika i mruczy, power w hamulcu, wszystko pod wymagającego klienta. O design nie wspomnę, jeden zastąpi wielu... Witki poszły do ludzi, jak polować to z rozmachem. Moje muchowanie to obecnie zaporówki, mam “metę” 18 kroków od lustra wody i na tym się skupiam. Tutaj lajty na nic chyba, że wzdręgi lub okonki chodzą po głowie. A tak w tajemnicy – wracam do karpiarstwa... Oczywiście mucha-float i casting to podstawa! Przez ostatni czas udaje mi się łowić trzy dni w tygodniu... Fotki - tutaj czasami coś wrzucam: http://www.andrzejstanek.pl/post/43 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bujo Opublikowano 12 Sierpnia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Sierpnia 2014 Witam, No tak, karpie to super lowienie :) Bujo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert.bednarczyk Opublikowano 13 Sierpnia 2014 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Sierpnia 2014 (edytowane) Witam, No tak, karpie to super lowienie :) Bujo Tak....., ale na muchę..... kombinuję jak się do nich dobrać, ale póki co nie daję rady. Robert – przestałem szukać Graal-a, skupiłem uwagę na tym co mam, czym lubię łowić, co jest uniwersalne do kijów w arsenale. U mnie padło na Loop Opti Runner + szpula zapas (eksploatowany od 2008 roku). Kołowrotek wykorzystywany do switch #7 11’, #8 9’6”. Solidna konstrukcja, całość metal, klika i mruczy, power w hamulcu, wszystko pod wymagającego klienta. O design nie wspomnę, jeden zastąpi wielu... Witki poszły do ludzi, jak polować to z rozmachem. Moje muchowanie to obecnie zaporówki, mam “metę” 18 kroków od lustra wody i na tym się skupiam. Tutaj lajty na nic chyba, że wzdręgi lub okonki chodzą po głowie. A tak w tajemnicy – wracam do karpiarstwa... Oczywiście mucha-float i casting to podstawa! Przez ostatni czas udaje mi się łowić trzy dni w tygodniu... Fotki - tutaj czasami coś wrzucam: http://www.andrzejstanek.pl/post/43 Fotki jak zwykle ......bajeczne. Powodzenia w "karpiowaniu", mimo, że to nie moje klimaty,......choć jak wyżej wspomniałem podchodzę je z muchówką. Edytowane 13 Sierpnia 2014 przez robert.bednarczyk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 15 Sierpnia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Sierpnia 2014 Vision Koma #7-8Cena: 325zł (w Hurch)Hamulec działa płynnie, jest uszczelniony i całkowicie bezobsługowy. Wystarczająco duży zakres regulacji, duża łatwość ustawienia hamulca na odpowiedniej sile hamowanie. Budowa - odlew aluminium, spasowanie całkiem okej biorąc pod uwagę cenę. 2 lata temu kołowrotek upadł mi na beton i niestety szpula się odkształciła, próbowałem ją odgiąć do pierwotnego stanu ale użyłem za dużo siły i ułamałem kawałek szpuli. Po drobnych zabiegach doprowadziłem szpulę do stanu zdatności i dodatkowo zaopatrzyłem się w drugą. Kolor szampański (jak na zdjęciu) bardzo dobrze wygląda po 8 latach użytkowania, z czarnego zaś po roku zaczęła schodzić farba. Polecam ten kołowrotek, do polskich zastosowań (jeziora, rzeki, morze) jak najbardziej wystarczy. Szeroka szpula, w miarę pojemna. Za takie pieniądze jest to jedna z najlepszych propozycji na rynku. Uważam, że dla osoby, która nie wymaga od kołowrotka niesamowitego designu, a ceni sobie bezawaryjność jest to dobra alternatywa. Ocena w skali 1-10, ode mnie 9 ponieważ nie potrafię wskazać jakiejś znacznej wady tego kołowrotka, drobne mankamenty nadrabia cena. Kilka uwagHamulec nie jest szczelny i z czasem i piasek i sól pojawia się w środku.Hamulec jest z jednej podkładki korkowej miedzy dwiema metalowymi i moim zdaniem łatwo o zmiażdżyć zbyt mocnym dokręceniem i wtedy może być trochę złe kung fu.Łatwo było by upgrade cienkimi podkładkami i carbonową przekładką zupgradeować go na zupełnie niezniszczalny (choć w solance wymagający obsługi), ale komu by się chciało jak to co jest działa?Rozebranie hamulca proste, choć trzeba uważać na trzy małe bolce które lubią uciekać z domu Czyszczenie, delikatne naoliwienie i działa jak wyjęty z pudelka, jakby w sumie przez 2 lata naprawdę intensywnego łowienia wody nie widział (nooo, powiedzmy że działa ).W wersji kasetowej zapiekły się mi od soli śrubki więc nie mogę rozkręcić rączki/uchwytu/tego dzindzibołka co się nim kręci. A szkoda, bo trochę smaru by się mu po 3 latach przydało.Pod kasetą, na ramie wyszło kilka małych purchli od soli ale - nic więcej się nie dzieje, lakier minimalne odskoczył ale nie wygląda żeby korozja miała go zeżreć już jutro i myślę ze jeszcze mi posłuży.Ośkę co pewien czas jak sobie przypomnę przesmaruję minimalnie, podobnie czyszczę czasem (ze 2 razy w ciągu 3 sezonów) oporówkę.Z małego kręciołka - 5/6 kiedyś przy zmianie wpadłem szpulę w wodę. Czyli niezbyt. Poczekałem na odpływ, wyciągnąłem. Trochę piasek zgrzytał, ale chyba się już wytarł i wypadł bo działa już bez problemu Po za tym hula, gra i buczy.Miałem w każdym rozmiarze i jestem niezmiennie z nich zadowolony i mimo że mnie i stać i mam dostęp do lepszych - nadal nimi kręcę i nie wygląda żebym miał przestać. W zapasie jest kilka nowych - Ross, Vision GT, SKBTaki kałasznikow - tani, popularny i działa w każdych warunkach, czego o wielu równie tanich produktach konkurencji (np scierra czy greys) powiedzieć nie można. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marszal Opublikowano 16 Sierpnia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Sierpnia 2014 W wersji kasetowej zapiekły się mi od soli śrubki więc nie mogę rozkręcić rączki/uchwytu/tego dzindzibołka co się nim kręci. A szkoda, bo trochę smaru by się mu po 3 latach przydało. Kuba, a Coca Coli próbowałeś jako odrdzewiacza? W kilku przypadkach nawet WD40 przebiła. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 16 Sierpnia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Sierpnia 2014 Nie próbowałem, ale myślę że korozja bi-metal i one tam już sobie siedzą na dobre, jak zaspawane Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
peresada Opublikowano 16 Sierpnia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Sierpnia 2014 witam!abstrahując trochę od tematu chciałbym kolegom donieść że w tym miesiacu pojawia się cos dobrego i niezbyt drogiego. otóż waterworks wprowadza dwa modele budżetowych lamsonów tj. remix i liquid. ten sam niezawody hamulec jak w topowych modelach, frezowana rama ciśniniowo odlana szpulka. swietny moim zdaniem design i wszytko to za ok 150USD.moim zdaniem bedzie to hit. http://youtu.be/PCGKP0PQBu0 http://youtu.be/GwOdoRZjl9s pozdrówka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
OloPe Opublikowano 17 Sierpnia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Sierpnia 2014 (edytowane) Kuba, a Coca Coli próbowałeś jako odrdzewiacza? W kilku przypadkach nawet WD40 przebiła. Ja z Colą mam odmienne doświadczenie, jak dla mnie to mit. Kiedyś na próbę wrzuciłem coś niewielkiego z korozją i po dobie wyjąłem w takim samym stanie w jakim włożyłem. Być może ma ona w swoim składzie "jakieś" substancje, ale nie na tyle mocne by rdze zżarły Co do kołowrotków to mam Orvisy; BBSa i Accessa. Miałem też Visiona Kome. Jak na moje łowienie to wszystkie trzy świat i ludzie. Nic lepszego mi nie trzeba. Jak w przyszłości zmienie czy dokupie coś, to tylko w wyniku zmiany gustu czy upodobań Dla mnie zwykłego użytkownika, dziś głownym kryterium jest disaaajn Edytowane 17 Sierpnia 2014 przez OloPe Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert.bednarczyk Opublikowano 19 Sierpnia 2014 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2014 Skoro wyżej była o nim mowa warto poświęcić parę słów Orvis Acces II # 3-4 AFTM Mam model złoty, dokładnie jak na fotkach Kołowrotek zaprojektowany w USA, wykonany w Chinach. Waga:120 g,Średnica: 7,60 cmKołowrotek mid arbor - szerokość szpuli (wewnętrzna):2,4 cm Cena w Polsce ok.670 zł. Zbudowany z aluminium w technologii odlewu. Spasowanie elementów bez najmniejszych zastrzeżeń. Pokrętło regulacji hamulca identyczne jak w modelu Hydros. Sam system hamulca wydaje się bardzo zbliżony do Hydrosa w odpowiedniej klasie. Płynność regulacji i pracy hamulca nie nasuwa żadnych zastrzeżeń. Rączka identyczna jak w Hydrosie - jakieś sztuczne tworzywo - mnie się nie podoba, aczkolwiek użytkowo bez zastrzeżeń. W moim odczuciu terkotka, działająca w obie strony, jest zbyt hałaśliwa, za co daję niewielki minusik. Poza tym mam wrażenie, że w pewnym stopniu powoduje ona niewielkie ograniczenie płynności hamulca, który działa "skokowo" w rytm jej pracy. Nie umiem tego precyzyjnie wyliczyć, ale praca modelu Hydros w obie strony jest wyraźnie subtelniejsza. W Accesie II dźwignia zmiany szpuli jest dość trudno dostępna - znajduje się na wysokości rączki, co utrudnia jej zwolnienie przy niewielkich gabarytach kołowrotka. Z pewnością nie stanowi problemu w większych rozmiarach tego kręciołka, jednak w modelu II daję za to minus.Design kołowrotka jest moim zdaniem rewelacyjny - połączenie tradycji z nowoczesnością. Dla mnie jeden z najładniejszych na rynku. Wystarczy zerknąć na tę fotkę. Nie ma się co oszukiwać - nawet mój absolutnie uwielbiany Hatch mimo magicznego "Made in USA" - wysiada..... Accesa II używam od lutego/marca tego roku do łowienia na krótką nimfę we współpracy z wędką Orvis Acces #4 9' mid flex. Jeśli idzie o wygląd zestawu .... dla mnie jest idealnie. Oczywiście docelowo zamierzam kupić do nimfy wędkę długości 10', a może nawet 11' w klasie 3 lub 4, więc z wyważeniem jej tym maleńkim kołowrotkiem może być problem, niemniej jednak póki co daję radę. Uważam Accesa za bardzo dobry kołowrotek za bardzo rozsądne pieniądze (jak na ceny sprzętu muchowego). Jego drobne wady, zwłaszcza w niskich klasach, w żadnej mierze nie wpływają negatywnie na wysokie walory użytkowe. Ten kołowrotek to zaprzeczenie negatywnego stereotypu produkcji "Made in China". W zasadzie nie znajduję żadnego powodu by w klasie kołowrotków 3-4 ocenić go niżej niż wyższy model Orvisa - Hydros.....no może ta terkotka jest nieco irytująca....., ale za to świetny design i z tego powodu w skali 1-10 daję mu 8. Robert. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bigos Opublikowano 19 Sierpnia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2014 A ja mysle chlopaki - obiektywnie - ze kazdy powienien sobie zadac pytanie, co ma zamiar tym kolowrotkiem lowic... Bo jesli na przyklad polskie lipienie, to po taniosci lepiej 2 gwozdzie tasma przylepic w poprzeg blanku i raczej starczy... Jesli w lowisku sa duze i ,,energiczne ryby'' warto zwrocic uwage tylko na plynnosc i zakres hamulca ( bez duzych skokow ) + pojemnosc szpuli zeby zmiescic podklad + ergonomie pokretla hamulca, bo czasem trzeba szybko zlapac i przekrecic Cala reszta malo istotna raczej- kwestie estetyczne...Uwaga dotyczy osob szanujacych sprzet Jak ktos nie szanuje, to warto chyba zerknac na prostote wykonania i rodzaj materialu...Zeby dalo sie latwo wyplukac syf wszelaki i cos nie peklo przy rzucie o glebe...Pozdro 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert.bednarczyk Opublikowano 19 Sierpnia 2014 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2014 A ja mysle chlopaki - obiektywnie - ze kazdy powienien sobie zadac pytanie, co ma zamiar tym kolowrotkiem lowic... Bo jesli na przyklad polskie lipienie, to po taniosci lepiej 2 gwozdzie tasma przylepic w poprzeg blanku i raczej starczy... Jesli w lowisku sa duze i ,,energiczne ryby'' warto zwrocic uwage tylko na plynnosc i zakres hamulca ( bez duzych skokow ) + pojemnosc szpuli zeby zmiescic podklad + ergonomie pokretla hamulca, bo czasem trzeba szybko zlapac i przekrecic Cala reszta malo istotna raczej- kwestie estetyczne...Uwaga dotyczy osob szanujacych sprzet Jak ktos nie szanuje, to warto chyba zerknac na prostote wykonania i rodzaj materialu...Zeby dalo sie latwo wyplukac syf wszelaki i cos nie peklo przy rzucie o glebe...Pozdro W sumie...... trudno się nie zgodzić. Polski lipień, choć wielkiej urody, raczej kołowrotka nie nadwyręży....., no chyba, że taki ok.60 cm..... widziałem w tym roku nad Sanem jak trochę z nurtem popłynął, "poterkotał" i łowca troszkę się za nim nachodził. Ale pstrąg 45-50 cm złowiony na "sucho" na przyponie 0,10-0,12 mm potrafi już przy konkretnym odjeździe przetestować płynność hamulca i łatwość jego regulacji..........Dlatego w tym temacie mile widziane są wszelkie wysoce subiektywne recenzje, a najcenniejsze będą te autorstwa Kolegów, którzy przetestowali dziesiątki kręciołków.Mimo kontrowersji, zachęcam i bardzo proszę o wszelkie uwagi, które pozwolą na zgromadzenie kompendium wiedzy....., nie tyle dla sprzętomaniaków ile dla pragmatyków, a zwłaszcza flyfishingowych debiutantów. Serdeczności. Robert. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bigos Opublikowano 19 Sierpnia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2014 Nie chce sie wymadrzac, ale wydaje mi sie ze zwlaszcza debiutanci powinni liczyc kase i dopiero jak beda wiedzieli czego w swoim wedkarskim zyciu chca, rzucac sie na ,,loopy za pare set euro''...Kolowrotek to pierdola w zestawie, jesli nie wchodzimy w lowisko gdzie jest realna szansa na rybe, ktora moze troche adrenaline podniesc...Pstragow 45- 50 cm chyba nie dotyczy...Nawet na 0,12...To jest moje prywatne zdanie. Wiadomo, ze kazdy swoje chwali, wiec nadmiar subiektywnych recenzji raczej nikomu nie ulatwi wyboru kolowrotka... Tam sadze-moze sie myle, bo nie naleze do tych nieomylnych Pozdro 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 20 Sierpnia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Sierpnia 2014 Ew zamiast na starcie myśleć nad wypasionymi kręciołami przeznaczyć fundusze na jedną sztukę na jakiś wyjazd. Połowić, poznać trochę nowej wody, może nowe metody, nowych ludzi. A nie wywalić pierdylion na sprzęt i uskuteczniać muchowy chów wsobny. To droga donikąd. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Andrzej Stanek Opublikowano 20 Sierpnia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Sierpnia 2014 Ew zamiast na starcie myśleć nad wypasionymi kręciołami przeznaczyć fundusze na jedną sztukę na jakiś wyjazd. Połowić, poznać trochę nowej wody, może nowe metody, nowych ludzi. A nie wywalić pierdylion na sprzęt i uskuteczniać muchowy chów wsobny. To droga donikąd. Innymi słowy koło się zamyka, każdy okopał się przy swoim... Mnie los podsunął fajny zbiornik tuż przed nos "letniej sypialni". Ani mi w głowie migrować za rybą. Jak na ten moment poznaję zbiornik, jedyny znak równości z tym co pisze Kuba to maksymalna redukcja sprzętu do niezbędnego minimum - dwa kije #7 i #8 + LOOP i coś tam jeszcze... Mowa o muszkarstwie. Zamiast trwonić kasę na jałowe wyjazdy po ograniczonej w rybę polskiej okolicy zgłębiam hektary zaporówki przed nosem, wydeptuję trawę wzdłuż brzegu, podglądam z browarem w szuwarach. Każdy ma inną receptę na wędkowanie, zapewne każda jest dobra dla niego samego... A jeśli chodzi o "nowe metody" - bardzo proszę, KARPIARSTWO... W Sromowcach Kuba jak dojedziesz, szukaj nad wodą kija 15' z centerpinem, to na pewno będzie "stanek"... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert.bednarczyk Opublikowano 20 Sierpnia 2014 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Sierpnia 2014 (edytowane) Nie chce sie wymadrzac, ale wydaje mi sie ze zwlaszcza debiutanci powinni liczyc kase i dopiero jak beda wiedzieli czego w swoim wedkarskim zyciu chca, rzucac sie na ,,loopy za pare set euro''...Kolowrotek to pierdola w zestawie, jesli nie wchodzimy w lowisko gdzie jest realna szansa na rybe, ktora moze troche adrenaline podniesc...Pstragow 45- 50 cm chyba nie dotyczy...Nawet na 0,12...To jest moje prywatne zdanie. Wiadomo, ze kazdy swoje chwali, wiec nadmiar subiektywnych recenzji raczej nikomu nie ulatwi wyboru kolowrotka... Tam sadze-moze sie myle, bo nie naleze do tych nieomylnych Pozdro No i właśnie chodzi o to by każdy swego nie chwalił, ale wskazał wszystkie za i przeciw. To może pomóc. W ubiegłym roku, gdy zaczynałem muchową przygodę, byłem jak dziecko we mgle. Koledzy na forum pomogli - także Kuba. Ew zamiast na starcie myśleć nad wypasionymi kręciołami przeznaczyć fundusze na jedną sztukę na jakiś wyjazd. Połowić, poznać trochę nowej wody, może nowe metody, nowych ludzi. A nie wywalić pierdylion na sprzęt i uskuteczniać muchowy chów wsobny. To droga donikąd. Wszystko da się pogodzić. Panowie - każdy ma wybór, nikt nikogo do niczego nie namawia. Prawda jest taka, że dla mnie najważniejsze jest poznawanie nowych ludzi i nowych łowisk bo najbliższą okolicę w promieniu ok.100 km od Lublina mam już rozpoznaną. Różnie z tym bywa - tegoroczne plany miałem dość ambitne, a wyszło średnio..... Puchar Janosika w Białym Dunajcu zaliczyłem teoretycznie - pojechałem, ale imprezę odwołano z powodu gwałtownych opadów, nad Bobrem kilka dni temu próbowałem połowić, choć trafiłem na kiepskie warunki więc nie wyszło najlepiej, ale czegoś tam o nowej wodzie się dowiedziałem. Poznałem przy okazji parę przesympatycznych, otwartych osób, pogadałem, czegoś się dowiedziałem. Andrzej Stanek kusi Pucharem Głowatki - bardzo bym chciał się z Wami spotkać, ale nie wiem czy dam radę...... i wcale nie dlatego, że wydrenowałem budżet, bo w sumie jestem muchowym ascetą (mimo tego Hatcha) . "Opędzam" całe łowienie dwoma wędkami #4 na lekko i #10 szczupakowo. Czasem brakuje, zwłaszcza fajnej #6 do streamera......, Czas....... to mój główny problem, rodzinne zobowiązania wobec żony (bardzo liberalnej dla moich pasji), dzieci, wnuków, absorbująca praca......Chciałoby się pofrunąć do Irlandii, popłynąć do Szwecji, pojechać do Słowenii........., Nowa Zelandia też się marzy...... Najbardziej wypasiony sprzęt tego nie zastąpi...... to pewne, ale jeśli już przyjdzie zakosztować słoweńskiego "marmurka" 70+ dobry kijek i kręciołek raczej nie zaszkodzą.....I taka to jest moja "sprzętomaniacza", muchowa filozofia. A ten temat, jak wyżej zaznaczyłem, to takie dość luźne pogaduchy i wymiana spostrzeżeń.Myślałem by założyć bliźniaczy o wędkach, ale Wasz sceptycyzm nieco mnie onieśmiela. Serdeczności. Robert. Edytowane 20 Sierpnia 2014 przez robert.bednarczyk 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bujo Opublikowano 20 Sierpnia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Sierpnia 2014 Witam, Mysle, ze ja, Kuba czy Bigos nie zrozumiemy nigdy Andrzejow czy Robertow, my wolimy jechac gdzies daleko, gdzie sa ryby i wystarcza jedna wedka zamiast probowac cos zlowic tam gdzie tych ryb jest malo, kolejne frustracje przerabiac na nastepny wypasiony sprzet, ktory moze spowoduje, ze bedzie lepiej. Osobiscie do kolowrotkow zarowno spiningowych jak i muchowych nie przywiazuje strasznej wagi bo tak na prawde ich wartosc dodana jest na prawde niewielka, srednia polka jak Lamson Litespeed czy Twin Power to max za jaki warto zaplacic, reszta powoduje tylko dobre samopoczucie i nigdy nie zlowimy wiecej ryb bo mamy Stelle do d..y czy topowego, koreanskiego Loopa. Bujo 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Andrzej Stanek Opublikowano 20 Sierpnia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Sierpnia 2014 Witam, Mysle, ze ja, Kuba czy Bigos nie zrozumiemy nigdy Andrzejow czy Robertow, my wolimy jechac gdzies daleko, gdzie sa ryby i wystarcza jedna wedka zamiast probowac cos zlowic tam gdzie tych ryb jest malo, kolejne frustracje przerabiac na nastepny wypasiony sprzet, ktory moze spowoduje, ze bedzie lepiej. Osobiscie do kolowrotkow zarowno spiningowych jak i muchowych nie przywiazuje strasznej wagi bo tak na prawde ich wartosc dodana jest na prawde niewielka, srednia polka jak Lamson Litespeed czy Twin Power to max za jaki warto zaplacic, reszta powoduje tylko dobre samopoczucie i nigdy nie zlowimy wiecej ryb bo mamy Stelle do d..y czy topowego, koreanskiego Loopa. Bujo Michał - co Ty za ściemy posuwasz. Jak Cię poznałem miałeś na zlocie wiązkę kijów a i kurier dowoził muchówkę na łowisko. Każdy przerabia wędkarstwo po swojemu, bicie się w piersi, że jedna wędka i takie tam to dobre na ten moment. Co będzie za chwile nikt tego nie wie. Poszperaj co pisałeś lata temu wstecz.... Moje wędkarskie nastoje zmieniają się cyklicznie, nie będę się raczej zażegnywał, że jutro nie zacznę "morskiego opadu"... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert.bednarczyk Opublikowano 20 Sierpnia 2014 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Sierpnia 2014 Witam, Mysle, ze ja, Kuba czy Bigos nie zrozumiemy nigdy Andrzejow czy Robertow, my wolimy jechac gdzies daleko, gdzie sa ryby i wystarcza jedna wedka zamiast probowac cos zlowic tam gdzie tych ryb jest malo, kolejne frustracje przerabiac na nastepny wypasiony sprzet, ktory moze spowoduje, ze bedzie lepiej. Bujo Przyjmując założenie, że bezrybie kompensujemy sobie sprzętowymi zakupami z górnej półki, celem gaszenia frustracji.......rzeczywiście trudno nam się będzie zrozumieć. Nie wiem jak jest w przypadku Andrzeja (może sam napisze), ale jeśli o mnie idzie to założenie jest z gruntu błędne choćby z tego powodu, że wędkuję regularnie na łowiskach, w których ryb nie brakuje i wyprawy z zerowym bilansem zdarzają mi się sporadycznie. Nie mam więc najmniejszych powodów do wędkarskich frustracji. Przyznam natomiast, że zaskakuje mnie, iż temat ujawnia skłonności do swoistej stygmatyzacji i tworzenia sztucznych podziałów na dwie antagonistyczne grupy:- z jednej strony - młodzi gniewni, pragmatyczni łowcy, posługujący się siermiężnym sprzętem, poszukujący przygód na nowych akwenach,- z drugiej - już nie tak młodzi, snobistyczni wędkarze teoretycy, trawiący czas na polerowaniu kołowrotków i wędek, sporadycznie wędkujący w pobliskich kałużach...., Oczywiście świadomie i prowokacyjnie trochę to przerysowałem ..... . Panowie - to nie tak, ale nie zamierzam Was przekonywać. Niech każdy zostanie przy swoim. Ważne, że umiemy elegancko się różnić. Ja mogę się przyznać, że za Wasze muchowe doświadczenia i dotychczasowe dokonania oddałbym wszystkie swoje kołowrotki, nie wyłączając Hatcha......., ale co zrobić ..... czasu cofnąć się nie da. Serdeczności. Robert. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert.bednarczyk Opublikowano 20 Sierpnia 2014 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Sierpnia 2014 Michał - co Ty za ściemy posuwasz. Jak Cię poznałem miałeś na zlocie wiązkę kijów a i kurier dowoził muchówkę na łowisko. Każdy przerabia wędkarstwo po swojemu, bicie się w piersi, że jedna wędka i takie tam to dobre na ten moment. Co będzie za chwile nikt tego nie wie. Poszperaj co pisałeś lata temu wstecz.... Moje wędkarskie nastoje zmieniają się cyklicznie, nie będę się raczej zażegnywał, że jutro nie zacznę "morskiego opadu"... Hmmmmm......To już nie wiem co o tym myśleć ? Bo ja rzeczywiście łażę z jedną wędką, cały czas ta samą ........ . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.