sierżant Opublikowano 26 Kwietnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Kwietnia 2015 A oto zagadka.Co za kołowrotek, co on za jeden?W konkursie nagrody nie są przewidziane, wyłącznie wirtualny uścisk dłoni sierżanta. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sierżant Opublikowano 29 Kwietnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2015 Widzę, że moja zagadka nie znalazła rozwiązania.Cóż, nie będę trzymał ewentualnych zainteresowanych w niepewności. Jeśli ktoś posiada pierwsze wydanie "Wędkarstwa muchowego" pana Józefa Jeleńskiego, na zdjęciach umieszczonych na końcu książki znajdzie taki właśnie kołowrotek.W moje ręce trafił od znajomego, nie wędkującego. Był to kołowrotek jego ojca. Nie leżał na półce, a był intensywnie eksploatowany, co widać na fotografiach.Pamiętamy, a przynajmniej niektórzy z nas, ogromne problemy sprzętowe w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Trzeba było sobie jakoś radzić.Ten kręciołek, a właściwie kilkadziesiąt sztuk takowych, zostały zrobione w latach właśnie siedemdziesiątych "na fuchę" w warsztatach Politechniki Krakowskiej ( lub AGH, tutaj nie mam pewności ), i trafiły do rąk nielicznych szczęśliwców.Wykonane z dość marnego stopu aluminium, barwione powierzchniowo chyba chemicznie, może brunirowane. Tak, materiały też były trudno dostępne.Za to wykonanie nieprawdopodobnie precyzyjne. Dość, że po kilkudziesięciu latach nic mu nie brakuje, nadaje się w pełni do łowienia, a po wyłączeniuterkotki kręci się, jak centerpin. Zadnych luzów, czy bicia szpuli, co może być denerwujące. Wytarta powłoka, ale takie były wówczas technologie.Co pokazuje, że do wykonania niezłego wyrobu wcale nie potrzeba szczególnie precyzyjnych maszyn, bo na pewno takimi nie dysponowano.Stąd nieprawdopodobnie wrzaskliwa reklama współczesnych wyrobów, no bo jak się wyprodukowało, to trzeba sprzedać, możliwie drogo.Czasem, jak czytam o tych kosmicznych materiałach, czy milionach psi, mam niezły ubaw. I to za darmo. Na kołowrotek nie łowię. Swoje wysłużył, jest emerytem. Leży sobie, a ja się a niego gapię i myślę o ludziach...i ich naturze. 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Andrzej Stanek Opublikowano 29 Kwietnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2015 Jeden z ładniejszych klasyków w sobotę rusza do boju... Jak by co to - HARIUS. http://i1378.photobucket.com/albums/ah112/agencjafolder/fot-1_zpsy0qongzz.jpg http://i1378.photobucket.com/albums/ah112/agencjafolder/04-Danielsson-L5W-6nine_zpswc9lopn2.jpg http://i1378.photobucket.com/albums/ah112/agencjafolder/03-Danielsson-L5W-6nine_zpsraj8olem.jpg 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sierżant Opublikowano 30 Kwietnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Kwietnia 2015 (edytowane) Kołowrotek niewątpliwie nadobny.Ale czy klasyk?Najwyraźniej inaczej interpretujemy pojęcie "kołowrotek klasyczny"Wodom cześć. Dopiszę parę słów, aby nie zostać poczytanym za złośliwego choleryka, szukającego wiecznie dziury w całym. Co rozumiem przez termin "kołowrotek muchowy klasyczny"?Jest to kręciołek o hamulcu na ogół sprężynowym, wykonanym następująco: szpula, wyposażona w kółko zębate z twardego materiału, obracając się powoduje przeskakiwanie tegoż kółka po kamieniu w kształcie trójkąta, wykonanego z jeszcze twardszego materiału. Sprężyna dociskająca kamień jest regulowana, na ogół śrubą umieszczoną na krawędzi obudowy.Zadaniem tego hamulca nie była walka z rybą, a zapobieganie niekontrolowanemu wyciąganiu linki przy rzutach i łowieniu.Patent prosty, stary i wystarczający w większości przypadków. Wada: wspomniany kamień mógł pęknąć na pół, wypadek bardzo rzadki, mnie się jednak raz przytrafił, i to w kołowrotku Hardego. Cóż, metal bardzo twardy, zatem kruchy.Jako przykład podam Lightweigth i oczywiście Perfekt firmy Hardy.Docisk sprężyny zmieniano też za pomocą obrotowej krzywki, regulowanej pokrętłem na obudowie, np. Marquis.Nie wykluczam tez w klasyku hamulca dociskowego, jak w egzemplarzu w poście Andrzeja powyżej.Do klasyków można zaliczyć także kołowrotki wyposażone w hamulec cierny, gdzie na szpuli znajduje sie kółko z tekstolitu (chyba), dociskane elementem za pośrednictwem sprężyny o regulowanym docisku, ot, jak klocek hamulcowy. Bardzo skuteczny.Przykładem Pfluger, duma Ameryki, oraz niektóre Szekspiry. Natomiast cała moja dusza nie chce zakwalifikować do klasyków kołowrotków ze szpulą typu large arbor, mimo ich niekwestionowanych zalet. Edytowane 30 Kwietnia 2015 przez sierżant Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sierżant Opublikowano 8 Maja 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Maja 2015 Kołowrotki plastikowe...Coś nie cieszą się uznaniem muszkarzy.Właściwie termin "plastikowe" nie jest ścisły, producenci i handlowcy opisują użyty materiał jako włókno węglowe czy grafitowe. Pewnie chodzi o polimery zbrojone tymi włóknami.Tworzywa sztuczne w ogóle od dawna próbowano wprowadzić do produkcji kołowrotków: w latach powojennych ebonit czy bakelit, później nylon.Jako chłopak posiadałem jakiś kręcioł właśnie z nylonu (szpula), krajowego producenta. Ebonit nie sprawdził się, ze względu na swoją kruchość.Rozważając bez emocji, dochodzimy jednak do przekonania, że współczesne plastiki (a jednak ) są tworzywem znakomitym.Odporne na uderzenia, upadki i zarysowania, o wysokiej wytrzymałości, tanie i proste w produkcji. Odporne na słoną wodę. Z całą pewnością posiadają parametry o niebo lepsze od powszechnie używanych twardych stopów aluminium, będącymi materiałem dość lichym.Pokrywane powierzchniowo tlenkami poprzez anodyzowanie mają ładną powłokę, ale delikatną, nieodporną na przypadkowe zarysowania. A jednak nie lubimy tych wytworów grafitowychJa nie mam ani jednego takiego plastika, mimo ich powszechnej dostępności i atrakcyjnej ceny.Może z uwagi na ich urodę, nie rzucającą na kolana? Ale przecież aż tak szpetne nie są, choć daleko im do wiodących piękności w całej palecie niebanalnych kolorkówChyba powodem jest konserwatyzm wędkarzy muchowych, choć tenże nie przejawia się w, dajmy na to, wędziskach. Tutaj plastik jest ceniony. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert.bednarczyk Opublikowano 8 Maja 2015 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Maja 2015 U mnie to chyba atawistyczne przekonanie, że to co solidne musi być metalowe, a to co plastikowe jest do d...... W moim pokoleniu chyba bierze się to z umiłowania do "resoraków" Matchboxa (oczywiście były metalowe), będących w latach 70- tych obiektem westchnień dostępnych w pachnących Zachodem pewexach. Na drugim biegunie były rodzime wyroby ........ oczywiście plastikowe, oczywiście dość łatwo rozpadające się....No i nabiłem se łeb za młodu i niech kto mi teraz udowodni, że jest inaczej ....... 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
peresada Opublikowano 10 Maja 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2015 Witam!Nie napiszę wprawdzie że to najlepszy młynek muchowy, chociaż w kategorii cena jakość to czołówka. Lamson Remix. Frezowana rama i hamulec jak w topowych modelach tego producenta i tańsza odlewana ciśnieniowo szpulka.Moim zdaniem młynek kapitalny. Nie różni się wykonaniem od najdroższych lamsonów (np. czarnego Arx którego też posiadam)Wszystko to za jedyne 150-170 USD. Dla mnie to peanuts :-) Jezeli ktoś tak jak ja lubi czarne młynki to zdecydowanie polecam :-) 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sierżant Opublikowano 21 Maja 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Maja 2015 Deszcz, deszcz, deszcz...To może zastanowimy się, jaki materiał byłby najodpowiedniejszy do zbudowania dobrego kołowrotka muchowego.Widzę, że plastik budzi w muszkarzach taką odrazę, że nawet, oprócz Roberta, nie skłonił wedkarzy do zajęcia stanowiska.Cóż, nie dziwię się nawet, tworzywo sztuczne i konserwatywna metoda nie idą w parze. Jaki zatem materiał? Z pewnością metal.Większość kołowrotków wykonana jest z różnych stopów aluminium. Ma to uzasadnienie: stosunkowo lekki wyrób, o parametrach wytrzymałościowych w zupełności wystarczających, pokryty tlenkami lub lakierowany zachowuje odporność na niekorzystne zasolenie wody.I, co ważne, stopy aluminium są tanie i łatwe w obróbce.Widziałem kręciołek z magnezu, Ryobi. Nadzwyczaj lekki, ale nie wywarł na mnie wrażenia, nie wiem czemu.Natomiast stop magnezu z aluminium, wydawało by się niezłe połączenie, raczej się nie sprawdzi przez dużą nieodporność na warunki połowu, po prostu żre go korozja. Jest jednak metal, obecnie w technice coraz powszechniej stosowany: tytan, a właściwie jego stopy.Miałem do czynienia ze stopami:Ti - 6 Al 4V , stop z wanadem orazTi - 6 Al 7Nb , stop z niobem.Metal wspaniały, nie korodujący, może być stosowany w wyrobach medycznych, lekki.Obróbka porównywalna ze stalą. Niestety, wysoka temperatura topnienia, niewiele jest pieców dających tyle ciepła.Za to można anodyzować na, chyba, dowolny kolor.Poprosiłem o zrobienie prób barwienia.Anodyzowano w roztworze siarczanu miedzi. Przy napięciu 17 voltów uzyskano piękny, fioletowy kolor pokrycia, przy 8 voltach złoty, jak najczystsze złoto. Anodyzowano kilkanaście sekund, oczywiście napięciem prądu stałego.Myślę, że eksperymentując zmianą napięcia i czasem można otrzymać w rezultacie całkiem dowolne, psychodeliczne kolorki.Jednak jest coś, co powoduje, że nie jest to materiał powszechnie stosowany przez koncerny produkujące sprzęt wędkarski: cena.Tytan jest po prostu drogi.Stopy, o których wspomniałem kosztują, przy zakupie w wałkach, 100 -110 złotych za kilogram. Biorąc pod uwagę duże straty w obróbce skrawaniem, wychodzi całkiem pokaźny koszt. To chyba jest powodem rzadkiego stosowania tego surowca do masowej produkcji kołowrotków muchowych, mimo samych zalet. Wyrób finalny byłby drogi, choć z całą pewnością znalazłby nabywców, raczej jednak w małych seriach.Z tytanu wyrabiają kołowrotki rzemieślnicy, zwłaszcza w USA, w niewielkich ilościach; może na indywidualne zamówienia.Przedmioty rzadkiej piękności, niestety, nie miałem w rękach. Konkluzja: chyba jednak stopy aluminium pozostaną długo jeszcze wiodącym surowcem.Zresztą, nie są złe, sa bardzo dobre. Jednak tytan... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ryba7 Opublikowano 21 Maja 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Maja 2015 (edytowane) Użytkuje lub miał ktoś z Was do czynienia z kołowrotkiem Nautilus FWX 5/6. Czy jest opcją przekładki dla leworęcznych ? Opini na jego temat malutko w sieci;/ Edytowane 21 Maja 2015 przez ryba7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 21 Maja 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Maja 2015 Deszcz, deszcz, deszcz...To może zastanowimy się, jaki materiał byłby najodpowiedniejszy do zbudowania dobrego kołowrotka muchowego.Widzę, że plastik budzi w muszkarzach taką odrazę, że nawet, oprócz Roberta, nie skłonił wedkarzy do zajęcia stanowiska.Cóż, nie dziwię się nawet, tworzywo sztuczne i konserwatywna metoda nie idą w parze. Jaki zatem materiał? Z pewnością metal.Większość kołowrotków wykonana jest z różnych stopów aluminium. Ma to uzasadnienie: stosunkowo lekki wyrób, o parametrach wytrzymałościowych w zupełności wystarczających, pokryty tlenkami lub lakierowany zachowuje odporność na niekorzystne zasolenie wody.I, co ważne, stopy aluminium są tanie i łatwe w obróbce.Widziałem kręciołek z magnezu, Ryobi. Nadzwyczaj lekki, ale nie wywarł na mnie wrażenia, nie wiem czemu.Natomiast stop magnezu z aluminium, wydawało by się niezłe połączenie, raczej się nie sprawdzi przez dużą nieodporność na warunki połowu, po prostu żre go korozja. Jest jednak metal, obecnie w technice coraz powszechniej stosowany: tytan, a właściwie jego stopy.Miałem do czynienia ze stopami:Ti - 6 Al 4V , stop z wanadem orazTi - 6 Al 7Nb , stop z niobem.Metal wspaniały, nie korodujący, może być stosowany w wyrobach medycznych, lekki.Obróbka porównywalna ze stalą. Niestety, wysoka temperatura topnienia, niewiele jest pieców dających tyle ciepła.Za to można anodyzować na, chyba, dowolny kolor.Poprosiłem o zrobienie prób barwienia.Anodyzowano w roztworze siarczanu miedzi. Przy napięciu 17 voltów uzyskano piękny, fioletowy kolor pokrycia, przy 8 voltach złoty, jak najczystsze złoto. Anodyzowano kilkanaście sekund, oczywiście napięciem prądu stałego.Myślę, że eksperymentując zmianą napięcia i czasem można otrzymać w rezultacie całkiem dowolne, psychodeliczne kolorki.Jednak jest coś, co powoduje, że nie jest to materiał powszechnie stosowany przez koncerny produkujące sprzęt wędkarski: cena.Tytan jest po prostu drogi.Stopy, o których wspomniałem kosztują, przy zakupie w wałkach, 100 -110 złotych za kilogram. Biorąc pod uwagę duże straty w obróbce skrawaniem, wychodzi całkiem pokaźny koszt. To chyba jest powodem rzadkiego stosowania tego surowca do masowej produkcji kołowrotków muchowych, mimo samych zalet. Wyrób finalny byłby drogi, choć z całą pewnością znalazłby nabywców, raczej jednak w małych seriach.Z tytanu wyrabiają kołowrotki rzemieślnicy, zwłaszcza w USA, w niewielkich ilościach; może na indywidualne zamówienia.Przedmioty rzadkiej piękności, niestety, nie miałem w rękach. Konkluzja: chyba jednak stopy aluminium pozostaną długo jeszcze wiodącym surowcem.Zresztą, nie są złe, sa bardzo dobre. Jednak tytan...Był taki, hardy Zane Ti... 5,5k GBP o ile pamiętam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
maciekg Opublikowano 21 Maja 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Maja 2015 to panowie zobaczcie sobie .................jeśli by ktoś nie znał.. ;) http://www.lhdesign-flyrodreel.com/specials.html 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dipper Opublikowano 22 Maja 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Maja 2015 (edytowane) Witam wszystkich serdecznie!Strasznie dawno zarejestrowałem się u Was, ale niestety z czasem na fora nie było zbyt dobrze. Może to się zmieni, więc kłaniam się wszystkim nisko. Materiały używane do budowy i produkcji sprzętu wędkarskiego to bardzo ciekawa rzecz. Sam czasem trochę dłubię przy wędkach i pytania co z czego, pojawiają się dość często i prowokują do szukania głębiej.Ilość dostępnych materiałów inżynierskich jest ogromna i stale rośnie, więc można się spodziewać, że prędzej czy później jakieś tworzywo sztuczne o wydumanej nazwie na stałe zagości w produkcji kołowrotków i pewnie nie będzie tanie. Stopy aluminium? Specjalnie mnie nie dziwi, że produkcja nawijaków opiera się głównie o ten materiał. Odpowiednie stopy mają dość dużą odporność na korozję, nawet w środowisku wody morskiej. Dodatkowo proces anodyzowania można doprowadzić do poziomu bardzo wysokiej odporności na zarysowania, a łatwość obróbki wiórowej powoduje że można uzyskać właściwie dowolną formę. Chociaż z tą łatwością obróbki to może jest inaczej. Nie jest tak całkiem prosto tylko wiedza na ten temat jest już dość spora. Zresztą, wystarczy spróbować wywiercić ładny otworek w kawałku aluminiowej blachy, żeby się przekonać, że wcale nie jest tak łatwo Jeśli chodzi o tytan to ja mam nadzieję, że będzie coraz łatwiej dostępny i trochę tańszy. Mam też nadzieję, że chęć barwienia nie za szybko zapanuje wśród tytanowych kołowrotków bo tytan ma przecież piękny kolor, co znajduje swoje odbicie w jubilerstwie. Tutaj lubię sobie czasem popatrzeć: http://www.vr-reels.com/index.html Edytowane 22 Maja 2015 przez dipper 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
venom_666 Opublikowano 22 Maja 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Maja 2015 cześć Irek ;-)No jak chodzi o obróbkę amelinium to jesteś mistrzem świata ;-)Pokazałbyś troszkę swoich uchwytów jeśli masz gdzieś dokumentację fotograficzną ;-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dipper Opublikowano 22 Maja 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Maja 2015 Marian, mistrzem świata to ja mogę być co najwyżej w koszeniu trawnika pod własnym domem Coś tam nowego strugam, jak się uda to porobię zdjęcia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sierżant Opublikowano 22 Maja 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Maja 2015 Coś pięknego, te maszynki z linków wrzuconych przez kolegów maciekg i dipper. Coś pięknego.Pewnie nigdy takiego cudeńka nie będę miał...choć zapewne do łowienia bym nie używał.Leżałby sobie kołowrotek w gablotce, czasem zakręciłbym tybetańską modlitwę...A do łowienia coś pospolicie dostępnego, co wszak użytkowo wcale nie jest gorsze od tych tytanowych klejnotów.Jak sobie pomyślę, że upuściłbym przypadkowo na kamienie... Dipper, może tworzywem przyszłości będzie jakaś ceramika, spieki. Już istnieją kołowrotki z pokryciem ceramicznym, piekielnie twardym.Mam takiego cudaka, w najbliższych dniach wrzucę zdjęcia i krótki opis. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mari Opublikowano 25 Maja 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Maja 2015 Zeszło na tytany, tylko o Megoffach jakoś cicho. Firma popada w zapomnienie...https://megoff.hypermart.net/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert.bednarczyk Opublikowano 17 Czerwca 2015 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Czerwca 2015 (edytowane) Może to trochę obok tematu, ale jednak w nurcie kołowrotkowym. Moja technika rzutów (albo jej brak ) często wiąże się z jednoczesnym wysnuwaniem linki z kołowrotka (tak jak niekiedy chyba wszyscy to robią wydłużając rzut) i niestety dostrzegłem, że powoduje to na krawędzi dolnej części ramy kołowrotków ich lekkie żłobienia, no może bardziej adekwatne byłoby określenie .... szlifowanie. Po prostu na krawędzi tej części ramy widać robotę linki, co dotyczy także młynków uznawanych za dobre czy bardzo dobre (Orvis Hydros, Hatch). Póki co problem jest bardziej estetyczny niż praktyczny bo linki to nie kaleczy, ale jak przez kolejne lata będę robił taką polerkę to w końcu może być różnie i mit o niezniszczalnym młynku muchowym, w moim przypadku , runie. Też tak macie czy ja po prostu mam jakąś fatalną, destrukcyjną technikę? Edytowane 17 Czerwca 2015 przez robert.bednarczyk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bujo Opublikowano 18 Czerwca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2015 Robert- szukasz dziury w calym :) Jak sie cokolwiek stanie to masz dozywotnia gwarancje. Kolowrotki muchowe to nie stelle do d..y, jak sie popsuja to zreperuja za darmo 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert.bednarczyk Opublikowano 18 Czerwca 2015 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2015 Robert- szukasz dziury w calym :) Jak sie cokolwiek stanie to masz dozywotnia gwarancje. Kolowrotki muchowe to nie stelle do d..y, jak sie popsuja to zreperuja za darmo Nie jesteś pierwszym, który tak twierdzi....., może rzeczywiście czepiam się bzdur.... . 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marian-56 Opublikowano 18 Czerwca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2015 Witam.Dobre zabezpieczenie przed "szlifowaniem" miały kołowrotki ABU DIPLOMAT. Była to rolka obrotowa z spieku SIC. W kołowrotku Batenkill Disc ORVIS jest blaszka ze stali nierdzewnej przykręcona śrubką.Widziałem przecięte prawie całkowicie to miejsce w kołowrotku przez używanie sznura tonącego z dodatkiem woframu.Pozdrawiam.Marian. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sierżant Opublikowano 18 Czerwca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2015 A ja nie uważam, że Robert czepia się bzdur. Kupując nowy kołowrotek mam prawo oczekiwać, że przy normalnej eksploatacji nic się nie będzie wycierało. Za to biorą pieniądze, często niemałe.Projektant powinien to przewidzieć, jeśli ma pojęcie o wedkowaniu muchowym, oczywiście. Chyba że księgowy zabroni .Stąd bierze się moja niechęć do tych wszystkich nowości, robionych na jedno kopyto, być może w jednej fabryce. Dawniej stosowano w kołowrotkach muchowych okienko, często wykładane agatem, a zatem minerałem o dużej twardości.Niestety, rozwiązanie to niejako wymuszało układanie się sznura na środku szpuli podczas zwijania, niemniej było dobrym patentem.Później stosowano albo prowadnice linki z twardej stali, lub obrotowe rolki, jak we wspomnianym Diplomacie ABU. Podobno niektórym wędkarzom te rolki niespecjalnie odpowiadały, głównie przez plastikowe osady rolek, ja jednak nie miałem problemów.Niezłe prowadnice sznura stosowała firma Intrepid w modelu Gear Fly Lighweight, która miała (ma) postać obrotowej, stalowaj rolki, pojedynczej, za to nie w formie walca, lecz dwóch ściętych stożków i umieszczonego w środku krótkiego elementu obrotowego. Całość osadzona w stalowych płytkach, nieco wystających ponad obudowę nawijaka. To całkowicie zabezpiecza kołowrotek przed agresywnym działaniem linki, czasem zabrudzonej. Takie dodatkowe elementy jednak podnoszą koszta wytwarzania sprzętu.Za to montuje się łożyska kulkowe, nie wiadomo do czego potrzebne w kołowrotku muchowym, czasem zainstalowane niezgodnie z zasadą pasowania łożysk. Wrzaskliwa reklama i tak zrobi swoje. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert.bednarczyk Opublikowano 18 Czerwca 2015 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2015 Czyli jednak coś jest na rzeczy. Może jakiś mały lifting typu ceramiczna lub stalowa nakładka załatwiłaby sprawę...., tylko jak i gdzie można to zrobić..., u kowala, w odlewni ...., nie mam pojęcia.A może rzeczywiście wrzucić na luz i jakby co reklamować, bo wszystkie moje młynki mają dożywotkę. Co ciekawe te, które pracują z grubszymi linkami #6 czy # 10 - wykazują minimalne, prawie niedostrzegalne przeszlifowania, ..... natomiast cienkie linki zostawiają zdecydowanie bardziej widoczne ślady. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sierżant Opublikowano 18 Czerwca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2015 Pozostaje pytanie, czy wytarcie powłoki zostanie uznane za uszkodzenie, czy tylko zwykłe zużycie eksploatacyjne. Też myślałem kiedyś o wyposażeniu kołowrotka we własną prowadnicę linki, niczego jednakowoż nie wymyśliłem, niczego w miarę estetycznego i nadającego się do konsumpcji... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bujo Opublikowano 18 Czerwca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2015 Ok. W takim razie nalezy uznac kolowrotki Hatch za badziew i unikac jak ognia, to nic ze wieksze modele praktycznie jako jedne z niewielu wytrzymuja regularny polow ryb jak GT, zaglice czy marliny, u nas w Polsce sie nie nadaja bo kolesie co je projektowali nie maja zielonego pojecia o swoim fachu, zapewne tez klamia, ze sami produkuja a robia wszystko w Chinach. Nie wiem po co hamulce z roznymi dziwnymi tarczami skoro do chodzenie nad rzeka i sluchania cwierkajacych ptaszkow nie sa potrzebne a w razie jak trafi sie jakas ryba to mozna sobie kciukiem pomoc. Robert- oszczedz nas wszystkich, cyknij zdjecia i wklej tutaj bysmy mogli zobaczyc ogrom zniszczen 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 18 Czerwca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2015 Robert - zła technika i tyle.Mam vision koma x2 - brak wytarć mimo ridge line AirfloVision GT - brak wytarć, mimo ridge line AirfloSKB overdrive - brak wytarć mimo ridge line AirfloRoss momentum - brak wytarć mimo ridge line AirfloAirflo V-Lite - brak wytarć.Prosta opcja - najpierw linka, później rzucanie. Wyrywasz linkę do przodu, w stronę przelotki, a nie w dół.Zajechać hatcha to... trzeba się postarać 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.