Skocz do zawartości

Najlepszy kołowrotek muchowy - subiektywny ranking użytkowników


robert.bednarczyk

Rekomendowane odpowiedzi

Grzegorzu 78 wiem jak wygląda szpula w X mam takie, tyle że większe bo od M. Ale mi bardziej chodziło o porównanie względem hacza, bo na zdjęciach Roberta Nautic wygląda na dużo szerszy. Stąd pytanie i ilość podkładu i wyważenie względne.

Trzeba jednak pamiętać, że „rozmiarówka” Hatcha jest specyficzna i szeroka - wśród słodkowodnych kołowrotków mamy 2 Plus, 3 Plus, 4 Plus, 5 Plus i 7 Plus, przy czym owo „Plus” oznacza dedykowanie kołowrotka od klasy oznaczonej liczbowo do dwóch wyżej, zatem teoretycznie 3 Plus możesz stosować w klasach 3-5, 4 Plus - 4-6 itd. Podoba mi się to, bo daje szerokie spectrum wyboru wg indywidualnych preferencji. Trudno dać jednoznaczną odpowiedź który Hatch jest odpowiednikiem Nautilusa XS - może 3 Plus, a może 4 Plus. Podobnie pewnie jest z XM.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obecnie można kupić trochę taniej pierwszą generację Hatcha, oprócz pokrętła szpuli, które ciężej chodzi w niskich temperaturach, ustępują w czymś generacji drugiej?

W moim przekonaniu, po kilkuletnim użytkowaniu trzech kołowrotków Hatch Finatic gen. 1, absolutnie w niczym one nie ustępują następcom. Zaznaczam jednak, źe dotyczy to rozmiaru 3 Plus, bo innych nowych nie mam. Wątpię jednak by w kategorii kołowrotków słodkowodnych, a więc od 2 Plus do 7 Plus gen. 2 wykazywała jakąś wyższość. Nie wypowiadam się natomiast o tych do grubych łowów, bo nie mam. Z opisów producenta wynika, że coś tam w systemie hamulca poprawiono. Kwestia owej rączki jest zdecydowanie przejaskrawiona. Chyba jako pierwszy o tym pisałem na naszym forum, ale dotyczyło to testów ogrodowych w bardzo niskich ujemnych temperaturach. Ilu z nas łowi na muchę przy -10 st. ? Ja nie. W takich warunkach przelotki po dwóch rzutach zmieniają się w sople lodu. Marzy mi się by gen.2 okazała się tak samo dobra jak poprzednik, bo różnie to bywa z udoskonalaniem czegoś co jest dobre.

Jeśli zatem Koledzy chcecie mieć dobre kołowrotki na lata, a cena jest atrakcyjna bierzcie Hatche gen. 1 póki są dostępne.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Dla Miłośników klasyki, potrzebujących informacji o masie kołowrotków w celu doboru do wędzisk prezentuję trzy kołowrotki klasyczne Hardy.

 

post-45944-0-29766400-1515700527_thumb.jpg

 

Od lewej:

Hardy Marquis #6 LWT edycja 2017 - masa kołowrotka z linką WF5F to 158 g.

Hardy Princesse - masa kołowrotka z linką DT4F t0 158 g.

Hardy Duchess 3 - masa kołowrotka z linką WF3F to 136 g,

 

Pierwsze dwa są w stanie wyważyć  wędziska lekkie o długości 8 do 9 stóp.  Duchess to kołowrotek do bardzo lekkich wędzisk. U mnie zestawiony jest z Orvis Superfine Touch 8,6 w #3 klasie. Dobrze będzie wyważał wędziska  7 do 8,6 stopy.

Wszystkie pokazane kołowrotki to klasyczne clicki, bez hamulców tarczowych z niewielką regulacją naciągu sprężyny. Nie są to kołowrotki do wędzisk szybkich. Najlepiej współpracują z kijkami wolnymi. Funkcjonujący hamulec oraz podatność wędziska pozwalają na stworzenie bardzo dobrego i skutecznego zestawy amortyzującego odjazdy ryb. Reszta w palcach wędkarza.

 

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mariusz który z nich polecasz pod kijek #4/5 7'6" szklak. Chodzi mi taki zestaw po głowie na dwie rzeczki które okazały się kleniowo-pstrągowymi i mam je w zasięgu "chatki". Więcej tam flyji jak pstrągów ale to nic, liczy się zabawa...

Edytowane przez Andrzej Stanek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mariusz który z nich polecasz pod kijek #4/5 7'6" szklak. Chodzi mi taki zestaw po głowie na dwie rzeczki które okazały się kleniowo-pstrągowymi i mam je w zasięgu "chatki". Więcej tam flyji jak pstrągów ale to nic, liczy się zabawa...

 

Pod taki kijek praktycznie każdy z nich, z tym jednak że Duchess będzie delikatnie "niedoważał". Jeżeli uchwyt będzie miał jedno gniazdo osadzone na końcu kijka, będzie dobrze ale jeżeli od dołu będzie nakrętka mocująca kołowrotek, może być za lekki. Te dwa - trzy centymetry robią różnicę. Polecam Marquis bo to typowy klasyk z wąską szpulą. Pięknie wygląda taki zestaw. Ale najładniejszy jest zdecydowanie Duchess, a Ty lubisz bardzo estetyczne zestawy. Wówczas spokojnie przygarnij Duchess 3,1/4 i będzie cudo.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem wczoraj w Tychach i miałem w ręce Marquis LWT #5 + kijek Sirrus Glass Sintrix 8'0" 5/6. Próbuję rozpoznać temat, niucham. Wiem na pewno, że 7'6" będzie optymalny, myślę bardziej o pracowni jak gotowcu i to przy rozsądnej kasie (szkło). Młynek Hardy - tylko który i za ile... Marquis LWT jest bardzo ładnie wykonany, pokrętło "niby" hamulca trochę razi, można się przyzwyczaić, decyzje wkrótce. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby dlaczego?

Ma być cicho.Są miejsca,że nawet piardnąć nie można.Są takie kołowrotki gdzie łowiącego słychać zza zakrętu z 50 metrów.

Osobiście uważam,że wszystko zależy od wody.Na górskich wodach mamy naturalne wygłuszenie,na nizinnych czy innych spokojnych odcinkach duży kleń jest bardzo wyczulony na wszystkie "inne"odgłosy.Usłuszy katiuszke i możesz sobie usiąść i z pół godzinki odpocząć zanim znowu się ruszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam inne od Radek 79 zdanie.

Glośna terkotka nie płoszy ryb, nawet tych w powolnych odcinkach rzeki.

Glośna terkotka informuje innych wędkarzy o tym, że łowimy (co może byc niekorzystne), no i czasem trochę drażni samego łowiącego.

Jednak od pewnego czasu trochę mi brak tego dzwięku i podobnie jak koledzy nie wykluczam częściowego powrotu do klasyki.

Wędzisko jest, kołowrotek w drodze.

Jednak przyznam wędzisko to karbon, miękki, spolegliwy, ale karbon.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klenie łowię ostatnio najczęściej.Są różne wody.Są takie że nic im nie przeszkadza,ale są i takie,że wystarczy złe wejście do wody,lekka falka,złamany patyk i po ptokach.Ja nie neguję klasyków choć ich nie lubię ze względu na mniejszą wszechstronność właśnie przy moim łowieniu gdzie takie dźwięki są według mnie czasem niewskazane.

Edytowane przez Radek79
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Radek, dźwięk o z terkoczącego kołowrotka o tak małym poziomie nie jest w stanie przeniknąć z jednego ośrodka (powietrze) do drugiego o takiej gęstości (woda). Natomiast słychać go może być dość daleko na stojącej wodzie poprzez nakładanie się fal dzwiękowych, w tym tych odbitych od powierzchni wody. Natomiast złe wejście do wody, trącony kamień cz złamany na ziemi przydepnięty patyk to źródła hałasu znajdujące na się na ziemi i generujące falę akustyczną w ten ośrodek, który transmituje ją i może przekazać wodzie. Przejście faki akustycznej z ośrodka o większej gęstości do ośrodka o mniejszej gęstości (ziemia - woda) jest łatwiejsze niż w odwrotnie (powietrze - woda).

Edytowane przez Marszal
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Radku, oczywiście każdy z nas ma własne doświadczenia. Szanuję Twoje. :)

Wejście do wody, złamany patyk(często w tej wodzie leżący), wytworzenie fali, podobnie jak stukniecie w dno ZANURZONEJ w wodzie łodzi płoszy ryby.Tu zgoda.

Jednak dzwięk wytworzony NAD wodą, moim skromnym zdaniem jest dużo mniej znaczącym.

Przez blisko 30 lat używałem clicków( no wiecie, tych co terkoczą) i nigdy nie zauważyłem , że ryba zaprzestała oczkowanie ponieważ sobie terkotałem kręcąc starym klasykiem.

Gdy chlapnąłem petlą, zasmużylem z przesadą lub walnąłem czymś w dno łodzi -no tak- wtedy bywało kiepsko, ale sam "sound of Hardy-" o nie, ten nigdy nie spłoszył ryb.

Jedynie moje coraz starsze uszy skłonily mnie do wymiany kolowrotków, lecz ostatnio trochę mi mija - samouzdrowienie???... ;)

Edytowane przez Paweł Bugajski
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wejście do wody, złamany patyk(często w tej wodzie leżący), wytworzenie fali, podobnie jak stukniecie w dno ZANURZONEJ w wodzie łodzi płoszy ryby.Tu zgoda.

Jednak dzwięk wytworzony NAD wodą, moim skromnym zdaniem jest dużo mniej znaczącym.

 

Paweł, w sedno. Przejście fali akustycznej z ośrodka o mniejszej gęstości do ośrodka o większej gęstości jest zdecydowanie trudniejsze niż odwrotnie. Dlatego ekrany akustyczne czy ściany maja parametr izolacyjności akustycznej.

Radek, nie ma się czego obawiać jeżeli lubisz klasyki a zjawisko terkotania powstrzymywało Cię od ich stosowania.

Edytowane przez Marszal
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...