Skocz do zawartości

Szczupaki 2009


vitacola

Rekomendowane odpowiedzi

Robson, widzę, że sam pływasz :D Jeśli szukasz kompana to zgłaszam się na ochotnika, chociaż te 80km do Poznania hmmm... Hihi gratulacje

 

 

Niestety zmartwie Ciebie, nie pływam sam, ale z kolegą,

który z racji pracy musiał sobie odpuścić ostatnie dwa tygodnie

wędkarsko, ale dzidy ma naostrzone i jutro walczymy razem.. :mellow:

Nad To jeziorko to masz bliżej niz ja, he,he.. podpowiem Tobie że

leży ono ok 10-12km za Pniewami w kierunku na Świecko. Kombinuj.. to Twoje rejony.. B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

...

i szczenka mi opadła otwierając ten wątek

...

mi szczeka opada regularnie, otwierajac wiele watkow, opada, bo czytam ostatnio takie ilosci bezsensownych, osobistych atakow i to po czesci od forumowiczow z wieloletnim stazem, ze pomalu na forum odechciewa sie wchodzic, odechciewa sie pisac i odechciewa sie dzielic wiedza ... panowie, pomalu ale z cala pewnoscia nadszedl czas dojscia do pionu!

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie, tak zeby bylo dobrze, to mysle, ze jak na zdjeciu ponizej by bylo. Lamiglasik do 50g, Slamerek 360, pleciuga 30LB, przyneta - sredniej wielkosci wobek, cisza, las, ladna pogoda, brak McDonalda, srodek dnia i...z dala od tych hord z wyszczerzonymi zebami i krwawymi galami, ktore czesto niweluja radosc plynaca z lowienia.

Mysle, ze na tym sie trzeba skupic, zeby pozostac jakims w miare normalnym czlowiekiem.

 

I tego zycze uzytkownikom i redaktorom Jerkbaita - zeby dobre okresy byly znacznie dluzsze od tych zlych (jako ze byloby zbyt piekne i raczej niemozliwe gdyby mialy m-ce tylko te wymienione na poczatku)

 

.

 

Gumo

post-15-1348914531,02_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pitt, dlatego pogratuluję tego co pozytywne, a przemilczę resztę.

Przemilczę, bo ja tu tylko zaglądam.. niestety.

Rozumiem Twoje rozczarowanie, zwłaszcza wobec Twojego podejścia do dzielenia się wiedzą.

Myślę, że to co Jerry napisał, jest godne uwagi. Robić swoje dla tych, którzy tego chcą i potrafią docenić.

A niewdzięcznych i niewiernych ideałom - ścinać i palić na stosie ! <_<

To co się dzieje, jest nie tylko jak Baloo pisze chorobą sezonową, ale też ewolucyjną.

Trzeba to przyjąć za fakt i wybrać sposób, jak sobie z tym poradzić.

Kończę off top, który dziś generuję koncertowo.. ale teraz to redaktor zaczął :lol:

 

EDIT: Red. @Gumofilc mnie uprzedził postem, którego zdjęcie mówi wszystko to,

co można podciągnąć pod stwierdzenie: wiadomo o co chodzi.

 

Za nasze psychiczne, na zdrowie !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochany Remeczku Embarassed napisze wieczorem ...muszem do pracy ...ale tu zaklepuje zeby bylo pod zdieciami ...dziekuje za zdiatka :mellow:

Bylo to rok temu ...Wyprawa Z Jackiem i Remkiem na Vermilion Lake w polnocnej Minnesocie . Przez dwa pierwsze dni slonce podswietlalo na tyle lustro wody ze zaobserwowalismy kilkanascie wyjsc muskich . Remek nawet zacial jednego ale wycholowal tylko luske na grocie kotwiczki . W ten trzeci dzien pogoda sie popsula , wial silny wiatr i co jakis czas posikiwal deszczyk . Miejsca w ktorych mielismy kontakty wzrokowe z muskiemi oczywiscie odwiedzalismy dwa razy dziennie zeby zaliczyc jakies branie . Przy Czeresniowych Wyspach ktore oblawialismy oplywajac je wokol mam bardzo mocne przygiecie . Dopiero jak poczulem te moc powiadomilem Remka i Jacka ze mam rybe . Automatycznie zwineli wedki ...Remek wzial aparat do reki a Jacek podbierak . Mialem wtedy zalozonego Warriora Cranka 15 RGS . Nie lubialem specjalnie lowic Warriorami ...wolalem Perche lub Pike potem Skinnery ...Bylem na 100% przekonany ze mam muskielunga na wedce . Okazalo sie ze to duzy szczupak . Jacek go sprawnie podebral . Chcialem zrobic zdiecia z Warriorem w pyszczydle ale ryba sie tak zaplatala w siatke podbieraka ze pozostalo tylko ciac kotwice . Cale szczescie pogoda jej sprzyjala bo bylo chlodno . Mimo to balem sie o kondycje ryby i nie przeciagalismy sesji dlugo . Byl ten wielki plus ze Remek caly czas pstrykal . Czesto brakuje kogos z boku z aparatem w reku w takich sytuacjach a tu kazdy wiedzial co ma robic . Bez ich pomocy na pewno tak sprawnie by cala sesja nie udala sie . Dzis nawet niepamietam ile szczupak mial centymetrow , chyba 96 . Wtedy nie umialem sie z niego cieszyc bo bardzo liczylem na muskie ...teraz milo go wspominam bo byla to jednak mila niespodzianka i najwieksza ryba tamtej wyprawy . Potem plywalismy z Tadkiem i Darkiem . Tadek pokazywal nam swoje miejsca , muskie nadal wychodzily ale zaden nie zagryzl .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...