Skocz do zawartości

Gniezno- samochód na komisie


covent

Rekomendowane odpowiedzi

no skoro w Gnieźnie lub okolicy to niech ktoś naprawdę dobrze obejrzy auto, wiele niefajnych rzeczy się o tamtejszych komisach słyszy :(

 

Nie bez podstaw,chociaż oczywiście nie tylko komisów z tej okolicy to dotyczy.

Swego czasu miałem styczność z handlarzami także z tej okolicy.Generalnie obowiązywała jedna zasada.Auto ma ładnie wyglądać i podczas krótkiej jazdy próbnej ma sprawiać wrażenie sprawnego.W praktyce często oznacza to zawieszenie zrobione na najtańszym gó...e,używane części elektroniczne niewiadomego pochodzenia i stanu założone tylko po to aby kontrolki na desce nie waliły po oczach.Po zakupie rózne cudeńka zaczynały się z autem dziać.

Każdy robi jak chce,ja auta z komisu nigdy już nie kupię.Tym bardziej,że zwykłe oględziny,do tego jeszcze dokonane przez kogoś,nie są moim zdaniem w  zaden sposób miarodajne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio byłem tam z kumplem i mu odradziłem Scenica....walony ze wszystkich stron, krzywo poskladany, a w dodatku podczas naciskania hamulca świecła sie kontrolka przeciwgielnych, a pod maską cała wiązka kabli (z 30 przewodów) po porostu bezczelnie obcięta, bo po co tyle elektryki :blink:

 

Szwagier kupił tam Toyotę avensis i malowana była wszędzie z wyjątkiem dachu i tylnego zderzaka (który pewnie był kupiony pod kolor). Piszę malowana, bo lakierowaniem trudno to nazwać...."malarz" nawet nie pościądał zderzaków do malowania błotników...uszczelki tylko podważył....nie wiem czy taki powinien malować ściany w domu :ph34r:

 

Odpuść tam auto, bo każde ma historie dopowiadana przez handlarza....a to autko od kolegi chorego na raka, a to miało byc dla córki, ale wyjechała za granicę....albo jak "pan"nie kupisz to będzie dla syna :lol: Jak człowiek chce jechać autem do sewisu, to nie ma sprawy nawet na jego koszt...bo warsztatów ustawionych tam w pobliżu jest kilka, ale jak tylko ktoś wspomni, że na własny koszt do ASO pojedzie to nagle zmiana podejścia i "spier...j pan i kup se nowe"

 

Nawet samochody prywatne w tamtej okolicy dają szansę na wtopę i to niezłą, bo w 90% pochodzą z tamtych komisów.  

 

PS Jeśli ktoś nie lubi tęsciowej to polecam polecić jej te miejsce..... :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to nieźle. To, że jest tam zagłębie importerskie to wiem od dawna ale, że aż tak złe opinie to już nie..

Ale chyba masz temat naświetlony  :rolleyes: . Ja w połowie lat 90 kupiłem w komisie w Zambrowie (wiem że kawał drogi od Gniezna) Toyotę Carinę E sprowadzoną z Belgii. Facet miał nawet zdjęcia jak była bita, ot lekko wgięty prawy przedni błotnik i drzwi pasażera, żadne uszkodzenie przecież. Po jakimś czasie na dachu pojawiła się pajęczynka na lakierze a jak pojechałem do zaprzyjaźnionego blacharza to bez czujnika lakieru stwierdził że lakier położono na mokrą szpachlę  :angry: . po co było lakierować dach przy lekkim przytarciu prawej strony ? :o

Szczęście że wizualnie przebieg był taki jak na "szafie" co się potwierdziło w serwisie na komputerze, miał niecałe 70 tys. Bez problemu dojeździłem do chyba 210 czy 220 tys. i sprzedałem.

W 2003 nawet zaliczkę 3 czy 4 tys. dałem na Avensisa 2 letniego bezwypadkowego ale coś mnie tkło  :rolleyes: i dotarłem do historii pojazdu w firmie ubezpieczeniowej, pojazd był zdany do ..........kasacji  :rolleyes: po wypadku na autostradzie pod Wrocławiem. Gość kasy nie chciał zwrócić ale poinformowałem że jeśli historię pojazdu załatwiłem w 45 minut to tyle samo czasu zajmie mi dotarcie do osoby która od niego kupi i wyśle raport Policji, ubezpieczyciela i wszystkie zdjęcia zrobione po wypadku. Kasa wpłyneła tego samego dnia  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem nieco do czynienia z tym tematem, ale od innej strony... stan techniczny to pewnie jak wszędzie... ale problemy też mogą być ze stanem prawnym. 

 

Te auta przeważnie kupowane są na umowę ustną. Sprzedający - jakiś przeważnie dość ciemnej skóry jegomość w Niemczech lub innym kraju - jak słyszy papierowa umowa, faktura, inny dokument to mówi handlarzowi spie... i nie to, że auta są kradzione czy coś, nie są. Niemniej ludzie chcę tanich samochodów, a te są zwykle tanie. Handlarz kupuje, bez umowy/dokumentu na papierze. I tu pojawia się istota problemu. U nas by auto zarejestrować trzeba "się wylegitymować" jakimkolwiek papierowym dokumentem, nie można oświadczyć, że się kupiło (a przynajmniej tak było jeszcze w zeszłym roku). Dokument niezbędny, a nieosiągalny od sprzedawcy, to się go u nas "robi". Sprzedającym jest wówczas jakiś Hassan Mussein jakiś tam. Kupującym hanlarz lub inna osoba podstawiona. Hassan rzecz jasna nie istnieje, a jak istnieje, to jest to czysty przypadek. Wówczas można iść do Wydziału Komunikacji i zarejestrować pojazd, wszak tam nikt nie sprawdza kto to jest Hassan. 

 

I jeździ i jest ok. I nawet stan techniczny może być ok. Tylko jak Starosta "się dowie" musi cofnąć decyzję o rejestracji jako wydaną na sfałszowanym dokumencie. Konia z rzędem temu, komu uda się takie auto ponownie zarejestrować. 

 

Słowem polecam uważać i nie kupować od Hassana...   :)  :)  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam kolegę lakiernika i co jakiś czas lakieruje autka do komisu w Belgii i Holandii i z szrotu robi "lekko puknięty"....właściciele tamtych komisów to Polacy i nam takie potem sprzedają :blink:

PS nawet opłaca im się odwozić autka do tej Belgii i Holandii, bo transport na lawecie i tak jest wliczony w cenę autka :ph34r:

Polecam filmik :lol:
 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam kolegę lakiernika i co jakiś czas lakieruje autka do komisu w Belgii i Holandii i z szrotu robi "lekko puknięty"....właściciele tamtych komisów to Polacy i nam takie potem sprzedają :blink:

 

PS nawet opłaca im się odwozić autka do tej Belgii i Holandii, bo transport na lawecie i tak jest wliczony w cenę autka :ph34r:

Polecam filmik :lol:

 

 

Hahaha  :clappinghands:  :clappinghands:  :clappinghands:  :clappinghands:  :clappinghands: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja powiem że niekoniecznie Gniezno musi być be, tylko trzeba dokładnie oglądać. Pełno tam strucli i innej maści pedałów a nie aut, ale znajdzie się perełka też. Ja np. kupiłem żonie A2 z 2005 roku 1.4 w benzynie, niebite, z oryginalnym przebiegiem 99.000 km w super stanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...