Skocz do zawartości

Prawa autorskie.


Rekomendowane odpowiedzi

Co powiecie na takie coś.

Są stare nieprodukowane już modele woblerów, mała możliwość zakupu. Chciałbym zrobić troche takich na własne potzreby. Kształt i ster skopiuje z orginału. Wnetrze, wyważenie będzie moje bo chcę coś pozmieniać.

Jak tutaj potraktować prawa autorskie firmy która produkowała orginał.

Nie czarujmy się, wielu zaczynało robienie woblerów od podpatrzenia już istniejących, a następnie czasem poprzez ich modyfikacje dochodziło do swoich.

Nie wydaje mi się aby było możliwe skopiowAnie w warunkach domowych tudzież innych garażowych jakiegokolwiek fabrycznego woblera. Natomiast WZOROWANIE się absolutnie nie jest zabronione; wręcz przeciwnie prowadzi do postępu ;) Edytowane przez spinnerman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oprócz tego co chłopaki wcześniej napisali kluczowy moim zdaniem jest element komercji - dopóki robisz kopię, powielasz coś na własny użytek, a nie w celach zarobkowych jesteś w 100% bezpieczny.

Tak samo jak możesz na własny użytek robić kopię płyt z muzyką itp.

Edytowane przez peekol
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swego czasu, też interesowałem się zarejestrowaniem wzoru przemysłowego. Trafiłem do rzecznika patentowego, który także wykłada prawo własności na uniwersytecie. Dość długo z nim rozmawiałem i ostatecznie zrezygnowałem z rejestracji.

Wnioski z rozmowy były takie, że generalnie działa to bardziej jako straszak, dla wszelkich prób kopiowania, niż realna ochrona. Poza tym jest mnóstwo osób i firm, które zajmują się wyszukiwaniem ciekawych pomysłów do wykorzystania i podrobienia właśnie na portalach z patentami i wzorami przemysłowymi. Wystarczy zmienić dany produkt w 30%, żeby otrzymać nowy produkt.

Walka z podróbkami jest trudna i jeśli nie ma oczywistego kopiowania jota w jotę, to trudno to udowodnić i jest to czaso i kaso chłonne.

Na koniec dodał: "... a jeśli to trafi do Chin, to z chińczykami Pan nie wygra ... zanim cokolwiek Pan zrobi, to na rynku będzie już milion podróbek".

Edytowane przez radiss
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Opracowałem element przynęty, który chciałbym objąć ochroną prawną o ile testy "w terenie" wypadną pomyślnie i będzie spełniał swoje zadanie. Jest to konstrukcja, która być może nadaje się nawet do objęcia patentem natomiast ja uważam, że kwalifikuje się jak najbardziej do zgłoszenia w formie wzoru przemysłowego. Chciałbym poprosić o wszelkie praktyczne informacje jak czas (koszty znam), program freeware do przygotowania dokumentacji technicznej i inne istotne kwestie, które powinienem mieć na uwadze. Nie publikowałem nigdzie mojego "wynalazku" z wiadomych względów natomiast dowiedziałem się dzisiaj, że od momentu zgłoszenia wzoru mogę go już używać, wolałbym mieć jednak pewność, że nie zostanę trzepnięty po uszach w okresie "krystalizowania się" :)  procedury administracyjnej. 

Czy ktoś z Was zgłaszał wniosek o zastrzeżenie wzoru przemysłowego?

 

PS. Jeżeli ktoś miał w praktyce styczność z licencjami Creative Commons to też będę wdzięczny za sugestie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Było i nie było, znalazłem nieco podobnych rzeczy ale działających na innej zasadzie. Na razie nie mogę zdradzać szczegółów bo przekreśliłoby to możliwość zgłoszenia wzoru. Z resztą może się okazać, że rozwiązanie nie jest warte jakiejś szczególnej ochrony,. Obaczem jak pływa  ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakby gra była warta świeczki to taka ukleja RH która jest absolutnie nowatorską konstrukcją Roberta,miałaby szlaban na kopiowanie.Ja podobnej nawet konstrukcji nie znam.Jedynie sens zastrzeżenia wzoru jest wtedy gdy masz duże prawdopodobieństwo że ktoś to będzie chciał odkupić.Wtedy można skasować sporo siana.Jak liczysz na to że zrobisz patent i nikt tego nie będzie kopiował to życzę wszystkiego najlepszego.Nie ma takiej opcji.Coś skróci,tam coś zmieni i po ptokach.Nie zniechęcam,nie moja sprawa.To tylko moje zdanie.Najpierw bym jednak poszedł z tym do prawnika żeby nie wywalić kasy w błoto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem prawnikiem :) Nie chcę robić patentu, może i byłby możliwy do uzyskania ale raz, że wczoraj usłyszałem w UPRP "ooo panie, tak z 5 lat" a dwa, że to nie jest jakaś kosmicznie innowacyjna konstrukcja, po prostu wydaje mi się po pierwszych testach, że będzie świetnie prowokować ryby do ataku i nadaje się do zastrzeżenia w formie wzoru przemysłowego. Wiem, że ochrona wzoru jest niepewna a kopie bardzo prawdopodobne ale gdybym po udanych testach puścił to w obieg od tak, to zrobiłbym dużym producentom totalnie frajerską podkładkę a sam zostałbym z kocim ryjem hehe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wszystko zależy co Tobą motywuje i ile masz kasy do wydania. Chronienie tego tylko dlatego, aby ktoś inny nie kopiował przy własnej małej produkcji raczej mija się z celem. Niestety tak to u nas wygląda. A później udowadnianie, że ktoś podrabia Ciebie ..., chyba że masz czas i zawziętość  :) .

 

Sam będziesz robił rysunki? Jeśli nie, to musisz mieć kogoś zaufanego lub spisać umowę, w innym przypadku osoba rysująca może mieć też prawo do tego wzoru. Jeśli chcesz to chronić to im mniej osób to widzi (przed zgłoszeniem), tym lepiej.

Edytowane przez Banjo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt nie widział, no moja narzeczona widziała ale to tak samo jakbym to kotu pokazał :lol: paczała i nie rozumiała. Rysunki zrobię sam, a co do przyszłości wzoru to się zobaczy bo w tym przypadku nawet domowa produkcja nie musi być mała ("szybko, czysto i bez grzechu" ;) ). Jeśli rzeczywiście będzie to jakiś przełom to chętnie puszczę "do ludzi" i wyjadę w Bieszczady ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JanuszD,

wszystko co napisałeś to prawda. Ważne jeszcze są zastrzeżenia. 

 

Nie tyle ważne, co najważniejsze bo one decydują o być albo nie być.

 

Opis to beletrystyka, tylko po to, aby dać pogląd o przedmiocie i aby urząd, a w zasadzie specjalista chciał się tym zająć.

Im więcej zastrzeżeń, tym gęstsze sito i większy kłopot, że ktoś będzie próbował łyknąć temat.

Widziałem zgłoszenia z dwoma, trzema zastrzeżeniami. Porażka, prawie na wejściu krzyczące, weź mnie.

Zastrzeżenia, to taki „dekalog” czego nie może konkurent. Jak najwięcej. W Polsce tylko budowa produktu, na świecie można podpiąć cechy, a wtedy hulaj dusza.

Produkt, możesz pokazać PO publikacji w biuletynie UPRP, wcześniej możesz mieć, możesz używać, możesz też modyfikować, ale nie pokazywać (nie może zaistnieć w mediach, zdjęcie, opis, świadkowie)

Jeżeli jesteś kumaty, to te zmiany (modyfikacje), można przemycić do opisu, pomimo że, zgodnie z procedurą nie można.

Są „jeszcze” (j.w.) manewry w rysunkach, ale różni ludzie to forum czytają.

Rzecznik patentowy, (czy konieczny, zależy od sił własnych) to jak lekarz ogólny, coś wie ale nie do końca.

Konieczny, dobry język techniczny, bez pierdół typu „dziura’, ”kawałek” itp. Polski jest bardzo dobry, graj słowem, aby wygrać.

Sprawdź produkt zgodnie z jego klasyfikacją (może już istnieć, szkoda czasu i pracy) w bazie WIPO, będziesz wiedział, co było, co jest lub co będzie (Patent Pending).

 

Ogólnie warto, naruszenie praw jest w wielu krajach ścigane z urzędu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawie ze wszystkim zgadzam się co napisał @zahar. 

Rzecznik patentowy jest niezbędny, gdyż musi on nasz bełkot  :) zamienić w słownictwo, opis specyficzny dla tego typu dokumentów. Z reguły jest to opisane jednym, wielokrotnie złożonym zdaniem. Sam to kiedyś przechodziłem i nie byłem w stanie wyobrazić sobie jak to można zapisać jednym zdaniem do czasu, gdy nie przeczytałem opisu mojego urządzenia  :lol: .

Słusznie kolega zauważył, że najważniejsze są zastrzeżenia. Sam wiesz jak swoje rozwiązanie można rozwiązać w inny sposób i to własnie to też możesz zastrzec, aby pozamykać innym kierunki rozwoju twojego rozwiązania. Im bardziej będziesz kreatywny w wariantach rozwiązań tym więcej będzie zastrzeżeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

@Banjo

aby pozamykać innym kierunki rozwoju twojego rozwiązania. Im bardziej będziesz kreatywny w wariantach rozwiązań tym więcej będzie zastrzeżeń..”

   Coś tu się zapętla. Zgłasza się przedmiot skończony, a nie potencjalne późniejsze warianty. Jeżeli mogą być, lub już są, najlepszy z nich będzie i jest rozwiązaniem finalnym i taki zastrzegasz.

Zaś język, tak jak inne, prawniczy, medyczny, itp. wszak polskie, a jakby bardzo różne. Tu pozornie wydaje się być zawiły, ale jest bardzo logiczny.

 

@radiss

„Wystarczy zmienić dany produkt w 30%, żeby otrzymać nowy produkt.”

   Oj, nie tak, Panowie, nie tak.

Mówienie o zmianach 30%, nie ma najmniejszego sensu, co to znaczy?

Zmiana czego, lub w jakich jednostkach, procent nie jest jednostką.

Zmień sobie i 90% czegoś (bo nadal nie wiem) i jeżeli te 10% czegoś,

było wcześniej zastrzeżone, a to decyduje o poprawnym / skutecznym funkcjonowaniu przedmiotu i są one z tej samej dziedziny ( bo skoro jest zmiana lub modyfikacja, więc nadal zachodzi kontynuacja przeznaczenia przedmiotu),    to bardzo nam przykro, ale Panu dziękujemy.

Tak jest najczęściej, ktoś coś palnie, kilku powtórzy i mamy dogmat.

 

@Hesher

Miałem nadzieję, że "łykniesz haczyk"

   No to mnie Gościu podszedłeś i tego chyba sobie nie daruję,

odkręcę kurek lub kupię sznurek. ;)

Ja normalnie nie lubię pisać, to zajmuje czas, chyba, że zapytany. A to już jest co najmniej pretekst.

Piotrze, już ponad pół roku o tym mówisz, więc rusz tyłek, bo ustnych wniosków nikt nie przyjmuje.

Przy okazji, mój poprzedni wpis (modyfikacje, rysunki) – dzień zgłoszenia, teoretycznie zamyka, późniejsze zmiany, otóż, teoretycznie. Skoro jesteś prawnikiem, już wiesz.

 

No dzisiaj sobie pokrzyczałem, a co tam,

ale,

Nie koniecznie należy zaraz patentować.

Przykład doskonały.

 

Kilka lat wstecz widziałem na stronach Salmo, 3 obrazki:

Rapala powtórzyła rysunek płetwy, jakiś motyw nadruku i coś jeszcze (nie pamiętam), co wcześniej zostało wprowadzone przez Salmo. Czy były to wzory przemysłowe, nie wiem. Bo i po co.

Jakie to proste,

bez darcia kotów, bez sądów, dochodzeń, ot, zwykły drobny wpis, poparty zdjęciami i kilkoma słowami, na stronie Salmo. Aż się uśmiałem, genialne!

Niby nic, ale,

skoro Rapala, firma z taką tradycją, itd. itp. pozwala sobie na kopiowanie, od mniej znanej, młodszej (chyba się nie mylę?) firmy, więc należy zobaczyć, co to Salmo robi.

I tak myśli, potencjalny klient, tak myśli świat i tak się zdobywa rynki.

Ale, to jest tylko mój domysł,

jeżeli był to ruch celowy tym kierunku,

czapki z głów.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tadeuszu, Salmo, a dokładnie Piskorski pokazywał ABU, a nie Rapalę. Zrobił to trochę żartem, bo sam wystrugał najpierw wobler ABU, a po latach to ABU zaczęło kopiować jego ;) A, że ruch genialny, to inna sprawa :)

Edytowane przez joker
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...