Skocz do zawartości

Łowcy wędkarskiej historii - śladami namacalnych dowodów


Matta

Rekomendowane odpowiedzi

Tak pobieżnie zaglebilem się w wątek i lekki smutek mnie wziął.

Kiedyś za małolata miałem cały zestaw Alg, Wydr i innych takich. Z kilo żelastwa łącznie.

Niestety podczas jednego z wypadów pudło wyladowalo w wodzie i definitywnie poszło na dno. Może archeolodzy kiedyś znajdą?

Ehh było i poszło przez moją głupotę a ryby na to były.

 

Ale żeby w temacie.

Miałem i pewnie gdzieś nadal mam pewien kołowrotek.

Jego dziwną cechą było to że był jak muchowy z możliwością skrętu o 90 stopni.

Absolutnie nie znam producenta.

Ktoś kojarzy takie cudo?

W moich rękach był w latach '90.

Tego typu konstrukcji było kilka w czasach, gdy dobry lub choćby przyzwoity kołowrotek o stałej szpuli kupić było trudno.

Używano ich głównie do spinningu.

Kołowrotek miał jedną, ale za to poważną wadę, skręcał przy rzurach żyłkę zawsze w jedną stronę.

Po kilkunastu rzutach, żyłka nie nadawała się do użytku bez jej rozkręcenia.

Gdyby ktoś wówczas wpadł na pomysł wykonania asymetrycznej obrotówki, która skręcała by żyłkę w przeciwną stronę, możnaby łowić bez konieczności rozkręcania żyłki znacznie dłużej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po kilkunastu rzutach, żyłka nie nadawała się do użytku bez jej rozkręcenia.

To fakt.

Ileż godzin łącznie spędziłem na rozplatywaniu pająka na żyłce to nie policzę.

Nie mniej to ten właśnie kołowrotek pozwolił mi postawić pierwsze kroki w spinningu.

Pomimo wad pozwolił poczuć miłość do rzucania żelastwem po krzakach.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tego typu konstrukcji było kilka w czasach, gdy dobry lub choćby przyzwoity kołowrotek o stałej szpuli kupić było trudno.

Używano ich głównie do spinningu.

Kołowrotek miał jedną, ale za to poważną wadę, skręcał przy rzurach żyłkę zawsze w jedną stronę.

Po kilkunastu rzutach, żyłka nie nadawała się do użytku bez jej rozkręcenia.

Gdyby ktoś wówczas wpadł na pomysł wykonania asymetrycznej obrotówki, która skręcała by żyłkę w przeciwną stronę, możnaby łowić bez konieczności rozkręcania żyłki znacznie dłużej.

To pomysł jeszcze sprzed drugiej wojny. Chyba w Chojnowskim jest taki na rycinie. Pamiętam małe z jakiegoś czerwonego tworzywa i większe - aluminiowe, które chyba jeszcze na początku 80-tych widywałem w naszych sklepach. Jak do tego dodać jakość ówczesnych żyłek i ich podatność na trwałe odkształcenie, to można powiedzieć, że koncepcja przestawianej szpuli była fatalna. A obrotówki z niesymetrycznie nawierconym w listku otworkiem były. Bo te dawne wirówki niestety dość często skręcały żyłkę. Pamiętam, że zmarły przed dwudziestu laty Karol Leonowicz coś takiego stosował gdzieś na przełomie 70/80 . Oczywiście wymagało to częstej zmiany błystki, z kręcącej się w jedną stronę, na kręcącą się w przeciwnym kierunku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To pomysł jeszcze sprzed drugiej wojny. Chyba w Chojnowskim jest taki na rycinie. Pamiętam małe z jakiegoś czerwonego tworzywa i większe - aluminiowe, które chyba jeszcze na początku 80-tych widywałem w naszych sklepach. Jak do tego dodać jakość ówczesnych żyłek i ich podatność na trwałe odkształcenie, to można powiedzieć, że koncepcja przestawianej szpuli była fatalna. A obrotówki z niesymetrycznie nawierconym w listku otworkiem były. Bo te dawne wirówki niestety dość często skręcały żyłkę. Pamiętam, że zmarły przed dwudziestu laty Karol Leonowicz coś takiego stosował gdzieś na przełomie 70/80 . Oczywiście wymagało to częstej zmiany błystki, z kręcącej się w jedną stronę, na kręcącą się w przeciwnym kierunku. 

Rzućcie okiem na stronę 15 tego wątku, gdzie zamieszczam fotkę znajdującego się w moich zbiorach kołowrotka. Na pewno to jeden z protoplastów (mam na myśli przedwojenne wyroby tej firmy) tych radzieckich i polskich "patentów"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 1 miesiąc temu...

post-48042-0-18901700-1563019634_thumb.jpg

post-48042-0-29736100-1563019665_thumb.jpg

Cześć!

Mnie też udało się kupić stare wahadełka.

Są to bodajże pierwsze wahadłówki produkowane przez Mepps'a.

Produkowano je w drugiej połowie lat 70-tych ub. wieku.

W kraju ich nigdy nie widziałem ani w sklepie, ani na bazarze, zresztą w tamtych latach poszukiwałem głównie meppsowskich obrotówek.

Pozdrawiam

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawe zbrojenie, jest oryginalne prawda?

Tak, zbrojenie jest oryginalne, to jedne z pierwszych Cometów gdzieś myślę z końca lat 60-tych.

Proszę zwrócić uwagę, że taka konstrukcja umożliwiała bez zniszczenia stalowego stelażu błystki wymienić jej kotwiczkę.

Uważam także, że kotwiczka model Mustad Superior nr 3 - też był wówczas produkowany, ale nie tak popularny jak powszechnie znany Mustad Special (krótki z okrągłymi hakami, dziś bardziej znany pod nazwą Round). Zatem jeśli ktoś by ją wymienił, to raczej na ten popularny model.

Edytowane przez MieczysławS
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...