jachu Opublikowano 28 Listopada 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Listopada 2020 (edytowane) Miałem akurat pod ręką taką bez oczka, ale dogrzebałem się i do tych z oczkami: 1a.jpeg 1b.jpeg Są i oryginały (mam nadzieję, że wszystkie): 2a.jpeg 2b.jpeg 2c.jpeg Posiadam jeszcze takie, ale spod czyjej ręki wyszły to nie wiem: 3a.jpeg 3b.jpeg Czy wahadłówka z prawej strony to jest ta NRD-owska?? 3c.jpegTak na 99% to błystka z DDR. Ta kotwiczka (łamały się cholery, przehartowany drut), ta czerwona paletka. Chyba coś tam było na niej namalowane, może jakieś czerwone skrzela, może też niebieskie kropki (tak jakoś to pamiętam). To miało prawo nie przetrwać. Robili blaszki wahadłowe na przyzwoitym poziomie, obrotówki też nie najgorsze. A zapakowane były w pudełeczka podobne do tych rapalowskich. To masz rarytas, bo ona może mieć ponad pół wieku. Podobieństwo do tych Kąckiego duże. Chociaż wydaje mi się, że ten wzór wahadłówki ma dużo wcześniejszy rodowód. Cała reszta blaszek na zdjęciach też cool. Jest coś fajnego w tej wędkarskiej metaloplastyce, tej dawnej i tej obecnej tworzonej obecnie przez takich jak Jacek Hetflajsz i inni. Edytowane 28 Listopada 2020 przez jachu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BOB1 Opublikowano 28 Listopada 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Listopada 2020 Witam Kolegów. Niniejszym składam podziękowanie Koledze trout master za wysłanie mi pokręteł, wyraźnie robionych w jakimś warsztacie, do kołowrotka Forelle. Po co mi takie pokrętła do kręciołka, starego, chyba czterdziestopięcioletniego, produkowanego w byłej DDR, zapytacie?Odpowiedź brzmi: bo cały czas nim spinninguję. Oczywiście istnieją nowoczesne konstrukcje, zapewne o wiele lepsze, ale tego relikta komuny zwyczajnie lubię.A co mi się w nim podoba? Przede wszystkim ślimakowa przekładnia, wykonana z klasycznych materiałów, tj. stali i brązu, dzięki czemu uzyskujemy bardzo dobrywspółczynnik tarcia.Ponadto bezobsługowość. Przez ponad 40 lat nigdy nie był wymieniony smar, czasem, raz czy dwa razy w roku puszczę na oś szpuli kroplę oleju. Wystarcza.Kręciołek hula aż miło!Daje bardzo długie rzuty przy małym zamachu, i żyłka 0,20 czy 0,25, porządnie nawinięta do krawędzi szpuli, nie ma tendencji do samoczynnego spadania!Obudowa z jakiegoś stopu aluminium, mocna, natomiast pokrętła szpuli lubią pękać chyba od spoglądania na nie, cóż, nie było wówczas tak rozwiniętej inżynieriimateriałowej, rynku tworzyw sztucznych.A czego mi brakuje w Forelce ? Rolki obrotowej, tej wiodącej żyłkę, bo używam do łowienia właśnie żyłek.No i urodą ten kołowrotek nie grzeszy Wielokrotnie kusiły mnie te supernowoczesne konstrukcje, niejednokrotnie już, już miałem nabyć, ale przychodziła refleksja: a po ch... mi taki dżaps?Na Forelle będę łowił do końca, jego lub mojego Pozdrawiam starociomanów ( jest w ogóle takie słowo? Ha, utworzyłem neologizm)Tyle.Wielki Szacun!!! 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jachu Opublikowano 28 Listopada 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Listopada 2020 Witam Kolegów. Niniejszym składam podziękowanie Koledze trout master za wysłanie mi pokręteł, wyraźnie robionych w jakimś warsztacie, do kołowrotka Forelle. Po co mi takie pokrętła do kręciołka, starego, chyba czterdziestopięcioletniego, produkowanego w byłej DDR, zapytacie?Odpowiedź brzmi: bo cały czas nim spinninguję. Oczywiście istnieją nowoczesne konstrukcje, zapewne o wiele lepsze, ale tego relikta komuny zwyczajnie lubię.A co mi się w nim podoba? Przede wszystkim ślimakowa przekładnia, wykonana z klasycznych materiałów, tj. stali i brązu, dzięki czemu uzyskujemy bardzo dobrywspółczynnik tarcia.Ponadto bezobsługowość. Przez ponad 40 lat nigdy nie był wymieniony smar, czasem, raz czy dwa razy w roku puszczę na oś szpuli kroplę oleju. Wystarcza.Kręciołek hula aż miło!Daje bardzo długie rzuty przy małym zamachu, i żyłka 0,20 czy 0,25, porządnie nawinięta do krawędzi szpuli, nie ma tendencji do samoczynnego spadania!Obudowa z jakiegoś stopu aluminium, mocna, natomiast pokrętła szpuli lubią pękać chyba od spoglądania na nie, cóż, nie było wówczas tak rozwiniętej inżynieriimateriałowej, rynku tworzyw sztucznych.A czego mi brakuje w Forelce ? Rolki obrotowej, tej wiodącej żyłkę, bo używam do łowienia właśnie żyłek.No i urodą ten kołowrotek nie grzeszy Wielokrotnie kusiły mnie te supernowoczesne konstrukcje, niejednokrotnie już, już miałem nabyć, ale przychodziła refleksja: a po ch... mi taki dżaps?Na Forelle będę łowił do końca, jego lub mojego Pozdrawiam starociomanów ( jest w ogóle takie słowo? Ha, utworzyłem neologizm)Tyle.Forelka była brzydka? Absolutnie się nie zgodzę. Brzydki to był Rileh Rex i tez ich - Nixe. Forelka była i wydaje mi się, że jest nadal ładna. A że miała swoje wady?Ja bym jeszcze dodał jej małą średnicę szpuli. Co zwłaszcza łącznie z dostępnymi wtedy, niestety dość sztywnymi żyłkami, trochę przeszkadzało. Tak do żyłki 0,20 łowiło się całkiem dobrze. W końcu miała być takim pstrągowo-okoniowym maluszkiem. Niezawodna konstrukcja, no i ta chyba pierwsza w Europie, a może w ogóle, kołnierzowa szpula. Przecież jej odpowiednik (no może ciutkę mniejszy był) - Mitchell 308, miał szpulkę wchodzącą w rotor. Podobnie drugi maluszek - ABU Cardinal 33. Miałem dwie Forelki. Pierwszą na przełomie 1970/71 (jeszcze z uchwytem korbki z twardego, czarnego plastyku), drugą w połowie lat 80-tych. Obie dobrze sobie wspominam. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BOB1 Opublikowano 28 Listopada 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Listopada 2020 Moja prywatna i intensywnie eksploatowana Forellka zasłużyła na taki tuning. Nieoceniony Pan Jurek z dostępem w latach 80tych do duralu lotniczego i precyzyjnych obrabiarek w instytucie lotnictwa w Warszawie, czynił takie cuda! 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sierżant Opublikowano 28 Listopada 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Listopada 2020 (edytowane) Dziękuję kolegom za uznanie!Dodam jeszcze, że niełatwo było wejść w posiadanie tych forelek i DDR-rowskich Rexów, przynajmniej w Krakowie.Były co prawda dwa sklepy z przyborami wędkarskimi, ale królowały w nich bambusy i ruskie kręciołki, jakieś delfiny itp.Był także mały prywatny sklepik wędkarski w dzielnicy Podgórze, nieźle zaopatrzony, dużo sprzętu z tak zwanego prywatnego importu,ale prowadzony przez wyjątkowo niesympatycznego człowieka. Ergo: towar w sklepie nie był dla każdego, i nie miało znaczenia posiadanie odpowiedniej gotówki!Jak mu się klient nie podobał, to po prostu nie sprzedał, i już. Mnie taka sytuacja kilkukrotnie spotkała: nie sprzedał i jeszcze pozwolił sobie na ironiczne komentarze -co to się gówniarzowi zachciewa Koniec końców forelkę, nówkę, odstąpił mi kolega Taty...Dla nastolatka pokazanie się nad wodą z takim kręciołkiem, to była niebywała nobilitacja. Jakoś na przełomie lat 78/80 - tych w państwowym sklepie przy ul. Siennej pokazały się Mitchele, modele 300 i wspomniane przez jacha 308.Dość długo zalegały w sklepie, z uwagi na cenę, zbliżoną do średniej miesięcznej pensji. Wiecie Wy, że tego Mitchela 308 kupiła mi moja babcia!Mam go do dziś, ale przyznaję, że bardzo go szanowałem, brałem tylko na wyprawy pstrągowe, a teraz tylko gapię się na niego i rozmyślamo ówczesnych trudnościach w zdobyciu (tak, zdobyciu!) czegoś fajnego na ryby. Pozdrawiam No Bob, po prostu dech zapiera. Cuuudo! Edytowane 28 Listopada 2020 przez sierżant 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kanu Opublikowano 29 Listopada 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Listopada 2020 Moje taki mniej popularne IMG_20201128_171840.jpg IMG_20201128_171701.jpgTe z prawej to współczesne kopie. Sam dałem się nabrać na ogłoszenie z OLX. Zmyliły mnie niewyraźne zdjęcia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wojtek Krasnopolski Opublikowano 29 Listopada 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Listopada 2020 Brawa dla wszystkich, którzy kolekcjonują, restaurują i nie pozwalają zapomnieć o historycznym sprzęcie stanowiącym ogniwo w jego ewolucji.I tak Ryśku obudziłeś kolejne moje wspomnienia. Sklep w Krakowie Podgórzu, o którym piszesz prowadził Pan Żurek. Potem odziedziczyła go córka z mężem.Faktycznie jak na tamte czasy było tam wiele rarytasów. Właśnie tam między innymi kupiłem pierwsze linki muchowe. Najpierw jedwabną plecionkę, a potem czechosłowacki kabel . 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mero Opublikowano 29 Listopada 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Listopada 2020 (edytowane) Te z prawej to współczesne kopie. Sam dałem się nabrać na ogłoszenie z OLX. Zmyliły mnie niewyraźne zdjęcia.Więc nie mam żadnej oryginalnej wszystkie które mam są sygnowane SPSW KRAKÓW :-( Edytowane 29 Listopada 2020 przez mero Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
SzymonP Opublikowano 29 Listopada 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Listopada 2020 Poniżej mój stary wobler Salmo Butcher, który dostałem za dzieciaka jako prezent pod choinkę. Były to okolice 1995 roku. Kilka lat później w czasie ferii zimowych spędzanych u dziadków na Pomorzu urwałem go w łozinach nad rzeką. Po powrocie w to samo miejsce w latem tego samego roku woblera odnalazłem. Poziom wody opadł, a wobek wisiał w tym samym miejscu. Od tego czasu już nim nie łowię. Noszę jedynie w pudełku jako talizman. Poniżej stary gnom nr 0 z logo czapli oraz dwie obrotóweczki, najprawdopodobniej produkcji radzieckiej. Obrotówki nabył mój ojciec pod koniec lat 80-tych na kieleckim bazarze.Cechują się nienaganną pracą i startują natychmiast po wpadnięciu do wody. Na koniec ciekawostka - algopodobna błystka Stynka. Jest to do dzisiaj tajna broń wędkarzy z Darłowa na rzeczne srebrniaki . Przynęta była produkowana w dwóch rozmiarach 1 i 2 przez darłowskiego rzemieślnika i wędkarza (z tego co słyszałem producenta sztućców). Obecnie praktycznie nie do dostania. Matryce do stynek chyba ktoś przejął i jeszcze kilka lat temu pojawiały się krótkie partie w lokalnym sklepie wędkarskim "u Mariana" w Darłowie. 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dokuś Opublikowano 29 Listopada 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Listopada 2020 Poniżej mój stary wobler Salmo Butcher, który dostałem za dzieciaka jako prezent pod choinkę. Były to okolice 1995 roku. Kilka lat później w czasie ferii zimowych spędzanych u dziadków na Pomorzu urwałem go w łozinach nad rzeką. Po powrocie w to samo miejsce w latem tego samego roku woblera odnalazłem. Poziom wody opadł, a wobek wisiał w tym samym miejscu. Od tego czasu już nim nie łowię. Noszę jedynie w pudełku jako talizman.Strasznie Cię polubiłem Szymonie!... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
etherni Opublikowano 29 Listopada 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Listopada 2020 @sierżancie, jestem przekonany ze do Forelki dałoby się dorobić lub zaadoptować kabłąk z ruchomą rolką. Oczywiście trochę zabawy będzie - zwłaszcza z ustawieniem krawędzi rolki tak samo jak tego nieruchomego cienkiego wodzika - ale to jest do zrobienia. Osobiście bym kombinował z kabłąkiem od jakiegoś małego Shimano z łożyskiem w środku i małą średnicą rolki, np stary Exage 1000 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sierżant Opublikowano 29 Listopada 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Listopada 2020 (edytowane) Niestety, etherni, nie mam cierpliwości do takich precyzyjnych prac, zacznę, i po pięciu minutach wywaliłbym najchętniej całą robótkę przez okno, a jakich słów jędrnych przy tym używam, to nie powstydziłyby się te panie pokazywane w wiadomościach telewizyjnych.Tak samo wygląda sytuacja z wykonywaniem muszek, moje absolutnie nie kwalifikują się do pokazania, prawdopodobnie są najbrzydszew Polsce. I najbardziej koślawe. I nieproporcjonalne. Ryby jednakowoż aż takimi estetami nie są, na szczęście Edytowane 29 Listopada 2020 przez sierżant Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Apisfisha Opublikowano 29 Listopada 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Listopada 2020 (edytowane) Witam, ja też nabyłem pewnego razu kręciołek Forell-ke z uwagi na sentyment. Niestety swoją straciłem wraz z całym sprzętem jaki wówczas miałem przez amatorów cudzego. Było minęło, ale wówczas jako nastolatek długo nie mogłem dorobić się takiego sprzętu. Po latach kupiłem taka z sentymentu, ale niestety nieuczciwy sprzedawca i okazało się że szpula uszkodzona. I tu moje pytanie do kolegów, może ktoś ma niepotrzebna, luzną, walające się to chętnie odkupie. Edytowane 29 Listopada 2020 przez Apisfisha 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Cez@ry Opublikowano 29 Listopada 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Listopada 2020 Witam, ja też nabyłem pewnego razu kręciołek Forell-ke z uwagi na sentyment. Niestety swoją straciłem wraz z całym sprzętem jaki wówczas miałem przez amatorów cudzego. Było minęło, ale wówczas jako nastolatek długo nie mogłem dorobić się takiego sprzętu. Po latach kupiłem taka z sentymentu, ale niestety nieuczciwy sprzedawca i okazało się że szpula uszkodzona. I tu moje pytanie do kolegów, może ktoś ma niepotrzebna, luzną, walające się to chętnie odkupie.Zapraszam na priv. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BOB1 Opublikowano 29 Listopada 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Listopada 2020 Mam. Daj na priv dane do wysyłki 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Cez@ry Opublikowano 29 Listopada 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Listopada 2020 Brawa dla wszystkich, którzy kolekcjonują, restaurują i nie pozwalają zapomnieć o historycznym sprzęcie stanowiącym ogniwo w jego ewolucji.I tak Ryśku obudziłeś kolejne moje wspomnienia. Sklep w Krakowie Podgórzu, o którym piszesz prowadził Pan Żurek. Potem odziedziczyła go córka z mężem.Faktycznie jak na tamte czasy było tam wiele rarytasów. Właśnie tam między innymi kupiłem pierwsze linki muchowe. Najpierw jedwabną plecionkę, a potem czechosłowacki kabel . Przeglądając starą literaturę wędkarską wpadłem na reklamę sklepu Kazimierza Żurka z Krakowa z 1958 roku.Zaprzyjaźniony kolekcjoner wspominał mi o przynętach zwanymi "Żurkówkami" które de facto produkowane były przez Maksymiliana Kąckiego a sprzedawane wyłącznie w sklepie Kazimierza Żurka. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Cez@ry Opublikowano 29 Listopada 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Listopada 2020 Moja prywatna i intensywnie eksploatowana Forellka zasłużyła na taki tuning. Nieoceniony Pan Jurek z dostępem w latach 80tych do duralu lotniczego i precyzyjnych obrabiarek w instytucie lotnictwa w Warszawie, czynił takie cuda! Kolejny przykład twórczości artystycznej P. Jerzego Rusiniaka z Warszawy- Forelle Custom W porównaniu do Forellki (przepiękny stan ) Roberta moja zaliczyła mała kraksę w postaci złamanej nogi 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Salata Opublikowano 30 Listopada 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2020 Wpadły mi ostatnio wobki za tysiące ???? 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dokuś Opublikowano 30 Listopada 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2020 Wpadły mi ostatnio wobki za tysiące Łał!... Co to za woblery? 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Salata Opublikowano 30 Listopada 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2020 Cezary Wrzyszcz 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jachu Opublikowano 30 Listopada 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2020 (edytowane) Wpadły mi ostatnio wobki za tysiąceAle drożyzna. Z tamtych czasów mam jeszcze linkę muchową Shakespeare z naklejką - 265.000 zł. Już nie pamiętam w jaki sposób, ale spokojnie dawaliśmy sobie radę z tymi cenami i tylu milionerów co wtedy raczej już w Polsce nigdy nie będzie. Edytowane 30 Listopada 2020 przez jachu 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
trout master Opublikowano 30 Listopada 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2020 Odnośnie rolek do kabłąka zapomniałem że jeszcze taki "sznureczek" mam. Pewnie do starych młynków, tych które były w ojca arsenale. Jak ktoś chce i wie do czego mogą się komuś przydać to pisać. _____ 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
trout master Opublikowano 30 Listopada 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2020 Rolki się już "zrolowały" w kierunku kolegi od starych młynków. Czyli ja już nie jestem ich właścicielem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jachu Opublikowano 30 Listopada 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2020 Skroiłeś Arek któregoś z UDV? Na czym leżą rolki? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
trout master Opublikowano 30 Listopada 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2020 (edytowane) Piękna rzeźba. Chore zdechlaki kroją inni drapieżcy. Pozdrówka. ______ Edytowane 30 Listopada 2020 przez trout master Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.