Friko Opublikowano 17 Marca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Marca 2009 Witam, chciałbym zaproponować dyskusję, która umożliwi zebranie opinii, doświadczeń Użytkowników jerkbait.pl w przedmiocie prowadzenia jiga zestawem baitcastingowym. Skąd w ogóle takie pytanie: Przy spinningu rzecz jest zasadniczo prosta: wędkarze których obserwuję, prowadzą jigi jedna z dwóch metod - albo nadają ruch przynęcie kijem, wybierając luz linki kołowrotkiem, albo kij trzymają nieruchomo, nadając ruch przynęcie w zasadzie wyłącznie kołowrotkiem. Szczytówka wędziska najczęsciej uniesiona jest do góry, w obu przypadkach. Przekładając te techniki na doświadczenia baitcastingowe, dostrzegam następujace różnice: (i) zazwyczaj łowimy krótszymi kijami niz w przypadku kijów spinningowych, zatem zwłaszcza przy dalszych wyrzutach i większej głębokości łowiska gorzej jest z zacięciem gdy szczytówka skierowana jest do góry (ii) z podobnych względów może być trudno nadać ruch przynęcie samym ruchem kija (iii) nawój multiplikatorów na jeden obrót korbki jest mniejszy niż kołowrotków stałoszpulowych, co może z kolei powodować utrudnienie przy prowadzeniu przynety z multika Jeżeli chodzi o mnie, to doszedłem do wniosku że najwygodniej zestawem baitcastingowym jiguje mi sie przy pomocy kija długości 7'6 (a więc jak na baitcasting raczej długiego). Jiga prowadzę w zależności od ukształtowania dna: z multika (na stoku) lub z kija (na blacie) ale najczęsciej jakąś kombinacją jednego i drugiego. Po napięciu linki (wybraniu luzu) zawsze* szczytówkę trzymam skierowaną ku lustru wody (a w skrajnych przypadkach nawet zanurzam) - co wydaje mi się że pozwala z jednej strony na pewniejsze, obszerniejsze zacięcie a z drugiej strony, w moim odczuciu, lepiej napina zestaw i pozwala na lepsze czucie. *[EDIT]: trochę się zagalopowałem - nie zawsze. Jak prowadzę jiga drobnymi skokami po blacie, lowie na plytszej wodzie, na niewielkich dystansach, w pol wody - szycztówke trzymam tradycyjnie do góry. A jak to wygląda w Waszym przypadku, jak Wy łowicie na jigi zestawiami baitcastingowymi? Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
maszp Opublikowano 17 Marca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Marca 2009 Bardzo ciekawy wątek.Rzadko zabieram tu głos, jako że od niedawna mam wędki z multiplikatorem, ale w tym temacie coś dorzucę od siebie. Wypowiem się jedynie w sprawie jigowania z brzegu na rzece, używam kija o długości 9'0 i multiplikatora shimano chronarch 101B. Uważam, że wędka tej długości jest w sam raz na dużą rzekę, a przełożenie tego multika wystarczy by wybrać luz po podbiciu. Przy podbiciu używam także multiplikatora. Kij mój wg standardów tu utrwalonych wydaje się bardzo długi, ale jak się trochę z nim popracuje to można się przyzwyczaić. Podbicie kijem z multiplikatorem niskoprofilowym z początku wydawało mi się dziwaczne i męczące, ale po kilku próbach opracowałem swój sposób: przed podbiciem ustawiam korbkę na lini osi blanku, a trzymam za korbkę po stronie wody i podrywam przynętę nadgarstkiem oraz pomagam sobie drugą ręką, którą trzymam korbkę, korbka oczywiście w tym momencie nie obróci się pomagając dźwignąć wędkę. Do jigowania wędką tej długości musi być użyty lekki kij. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Friko Opublikowano 17 Marca 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Marca 2009 @maszp bardzo dziękuję za pierwszy głos w dyskusji. Jest on dla mnie bardzo ciekawy, gdyż ja dla odmiany baitcastingiem posługuję się w zasadzie wyłącznie na wodzie stojącej - w rzekach łowię na spinning. Myślę że jigowanie w rzece jest trochę jak jigowanie na stoku na wodzie stojącej - chodzi o to że drobny ruch wystarczy do poderwania przynęty ( w rzece wykorzystuje się nurt, a na stoku ukształtowanie dna/grawitację). Rozumiem że szczytówkę trzymasz w górze. Przy tej długośći, jeżeli prowdzisz przynętę z kija nadgarstkiem, dodatkowo obejmując dlonią multiplikator (palming) to kij rzeczywiscie powinien być lekki... albo wędkarz mieć łapę jak Pudzian pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hasior Opublikowano 17 Marca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Marca 2009 Ja generalnie łowiąc na jiga najbardziej lubie opad i to raczej powolny,nawet na głebokich wodach,tak ja to było W Ire,na ktotkim dośc 7stopowym kijku bez problemu prowadziłem przynete i zarowno w podbiciu jak i asekurowałem opadajacą. podbicie raczej było z kija ale jak napisałem jest dosc leniwe więc nietrzeba agzresywnie wybierac linki z szybkoscia światła myslę ze przekładnie i moc multików smiało daje mozliwoesci podbijania wablika zamym multikiem.szczegolnie w tych 7,0-1ja dawałem radę 6,2 ,mam taki nawyk ze lubie czuć cięzar opadajacej głowki na kiju,nie interesyje mnie linka,w opadzie zawsze podązam szczytówką za przynętą zadziej trzymam kij sztywno i czekam na kompletny opad wabika.,i kiedy tylko coś wyczuje podejrzanego Kwituje zacięciem.Zazwyczaj to działa co do prowadzenia to nie jestem też raczej zwolennikiem ostrego szarpania ala polski szarpak bałtycki <_<,generalnie moj opad i podbicie to srednio szybka akcjia z tendencjami do wolniejszych opadów. Jak dla mnie cast szczegolnie wedka i multik o małej wadze a sporej mocy,jest plusem w takim łowieniu,dzieki lekkosci zestawu (wagowo) doskonale czuję to co sie dzieje z jigiem.pozatym czuć to tez w raczkach multika,kiedy naprzerzona plecionka dostarcza do reki wszystkie informacje. Co do dł kija to faktycznie sprawdzałem z kijami 2,3m i 2,4m sa bardziej manewrowe i podbicie moze być wyższe,ale 2,13 tez daje rade ,dlatego może iż ra az tak agresywnie nie jiguje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
maszp Opublikowano 17 Marca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Marca 2009 @FrikoNurt w rzece raczej nie pomaga, wymusza użycie cięższych główek. Ręką jak Pudzian? Bez przesady, miałem dragona wraz ze stałoszpulowcem ok 400gr i był bardziej męczący wagą niz zestaw castingowy(wg mojej oceny porządny) tej samej długości. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bassy Opublikowano 17 Marca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Marca 2009 Fajny wątek. Jigując złowiłem do tej pory na casta tylko 1 sandacza i jednego szczupaka. Chronarch 51 Mg i 2 metrowa wędeczka spoko dawało radę. Myślę że wypowiedzą się tu jeszcze ludziska dłużej tak łowiący niż ja( 1/3 sezonu). Duze przełożenie to duży plus. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
garowy Opublikowano 17 Marca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Marca 2009 . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Friko Opublikowano 18 Marca 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2009 Dziękuję za kolejne głosy. @hasiorPrzemek - też wspominam IRE z rozrzewnieniem, ech musisz mi jednak wytłumaczyć co masz na myśli - jeśli w opadzie podążasz szczytówką za przynętą (czyli stopniowo w dół ku lustru wody) to moim zdaniem branie czujesz prawie wyłącznie po lince (na kciuku na szpuli multiplikatora) - dopóki nie napniesz zestawu szzytówką. Żeby czuć branie na kiju, zestaw musi być napięty (kij musi być napięty przez linkę i przynętę). Jak podążasz kijem na przynętą, linka idzie równolegle do kija, ze słabszym kontaktem z przelotkami, i to co sie dzieje z przyneta jest przenoszone w najwieszym stopniu na multik, a w mniejszym na kij - tak mi sie wydaje. Co nie znaczy, że TO właśnie nie może być najlepsza metoda na wyczucie delikatnych bran. @garowyprzyaznam że nie łowiłem na twichin-bar nigdy dłużej, na nowe multiplikatory z przełożeniami 7:1 również nie. Mógłbyś opisać krótko jak korzystasz z twichin-bara? Czy próbowałeś łowić tak np. w pół wody? @bassy wreszcie udało się złowić sandacza widzę, gratuluję. Ja pamiętam że też długo nie mogłem się przełamać żeby zacząć łowić te ryby - głównie dlatego że ogłupiony wędkarską prasą próbowałem łowić sandacze wyłącznie na gumy. Jak zacząłem łowić na woblery, worek się rozwiązał Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bassy Opublikowano 18 Marca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2009 no tak ale zapewne mówisz o trollu?Jak dobrze pójdzie wzbogacę swój zestaw o coś lżejszego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hasior Opublikowano 18 Marca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2009 @friko mi kaman o to ze np 15gr głowka opadajaca w toń jest juz wyczuwalna bardzo dobrze na lekkim kijku.a tak na lekkie wagowo zestawy lubie łowic najbardziej.o czywiscie szczytowka w moim przypadku podąza jak by była ciagnięta przez jiga,a wtedy pod Cięzarem jiga obnizam szczytowkę ciagle majac kontakt z przynętą ,niedaja jej spadac samopas poprzez obnizanie szczytowki wczasie opadu mam oczywiscie wieksze pole manewru wczsoie zacięcia.zazwyczaj taki opad robia na wyprostowanej rece nie z pod biodta itd,Tu plus lekiego zestawu.zestaw mam lekko przekręcony w bok ,tak jak w czasie rzutu. acha troche faktycznie niejasno sie wyraziłem,ale nigdy nie opuszczam kija do tego stopnia ze linka idzie równolegle do kija wtedzy jak zauwazyłęs tylko linka i to napięta coś pokaze..zawsze zachowuje wygodny dla mnie kąt który pozwala mi czuć opadający wabik na kiju(zazwyczaj ulubiony 2 lub 3 calowy relax na 12-15gr głowce linka 15lb.a jesli do tego dołoze glybszy FC to działa on jak alarm wibracyjny wręcz,i przez tarcie w wodzie przenosi wiecej info niz stalowy przypon. pozatym ja jesli łowie np szczupaki nie piłuje dna raczej bujam jigiem nad dnem i powoli systematycznie podnasze wabik ku górze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pitt Opublikowano 18 Marca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2009 jak to wyglada z perspektywy brzegu, na wiekszych odleglosciach i podczas prowadzenia przynet w glebokich rynnach lub dolach? krotkim kiejm mozemy chyba sobie tylko pomachac? prawdopodobnie wiekszosc przynet zostanie pomiedzy kamieniami i muszlami na uskoku rynny, od strony brzegu z ktorego polawiamy?oczywiscie rozwiazaniem moze byc dluzsza wedka ... ale jak to jest balansem w tym przypadku? nie brakuje wam 'czegos'? nie macie z tym problemow? musze szczerze powiedziec, ze lowienie na gumy i zestaw z multiplikatorem doprowadzilo mnie kiedys do obledu, wlasnie ze wzgledu na, dla mnie zly, balans zestawu i od tej pory nie moge sie do takiej zabawy przekonac Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hasior Opublikowano 18 Marca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2009 UPS ja nienapisałem ze z łodki tak łowie. z brzegu zdecydowanie,jak dla mnie lepsze sa dłuższe kije 2,4 -2,6m,z naciskiem raczej na 2,6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pitt Opublikowano 18 Marca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2009 dla mnie z opisu bylo jasne, ze rozmawiasz o polowach z lodzi jak wyglada sprawa balansu i dlugiego kija plus kreciolek na wierzchu? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hasior Opublikowano 18 Marca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2009 ja generalnie jestem fanem raczej lekkich zestawów,bez betoniarek po 400gram niski magnezowy profil + dobrze wywazony kijek raczej z doważonym dolnikiem,ja lubie żeby kij beż przynęty był idealnie wyważony pod środkowy palec i nieleciał ani grama na ruj.Wtedy jedynym wyczuwalnym Ciezarem na szcytowce jest jig bez dodatkowego ciazaru w postaci lecącej szczytówki do przodu.17 lb castongowy avid o dł 8'6 z lekkim multikiem MG7 i lekko dociazonym do moich wymagać dołęm spełnia moje oczekiwania.sztywny dolnik,pełniejsze ugięcie (tak moze do 2/3dł )i wczasie rzutu nic mi sie nie telepie na boki nic nie dostaje dziwnych machnięc drgan itd.po dynamicznym wymachy kij sie uspokaja i mozna swobodnie prowadzić gumę.mowa o zestawie do max 40gramjak dla mnie castingowe jiggowanie jest bardzo przyjemne i na lekkim wagowo zestawie bardziej czułe .takie jest moje prywatne spotrzeżenie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Smaczek Opublikowano 18 Marca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2009 To i ja dodam kilka słów od siebie.Wcześniej łowiłem długim (3-y metrowym) kijem z kołowrotkiem ze stałą szpulą i nie miałem kompletnie żadnego problemu z przestawianiem się na 2-u metrowy kij z multikiem (aktualnie 2,18 m i multik z przełożeniem 7). Przy podbijaniu używam zarówno kija i kołowrotka. Ważna jest odpowiednia synchronizacja. Podczas opadania przynęty kij ustawiam pod kątem 45 stopni. Jedynym mankamentem jest prowadzenie przynęty na dużej odległości z prądem. Trzeba się skupić, aby należycie to robić. Statystycznie rzecz ujmując w porównaniu do kija długiego nie spadła ani skuteczność zacięć (nawet z daleka), ani też czas opadania przynęt (świadczący to o jakości/wysokości podbicia). Do tej pory mowa była o tzw. opadzie. Oczywiście w przypadku innych technik prowadzenia jiga krótki kij nie przeszkadza w ogóle. Spostrzeżenia dotyczą zarówno wód bieżących jaki stojących.PS. Bardzo śmieszny jest dla mnie podział na opad śląski i warszawski. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pitt Opublikowano 18 Marca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2009 ja generalnie jestem fanem raczej lekkich zestawów,bez betoniarek po 400gram ja tez o tym nie mysle, moj najciezszy multiplikaotr wazy znacznie mniej, niejednak kolowrotek przymocowany nad wedka oznacza srodek ciezkosci nad wedka ... i niestety wlasnie ten fakt mi straszliwie doskwieral ... natomiast polowy wertykalne (wiem, w lechistanie nie wolno) z lekkim multiplikatorem i odpowiednim kijem, to pod wzgledem ergonomicznym fantastyczna zabawa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
yacaré Opublikowano 18 Marca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2009 Kiedys, w mojej erze przedjerkbaitowej czy przedmultiplikatorowej, kiedy u lokalnych dealerow nikt nie wiedzial, jak wyglada wedka z cynglem, musialem sobie pomoc kijem Berkleya (sceletor series one costam costam) o dlugosci cos kolo 2,75 m, uzbojonego przelotkowo calkiem castingowo, ale niestety bez cyngla. Lowilem tym na gume bez (wtedy) zauwazalnego dyskomfortu glownie sandacze z wylozonych kamiennymi opaskami brzegow bremenskiej Wezery. Jedynie gwint oraz nakretka uchwytu po niewlasciwej dla multiplikatora stronie (uplocking) dawala negatywnie o sobie znac. Kij byl skompletowany z EONem, funkcjonowalo to calkiem calkiem. Po przesiadce na kije castingowe o klasycznych tu dlugosciach nie zauwazylem zawyzenia strat w przynetach przy mojej technice z opadu, ktora jest podobna do opisanej przez Smaczka. Po prostu trzeba wyczuc, gdzie zaczyna sie pod woda opaska i w ostatniej fazie oderwac gume od gruntu unoszac kij i przyspieszajac troche krecenie.Wczoraj zamowilem akurat dluzszy blank 8'3, aby zaadaptowac go do tego lowiska, ale nie wiem, czy jest to podyktowane potrzeba, czy tylko mozliwoscia... Pozdrawiam --Yacar?-- Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Friko Opublikowano 18 Marca 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2009 @hasiordzięki za sprecyzowanie @bassynie, nie miałem na myśli trolingu. Na płytkich miejscówkach 2-2,5 metra sandacza doskonale mozna lowic na woblery, ze nie wspomnie o lowieniu w rzekach na opaskach np. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
yacaré Opublikowano 18 Marca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2009 Odnosnie polowu sandaczy na woblery: Jeden z najwiekszych, ktore zlapalem, to wlasnie w Wezerze na... Fatso 10 tuz pod powierzchnia, na miejscowce, gdzie zawsze lowilem tylko na gumy, glebokosc zaleznie od tidy do 10 m... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Oppeln Bronikowski Opublikowano 18 Marca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2009 Do łowienia z kija , z łódki , kij i linka w linii . Plus wcale nieprosta synchronizacja skoku i wybierania luzu przy zachowaniu pełnej kontroli . Na płynącej wodzie albo z brzegu szczytówka wyżej ..Przy łowieniu z kołowrotka stawiam na Viento albo kołowrotek praworęczny . Viento ma właściwość łączenia tych dwóch styli , jest oburęczne .. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
andrew Opublikowano 18 Marca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2009 Doskonale w tej techniece sprawdzaja się wynalazki typu twitching bar w połączeniu z dużym przełożeniem. Dla mnie idealnym zestawem do tej techniki jest Avid 6'6 w połączeniu z Daiwą Magforce 100TSHL. Moj zeszloroczny zestaw na sandalki to Avid 7'0 i wlasnie Daiwa Viento. Lapalem z niepelnego opadu na trudnej miejscowce nad materacem z wikliny i czucie bran bylo wysmienite. Kat zdecydownaie 45% lub nawet wyzej. Twitching baru raczej nie uzywam do podrywania zwlaszcza przy wiekszych odleglosciach to nic nie daje za to do szurania jest w sam raz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerzy Opublikowano 18 Marca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2009 hej Jesli jiguje na jeziorze to zazwyczaj oblawiam bardzo konkretne miejsca: jak spady, zwaliska czy namierzone nierownosci dna. Celem zawsze sa okonie! Wowczas daleki rzut jest zbedny i radze sobie nawet kikutem o dlugosci 180 cm. Jednak w takich sytuacjach zawsze jestem na lodce. Czucie pracy jiga w moim przypadku sprowadza sie jedynie do kontroli jego pracy i glebokosci na jakiej sie w danym momencie znajduje. Na krotszych i srednich dystansach nawet krotki kij nie przeszkadza w kontroli nad przyneta. Lowiec z lodki zawsze lowie na dobra zylke! Z brzegow jesli decyduje sie na jigowanie to wybieram tylko takie miejsca jak pomosty lub miejsca gdzie w zasiegu rzutu jest spad. W takich sytuacjach radze sobie nawet kijem ponizej 7. Choc przyznac trzeba, ze dluzszy kij bylby znacznie lepszym wyborem na takie sytuacje. lowiec z brzegu staram sie uzywac cienkiej plecionki z 2 m przyponem z zylki 0,20 mm. Moja technika prowadzenia przynet gumowych jest prosta i tak jak w przypadku hasiora sprowadza sie do roznych wariantow opadu. Lowiac w cieple pory roku wabik podbijam kijem. Na zimno robilem to za pomoca multiplikatora. Wydaje mi sie, ze wabik w takiej sytuacji zachowuje sie mniej agresywnie. Na wyniki nie narzekalem. Generalnie w castingu i w/w sytuacjach optymalny wydaje mi sie kijek o dlugosci 6,8--> 7,2 . Dluzsze czesto maja bardziej miekka szytowke co ogranicza mozliwosc kontroli nad przyneta gumowa. Wplywu konstrukcji multiplikatora na skutecznosc jigowania nie zauwarzylem. Lowiac w morzu czesto jiguje 6-8 cm gumami na 10-14g glowkach. technika jest sporo prostrza bo i ryby mniej wybredne. Cala filozofia to niedac wpasc przynecie w rafe koralowa bo to osnacza rwanie albo plyniecie w plaw w kierunku zaczepu. Turtaj jednak kij ponizej 2,4 to pomylka. Rzuty musza byc dalekie a wysokie ustawienie szczytowki pozwala prowadzic wabik nad koralowcem. technika prowadzenia to falowanie nad kryjowkami ryb, lub zmienne tempo prowadzenia wabika. To wszytsko. Na multiku mam nawinieta lecionke 30 lbs bo mimo wszytsko lepiej znosi ona bardzo slona wode niz bardziej odporna na przetarcia zylka. No i pozwala odzyskac nieco wiecej wabikow. FC tez jest dobrym rozwiazaniem. Przy jigowaniu castingiem w morzu szybkosc przelozenia multika jest bez znaczenia. Jednak wazna jest szerokosc rozstawu korbki. Malenka korbka zameczymy sie zanim zlowimy w morzu pierwsza rybe! pozd JW Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tornado Opublikowano 18 Marca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2009 I ja może 5 groszy wtrącę,przez ostatnie kilkanaście lat moją rybą nr,1 jest sandał i za nim najczęściej się uganiam z różnym skutkiem kiedy jeszcze łowiłem na korbę moim podstawowym kijem był talon 2,10 do 28g świetny kij bardzo źle uzbrojony przez mojego mistrza,który miał jedna wadę leciał na pysk i tak się z nim męczyłem,bo poza tą wadą miał to coś co było zabójcze na sandała mianowicie akcję jak i jad przy zacinaniu w tępo miał super.Kiedy przy waszej namowie przesiadłem się na dobre zestawy castingowe uważam że wlazłem na rolsa i twierdzę że casting do jiga jest stworzony a szczególnie z łodzi.Inną sprawą jest odpowiednia technika i wybieranie luzu na lince jak to Smaczek opisał tego czegoś trzeba się nauczyć i nie ma znaczenia spining czy casting sam uczyłem się tego od znanych w kraju zawodowców z którymi miałem okazję pływać i właśnie w sposobie prowadzenia i wybierania luzu jest ta tajemnica przy której jedni łowią regularnie a inni od przypadku.Nawet rodzaj przynęty i jej kolor tak mocno nie decyduje o skuteczności połowu jak to coś w prowadzeniu przynęty na jedno podbicie, na dwa, wolne,szybkie od pory roku wyżej niżej.W tej chwili śmieje się z kolegów jak widzę ich męczarnie z korbą otwieranie zamykanie kabłąka cięcie palców pod ciężkimi kogutami,to jest już za mną.Na swojej łodzi mam zrobione tak schowki na kije że zawsze mam po ręką wszystkie kije jakie posiadam i wybieram ten który najbardziej mi pasuje na danym łowisku i do danych przynęt.Pozdrawiam Tornado Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Friko Opublikowano 19 Marca 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Marca 2009 Widzę że przybywają kolejne głosy, co cieszy. O kilka spraw jednak muszę dopytać się szczegółowo: @Sławek'Oppeln'Bronikowskizaintrygowałeś mnie z tym praworęcznym multiplikatorem - wolisz zacinać lewą ręką? Z tego co napisałeś zrozumiałem że łowiac z kija trzymasz w prawej kij, a łowiąc z multika trzymasz kij w lewej? @andreww jakich warunkach łowiłeś? Na rzece z pychówki? Z brzegu z opaski? Pod katem 45 stopni tzn. jak - szcztówką do góry czy do dołu @Tornadoskoro w sposobie wybierania luzu twki tajemnica, to może uchyl jej rąbka, przy okazji czegoś się nauczymy Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
andrew Opublikowano 19 Marca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Marca 2009 Moja miejscowka to zatoczka odchodzaca o rynny wislanej i odgrodzona materacem z wikliny ktory znajduje sie pod woda. Lapalem z brzegu. Wedka ponad 45% w gore. Lapanie w niepelnym opadzie ze wzgledu na materac i duza ilosc kamieni z rozmytego konca opaski ktore przecieraja . Casting pozwala doskonale wyczuc brania na gume na spinnig nie zlpalem na tej miejscowce zadnego sandala na gumy tylko na woblera Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.