Skocz do zawartości

Dobór kołowrotków


meme174

Rekomendowane odpowiedzi

Celuj lepiej w TP lub jeśli już myślisz o dziwię to certate. Można wyrwać na eBayu certaty z modelu 2016 za około 1200zl. Sam mam 3000 i kręci lepiej niż TP PG a mocą mu nie odbiega.

Moja służy przy ciężkiej szczupakówce, bez zająknięcia przeżyła kilka sporych wąsatych niespodzianek i masę troci.

 

Sent from my Mi 9T using Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o BG to w tym sezonie używałem wielkości 3500 do przynęt 50-70 gram (głównie jerków) zamiennie z Ticą Taurusem 3000/4000. Mój egzemplarz BG był wyjątkowo dobrze spasowany, ale po sezonie czuć, że smarowanie jest potrzebne ???? Może to kiepski fabryczny smar, ale biorąc pod uwagę, że jerki oporu wielkiego nie stawiają i szarpię raczej kijem a nie korbą, wielkość 3000 słabo widzę do takich zastosowań. Korpus, a więc zapewne i przekładnia jest mniejsza niż w moim modelu. Dla odmiany mocniej eksploatowany Taurus kręci lepiej z każdym dniem ????. Chociaż przy daiwie nie miałem ani jednej brody a przy taurusku się zdarzyło ???? to tica jest do takich zastosowań idealna, chociaż słabo osiągalna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja Daiwa BG latała 2 lata na trociach w Morzu Północnym, oprócz tego w rzece za trocią i na szczupakach w jeziorze. Nie czułem większego zużycia. Wysłałem ją na serwis, wynik  zardzewiała tuleja i sporo piasku. Teraz chodzi jak nowa. Dlatego już jej odpuszczę i chciałem zasięgnąć opinii o Spinfisher VI 3500, czy nada się pod ww gramaturę przynęt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ,Panowie mam dylemat co do doboru kołowrotka poszukuje coś mocnego ale w miarę lekkiego do wędki 60 cw max .Myślę o 4 młynkach  mianowicie Daiwa Fuego 4000 ,Caldia 4000 ,Penn Conflict II 3000 lub Clash 3000 co o nich sadzicie i co polecacie .mialem teraz penn sargus II 3000 ale za ciężki klamot jak dla mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja Pani od roku używa Fuego, co prawda to najlżejszy model LT 1000D do ultralighta, ale solidna maszynka i jeśli 4-tysiączka jest na tym samym poziomie, to polecam.

Edytowane przez Alexspin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szukam kołowrotka do wędki Daiwa Ninja X Spin 2.4m 5-20g, budżet do 200-250 zł. Przeznaczenie głównie pod pstrąga i klenia, małe i średnie rzeki (miejscami szybki nurt), przynęty to woblery 5-8 cm, małe obrotówki i jigi, żyłka 0,16-0,22. Warunki jakie musi spełniać to przede wszystkim dobry nawój żyłki, bez jej skręcania(!), dobre wyważenie wędki, płynna praca i przyzwoity hamulec. Mile widziana szeroka szpula oraz dodatkowa szpula zapasowa. Łowię czysto amatorsko, weekendowo, 2-3 wypady w miesiącu. Obecny kołowrotek Robinson Montana FD 208 zupełnie się nie sprawdził, bardzo mocno skręca żyłkę, pojawiły się luzy i "dziwne dzwięki" podczas łowienia, nic przyjemnego. Znajdzie się coś sensownego w tym budżecie co posłuży kilka sezonów amatorskiego łowienia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy, jestem przed zakupem kołowrotka wielkości 2500-3000 pod średni spining i zastanawiam się nad (w kolejności wg mnie od najciekawszego):

1 shimano nasci 2500 FB

2 daiwa fuego LT 2500 D

3 daiwa regal LT 2500 D

4 daiwa exceler LT 2500 D

5 daiwa legalist LT 2500 D

wszystkie w okolicach 300 zł, raczej znajdę poniżej.

Nie znam tych kołowrotków więc proszę o poradę.

Wyróżniłem shimano bo mam od lat kilka i jestem zadowolony, ale te co mam wszystkie są z "wyższej" klasy i mają otwór serwisowy. Tego nasci nie znam a chcę coś w okolicach 300 zł.

Daiwy nigdy żadnej nie miałem więc nic nie wiem, ale te wymienione "fajnie" wyglądają w katalogu i są w dobrej cenie. Nie wiem jak one się sprawują i co to w ogóle za kołowrotki i jak się mają do tego shimano nasci?

A może coś innego (zaubera i battle mam :-))? 

Z góry dzięki za porady. Pozdrowienia

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szukam kołowrotka do wędki Daiwa Ninja X Spin 2.4m 5-20g, budżet do 200-250 zł. Przeznaczenie głównie pod pstrąga i klenia, małe i średnie rzeki (miejscami szybki nurt), przynęty to woblery 5-8 cm, małe obrotówki i jigi, żyłka 0,16-0,22. Warunki jakie musi spełniać to przede wszystkim dobry nawój żyłki, bez jej skręcania(!), dobre wyważenie wędki, płynna praca i przyzwoity hamulec. Mile widziana szeroka szpula oraz dodatkowa szpula zapasowa. Łowię czysto amatorsko, weekendowo, 2-3 wypady w miesiącu. Obecny kołowrotek Robinson Montana FD 208 zupełnie się nie sprawdził, bardzo mocno skręca żyłkę, pojawiły się luzy i "dziwne dzwięki" podczas łowienia, nic przyjemnego. Znajdzie się coś sensownego w tym budżecie co posłuży kilka sezonów amatorskiego łowienia?

Kolego, po pierwsze nie wiem, kto posiada taką magiczną wiedzę na temat kołowrotków i wędek, aby Ci odpowiedzieć, który kołowrotek wyważy akurat ten kij. Jeśli to chcesz sprawdzić, to bierzesz wędkę do sklepu i sprawdzasz z kołowrotkami przykręconymi do wędki. Pomijam fakt, ze wyważanie wędki kołowrotkiem to wg mnie domena „internetowych” wędkarzy ???? Co do sprzętu, to miałem kiedyś Shimano Catane z tej pierwszej serii z hamulcem z tylu. Służył do łowienia kleniojazi. Praca bardzo fajna i dobry hamulec. Nie wiem, ile on teraz kosztuje, ale wtedy było to koło 150zl. Do 3 wypraw w miesiącu i łowienia na żyłkę moim zdaniem ideał. Tylko trzeba pamiętać aby odkręcić hamulec po każdym łowieniu i nie szarpać na zaczepach kijem z zabetonowanymi hamulcem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kołowrotkiem NIGDY nie wyważymy zestawu spinningowego choćby sam kołowrotek ważył tonę. Dlaczego? Bo kołowrotek jako masa "wyważająca" dajemy w punkcie podparcia czyli w dłoni, a waga spinningu przed i za kołowrotkiem pozostaje bez zmian. Wzrasta tylko efekt ciążenia w dół i pozorne wrażenie wyważenia. Aby wyważyć zestaw, odważnik trzeba dać jak najdalej od punktu podparcia, aby było go jak najmniej bo dźwignia robi swoje czyli na końcu dolnika. Przerabiałem to w ramach doświadczeń wiele razy i tak jak na załączonych zdjęciach wyżej widać, że kołowrotek daje ledwie 1-2 cm przesunięcia środka ciężkości, ale do równowagi nigdy w ten sposób nie dojdziemy. Tylko ołów w dolnik na samej du..ie. To tylko prosta fizyka.

Warto przypomnieć co jakiś czas.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyważanie ołowiem w samej d... czy ciężka gała na końcu prowadzi do bardzo niekorzystnych efektów w pracy i właściwościach rzutowych kija. Tam gdzie trzeba już koniecznie wyważać, tj. przy kijach bardzo długich (3 m i więcej) i ciężkich, jedyny sposób to prawidłowa budowa kija, dość ciężka rękojeść i uchwyt odpowiednio odsunięty. Osłabia mnie spinanie się nad wyważeniem 2m UL o masie 90g.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... też twierdzę , że "faszerowanie doodbytniczo" ołowiem wędek zamiast prawidłowe wyważenie za pomocą dobrania odpowiedniej długości rękojeści zrobionej z odpowiednio dobranych cięższych materiałów - to porażka budowniczego ...

 

i jeszcze jedno ...

 

... jeżeli już sama wędka jest źle wyważona, to wyważanie jej ciężkimi/za dużymi kołowrotkami nie pasującymi do niej, to "kanibalizm techniczny" ... i nie dający komfortu łowienia ... no może przez chwilę...

Edytowane przez miramar69
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W długich kijach nie ma zmiłuj - tu się nie stosuje życzeń, typu: "mi się podoba dzielony raregrip, króciutki, tak przed łokieć", bo potem są właśnie takie problemy.

Trzeba też pogodzić się, że niektórych badyli po prostu nie da się wyważyć idealnie, bo jakieś koszmarki techniczne byłyby konieczne, metrowy dolnik i kilowy młynek. W dzisiejszych czasach chyba da się jakoś przeboleć. Kto łowił trzymetrowym tokozem pełnym szklakiem to wie. Gimby nie znajo.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W długich kijach nie ma zmiłuj - tu się nie stosuje życzeń, typu: "mi się podoba dzielony raregrip, króciutki, tak przed łokieć", bo potem są właśnie takie problemy.

Trzeba też pogodzić się, że niektórych badyli po prostu nie da się wyważyć idealnie, bo jakieś koszmarki techniczne byłyby konieczne, metrowy dolnik i kilowy młynek. W dzisiejszych czasach chyba da się jakoś przeboleć. Kto łowił trzymetrowym tokozem pełnym szklakiem to wie. Gimby nie znajo.

 

Tokoz nie był najgorszy, miałem konstrukcje podobnie ciężkie gdzie część szczytowa leciała jak dobra maczeta, surowiec klejonka tonkinowa. Co do wyważenia, większość spinów/castów które przeszły przez moje ręce miało/ma 45-46 cm od stopki/pazura do gały dolnika przy długości blanku 9'-9'6", tutaj waga kołowrotka w okolicach 270-330 gram wydaje się być ideałem. Na dodatek świetnie się rzuca - dźwignia.

Edytowane przez Andrzej Stanek
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... dokładnie tak , ale jest jeszcze coś takiego jak "moda" i tu co niektórzy przedkładają ją nad "komfort"

 

Nie wolno tego uogólniać ...  ;) , bo oczywiście długość samej rękojeści powinna być i jest uzależniona zawsze od długości wędki ... i wypadałoby zachować zawsze odpowiednie proporcje ...  :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... dokładnie tak , ale jest jeszcze coś takiego jak "moda" i tu co niektórzy przedkładają ją nad "komfort"

 

Nie wolno tego uogólniać ...  ;) , bo oczywiście długość samej rękojeści powinna być i jest uzależniona zawsze od długości wędki ... i wypadałoby zachować zawsze odpowiednie proporcje ...  :)

 

K. Zieliński zrobił dla mnie wiele kijów i zawsze prosiłem o długi dolnik. Nawet przy długości 8' 30lb CTS miał wspomniane 45 cm. Dawało to duże podparcie przy holu i zacinaniu zarówno w pozycji stojącej jak i na łodzi siedząc. Może specyfika trzymania końca dolnika pod pachą przy multikach wymusza takie długości, ja nie narzekam. Zawsze mnie pytał po co mi tak długi dolnik...  :D Zapatrzyłem się dawno temu na angielskie konstrukcje gdzie właśnie długi dolnik był podstawą, do tego gała z dołu i na końcu feregripu. Tak już zostało do dzisiaj. Wszystkie spiny które obecnie posiadam są robione w tej konwencji, do tego długie kije dwuskładowe 12'0" mają od gały do stopki kołowrotka 50 cm (2 szt.) i obecne w produkcji przy tej samej długości blanku 12'0" 57 cm (2 szt.). Każdy łowi po swojemu. Rekordowa odległość jaką kiedyś zadałem to 67 cm od gały do stopki kołowrotka (centerpin) jednak sam blank miał 15'0' długości. Za każdy razem wzorowa ergonomia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...