Skocz do zawartości

Dobór kołowrotków


meme174

Rekomendowane odpowiedzi

Kupiłem dla jaj ostatnio 2x Ceymar FD 35 - plastikowe body, fajne duże szpule, ale od leżenia na stole anodyzowane szpule już rysowały się. Nad Bugiem całkiem całkiem praca, chociaż nie dało się ukryć, że to mimośród i stuki i porzękiwania też się pojawiło. Za to na pewno dużo później niż w Ninja  ;)  Ostatnie Zaubery mają luzy, że najlepiej sklejać do transportu kołowrotek. Ultegra to koszt 600-700zł, ale to już worm shaft i zupełnie upełnie inna liga. Do niej szpula kosztuje 150zł, czyli tyle prawie, co Ceymar z dwiema szpulami. Ja bym kupił Ceymara, chyba, że ktoś jest pedantem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ultegra obecnie to koszt niecałych 600zł . Stradica 2500 kupiłem za 720zł. Oba kołowrotki warte swojej ceny.

Mała Ultegra, bo 2500 i 3000 to ten sam kołowrotek na wolny uciąg, gdzie poradzi sobie nowa Sedona za 220 zł. Ultegra zaczyna się od rozmiaru 4000, bo wtedy można docenić w nurcie moc i pracę kołowrotka. Ludzie kupują rozmiary 2500 na stawy, jeziora i wartkie rzeki, a kołowrotek ja bym dobierał pod wodę bardziej i przynęty, a nie jedynie wędzisko. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej szukam mlynka do 500zl pod kij black savage 250 20-60g, w oko wpadl mi spinfisher vi 3500, okuma azores i daiwa bg. Kijkiem lowie glownie na gumy 5" i 6" i do 20g olowiu dodtakowo raz na jakis czas porzucam jerkami do 50g za szczupakim. Niezalezy mi na masle ale na tym zeby wytrzymal kilka sezonow na wisle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej szukam mlynka do 500zl pod kij black savage 250 20-60g, w oko wpadl mi spinfisher vi 3500, okuma azores i daiwa bg. Kijkiem lowie glownie na gumy 5" i 6" i do 20g olowiu dodtakowo raz na jakis czas porzucam jerkami do 50g za szczupakim. Niezalezy mi na masle ale na tym zeby wytrzymal kilka sezonow na wisle.

Spinfisher vi 3500 trochę ciężki i szybkie przełożenie ,jak dla mnie. Rozejrzałbym się za Zauberem 4000 lub Ultegrą (młynki z worm shafttem) ,Daiwa BG i Okuma azoresj inna budowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spinfisher vi 3500 trochę ciężki i szybkie przełożenie ,jak dla mnie. Rozejrzałbym się za Zauberem 4000 lub Ultegrą (młynki z worm shafttem) ,Daiwa BG i Okuma azoresj inna budowa.

Śmiało można powiedzieć że wszystkie mają podobne przełożenie.

Penn 94cm, Azores 90cm, BG 95cm

I w takiej kolejności bym kupował

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

waga spinfishera mi wogole nie przeszkadza, tylko chyba nie dokonca rozumiem minus zwiazany z wysokim 6.2 przelozeniem,  odnosnie ryobi to wlasnie umiera mi moja wysluzona arctica a ultegra jest za droga, jade jutro zakrecic pennem i pewnie tak to sie skonczy, dzieki i pozdrawiam

Spinfisher VI i tak jest lżejszy od V o około 40g, ale ma plastikowy rotor.

Wysokie przełożenie dla wielu kojarzy się z ciężkim startem, tyle ze spinfisher i tak ma specyficzną kulturę pracy wiec nie jest to zauważalne. VI nie widziałem w środku, V rozbierałem - ale raczej rewolucji konstrukcyjnej nie ma.

To inna filozofia konstrukcji niż Shimano czy Daiwa. Tu podstawowym założeniem jest MOC - materiały, spasowanie i rozwiązania techniczne podporządkowano wyłącznie temu. W moim przekonaniu producent uwzględnił zwyczaje panujące na rodzimym dla siebie rynku, czyli amerykański styl holu korbą.

Porównując na żywo Spinfishera z podobnymi rozmiarami (realnie a nie liczbowo) innych firm, miałem odczucie jakbym postawił Hummera I Army obok rodzinnych autek stylizowanych na SUV. Z wszystkimi konsekwencjami również na minus, w postaci olania komfortu czy kultury pracy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i zgadza się panowie bo chciałem nim poboleniowac ale nie dałem rady -za ciężkie bydle. Myślałem nawet żeby go oddać jednak po sparowaniu go z kijem 60g i sluszynymi przynetami pasuje lepiej niż dobrze. Zastanawia mnie tylko czy powinienem zaszachować podkładkami żeby zlikwidować stozek? Czy one docelowo maja tak nawijać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile byś nie kombinował, cudu nie osiągniesz. Klepsydra zawsze będzie. Jak ustawisz już tak, że mniej więcej może być, to nie zmieniaj znacząco grubości linki, bo cały misterny plan w pi...du. i nie nawijaj za dużo na szpulę, 3 mm poniżej krawędzi, bo pożałujesz????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem Penna i ...... sprzedałem go. Bo ?????  Bo ma przekładnię ślimakową a nie hipoidalną. Dodatkowo to przełożenie 6,2 -1. Ten układ powoduje, że kręcąc nim sama przynętą i  to niedużą np.  5 g obrotówką miałem wrażenie jakbym ciągnął kilowego szczupaka. Fajny, ładny, solidny, trwały - ale nie do spinningu. Przekładnie hipoidalne mają większą sprawność i nie wymagają takiej siły na korbce jak ślimakowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przełożenie wysokie powoduje ciężki start a przekładnia ślimakowa - pokręć modelem DAM quick 1202 , 2002 , ABU 52,54 czy choćby serie C / 3,4. Nie będzie to masło w maśle ale lekko i przyjemnie . No i żywotność tej przekładni oraz prostota serwisowa to duże zalety ślimaka .

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

By już przymknąć temat: te wszystkie rzekome zalety przekładni ślimakowej spowodowały, że już dawno wyszła z użycia w kołowrotkach, być może jakieś niedobitki jeszcze są, ale to już istne egzotyki. Jako, że swoje lata mam i niejednego młynka o takiej konstrukcji dane mi było zażywać (Delfin 8 (ha ha), Cardinale 66, C3, C4, C4X, Abu Suveran), stwierdzę, iż nie ma za czym tęsknić. Tak czy owak mówimy już obecnie o jednorożcach, nic ta dyskusja nie wniesie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przekładnia ślimakowa vs hipoidalna to tak jak gaźnik vs wtrysk. Mam i kołowrotki z ślimakiem, i motocykl na gaźniku.

Oba rozwiązania mają swoje wady i zalety, dopracowanie systemu wtrysku zajęło - bagatela - jakieś 40 lat, zanim zdominował motoryzację. Tak samo z przekładniami w kołowrotkach. Dopóki Shimano nie pokazało światu „czarnuchów”, ślimak królował w wyższej klasie. nie czas i miejsce na rozważania co lepsze.

Osobiście mam sentyment do czegoś takiego jak „klasyka” - o ile wtrysk w samochodzie rodzinnym doceniam i widzę jego zalety, to motocykl z silnikiem V2 na wtrysku byłby czymś w rodzaju bluźnierstwa ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

https://images.app.goo.gl/ZVpZhraZFPXrjtFK7

 

Nie ma tu przekładni ślimakowej.

Penn Spinfisher 420SS i 430SS miały przekładnię ślimakowa. Wiem , bo miałem, używałem i smarowałem. Przez parę lat były to moje ulubione kołowrotki pstrągowe. Made in USA.  Wolałem niż Cardinal 33, 3, bo miały metalową szpulę z kołnierzem na zewnątrz i lepiej układały żyłkę. Na ślimaku były też inne Penn-y, np. 714Z

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście ze tamte miały - ale to jakby inna epoka. Dyskusja zaczęła się od nowego Spinfishera - a od wielu lat Penn nie używa przekładni ślimakowej i do tego się odniosłem.

Tak, wiem ze było wznowienie serii „700” - tylko to nie SS,nie Spinfisher, i raczej nie o nich była mowa.

Jeśli kolega miał na myśli 430SS to porównanie do dzisiejszych Spinfisherów jest zupełnie błędne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście ze tamte miały - ale to jakby inna epoka. Dyskusja zaczęła się od nowego Spinfishera - a od wielu lat Penn nie używa przekładni ślimakowej i do tego się odniosłem.

Tak, wiem ze było wznowienie serii „700” - tylko to nie SS,nie Spinfisher, i raczej nie o nich była mowa.

Jeśli kolega miał na myśli 430SS to porównanie do dzisiejszych Spinfisherów jest zupełnie błędne.

Nie porównywałem starych z nowymi, bo wiem, że nowe nie są na ślimaku. Chociaż jeszcze niedawno był w sprzedaży Spinfisher 4300SS [nie 430SS] w grafitowej obudowie na ślimaku, równolegle ze Spinfisherami, które ślimaka nie posiadają i w czasie zwanym przez kolegę dzisiejszymi. Tak więc moje porównanie było błędne niezupełnie.  Padło stwierdzenie, które można było zrozumieć, że nie było Spinfisherów na ślimaku. I do tego się odniosłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdzie nie napisałem, że „nie było spinfisherów na ślimaku”.

Tylko że te obecnie oferowane nie mają ślimaka - a to twierdził kolega - argumentując czemu nie chce Spinfishera V/VI.

Cała dyskusja dotyczy obecnie dostępnych kołowrotków, i argument że „Penny są na ślimaku” jest tu błędem.

Co do 4300SS, racja, pominąłem go, po pierwsze w przekonaniu że od co najmniej 20 lat jest nieobecny na rynku, po drugie w Europie to biały kruk.

 

Ad meritum:

- Spinfisher V z przełożeniem 6,2:1 wcale nie kręci opornie pod obciążeniem. Mimo wysokiego przełożenia mechanizm jest tak duży i masywny, że ma więcej mocy niż większość kołowrotków podobnej pojemności szpuli z mniejszymi przełożeniami. Do tego stopnia, że masywność przekładni jest wyczuwalna bez obciążenia przy kręceniu.

- przekładnie ślimakowe o wysokich przełożeniach faktycznie stawiają opór pod obciążeniem - większy niż hipoidalne o takim samym przełożeniu. Co jest do udowodnienia zasadami fizyki. Posiadam Cardinala C4X i ma tą przypadłość.

W czasach przed łożyskami oporowymi, własności samohamujące przekładni ślimakowej były jej zaletą. Przekładnie hipoidalne poddawane siłom cofającym wobec zwijania bardzo szybko ulegają zużyciu. Ślimakowe nie maja tej przypadłości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...