Skocz do zawartości

Jesienne lipienie - czy warto próbować mokrej muchy ?


robert.bednarczyk

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Szanownych Kolegów.

 

Sezon lipieniowy w pełni, pudełko pełne maleńkich imitacji suchych jęteczek na hakach 18-20, ale te piękne ryby potrafią zagrać na nosie. Niby zbierają, ale jakoś tak czasami chyba nie do końca z powierzchni. Ostatnio tak ja jak i kilku kolegów miewamy problemy z dobraniem optymalnej imitacji suchej muszki. Ta która chwilę wcześniej okazała się skuteczna w kolejnych rzutach jest ignorowana, kolejna przez chwilę zadziała, a potem znowu klapa...... itp., itd. Większość Kolegów, przynajmniej tych, których ja widuję, próbuje suchara lub nimfy (na ogół krótkiej). Praktycznie nie widuję łowiących klasycznie na mokrą muchę (może za słabo widzę ;) ). Tymczasem na przestrzeni od końca sierpnia złowiłem kilka ładnych lipieni na zamoczoną, ściąganą tuż pod powierzchnią, suchą. Pierwszym razem był to zwykły przypadek, teraz coraz częściej robię to intencjonalnie. Efekty bywają, choć nie porażają, ale może byłyby lepsze gdybym się bardziej przyłożył ?

Może błądzę, z uwagi na marne doświadczenia, ale mnie "jesienny lipień" najbardziej kojarzy się z fajnym (może nie zawsze) łowieniem na suchara, a nimfa......, jak to nimfa podobno zawsze jest skuteczna i zawsze znajduje zwolenników (mnie raczej nie). O mokrej muszce - małej imitacji wychodzącej jętki, delikatnie poprowadzonej na lince intermediate dotychczas raczej nie myślałem, choć rzeka i ryby zdają się mnie naprowadzać na te tory.

 

Jak sądzicie, a może wiecie i macie pewność - warto czy nie ?

A jeśli tak jakie wzory mogą być skuteczne ? (wybaczcie jeśli zanadto wchodzę w sferę wędkarskich tajemnic).

 

Od razu dodaję, że próbowałem "red tagów", ale efektów "0".

 

Robert.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed południem i  w dzień nimfa,pod wieczor sucha :) 

 

A to byłbyś zdziwiony ostatnimi spostrzeżeniami prosto znad wody...., ja też byłem. Przed południem sucha (od 10.00 ), w dzień sucha znacznie słabiej i chyba właśnie mokra, a wieczorem kompletna kicha i martwa woda....... Takie Panie cuda, cudeńka........ :huh:  :huh:  :) . Dlatego drążę temat mokrej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warto wg mnie. Ja miałem pare lipeini na typowe szaro-bure pajączki. Łowienie standardowe - down & across na planiach.

Choć tam gdzie łowie teraz (Czarny Dunajec, Białka) i tak króluje krótka nimfa bo dużo małych rynien z których tzreba dłubac ryby

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Często miałem na małą mokrą prowadzoną tuż pod powierzchnią kapitalne ryby, na Sanie czy u nas na Roztoczu. Nie podam konkretnych wzorów bo było tego sporo i reagowały tak samo dobrze.Choćby wspomniane przez kolegę Venom_666. Ważne by nie były za duże, najlepsze takie 16-18 czasem 20.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nakręciłem trochę mokrych imitacji wychodzącej jętki, głównie na hakach 16, ale dziś nie działały. Suche jętki na 18 - kach natomiast pozwoliły mi trochę połowić. Będę próbował mokrej muchy bo to moja najsłabsza metoda, a z tego co widzę nie wolno jej zaniedbywać, bo wyraźnie ryby czasami zbierają coś tuż spod powierzchni.  

Szlag mnie trafia bo nie umiem ukręcić fajnego Partridge'a..... jakieś te moje pióra z kuropatwy za duże, albo jestem za mało kumaty....... Oczywiście próbuję bo poddawanie się nie leży w mojej naturze......, ale lekko nie jest :angry: .

 

Panowie - dzięki za cenne uwagi.

 

Robert.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robert, na to są dwa myki ;-)

1. Klips, Magic Tool albo wprawa w paluchach i odcięte promienie w pętli - skręcasz, nawijasz - masz krótszą jeżynkę ;-)

2. odcinasz promienie i przywiązujesz jako pierwsze końcówkami w stronę oczka, wystawiając je do przodu na tyle, jak am być jezynka.

   Nawijasz potem tułów z ewentualną przewijką, jednoczesnie robiąc z przodu podparcie pod nią.

   nić przed jeżynkę, promienie palcami do tyłu i formując główkę dociskasz jednocześnie promienie do podparcia/zgrubienia na początku tułowia - jezynka wstaje i ma żądaną wybraną długość. Do podparcia eżynki można uzyć plastikowego kolorowego koralika, trzeba tylko dobrać wielkość i koralika i otworu w nim, tak by dał się naciągnąć na przywiązane promienie, a potem oparł o wykonany tułowik ;-)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pytanie tytułowe wątku odpowiem - ,a czy papież jest katolikiem??? :D

 

Mokra muszka i jako metoda i jako przynęta bywają bardzo skuteczne.Oczywiście gdy woda  wrze od kółkujących ryb sucha muszka jest najprzyjemniejszą i najskuteczniejszą (tu bywają wyjątki ) metodą połowu.Gdy jednak cisza dzwoni i pozornie "nic się nie dzieje" warto popróbować inaczej.Często chwytamy za cięższą nimfę,ale to nie musi być dogmat.

 

Lekkie mokre muszki spuszczane w poprzek i wzdłuż nurtu mogą mile zaskoczyć.To wbrew pozorom  nie jest łatwe łowienie,bo branie może się różnie manifestować.Im bardziej "wzdłuż" tym częściej zdarza się szarpnięcie,lecz wiele brań to tylko błysk ryby lub dziwny ruch luźnawego sznura czy przyponu Zacięcie w takiej sytuacji to powód do szczególnej satysfakcji,a jeśli staje się to powtarzalne,,, :rolleyes:

 

Podczas wędkarskich podchodów metodę mokrej muchy  stosuję zamiennie z innymi ,łowiąc na  pasującym do tego odcinku przez 

np, 20 minut,by w pierwszym bardzo głębokim nurcie zawiązać nimfy,a po obiecującym kółku suchą jęteczkę,I tak dalej zmieniając przypon lub linkę.

 

W sezonie pstrągowym ( mikroofftop ;) ) na mocnym fluoro dowiązuję streamera,badając czy w lipieniowym szybkim nurcie nie kryje się strumieniowiec.

W dobrych miejscach ,w tych gdzie złowiłem już wiele ryb , próbuję kilku metod.Nad nową wodą popylam dużo szybciej,

Idealne są głębokie płanie,lub na Pomorzu płańki raczej gdzie  możemy oddać dalszy rzut i łowić na dłuższej lince.Bystrze o równym uciągu jest także świetne,ale za duży głaz z wstecznym nurtem warto już wpuścić coś cięższego.

Reasumując pozwolę sobie zasugerować poszukiwania metody na dany dzień,miejsce i żerowanie,zmianę metody gdy nie ma brań,Mamy w szkatułach setki much ,własnie w tym celu tam leżakują :)

 

To,że mamy w garści wędzisko "do suchej"(???) nigdy nie powinno nas ograniczać i eliminować mokre łowy.

 

 

Oczywiście powinienem jeszcze o skoczku i jego troku ,o długości przyponów  itd. ale i tak już popłynąłem. :unsure:

 

Zamieściliście fajne uwagi i linki,ostatni jest bardzo fest.

 

 Robert zadając kilka z pozoru banalnych pytań trochę nas rozruszał.

Na koniec dwie muszki które w pośpiechu przed chwilą sfotowałem .To baaardzo stare egzemplarze wykonane przez mojego mentora dedykowane omawianej metodzie.Małe,lekkie,stonowane mokre muszki ,swego czasu bardzo skuteczne.W zmienionej nieznacznie formie imituję je do dzisiaj.

 

post-46397-0-25988300-1414333061_thumb.jpg   post-46397-0-25624300-1414333099_thumb.jpg   post-46397-0-61260200-1414333279_thumb.jpg

 

 

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Paweł. Bo widzisz Paweł - dla mnie bywa eureką to co dla doświadczonych muszkarzy jest oczywiste :( . Skoro jesienne lipienie zbierają z powierzchni i w strefie przydennej, to dlaczego miałyby odpuścić to co płynie tuż pod powierzchnią czy "w pół wody" ?  Dziś ryby fatalnie współpracowały, ale i tak mam jakąś tam satysfakcję, gdyż miałem na nowym, debiutującym zestawie (Hardy Zenith #6 z linką Rio OB), na własnoręcznie ukręconym pajączku na haku 16, emocjonujący hol sporej ryby - najpewniej lipienia, który niestety się spiął. Dla mnie najistotniejszy był komunikat, że to działa, choć, jak wyżej pisałem mokra mucha to u mnie zdecydowanie najbardziej "kulawa" metoda, a więc odkrycie najskuteczniejszych "killerków" jeszcze trochę potrwa. Wieczorem postaram się skopiować Twoje klasyki z fotek powyżej. Nowa wędka, w klasie, którą nigdy się nie posługiwałem, specyficzna linka Rio OB też początkowo trochę mnie zmęczyły, ale już zaczynamy się zgrywać. O tym napiszę w innym temacie.

 

Pozdrawiam serdecznie.

 

Robert.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pawełku, a te dwie pierwsze fotki, to nie sa lipieniowe supersuszki z pianki "elektronicznej" Tomka Reguły?? ;-)

Robert, kółeczka na powierzchni nie zawsze świadczą o tym że typowy suchar jest najlepszy.

Czasem to taka zmyłka, gdy lipienie żerują na emergerach "w samej powerzchni" lub tuż pod nią.

Wtedy malutka mokra prowadzona tak by szła w powierzchniowym "filmie", czasem leciutko przytrzymana by zasmużyła przynosi zadziwiające efekty ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robert, kółeczka na powierzchni nie zawsze świadczą o tym że typowy suchar jest najlepszy.

Czasem to taka zmyłka, gdy lipienie żerują na emergerach "w samej powerzchni" lub tuż pod nią.

Wtedy malutka mokra prowadzona tak by szła w powierzchniowym "filmie", czasem leciutko przytrzymana by zasmużyła przynosi zadziwiające efekty ;)

 

Też doszedłem do takich wniosków......, tyle, że trochę to trwało :huh: . Emergery słabo u mnie "chodzą", ale "zmęczona" sucha, ściągana tuż pod powierzchnią już lepiej. Mam wytropione takie stadko lipieni, które niby zbierają z powierzchni, a na suchą za diabła nie można ich skusić. Dlatego też zacząłem kombinować z mokrymi. W innym z kolei miejscu, dosłownie 15 metrów wyżej sucha już im "smakuje", tyle, że te są znacznie krótsze. Na kolejnym odcinku, 200 metrów niżej, sucha daje radę, ale ostatnio tylko z mocno ciemnymi skrzydełkami. Po prostu nie mam na nie uniwersalnej metody...... nie tylko ja, bo moje problemy możnaby wytłumaczyć marnym doświadczeniem....., jednak paru Kolegów lepiej ogarniających temat też ma pod górkę. Lipienie to fascynujące, piękne stworzenia, które zwłaszcza jesienią potrafią się zabawić z łowcą. Ostatnio nawet zagadałem do jednego takiego niedużego 30-ka, którego złowiłem po wymianie czwartej czy piątej muchy, podając mu ją wreszcie na nos.........udowodniając mu z satysfakcją, że byłem jednak sprytniejszy. Mam nadzieję, że moja rozmowa z lipieniem to jeszcze nie przypadek dla psychiatry :wacko:  :wacko:  ;) .  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będąc w październiku Sromowce łowiłem dużymi streamer-ami, takie tam podchody za głowatką. Znudzony brakiem efektów a i na wodzie zrobił się ruch, oczkowanie lipieni, przemontowałem zestaw i podałem w miejsce wyjść mokre na hakach #12. Po kilku spływach (woda za kolana) zaliczyłem pierwsze delikatne pociągnięcie. Podnoszę kij i po wodzie młynkuje miarowy lipień. Zaskoczony, szczęśliwy, że dzień nie stracony zaczynam zabawę z rybami. Finał to kilka lipasków w przedziale 29-34 cm, całość dopełnił pstrąg jako ten ostatni co gasi światło. Najciekawsze, że kij to typowa lipieniówka: Switch CTS #7 11', głowica Guideline docięta do 24 gram, 9,6 metra. ;)  Muchy podobne do tych z fotki, miały dogięte groty, stare zapasy... Na mokre łowią często miejscowi prowadząc smużącego skoczka na pionowym kiju, kierunkowa jako przytopiona.

 

 

mokre-na-jesie1440-i-CampF_zps211e4d89.j

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...