Skocz do zawartości

Prawidłowe wyważenie zestawu spinningowego.


adiz1

Rekomendowane odpowiedzi

Kiedyś już chyba o tym pisałem. Kilka lat temu, wszedłem w posiadanie fabrycznego CD Taiaha, o dług. 3,00m, 20lb, cw. do 35g.

Kijaszek niemiłosiernie "leciał na pysk" i nie ważnym było, jaki kołowrotek do niego mocowałem. Oczywiście z tych, które posiadałem do dyspozycji.

Pierwszym pomysłem, było dociążenie dolnika, przy pomocy ołowiu https://photos.app.goo.gl/QybLqPowAMb6qQso8

Dociążenie wykonała bez entuzjazmu, jedna z zaprzyjaźnionych pracowni. Dla uzyskania pewnego stopnia komfortu, dołożono blisko 30g ołowiu (o ile dobrze pamiętam).

Dało to efekt zrównoważenia balansu ale........

Jednocześnie, dawało się odczuć efekt negatywy. Była to znaczna bezwładność zestawu, przy manewrowaniu wędziskiem oraz, jakby dodatkowy rezonans ( takie "falowanie" blanku), po dynamicznym wyrzucie przynęty.

Lekarstwem na te bolączki była pełna przebudowa rękojeści. Zmiana dzielonego korka, na pełnowymiarową rękojeść, z cięższych materiałów, dała dopiero spodziewany efekt  poprawy balansu, poprawiając w znacznym stopniu komfort łowienia https://photos.app.goo.gl/87axUAzqsRLdb8nM9

Wszystko odbyło się, wg mojej wiedzy, bez zmiany punktu mocowania kołowrotka.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo cenne uwagi.

PS. Może w końcu uda się obalić  mit, że kołowrotkiem wyważamy wędzisko.

Podejrzewam, że "falowanie blanku" mogło być spowodowane konstrukcją  dzielonego dolnika. Pełny dolnik jest sztywniejszy i tłumi drgania(dolnika mikro drgania). Jeżeli nawet korek nie usztywnił dolnika, to wytłumił drgania.  

Edytowane przez Janusszr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo cenne uwagi.

PS. Może w końcu uda się obalić  mit, że kołowrotkiem wyważamy wędzisko.

Podejrzewam, że "falowanie blanku" mogło być spowodowane konstrukcją  dzielonego dolnika. Pełny dolnik jest sztywniejszy i tłumi drgania(dolnika mikro drgania). Jeżeli nawet korek nie usztywnił dolnika, to wytłumił drgania.  

Obciążenie dolnika ołowianą pigułą daje dokładnie taki efekt, jak Popper opisał. Niezależnie od rodzaju rękojeści. Miałem kolegę (RIP), który z uporem maniaka we wszystkich swoich kijach skracał dolnik do łokcia i ani centymetra więcej. Żeby "wyważyć" kij, wklejał mosiężną gałkę, ważącą chyba tyle, to średnie kowadło. Efekt był okropny. Niedawno przezbroiłem jeden z kijów, który ów kolega kiedyś mosiądzem potraktował. Dałem trochę dłuższą rękojeść i małą, gumową gruszkę Fuji na koniec. Oczywiście inne przelotki, inna ich ilość i rozmieszczenie. W efekcie powstał bardzo sympatyczny badyl, dobrze leżący w łapie. Inny kolega, oglądający kiedyś ten kij w wersji oryginalno-mosiężnej, nie mógł uwierzyć, że to to samo. Usłyszałem: "ale on ma fajną akcję!" i zobaczyłem błysk zaskoczenia w oku.

 

Dociążenie gałką aluminiowo-gumową, ale bardziej w celach użytkowo-estetycznych, niż wyważeniowych - stosuję chętnie, ale ołów w dolnik :blink:  ... kiedyś w ten sposób spieprzyłem kij. Nigdy więcej! :angry:  W dłuższych kijach stosuję gałki właśnie aluminiowo-gumowe. Ważą kilkanaście gramów i w ogóle nie powodują takiego paskudnego rozchybotania kija, jak ciężar większy i bardziej skupiony. Poza tym lubię je za wygląd, ale też za walory użytkowe. Guma na kamieniu nie ślizga się, oparcie kija dolnym końcem na ziemi, czy błocie, zabrudzi najwyżej kawałek gumy i metalu, który łatwo po prostu opłukać. Może przy okazji poprawi wyważenie, ale niewiele. Jeśli kij leci na mordę, to najzwyczajniej w świecie jest źle skonstruowany i należy go dużym łukiem omijać. Ewentualnie, jeśli blank jest dobry, to trzeba całkowicie przezbroić. Tertium non datur :rolleyes:

 

P.S. Kołowrotek musi być odpowiednio do kija dobrany. Kurdupel rozmiaru 1000-2000 do 3,00-metrowego kija boleniowego - głupota, ale też Slammer 460 będzie nieodpowiedni. Uważam też, że nowomodne kołowrotki, ważące góra 200g dla rozmiaru 4000 Shimano są ok, ale do kija na leciutkim blanku i z tytanowymi przelotkami. Do kija mniej odchudzonego lepiej zastosować kołowrotek, ważący - w tym rozmiarze - ok. 250g.

Edytowane przez Fatso
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak właśnie to pięknie wygląda jak kij jest przezbrajany całkowicie.

Przy seryjnym kiju, sama wymiana przelotek na lżejsze albo tytany już sprawi że wędka dostanie nowego życia.

Tylko tyle że takie proste przeróbki już parę groszy kosztują.

Nie mówiąc o przezbrajaniu całego kija.

W niektórych przypadkach jest to nieopłacalne i dorzucając do tej imprezy parę groszy możemy zrobić w tej cenie nową wędkę.

A nie wszystkich na to stać i robią co mogą żeby miło i przyjemnie spędzić czas nad wodą.

Niektórym to pasuje, przeróbki po taniości, niektórzy nie chcą o tym słuchać i na to patrzeć.

Takie życie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czytam niektóre wpisy i dochodzę do wniosku że seryjne kije masowo nadają się tylko do przeróbek - czyżby inżynierowie w shimano czy w Daiwie czy cormoranie albo w DAMie to byli dyletanci i nie mieli pojęcia co wytwarzają? czy majsterkowicz czy nawet samouk z mini warsztatem w garażu ma większą wiedzę na temat budowy i zbrojenia wędzisk niż całe bogato wyposażone biura konstrukcyjne z zatrudnionymi testerami itd?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak właśnie to pięknie wygląda jak kij jest przezbrajany całkowicie.

Przy seryjnym kiju, sama wymiana przelotek na lżejsze albo tytany już sprawi że wędka dostanie nowego życia.

Tylko tyle że takie proste przeróbki już parę groszy kosztują.

Nie mówiąc o przezbrajaniu całego kija.

W niektórych przypadkach jest to nieopłacalne i dorzucając do tej imprezy parę groszy możemy zrobić w tej cenie nową wędkę.

A nie wszystkich na to stać i robią co mogą żeby miło i przyjemnie spędzić czas nad wodą.

Niektórym to pasuje, przeróbki po taniości, niektórzy nie chcą o tym słuchać i na to patrzeć.

Takie życie.

Ależ nikt nie twierdzi, że sklepowe wędki są do kitu. Trzeba jedynie uważnie wybierać.

Edytowane przez Fatso
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Dociążenie gałką aluminiowo-gumową, ale bardziej w celach użytkowo-estetycznych, niż wyważeniowych - stosuję chętnie, ale ołów w dolnik :blink:  ... kiedyś w ten sposób spieprzyłem kij. Nigdy więcej! :angry:  W dłuższych kijach stosuję gałki właśnie aluminiowo-gumowe. Ważą kilkanaście gramów i w ogóle nie powodują takiego paskudnego rozchybotania kija, jak ciężar większy i bardziej skupiony. Poza tym lubię je za wygląd, ale też za walory użytkowe. Guma na kamieniu nie ślizga się, oparcie kija dolnym końcem na ziemi, czy błocie, zabrudzi najwyżej kawałek gumy i metalu, który łatwo po prostu opłukać. Może przy okazji poprawi wyważenie, ale niewiele. Jeśli kij leci na mordę, to najzwyczajniej w świecie jest źle skonstruowany i należy go dużym łukiem omijać. Ewentualnie, jeśli blank jest dobry, to trzeba całkowicie przezbroić. Tertium non datur :rolleyes:

 

 Taka ciężka gałka pełni w pewnym sensie rolę dociążnika. Dla kija jest obojętne czy na kilkanaście gramów, bo o takich wartościach mówimy, składa się aluminium z gumą czy ołów.

W moich wędziskach mam zakończenia dolnika wykonane z korkogumy, gumy i metalu. Każdy z tych materiałów w określonych warunkach posiada wady, w innych zalety. Guma na przykład, w długich dolnikach zbyt często łapie ubranie, czego przeciwieństwem jest metalowa gałka ładnie się po szatach ślizgająca. Ale ta z kolei stuka w łodzi, ślizga i obija się na kamieniach... Korkoguma chyba najlepiej łączy wszelkie zalety i wady.
Niektóre bardzo mocne i długie kije będą "leciały na mordę", nie da się w nich w nieskończoność wydłużać dolnika, ponad konieczną długość potrzebną dla uzyskania pewnego chwytu. Ciężki blank uzbrojony w solidne przelotki musi swoje ważyć. Inna rzecz, ciskając i prowadząc takim kijem spore przynęty (80-300g i więcej) nie będziemy na takie "subtelności" w ogóle zwracali uwagi.
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektóre bardzo mocne i długie kije będą "leciały na mordę", nie da się w nich w nieskończoność wydłużać dolnika, ponad konieczną długość potrzebną dla uzyskania pewnego chwytu. Ciężki blank uzbrojony w solidne przelotki musi swoje ważyć. Inna rzecz, ciskając i prowadząc takim kijem spore przynęty (80-300g i więcej) nie będziemy na takie "subtelności" w ogóle zwracali uwagi.

Oprócz pewnego chwytu, odpowiednia długość dolnika ułatwi nam hol większej ryby. Ma to szczególne znaczenie przy połowach morskich na dużych głębokościach. 

Jeżeli chodzi o ciężkie i b. ciężkie przynęty, to może przy "ciskaniu" nimi nie będziemy zwracać uwagi na wyważenie kija, ale już nawet przy samym ściąganiu samego pilkera 300g z głębokości np. 100m, odczujemy to mocno. Wystarczy poobserwować towarzyszy wyprawy na dorsze. Nie mają tęgich min po pół godzinie jiggowania pilkerem 100-150g. Spotykało się kiedyś żurawie przy studniach. Dociążenie dolnika działa w vertikalu podonie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oprócz pewnego chwytu, odpowiednia długość dolnika ułatwi nam hol większej ryby. Ma to szczególne znaczenie przy połowach morskich na dużych głębokościach. 

Jeżeli chodzi o ciężkie i b. ciężkie przynęty, to może przy "ciskaniu" nimi nie będziemy zwracać uwagi na wyważenie kija, ale już nawet przy samym ściąganiu samego pilkera 300g z głębokości np. 100m, odczujemy to mocno. Wystarczy poobserwować towarzyszy wyprawy na dorsze. Nie mają tęgich min po pół godzinie jiggowania pilkerem 100-150g. Spotykało się kiedyś żurawie przy studniach. Dociążenie dolnika działa w vertikalu podonie.

tylko ile trzeba ciężaru dołożyć do dolnika albo jak ten dolnik wydłużyć żeby wyważyć ciężką morską wędkę ORAZ jednocześnie  150 gramowe pilkery a także opór wody jakie te głęboko szarpane pilkery wywołują?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oprócz pewnego chwytu, odpowiednia długość dolnika ułatwi nam hol większej ryby. Ma to szczególne znaczenie przy połowach morskich na dużych głębokościach. 

Jeżeli chodzi o ciężkie i b. ciężkie przynęty, to może przy "ciskaniu" nimi nie będziemy zwracać uwagi na wyważenie kija, ale już nawet przy samym ściąganiu samego pilkera 300g z głębokości np. 100m, odczujemy to mocno. Wystarczy poobserwować towarzyszy wyprawy na dorsze. Nie mają tęgich min po pół godzinie jiggowania pilkerem 100-150g. Spotykało się kiedyś żurawie przy studniach. Dociążenie dolnika działa w vertikalu podonie.

Jedna uwaga - żuraw ma mocne podparcie osadzone w ziemi, to podparcie utrzymuje ciężar całej konstrukcji żurawia. Wędkarz na kutrze mapodparcie dla swojego wędziska we własnej ręce i tą ręką musi dźwigać ciężar wędziska i ewentualnych przynęt czy ryb. Najprościej będzie zrobić na kutrach mocne konstrukcje na wzór żurawi gdzie oparta będzie wędka której jednym końcem będzie machał wędkarz - tak jak podnosi sie żurawia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedna uwaga - żuraw ma mocne podparcie osadzone w ziemi, to podparcie utrzymuje ciężar całej konstrukcji żurawia. Wędkarz na kutrze mapodparcie dla swojego wędziska we własnej ręce i tą ręką musi dźwigać ciężar wędziska i ewentualnych przynęt czy ryb. Najprościej będzie zrobić na kutrach mocne konstrukcje na wzór żurawi gdzie oparta będzie wędka której jednym końcem będzie machał wędkarz - tak jak podnosi sie żurawia

pomysł oczywiście mogę sprzedać zainteresowanym

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W cięższych kijach lubię dłuższe dolniki, jednak bez przesady. Wystarczy jak będzie miał 42-45 cm (do pazura), pod warunkiem że posiada także odpowiednio szeroki chwyt przedni. Niestety wiele współczesnych ciężkich wędzisk z nieznanych powodów (oszczędności?) nie posiada w ogóle przedniego chwytu, lub występuje on w formie szczątkowej!

Niedawno miałem okazję macać Savage Gear SG4 Trigger 259cm 60-110g, w którym dolnik miał ok. 52cm (do pazura), przy niestety malutkim i do tego nakręcanym chwycie przednim. Ta długość dolnika była już dla mnie zbyt duża.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedna uwaga - żuraw ma mocne podparcie osadzone w ziemi, to podparcie utrzymuje ciężar całej konstrukcji żurawia. Wędkarz na kutrze mapodparcie dla swojego wędziska we własnej ręce i tą ręką musi dźwigać ciężar wędziska i ewentualnych przynęt czy ryb. Najprościej będzie zrobić na kutrach mocne konstrukcje na wzór żurawi gdzie oparta będzie wędka której jednym końcem będzie machał wędkarz - tak jak podnosi sie żurawia

Chryste Panie......

Wycofuję się, definitywnie  :)

Edytowane przez Janusszr
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Taka ciężka gałka pełni w pewnym sensie rolę dociążnika. Dla kija jest obojętne czy na kilkanaście gramów, bo o takich wartościach mówimy, składa się aluminium z gumą czy ołów." - nie jest obojętne. Ciężar mocno skupiony, jak np. ołowiany, czy mosiężny, jest dużo gorszy dla kija, od lekkiego przecież aluminium i kawałka gumy.

 

 

"czytam niektóre wpisy i dochodzę do wniosku że seryjne kije masowo nadają się tylko do przeróbek - czyżby inżynierowie w shimano czy w Daiwie czy cormoranie albo w DAMie to byli dyletanci i nie mieli pojęcia co wytwarzają? czy majsterkowicz czy nawet samouk z mini warsztatem w garażu ma większą wiedzę na temat budowy i zbrojenia wędzisk niż całe bogato wyposażone biura konstrukcyjne z zatrudnionymi testerami itd?" - masowi producenci nie myślą o jak najlepszym wykorzystaniu blanku i zrobieniu jak najlepszego kija, tylko o jak najlepszym jego sprzedaniu i zarobieniu na tym, ile się da. Od wędkarza zależy, czy wybierze kij seryjny zrobiony lepiej, czy gorzej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Taka ciężka gałka pełni w pewnym sensie rolę dociążnika. Dla kija jest obojętne czy na kilkanaście gramów, bo o takich wartościach mówimy, składa się aluminium z gumą czy ołów." - nie jest obojętne. Ciężar mocno skupiony, jak np. ołowiany, czy mosiężny, jest dużo gorszy dla kija, od lekkiego przecież aluminium i kawałka gumy.

 

 

"czytam niektóre wpisy i dochodzę do wniosku że seryjne kije masowo nadają się tylko do przeróbek - czyżby inżynierowie w shimano czy w Daiwie czy cormoranie albo w DAMie to byli dyletanci i nie mieli pojęcia co wytwarzają? czy majsterkowicz czy nawet samouk z mini warsztatem w garażu ma większą wiedzę na temat budowy i zbrojenia wędzisk niż całe bogato wyposażone biura konstrukcyjne z zatrudnionymi testerami itd?" - masowi producenci nie myślą o jak najlepszym wykorzystaniu blanku i zrobieniu jak najlepszego kija, tylko o jak najlepszym jego sprzedaniu i zarobieniu na tym, ile się da. Od wędkarza zależy, czy wybierze kij seryjny zrobiony lepiej, czy gorzej.

nie sądzę żeby np kadra z Daiwy olewała jakość i przydatność swoich produktów dla wędkarzy i świadomie godziła się na to że ekipa z DAMa czy z SG zrobi lepsze a przez to lepiej sprzedające się wędki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"nie sądzę żeby np kadra z Daiwy olewała jakość i przydatność swoich produktów dla wędkarzy i świadomie godziła się na to że ekipa z DAMa czy z SG zrobi lepsze a przez to lepiej sprzedające się wędki" - zdziwiłbyś się  :rolleyes: 

 

Jakość i przydatność dla wędkarzy mają znaczenie, ale ważniejszy jest koszt i łatwość/szybkość produkcji i łatwość sprzedania towaru za odpowiednią cenę. Poza tym producenci dóbr wszelakich bardzo skutecznie kształtują mody i preferencje klientów, choćby były bez sensu. Kilka przykładów:

 

- lakierowane i niewystające zderzaki samochodów. Zarysuj, a musisz cały element lakierować za kilka stówek. Co komu przeszkadzały barwione w masie?

- z naszego podwórka: kurtki do brodzenia. Simms robił bardzo sensowne modele G3 i G4 - dużo kieszeni mieszkowych, retraktory, kieszeń na plecach - kurtki o funkcjonalności kamizelki, jednocześnie zapewniające osłonę przed wiatrem i deszczem. Jedne z najlepszych na rynku, o ile nie najlepsze. A teraz? Kieszeni, jak na lekarstwo, wpuszczone do środka, trzeba używać slingpacka. Efekt - sprzedają więcej towarów, które zapewne trzeba będzie częściej wymieniać, bo slingpack przyśpieszy przecieranie się kurtki ...

 

I co? to wszystko jest dla nas korzystne?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Taka ciężka gałka pełni w pewnym sensie rolę dociążnika. Dla kija jest obojętne czy na kilkanaście gramów, bo o takich wartościach mówimy, składa się aluminium z gumą czy ołów." - nie jest obojętne. Ciężar mocno skupiony, jak np. ołowiany, czy mosiężny, jest dużo gorszy dla kija, od lekkiego przecież aluminium i kawałka gumy.

 

Ależ tak, zakładając ten sam ciężar i pomijalne dla tak małych wielkości ugięcie pod jej ciężarem chwytu.

 

"czytam niektóre wpisy i dochodzę do wniosku że seryjne kije masowo nadają się tylko do przeróbek - czyżby inżynierowie w shimano czy w Daiwie czy cormoranie albo w DAMie to byli dyletanci i nie mieli pojęcia co wytwarzają? czy majsterkowicz czy nawet samouk z mini warsztatem w garażu ma większą wiedzę na temat budowy i zbrojenia wędzisk niż całe bogato wyposażone biura konstrukcyjne z zatrudnionymi testerami itd?" - masowi producenci nie myślą o jak najlepszym wykorzystaniu blanku i zrobieniu jak najlepszego kija, tylko o jak najlepszym jego sprzedaniu i zarobieniu na tym, ile się da. Od wędkarza zależy, czy wybierze kij seryjny zrobiony lepiej, czy gorzej.

Dokładnie tak jest. Nawet dobry projekt jest często "uwalony" podczas produkcji czy montażu. W innym wątku pisałem o przykrym doświadczeniu jakiego doznałem podczas oględzin Savage Gear SG4 Power Game Trigger 2,59 60-110g. Z dwóch wędzisk żadne nie było poprawnie złożone. W jednym linia przelotek względem kręgosłupa odchylona było o ok. 20 stopni, w drugim zaś o 90! Oczywiste niedbalstwo producenta. Dla przykładu Abu Svartzonker 259 40-140 (ta sama półka cenowa) - dwa pierwsze z brzegu dwa kije - przelotki i uchwyt (w każdej sekcji) idealnie wręcz w naturalnej linii ugięcia. Znam jeszcze dwa inne i również są idealne. Niestety w kijach fabrycznych, nawet tych nie najtańszych, trzeba przebierać. Niektórzy może uznają to za herezje, ale wybierając z kilkunastu sztuk można wybrać nawet całkiem niezły egzemplarz z oferty np. Jaxona. Rzecz jasna trzeba szlifować lub wymieniać  przelotki, ale to już pochodna ceny...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyważać można na różne sposoby. Najważniejsze żeby użytkownik był zadowolony. Mam okumę black rock 276 10-35g. Kijek leciał na ryj i męczył łapę bardzo. Mimo jego innych zalet poszedł za szafę. Kiedyś zacząłem go "wyważać" udało się slammerem 560ką. Zestaw raczej mało komfortowy. Zdjąłem slammera , założyłem "normalny" kołowrotek a na dupce przyczepiłe 30g ołowiu. Czy postąpiłem zgodnie ze sztuką ? Szczerze mówiąc mam to w poważaniu. Dla mnie ważne jest to , że kijek wrócił do łask i często ora Wisłę a najważniejsze - nie męczy łapy.

Edytowane przez binio1111
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szukajac wędki dla kolegi na allegro, znalazłem wędkę: Cormoran 2,70m 7-28g Ticora Red Jiggerspin z przesuwaną rękojeścią (Sliding Reelseat Position) , gdzie w opisie wędki jest informacja: "Uchwyt kołowrotka SRP jest przesuwany na długości ok. 9 cm" 

Czy ktoś z kolegów ma taką wędkę i próbował przesuwać uchwyt kołowrotka by wyważyć wędkę ? Może to jest rozwiązanie dla wędkarzy by nie mećzyć ręki w czasie wędkowania i wyważyć pod siebie ?

https://allegro.pl/oferta/wedka-cormoran-ticora-red-jiggerspin-2-70m-7-28g-10157506745

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) Cormoran 2,70m 7-28g Ticora Red Jiggerspin z przesuwaną rękojeścią (Sliding Reelseat Position) , gdzie w opisie wędki jest informacja: "Uchwyt kołowrotka SRP jest przesuwany na długości ok. 9 cm" (...)

Mam ambiwalentny stosunek do tego typu udogodnień. Im bardziej skomplikowana konstrukcja, tym bardziej awariogenna. Jeśli coś ma się zepsuć, to na pewno się zepsuje. Fakt seria z linku imponująco bogata w wersje, ale czy te 9cm tak uniwersalnie obejmie kijki od 2 do 2,7m i CW od 3-14 do 30-70g? Jeśli coś jest do wszystkiego, to jak wskazuje doświadczenie, jest do niczego. Cena nie jest szokująca, ale nawet jeśli kupi się jedną z wersji i ocena będzie pozytywna, to nie wiadomo, czy sprawdzi się to w innej?

Rozwiązanie teoretycznie ciekawe, ale czy w praktyce sprawdzi się zarówno pod względem trwałości takiej konstrukcji, jak i w zakresie "regulowanej" ergonomii?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...