Skocz do zawartości

Jak przetrwac chlodne miesiace?


lukomat

Rekomendowane odpowiedzi

To masz tak jak ja. Jak sobie coś w łeb wbiję, to chodzi to za mną dopóki tego nie kupię. I tak zasoby sprzętowe rosną. Moja małżonka chyba z grzeczności i szacunku dla swoich nerwów nie zadaje pytań dotyczących sprzętu i jego ilości a ja staram się aby go zbyt szybko nie przybywało. I w takim niepisanym porozumieniu już 29 lat sobie spokojnie żyjemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to do nimfy jest potrzebna specjalna wędka?? ;-)

Dla mnie w przypadku nimfy tak. Tak samo jest z linkami. Jak jadę łowić wyłącznie na nimfę, potrzebuję kijka innego niż np do suchej muszki i odwrotnie, uzbrojonego w linkę według mnie idealną do tej metody i warunków, w których będę łowił. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to do nimfy jest potrzebna specjalna wędka?? ;-)

 

Daję radę moim Orvisem Accesem mid flex #4  9' , ale marzy mi się zwłaszcza do krótkiej nimfy znacznie dłuższy kijek, nie mniej niż 10'  #4, a może nawet #3 tip flex..... najbardziej takie coś

http://www.flyhouse.pl/pl/wedka/7A72-51-57, ale ta cena jest nieakceptowalna, przekraczająca nawet moje, dość elastyczne granice zdrowego rozsądku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przesiadłem się na 10' (#4-5) Vision Mag i uważam, że to była najlepsza decyzja sprzętowa tego roku. Super do krótkiej nimfy, bardzo spoko do mokrej/długiej nimfy.

Dodatkowe centymetry pomagają. A jutro cóż - na lipienie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No widzisz ;) Ja nigdy nie zakładam z góry jaką metodą będę łowił.

Przy okazji nie lubię takiej typowo "polskiej krótkiej" więc uzywam "uniwersała", czyli konstrukcji własnej na blanku z ebaya 10' w #3/4 którym bardzo fajnie operuje się nimfami, oraz dzięki "miękkiej" akcji bardzo fajnie łowi mokrą :-). Daje radę i znad głowy, i w ciasnych miejscach rolką/switchem. Wiosną zakładam do niego #5 w 6 klasie tonięcia i małymi streamerami też daje radę, a jak zajdzie potrzeba, to linka #3 i sucharem daje się machać ;)

Uprzedzając - nie neguję że ktoś lubi mieć las kijów ;) po prostu podchodzę do tego praktycznie i minimalistycznie ;)

Wolę kombinować z tym jaką muchą dobrać i jaką metodę zastosować w zastanych warunkach, niż w domu rozmyślać ktora wędkę zabrać ;)

Przy okazji czasem zostawiam samochód w tak dziwnych miejscach, że lepiej jak nic nie kusi potencjalnego złoczyńcy ;)

Kijów garść mam, ale generalnie po prostu do różnych ciężarów linek, bo dużą muchę trzeba odawać na cięższej lince, a przy małych nie ma co sobie obciążać ręki ciężkim zestawem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uprzedzając - nie neguję że ktoś lubi mieć las kijów ;) po prostu podchodzę do tego praktycznie i minimalistycznie ;)

Wolę kombinować z tym jaką muchą dobrać i jaką metodę zastosować w zastanych warunkach, niż w domu rozmyślać ktora wędkę zabrać ;)

Przy okazji czasem zostawiam samochód w tak dziwnych miejscach, że lepiej jak nic nie kusi potencjalnego złoczyńcy ;)

Kijów garść mam, ale generalnie po prostu do różnych ciężarów linek, bo dużą muchę trzeba odawać na cięższej lince, a przy małych nie ma co sobie obciążać ręki ciężkim zestawem ;)

Absolutnie nie odebrałem Twojego wpisu w ten sposób. Doskonale rozumiem też Twoją filozofię łowienia na muchę. Ja jestem natomiast ciekawym sprzętu wędkarzem. Lubię mieć własne zdanie na temat tego czy tamtego kijka i stąd takie trochę rozrzutne podejście. Ale w praktyce wiem jaka jest różnica pomiędzy np Cultem 11,1' #4 a Accessem 10,0 #4 przy połowie na nimfy (i krótką i daleką). Jeśli chodzi o wybór sprzętu na wyprawę, raczej nie mam z tym problemu. Jest październik, pochmurny i mglisty dzień - małe nimfy i metoda, na którą lubię łowić - czyli daleka nimfa. Jest słoneczny, ciepły i jesienny dzień a na ryby pojadę koło 10 - mała sucha muszka. Tak to się odbywa.

Od uniwersałów nie stronię, bo czasami to jedyne lekarstwo ale kiedy tylko mogę, obieram jeden kierunek i uczę się łowić. Czasami mając do dyspozycji tylko jedną metodę trzeba mocno ruszyć głową i nakombinować się, aby coś uchwycić. To podnosi umiejętności i uczy pokory. Należę do tych, którzy wyznają raczej zasadę "gonić króliczka a nie złapać".

Pozdrawiam jesiennie i nostalgicznie.

Mariusz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wychodzi na to, ze w polskim muszkarstwie wszystkie drogi prowadza do nimfy i lipieni  :huh:

 

Taka pora roku....., ale są alternatywy.

 

Jutro ruszam z muchówką na szczupaki ...... i robię kolejne podejście do sandaczy, których muchowy bilans mam na razie na "0".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lepiej było "machnąć" dziś na rowerze szosowym z 50 km bo g...... złowiłem....., ani szczupaka, ani sandacza. Jesień zagościła i w łowach tych ryb spinningiści rządzą. Inna sprawa, że przypadkiem zerwałem łącznik w tonącej "Big Mamie" i łowiłem na linkę pływającą, więc z góry byłem skazany na porażkę. Dzień jednak na plus bo bardzo jestem zadowolony z testów rzutowych nowego Hardy'ego Zanitha #6 z linką Rio OutBound. Syn na spinning jednak dwa szczupaki złowił, a ja tak się zafiksowałem na muchowanie, że innych kijów nie dotykam, żeby się paliło i waliło. Nie wiem jak przetrwam bez muchówki dłużej niż tydzień......., wyjdę do ogrodu i będę rzuty trenował na śniegu .... a w szczególności double haul. 

Edytowane przez robert.bednarczyk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robert, to kup sobie to:

 

http://www.flyhouse.pl/pl/kupuj/linki-akcesoria

 

Pozycja nr 3.

 

Mam i czasami sobie macham, aby nie wyjść z wprawy, pętelkę zacieśnić.

 

Dobry pomysł na zimową porę. Może też jako muchowy zestaw podlodowy zaadaptuję   ;) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robert, gdyby żony wszystko o nas w tych sprawach wiedziały, pewnie nie byłyby już naszymi żonami, a może raczej my nie bylibyśmy już ich mężami. Na szczęście pewne obszary naszego postępowania nie budzą Ich dogłębnego zainteresowania i dlatego ciągle żyjemy w sielance małżeńskiej. Kurczę, ale nie spodziewałem się, że będę prowadził takie "dwa życia".

 

PS.

Ja mam trochę kręciołków i moja małżonka jest w tym obszarze trochę pogubiona, więc mam "wolną rękę".

Moja kobitka szczęśliwie łowi ze mną i sama się od czasu do czasu domaga czegoś nowego do jej muchołapki :D

 

Zimą będę kończył drugą skórzaną tubę na muchówkę żonki. Pierwszą tubę ze skóry na moje kijaszki uszyłem ręcznie w 2 tygodnie wieczorami po robocie, a żonce szyję już od lutego 2014. Do lutego 2015 chyba skończę :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak z innej beczki to kupiłbym od ciebie jakieś lipieniowe - mam trochę szwajcarskich i się świetnie sprawdzają w Polsce :)

 

Hej,

 

Przepraszam, ze tak pozno odpowiadam. Musisz zaczekac 2-3 tygodnie zanim zdaze cos ukrecic. W wiekszosci moje nimfy sa duze badz jak na polskie standardy z poludnia to przeogromne. Lowilem kilka razy na Dunajcu i rybom nie przeszkadzaly. Ukrece ci kilka najskuteczniejszych nimf. Placic nie musisz :) Skontaktuje sie lada dzien na whatapie jak dorwe jakiegos brrrr smartfona :)

 

Bujo

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak bys zaczal polowac pare tygodni temu to byly po 300 funtow w johnnorris, gdzies ci kiedys nawet wklejalem linka o tych Twoich Loopach :)

 

Liczyłem na Twoją odpowiedź i dobre linki z wyprzedażą w stosownym czasie.  ;) Jestem zdecydowany, może się uda. Te w kraju nic nie tanieją (H) śledzę ich stronę i giełdę na FF - ZERO...

 

Jest #3 w sklepie który podałeś, za lekko...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej,

 

Przepraszam, ze tak pozno odpowiadam. Musisz zaczekac 2-3 tygodnie zanim zdaze cos ukrecic. W wiekszosci moje nimfy sa duze badz jak na polskie standardy z poludnia to przeogromne. Lowilem kilka razy na Dunajcu i rybom nie przeszkadzaly. Ukrece ci kilka najskuteczniejszych nimf. Placic nie musisz :) Skontaktuje sie lada dzien na whatapie jak dorwe jakiegos brrrr smartfona :)

 

Bujo

A w jakim rozmiarze kręcisz? Tak z ciekaowści pytam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Założyłem sobie w tym roku, że będę więcej zdjęć z wypraw przywoził. Szału nie ma, ale tam czasem "ustrzelę".

Jest zimno, ale kilka godzin w rzece/morzu spędzić się da. 

 

Tydzień temu ze znajomym wybraliśmy się na Rozewie. Po wyjściu z auta, przebraniu się zeszliśmy z włączonymi latarkami w telefonach w dół. Trochę trzeba było jeszcze poczekać zanim można było zacząć łowić. 

post-53391-0-11080700-1417549466_thumb.jpg
Latarnia 

post-53391-0-86591700-1417549654_thumb.jpg
Gorączka srebra już minęła, wcześniej było tam jakieś 10-12 osób. 

post-53391-0-01804700-1417549774_thumb.jpg
Byli nawet muszkarze z Wrocławia, machali dwuręcznymi z wody, całkiem ładnie im to grało, choć ja się nie mogę do tego przemóc, może przy cięższych warunkach. 

post-53391-0-28489800-1417549938_thumb.jpg
Stary poczciwy grafit III, kilka godzin przyjemnego machania. 

 

Następnego dnia pojechaliśmy na rekonesans na Łupawę. Niestety przywitała nas bardzo niska woda (rośliny spłynęły, przez co poziom wody opadł) i miarowych ryb było niewiele. Pewnie ostatnia wyprawa na lipienie w tym roku, choć kto wie może jeszcze na kilka godzin gdzieś pojadę. 

post-53391-0-66515400-1417550349_thumb.jpg
Bardzo jesiennie

post-53391-0-13062600-1417550517_thumb.jpg

post-53391-0-75132100-1417550621_thumb.jpg
Czas uciekać... 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajny raport Kacper. Mam nadzieje, ze ktos z forum trafi morskiego srebrniaka, bo ostatnia edycja konkursu chudo wyglada, a liczylem, ze w tym okresie bedzie akurat najwiecej zgloszen.

Panowie z Wroclawia rzucali speyem? A jak to wygladalo ze sciaganiem pod sama szczytowke?

Ja bylem z dzieciakami na lipieniach, po ktorych nabawilismy sie sraczki (hamburgerow sie zachcialo w drodze do domu). Kilka dni kurazu i gdy juz doszedlem do siebie, to zona "zaproponowala" odmalowanie kilku scian zamiast wyjazdu na szczupaki i moje dylematy z wolnym czasem sie same rozwiazaly.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Panowie

jam nie muszkarz, ale żeby przetrwać zimowe miesiące można zrobić to co mawia Bear Grylls:

"Zjeść coś obrzydliwego" :blink:

A tak na poważnie:

W mojej podstawówce (lata świetlne temu), można za niewielkie pieniądze wynająć salę gimnastyczną. W 4 lub 5 to grosze.

Zabrać kije (casty), ciężarki i....trenować rzuty. Jest wiele technik rzutowych które bym chętnie opanował. Do perfekcji. A potem z Kolegami uczciwie uczcił sukcesy... :clappinghands:

To nie joke Panowie...

 

Pozdrawiam

Alek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...