Patrinho Opublikowano 17 Czerwca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Czerwca 2009 hehe niemego doczekać się fotek remek pospiesz się Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 19 Czerwca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Czerwca 2009 Poslalem wczoraj do Remka jeszcze 4 zdiecia z Vermilion Lake . Musimy sie jednak uzbroic w cierpliwosc ...Naczelna Sierscia jest zapracowana . Wszystkie zdiecia sa Tadeusza 'Tropiciela' Cwika Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lesiewicz Opublikowano 19 Czerwca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Czerwca 2009 Nie bedziemy go poganiać, ale mógł by się pośpieszyć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 19 Czerwca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Czerwca 2009 jestem dokladnie tego samego zdania Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lesiewicz Opublikowano 19 Czerwca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Czerwca 2009 . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lesiewicz Opublikowano 19 Czerwca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Czerwca 2009 . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 19 Czerwca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Czerwca 2009 Dzieki Darku Remek ma jeszcze jedno ..jak sie ogarnie to tez wstawi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lesiewicz Opublikowano 19 Czerwca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Czerwca 2009 Nie ma sprawy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
admin Opublikowano 20 Czerwca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Czerwca 2009 To brakujące do całości Gratuluję łowcy sam chciałbym takiego dopaść . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grzecho Opublikowano 20 Czerwca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Czerwca 2009 Ryba robi niesamowite wrażenie.Wielkie gratulacje dla łowcy.Poczuć coś takiego na kiju marzenie... szkoda, że u nas takich nie ma... pzdrGrzecho Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 20 Czerwca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Czerwca 2009 Grzegorz juz kiedys pisalem i jeszcze raz powtorze .... Musky to Krol ... szczupaki nawet te duze to szlachta Ten Muskie ma 47,7 a tam juz byly lowione 55 cali ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
TERMOS Opublikowano 20 Czerwca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Czerwca 2009 Pikna panterka ,niesamowity zwierz .Ryba marzenie .Gratuluje ze szczerego ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 3 Lipca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Lipca 2009 Przygody nadszedl czas .....Vermilion wzywa nas Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
admin Opublikowano 3 Lipca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Lipca 2009 Jurku,Trzymam kciuki!!! PozdrawiamRemek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lesiewicz Opublikowano 3 Lipca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Lipca 2009 Jurku cieszymy się razem z tobą i trzymamy kciuki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
adamek Opublikowano 3 Lipca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Lipca 2009 Napiszcie prosze czym różni sie muskie od szczupaka ??? Ja widzę tylko inne kolory i delikatnie inne ciało. A Zachowania ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
admin Opublikowano 3 Lipca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Lipca 2009 Zachowania? Całkowicie odmienne niż szczupaka - inne brania, inaczej walczy, inny tryb życia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Darecki72 Opublikowano 4 Lipca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Lipca 2009 Tak , zachowanie musky jest zupelnie inne niz szczupaka, Remek juz tez tego doswiadczyl i prawda jest taka kto poprobowal lowic musky w strone szczupaka bedzie juz spogladal z dystansem. Lowienie szczupaka nigdy juz nie bedzie takie same. Muskie to profesor w porownaniu do szczupaka(moje osobiste odczucie)oprocz ubarwienia rozni sie jeszcze tym ze preferuje wode kilka stopni cieplejsza niz szczupak, zdecydowanie lepiej walczy, za przyneta podaza do lodki i czasem potrafi stac w poblizu jej na wyciagniecie reki przyprawiajac tym wedkarza przedwczesny zawal . Wtedy najlepiej sparawdza sie opanowanie w takiej sytuacji i skuteczne krecenie osemek. Inna rzecza ktora nigdy nie widzialem u szczupaka jest mozna powiedziec rodzaj splawiania, wynurzania sie muskiego i narazie nie spotkalem nikogo kto by to zjawisko wytlumaczyl. Wyobrazcie sobie ze siedzicie na lodce, machacie kijem a w odleglosci czasem nawet kilku metrow dobra metrowa wynurza sie jak lodz powodna i jest na tej powierzchni kilka sekund. Zaden ogon czy glowa, jego widac w calej dlugosci i od lini bocznej w gore i wtedy...zadna przyneta nie jest zainteresowany. Lowie a raczej probuje lowic muskie od kilku lat i byly chwile ze psychicznie nie wytrzymywalem i myslalem ze zakoncze romans z ta ryba ktora jak malo ktora potrafi testowac ludzki charakter. Dlatego chyba w ameryce o ludziach ktorzy lowia te ryby mowi sie ze nie lowia tylko poluja-Musky Hunter's. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Darecki72 Opublikowano 4 Lipca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Lipca 2009 Maly quiz:Okladka z ostatniego numeru Muskie HunterCo to za przyneta tkwi w paszczy musky ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Flls Opublikowano 4 Lipca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Lipca 2009 Czyżby Turbo Jack, Salmo ?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 7 Lipca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Lipca 2009 No i wrocilim a bylo tak ....W piatek rano o 7 budzi mnie telefon od Tadka ...mam godzine na podjecie decyzji o wyprawie nad Vermilion Lake do Minnesoty . Okazja wyjatkowa bo lodz Darka , spanie w namiocie a wiec najdrozsze rzeczy za darmo ...pozostaje jedynie sciepka na paliwo i jadlo czyli okolo 250$ . Nagorsze prze de mna czyli negociejszyn z Agniecha ktora spi ...No i z zaskoczenia udaje sie ...pewnie myslala ze to sen . Oddzwaniam do Tadka ze jade . Mam czas do 12 w poludnie na spakowanie sie i zrobienie minimum zakupow . Tadek przyjezdrza o 13.30 przepakowuje sie do jego samochodu i mkniemy do Darka . U Darka znowu przepakowujemy sie ale juz na lodz , podstawowe rzeczy do samochodu , zabezpieczamy wszystko przed dluga podroza i ruszamy w droge ...jest 14.00 w poludnie . Przed nami okolo 10 godzin jazdy na polnoc do Minnesoty . Planujemy ze dotrzemy na 12 w nocy , liczac ze nie bedzie trafic bo przeciez to dzien przed 4 July . Pogoda jest piekna , sloneczko i baranki . Raz tylko wjezdrzamy w chmure i moczy nas maly deszczyk . Oni maja juz licencje Minnesoty , ja musze wyrobic i na stacji benzynowej juz w Minnesocie w 5 minut wyrabiam licencje caloroczna za 40$ ...licze po cichu ze jeszcze w tym roku tu wroce . Okolo 23 dojezdrzamy do Tower do stacji benzynowej , tu Remek kupil koszulke z muskiem rok temu i ogladal zywce sucera w wannach . Nastepnie skrecamy w droge ktora zaprowadzi nas do Mocasin Point , po drodze juz wzdluz jeziora mijamy lodge w ktorej w zeszlym roku mieszkalismy z Jacura i Remkiem . Na 24.00 docieramy do przystani w ktorej opuscimy rano lodz a samochod zostanie na parkingu . Teraz pozostaje nam jakos przenocowac do rana . Tadek rozklada kalimate na lodzi i wskakuje w spiwor , Darek zajmuje miejsce w samochodzie na tylnym siedzeniu gdzie mozna wygodnie jednemu sie wyciagnac , a ja rozkladam kalimate na pace Chewy Silwerado i tez wskakuje do spiwora . Spimy wiec z Tadkiem pod golym niebem . Ono nie jest gole ...pamietasz Remku ile tam swieci gwiazd ? . Jest 50 Farenhaita czyli idealnie . Leze i jem powietrze , obok pachnie Vermilion , komary symbolicznie przylatuje na drinka ..licze glosy nurow i zasypiam . O 5 rano budzi nas rosa . Na jeziorze mgla . Przed nami opuszczenie lodzi i poszukiwanie miejsca na oboz . Gdy opuszczamy lodz i zaczynamy plynac , tylko my nie ma nikogo , na wodzie zaczyna sie zerowanie ryb . Leza cale polacie jetek ktore sa zbierane przez ryby ...obserwujemy to cicho plynac...jetki maja okolo 4-5 cm . Podplywamy do pierwszego miejsca gdzie Tadek z Darkiem juz obozowali ...niestety jest juz zajete . Troche obawialismy sie takich sytuacji bo przeciez zaczal sie sezon wakacyjny . Szukamy wiec dalej . Drugie miejsca po drodze zastajemy wolne i tu wyladowujemy caly ekwipunek . Rozkladamy namiot , zabezpieczamy jedzenie . Miejsce to nie jest najlepsze bo nie ma kibelka , stolu i skrzyni gdzie mozna by jadlo schowac przed zwierzyna . Ale nie chcemy tracic czasu na poszukiwania tylko lowic do bolu jak najszybciej . Powoli zaczyna wychodzic slonce , nie musze mowic ze cala procedura wyladunku i rozkladania to daje popalic . Jak sie widzi cel to robi sie to w transie i dopiero jak sie juz plynie w pelnym rynsztunku na lowy odczuwa sie spokoj . Spokoj pozorny bo wszystkie zmysly wchlaniaja kazdy slad na wodzie i domysly co pod nia . Ja jezora szczegolnie jeszcze nie znam mimo ze bylem tu rok temu przez 6 dni . Tadeusz z Darkiem byli juz kilkanascie razy .Wiem ze Tadek bedzie odwiedzal wszystkie miejsca gdzie polowil lub mial kontakt z muskie . Jestem wiec spokojny i licze na jego znajomosc wody . Zaczynamy powoli oblawiac miejscowki , niektore poznaje z przed roku . Po tym rannym zerowaniu na jetce juz nie ma sladu , zadnych koleczek czy wyskokow ryb . Slonce coraz lepiej zaczyna przygrzewac i pojawiaja sie pierwsi wedkarze na lodziach . Wiekszosc z nastawienem na walleya , spotykamy nawet kilka lodek obok siebie . Nieliczne teamy widac ze rzucaja za muskie . Nie mamy bran , zmieniamy przynety , nic sie nie dzieje . W koncu Darkowi zaczepia sie maly szczupak ktory jednak spada przy lodzi . Potem Tadeusz ma szczupaka i w koncu i mi sie trafia na Meppsa long ktorego rok temu tu wylowilem . Do poznego popoludna mamy po dwa szczupaki ktore sa w granicach 50-70 cm . Tadek postanawia wplynac w Zatoke Siwego tak nazwal zatoke w ktorej Bob Meshikomer lowi muskie i kreci filmy . W zatoce jest mniej roslinnosci niz rok temu i dobrze bo jest latwiej niz rok temu . Rok temu wegetacja roslin byla juz bardzo intensywnie rozwinieta i ciezko sie rzucalo bo non stop zaczep . I tu nam wychodzi dwa razy musie ponizej metra , bez ochoty do walki , tylko odprowadzil przynety ktore mielismy po kolei w wodzie . W zatoce Siwego zawsze [chyba] wieje wiatr wiec najlepiej sie tak ustawic zeby dryfowac cicho i splywac , im wiatr jest slabszy tym lepiej bo mozna dokladnie oblowic pas okolo tych 40 metrow . Gdy wiatr jest silny trzeba sobie pomagac elektrykiem bo nie zdazy sie zwinac przynety i juz sie troluje . Tu za Tadkowym baitem wychodzi potezny muskie , ale tylko plynie , Tadek go pokazuje ale ja go nie widze , raz ze woda lekko pomarszczona , dwa ze slonce mi tlumi odblaskiem . gdy juz nas znioslo z tego miejsca znowu sie ustawiamy z poczatku zatoki zeby powtorzyc i znowu naplywamy TO miejsce . Tym razem widze jak na dloni muskiego okolo 50 cali minimum ktory stoi pomiedzy roslinami i wachluje ogonem . Ja nie rzucam , obserwuje zjawisko , Tadek go widzi ale akurat sciaga przynete z innego kierunku . Darek akurat ma przynete do rzutu i rzuca mu przed paszcze ...muskie delikatnie odbija i powolutku tracimy go z oczu . Nie trafilismy na moment zerowania i nasze proby nic nie daja ...no na pewno chwile zwatpienia . Jest grubo po poludniu Darek przymeczony chce aby go odwiezc do obozu , ma zamiar usmazyc dwa szczupaki ktore wzielismy zeby zrobic shore lunch . Odstawiamy wiec Darka w obozie i plyniemy z Tadkiem nadal probowac ...moze sie zacznie zerowanie . Do wieczora mamy z trzy godziny . Niestety mimo odwiedzenia kilku miejscowek nie mamy zadnego wyjscia . Gdy postanawiamy ze konczymy spotyka nas niespodzianka ...silnik nie chce odpalic . Lodz ma rok dopiero i takie cos nie powinno sie zdazyc . Silnik Merkury 115KM nie odpala . Podejmujemy szybka decyzje doplyniecia na elektryku do pobliskiej lodgy ktora widac na brzegu . Tadek mowi ze ja zna bo tam tankowali czasami paliwo do lodzi . Mamy tez tyle szczescia ze jest spokojny wieczor , gdyby byl wiatr bylo by niewesolo . Dobijamy do lodgy na resztkach akumulatora i tu prosimy o pomoc . Otrzymujemy ja bardzo szybko , gosc ktory tam urzeduje poznaje Tadka i mimo ze dukamy slabo po angielsku dochodzimy do sedna sprawy . Sadzimy ze akumulator mogl nam sie rozladowac i dlatego nie mozemy odpalic . Gdy proba z chargerem nic nie daje jestesmy uziemieni . Okazuje sie po zdieciu pokrywy ze system rozruchu nie robi tego co powinien . Lodz jest wiec uziemiona i my razem z nia . Pozostaje nam poprosic o lodz aluminiowa z lodgy ...musimy przeciez na wyspe do Darka wrocic . Dostajemy taka bez problemu i juz prawie o zmroku plyniemy przez cale jeziora do obozu . Caly ekwipunek , wedki przynety i co tam mielismy na lodzi zostawiamy w przystani Lodgy troche ze strachem czy rano zastaniemy to w calosci . Gdy docieramy do obozu Darek juz spi ...pobudka jest okrotna bo glosi zla nowine , nie musze mowic ze jestesmy przygnebieni cala a sytuacja . Kladziemy sie wiec spac dlugo jeszcze rozwazajac o usterce i co dalej robic . W namiocie jest cieplo i moskitera nas chroni przed komarami ktore slychac a ktore nie moga sie nami juz nacieszyc . Rano wstajemy nie za wczesnie bo nie ma takiej potrzeby . Tadek robi jajecznice na boczku , ja biore Advil bo boli mnie glowa , okazuje sie ze wszyscy jestesmy przypieczeni od slonca , dopiero dzis to widac . Pomalutku mi przechodzi i nabieram ochoty do zycia i jajecznicy . W poblizu naszego obozu znajdujemy szkielet muskiego , robimy mu zdiecia i zastanawiamy sie jak zakonczyl swoj zywot . No i tak pomalu Tadek z Darkiem plyna do lodgy zbadac definitywnie czy z lodza kaput a ja pomalu zwijam nasze obozowisko i robie porzadki . Tadeusz przyplywa po godzinie i oznajmia ze lodzi sie nie da uruchomic i zawiozl juz Darka do przystani gdzie stoi samochod . Darek objedzie pol jeziora zeby zawitac w lodgy a my mamy spakowac wszystko na aluminiaka i tam doplynac . I tak robimy . Gdy docieramy do Lodgy i przybijamy obok naszej lodzi Darek akurat dojezdrza . Podpina lodz i wyjedrza na brzeg . Teraz wszystkie bety spowrotem z aluminiaka przepakowujemy na samochod i lodz tak aby byc gotowi do drogi powrotnej . W lodgy dziekujemy za pomoc i placimy za pozyczenie aluminiaka 75 $ . Ruszamy w droge powrotna . Darka czeka wizyta w Cabelasie i zgloszenie reklamacji . Na pewno szkoda tych jeszcze dwoch dni ktore zamierzalismy tu pobyc ale roznie w zyciu sie uklada i wazne zeby z tego umiec wyjsc i przede wszystkim zeby nikomu nic sie nie stalo . Jest 14.00 w poludnie , przed nami znowu 10 godzin jazdy do Chicago . My juz myslimy kiedy tu wrocic ...ja mysle ze na poczatku wrzesnia i tak mi dopomoz Bog Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lukomat Opublikowano 8 Lipca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Lipca 2009 Uroki wedkowania Polowanie na muskie troche przypomina mi polowanie na feroxa. Tez oblawiamy miejscowki gdzie one stoja, widac je na echosondzie, i dupa... az w koncu nadchodzi moment kiedy one ruszaja na male co nieco i tylko wtedy jest szansa je zlapac. W zeszlym tygodniu pojechalismy nad Loch Ness spotkac sie z potworem. W srode patelnia, ze mozg sie lasowal, a w czwartek burza. No i jak tu sie nie denerwowac. Bylo spotkanie trzeciego stopnia z mala lodzia podwodna, ktora nie chciala sie zatrzymac i nawet jej nie zobaczylismy zanim sie odhaczyla. W ramach nagrody pocieszenia dopadlismy jednego, tak na oko +60cm, czyli jak na feroxa to przedszkole. Dlugi powrot do domu, plecy spalone od slonca, oczy podkrazone ze zmeczenia i planowanie kiedy by tu wrocic i sie odgryzc na tych skubakach - psychitryk. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 8 Lipca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Lipca 2009 Zawsze to podkreslam ...wielokrotnie dostalem ciezko popalic i mija dzien , dwa i juz bym z powrotem walczyl z nowym zapalem ....zupelnie inaczej jest z kobietami ...jeden strzal w plecy , dziwny gest i koniec podchodow Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Opublikowano 8 Lipca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Lipca 2009 Tym razem pech i nie ten dzień... Następnym razemem go złowisz (tak przynajmniej trzeba myśleć ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lesiewicz Opublikowano 8 Lipca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Lipca 2009 . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.